Środa
26.01.2011
nr 026 (2005 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: UWAGA!!!JACEK SMOCZYNSKI  (NOWY TEMAT)

Autor: weimaranus  godzina: 14:32
Witam serdecznie chciałabym przestrzeć wszystkich którzy planują oddać psa na szkolenie do Pana Jacka Smoczyńskiego,Jestem wlascicelką hodowli wyżłow weimarskich WEIMARANUS,4 lata temu sprowadziłam mrożone nasienie i pokryłam nim piekną użytkowa sukę Benitę Motyczyński Las,jedną suczkę oddałam na prawach hodowlanych Panu filipowi z Łodzi ,on natomiast otoczył opieką suczke,W wieku 2 lat oddał ją na szkolenie Panu Smoczyńskiemu. Po kilku tygodniach dostał telefon od Smoczyńskiego że pies mu uciekł....wiec pojechał w miejsce szkolenia psa,wywieszając ulotki miał nadzeje ze suka sie odnajdzie. Po tygodniu poszukiwań Pan Smoczyński zadzwonił ponwnie że suka znalazła sie w budzie martwa...i on jej przez ten tydzien nie widział. Co to za trener który przez tydzień nie zagląda do psow,moze im nie sprząta a może nie karmi,nie mam pojęcia... Oczywiście sprawa jest do tej pory nie zakonczona bo Pan Smoczyński nie poczuwa się do odpowidzialności ,nie zamierza zapłacic za sunie.... Prosze przemyślcie czy takiemu czlowiekowi warto zaufać,bo ja już jestem pewna żę NIE. Teraz skierujemy sprawe do PZŁ,PZK,do gazet ,niech ludzie dowiedzą sie o tym jak nieuczciwi ludzie naciagają nas na pieniądze,biora nasze zwierzęta podajac sie za profesjonalistów.... pozdrawiam ewa paterka www.weimaranus.pl

Autor: EdiKris  godzina: 15:34
sugeruję najpierw zebrać materiały, opanować emocję złość jest złym doradcą

Autor: amalcz  godzina: 15:58
Ja osobiście oddałem do niego dwa psy na szkolenie i poza jakby obyciem samym ze sobą oraz kulturą osobistą jakoś większych zastrzeżeń co do jego szkoły nie mam. Jak jezdziełm psa odwiedzać zawsze było w kojcach postrzątne, nic niepokojącego nie stwierdziłem, gdyby tak było to napewno bym psa odebrał a drugiego bym nie oddał na szkolenie. Tak jak napisał EdiKris. Zebrać dowody i zgłosić gdzie trzeba

Autor: DZIADBOJ  godzina: 16:54
...............a moze suka po prostu padła na zawał . Najłatwiej jest obrzucić błotem szkoleniowca albo hodowcę , że badziewie ludziom pcha. Napiszcie może jeszcze ,że ma za psa oddać pieniądze , dlatego że zdechł ? Nie znam faceta , ale uważam ,że wciskanie kogoś w błoto zanim dokona się rzetelnej analizy jego postępowania oraz analizy stanu zdrowia psa ( sekcja ) jest zwykłym świństwem. Na obecnym etapie to Smoczyński może Pani wytoczyć proces - a nie Pani Smoczyńskiemu. nerwy to zły doradca .

Autor: weimaranus  godzina: 17:00
chyba nie doczytali Państo do końca,strawa trwa juz ponad 2 lata, więc emocje już dawno opadły. uważam że odpowiedzialna osoba ,która bierze psa na szkolenie ,liczy sie z ryzykiem,zarówno śmierci psa jak i jego ucieczki i przynajmniej sie ubezbiecza albo stara sie jakkolwiek rozwiazać problem,batomiast P.Smoczyński nie poczuwa sie wogóle,życia suki nikt nie zwróci ale przynajmniej przestrzege innych. pozdrawiam:)

Autor: MARS  godzina: 17:12
DZIADBOJ na co by pies nie padł to chyba nieco dziwne żeby szkoleniowiec nie zauważył martwego psa w budzie przez tydzień?

Autor: weimaranus  godzina: 17:25
mnie tez to dziwi,nie wyobrażam sobie nie sprawdzić budy... chyba ze powód zejscia psa by inny.... i wygodniej go było przetrzymać,trudno powiedzieć. Mnie natomiast razi podejscie samego PANA ,nie poczuwa się i nie jest winny... nie wykazuje nawet odrobiny dobrej woli na rozwiazanie tej sprawy,SZOK

Autor: DZIADBOJ  godzina: 17:47
słuchajcie wiecie jak to jest , pod latarnią najciemniej. Pewnie wszystko sprawdził .........ale nie budę . Fakt - powinien taki interes być jakoś zabezpieczony tzn ubezpieczony.

Autor: matstet  godzina: 20:00
Jednej rzeczy nie rozumiem. Najpierw facet dzwoni i mówi że pies mu uciekł, a potem znajduje go martwego w budzie, to mocno podejrzana sprawa. Jeśli suka nawiała podczas szkolenia to jakim cudem znalazła się martwa w budzie? Jeśli natomiast zakładano ucieczkę z kojca to jak kojce były zabezpieczone? Ewidentny brak profesjonalizmu. Pozdrawiam i oby sprawa się wyjaśniła.

Autor: WIARUS  godzina: 20:04
Luźna dywagacja - właściciel pojechał obejrzeć tego martwego psa ? Bo może weimar był potrzebny i odpowiednią do tych potrzeb, dotychczasowy właściciel legendę usłyszał ??? Darz Bór!!!

Autor: Krzak  godzina: 20:11
Mam takie same pytanie jak Wiarus? Czy właściciel widział sukę? Czy była sekcja? Aż wierzyc się nie chce, że przez tydzień nie zajrzał do budy chociaż by byc sprawiedliwym w ocenie, jak się zasugerował ze pies zginął to na myśl mu nie przyszło zajrzeć do budy

Autor: Wachtel  godzina: 22:04
Psy tej rasy przejawiają wysokie narażenie na skręt żołądka - w skutkach najczęściej prowadzący do zejścia śmiertelnego.