Wtorek
22.02.2011
nr 053 (2032 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: upowszechnienie psa myśliwskiego w polskim Łowisku

Autor: EdiKris  godzina: 08:36
Komisja Kynologiczna przy ORŁ w Elblągu zorganizowała szkolenia (warsztaty) dla właścicieli psów, zgadnijcie ilu chętnych się zgłosiło? Słownie trzech, w tym jeden rodowodowy, próbowaliśmy zachęcić .... kolejnych. Reszta miała gdzieś, mało tego otoczenie nie milkło od komentarzy w stylu, jego pies dzika do 20kg w zębach sam przyniesie więc nie wymaga szkolenia. Resztę pozostawiam bez komentarza. ps. Polak to musi poczuć na własnej kieszeni albo bat na d.....e to wtedy będzie działał, dlatego straż łowiecka powinna obligatoryjnie sprawdzać raz na jakiś czas na polowaniach zabezpieczenie w"psy" i karać mandatami.

Autor: iwona  godzina: 08:55
,,Polak to musi poczuć ..bat na d.....e''- w przypadku psów raczej nie ma innego rozwiązania. Ale muszą zacząć przestrzegać przepisów. Z tym komentarzem to trochę racja- jak opolowany , to po co szkolić? To raczej dla właścicieli młodych psów- i jak widać takich jest w łowiectwie coraz mniej:(( Czy na pięciu nowych członków wchodzących do koła znajdzie się choć jeden , co ma psa myśliwskiego ??????

Autor: Kocisko  godzina: 09:03
Z L No, no!!! :):):) Co do reszty..... Sprawa , jak zwykle w polskim łowiectwie, niełatwa. Stara gwardia wychowana na "nieśmiertelnych" wzorcach rodem z Armii Czerwonej konsekwentnie trwa w utrwalanych przez dziesięciolecia "prawdach". Do dziś standartowym sloganem jest: jak psiok dobry to nie trza go uczyć. Przykładów na pęczki. W jednym z wielkopolskich kół ówczesny łowczy, zapalony psiarz, dawał niektórym kolegom RASOWE szczeniaki za darmo! Wyżly, jagdteriery, jamniki.W imię rozwoju kynologii. Efekt? ZERO!!!!!!!!!! "Dziwnym" trafem WSZYSTKIE sie "zmarnowały". Z jednym wyjatkiem. U tego domorosłego "kynologa" żyły i mnożyły sie bardzo dobrze. Tyle że......pomieszane rasowo. Na moje pytanie: Andrzej, dlaczego krzyżujesz rasowe psy?- odpowiedź padła: -Wisz, ja rasowych to wcale a wcale nie uwożom. Dziś nie ma śladu po tych rasowych psach w tym kole a i psów w ogóle na lekarstwo. Zaczynam dochodzić do wniosku ze chyba naprawdę lepiej gdy "obsługiwać" beda psy w rekach "zawodowców" vel pasjonatów. Co oczywiście nie zmienia postaci rzeczy iz należy wykorzystywać każda okazję do zaszczepiania polowania z psem u "wyłowionych zawodników". Bo wystarczy spojrzec na "nasze" forum. Spójrzcie jaka jest proporcja wpisów: 1. Koledzy jaką wybrać pukawkę/kaliber/optykę/pocisk/terenówkę/ciuchy? 2. Koledzy-jakiego psa polecacie? I wszystko jasne......................:(

Autor: Hubbert  godzina: 10:27
ad Iwona "Czy na pięciu nowych członków wchodzących do koła znajdzie się choć jeden , co ma psa myśliwskiego ??????" Na najbliższym zarządzie przyjmujemy takiego na staż Poznalismy sie na forum. Kolega z ogarem jeździ na wystawy ostatnia międzynarodowa w Rzeszowie Zw. Rasy i Zw. Ras Polskich Jeździ na konkursy ma na swoim koncie kilka odnalezionych postrzałkow zwierzyny grubej - udzielali się postrzałkowo w tym sezonie w naszym kole. Budujące jest to, ze jednak są kandydaci na myśliwych których łowiecka psia pasja pcha do polowaczki. Jego podanie czeka już na rozpatrzenie oczywiście pozytywne myślę, że na chwałę kynologii łowieckiej.

Autor: Andrzej1920  godzina: 10:51
zbiper. W czasie gdy miałem młodego psa i planowałem szkolić go pod konkursy to na Walnym wstałem i poinformowałem kolegów że będę w terenie z psem i będę miał przy sobie ptactwo pozyskane w czasie gdy wolno było polować . Taki sobie dupochron żeby wytrącić przynajmniej część argumentów życzliwym. I jak na twoim przykładzie widać trzeba się ubezpieczać z każdej strony .

Autor: DARZBÓRNIK  godzina: 12:30
CZY KTOŚ Z WAS MA ULGĘ JAKĄKOLWIEK W KOLE ZA PODKŁADANIE (cały sezon) LUB UŻYCZANIE NA POLOWANIA SWEGO PSA .tzn może mniej godzin do przepracowania na rzecz koła. Podkładacze dajcie odzew?D.B

Autor: Kocisko  godzina: 13:34
DARZBÓRNIK Co niektórzy pewnie czuja ulgę widząc na koniec polowania ze psy całe i zdrowe:) Czy Ty jeszcze sie nie dowiedziałeś że na posiadaczu psa ciąży moralny obowiązek usługiwania kolegom z koła?????????? Osobiście słyszałem tylko o jednym kole gdzie koło pokrywa koszty ewentualnego leczenia urazów/ran po starciach ze zwierzem na zbiorówce oraz raz na jakiś czas zakupują psom karmę, obroże i smycze.

Autor: DARZBÓRNIK  godzina: 18:14
obowiązek usługiwania kolegom z koła SUPER TO NAZWAŁEŚ WIDAĆ SĄ JELENIE I WŚRÓD NAS :)

Autor: iwona  godzina: 18:35
,,CZY KTOŚ Z WAS MA ULGĘ JAKĄKOLWIEK W KOLE ZA PODKŁADANIE (cały sezon) LUB UŻYCZANIE NA POLOWANIA SWEGO PSA '' - pytasz się podkładaczy , więc i ja się wypowiem , choć kobietą jestem :)) Biegam z psem po miotach , jak w aerobiku .Od walnego 10/11 , nie płacimy po 5 zł za swoją ,,michę''( przez wiele lat wcześniej 5 zł to była norma dla tych co na linii i dla tych co w miocie). Godzin do odrobienia tyle co wszyscy (dobrze że za wyjazdy w celu organizacji Szusterowych zawodów trochę km wpisałam ). Czyli dyskryminacji nie ma w tym przypadku :))

Autor: mer  godzina: 19:15
Pewne czasy przemijają bezpowrotnie dla osób którzy trochę popracowały-podkładały dla koła ,ci którzy się sparzyli przez niekoleżeńskie traktowanie,zostali do cna wykorzystani dla tego że ich pasją są psy i praca z nimi, a za to żadnego słowa podziękowania w ich trud w szkoleniu swoich pociech nie wspomnę o kosztach finansowych jakie ponosimy bo tego nikt z nas nie liczy i...itp....... Tylko dla tego że chcemy robić coś dla koła ,psów i samych siebie nie czerpiąc żadnych korzyści i być przy najmniej na równi traktowani z innymi członkami koła ,a nie jako ludzie tylko do brudnej roboty(tak, nie raz niejeden z nas słyszał o sobie). Mówimy tu o upowszechnienie psa myśliwskiego ,najpierw musi być kultura osobista każdego z członków danego koła ,jeżeli takiej nie posiadamy to co mamy mówić o koleżeństwie ,tradycjach jakiejś tolerancji między członkami koła. Po prostu róbmy to co kochamy i w to co wierzymy ,a gdzie z swoimi psami będziemy podkładać ,szukać postrzałka zależy od nas samych .Sam mam nadzieje że będzie zmiana w niektórych kołach ,na korzystne dla podkładaczy i nie będą podkładać po obcych kołach tylko będą dumni że podkładają w swoich ,nie martwiąc się o swoje psy ,czy jakieś negatywne aluzję ....... Mer. ps.moje zdanie.

Autor: mer  godzina: 19:35
DARZBÓRNIK -UŻYCZANIE NA POLOWANIA SWEGO PSA -nie wiem co przez to rozumiesz ,ale jeżeli chodzi o to że pies idzie w miocie bez właściciela ,to powiem ci że nie ma takich pieniędzy żebym oddał własne psy.Zawsze jestem z nimi i zawsze mam prawo strzału i chociaż w pędzeniu w razie czego mogę im pomóc.

Autor: werant  godzina: 21:14
"Upowszechnieniem psa myśliwskiego w polskim łowisku" - jest to problem PZŁ. Uważam, że pogląd Kolegi "mera" jest cenną wskazówką dla organów naszego Zrzeszenia Ps. UŻYCZANIE BRONI, to owszem - ale psa ... dla mnie pies nie jest rzeczą.

Autor: Hubbert  godzina: 22:23
. u mnie w kole podkladacz też nie płaci za michę. W podkładkę chodzą zawsze z prawem strzału W ostatnim sezonie było więcej chętnych na podkładkę niż możliwości wynikających z regulaminu. Niektórzy z nich podkładając wcześniej ze mną dziki twierdzą ze spróbowali innego polowania i nie potrafią teraz stać na stanowisku i czekać... Przyznam, że ostatnio odpuściłem podkładanie dając pole młodszym zapaleńcom, ale zostawiając dla siebie dochodzenie postrzałków na zbiorówkach. Po spotkaniu z podstrzelonym odyńcem w czasie jednej zbiorówki Raba zaliczyła szycie + kuracja antybiotykowa pokryłem koszty leczenia z własnej kieszeni, ale raz ja cos koledze raz kolega mi jak to między kolegami w kole. Na poprzednim Walnym koledzy podkładający psy na zbiorówkach zostali wyróżnieni w sprawozdaniu i prywatnie sponsorowałem im oraz psom upominki, tak dla zachęty co skutkowało tym, że w minionym sezonie wcale nie doduszali mnie do podkładki co św. Hubert i tak mi wynagrodził dając trzy dublety do dzików na trzech kolejnych zbiorówkach. W tym roku dostaną upominki z kasy koła, ale i ja dorzucę coś od siebie dobrze pracowali ... za przysłowiowe Bóg Zapłać.