Poniedziałek
03.10.2011
nr 276 (2255 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Dlaczego nie lubimy konkursów psów myśliwskich ?

Autor: Epaton  godzina: 07:41
Ad.ZL,marek,puchaty miś. Pozdrawiam i polewam naleweczkę ;-) dobrze prawicie . DB

Autor: tomaszekw  godzina: 11:36
Mam pytanie do wypowiadających się w tym wątku. Kto z Was brał udział w konkursach?

Autor: Epaton  godzina: 11:40
No chyba wszyscy brali :-). DB

Autor: Epaton  godzina: 11:41
A Crossbow chyba nie brał ;-) DB

Autor: Epaton  godzina: 12:59
Kiedyś podpatrywałem z Kolegą field trialsy jak to wygląda ,15 minut pracy w trzcinach wysokości1,6 m,albo porzeczkach .W trzcinach nikt nie widział co pies robi zero punktów .;-) A w porzeczkach pies pięknie wystawiał z daleka 15m mener podniósł rękę lecz stójka byłą (pusta;-()w oczach sędziów ,następnie po podciąganiu tak jak na polowaniu i poderwaniu koguta po licznych jego fortelach wyciekaniu w porzeczkach pies został bez punktu. Z kolei inni uczestnicy dostają piękny teren z umiejscowionymi kurami,lub kurkami widzianymi z daleka idą z psem w tamtym kierunku chcą nie chcąc pies wystawi kurkę ;-).Nie mówiąc że znajdzie. DB

Autor: Andrzej.K  godzina: 13:27
Jeśli chodzi o retrievery, bo na innych rasach się nie znam, to moim zdaniem wygląda to tak, że wiele doskonałych psów konkursowych może nie poradzić sobie na polowaniu. I odwrotnie, wiele dobrych, polujących psów może nie poradzić sobie na konkursie, ale te drugie jeśli sobie nie poradzą to rzeczywiście, najczęściej z posłuszeństwem. Ale wiele to nie znaczy, że wszystkie :-). Są takie psy (retrievery), które doskonale radzą sobie zarówno podczas konkursów jak i podczas polowania.

Autor: anja  godzina: 14:28
Ad Epaton - na pewnym polowaniu zbiorowym na bażanty Ishtar biegła zaaportować zbarczonego bażanta, który uciekał. Jeden z myśliwych strzelił do tego bażanta na ziemi, dosłownie parę metrów przed psem. Pomimo, że prowadzący polowanie na odprawie przypominał o obowiązującym kącie strzelania w miot, i uczulał na obecność psów. Jeszcze ten myśliwy upomniał się o ptaka, ponieważ ON go dostrzelił... Jak myślisz, czy po tym zdarzeniu powinnam całkowicie zrezygnować z udziału z psem w zbiorówkach, czy może zgłosić zdarzenie do prowadzącego, a na przyszłość unikać stawania w pobliżu tego pana? Taka analogia, do konkursu o którym wspominasz.... Ad Puchaty Miś - opinia kolegów rzeczywiście może być niezawisła, jak sądzisz w przeciwieństwie do opinii sędziów na konkursie. Czy jeśli znajdę czterech kolegów, którzy potwierdzą, że moje psy aportują dziki to już jest niazawisłość opinii koleżeństwa, czy jeszcze nie? Konkursy są od sprawdzania i ocenienia umiejętności psów, a polowania od ich weryfikowania. Ad. Iwona - z niecierpliwością czekam na te premie, o których wspominasz. I przykro mi, że takie masz doświadczenia, że myśliwi nie komplementują pracy psa. U mnie komplementują, gratulują, dziękują za udział i zapraszają ponownie. Więc albo są bardziej uprzejmi, albo moje pieski jednak coś potrafią i są przydatne. Tomaszku, moje pieski brały kiedyś udział w konkursach. I zapewne wezmą jeszcze nie raz.

Autor: Epaton  godzina: 15:05
Ad.anja .Sory ale jakiejkolwiek analogi tu nie widzę ;-) I Ja nie zamierzam na razie startować w konkursach bo mam mało czasu ,a nie dlatego że Sędziowie nie sędziują po mojej myśli. Chcę popolować jeszcze z młodą ELZĄ ten sezon i ją szkolic na konkurs dla reklamy firmy HURTOWNI EPATON ;-) Uważam że nie branie udziału dla Twoich psów, to by było poddanie się bez walki ;-). Natomiast inną sprawą jest zachęcanie Myśliwych do Konkursów bo sympatyków powody znamy. Myśliwi maja w głębokim poważaniu szukanie zdechłej kaczki lub śmierdzącego koguta wytarganego za wszystkie czasy za karę ;-).Lub szukanie niby postrzałka na ścieżce tropowej zlanej farbą ,co innego szkolenie na sztucznej ścieżce. DB

Autor: iwona  godzina: 15:06
anja-czytaj ze zrozumieniem -,,I przykro mi, że takie masz doświadczenia, że myśliwi nie komplementują pracy psa'' - nie pracy , ale dyplomu z konkursu !!! Uwierz , że żadnego myśliwego w kole nie interesuje dyplom zdobyty przez psa na konkursie. Interesuje tylko praca psa na polowaniu. Na polowania jestem zapraszana z psami , bo one tego są naprawdę warte, moje weimarany potrafią i gęś odnaleźć , i kaczki zaaportować , o bażantach nie wspomnę. I kozła zranionego też dojdą.Mam psy i z dyplomami i bez .Dla siebie. A jako myśliwy chodzę w miotach z psami także innymi niż wyżły i naprawdę nie da się namówić normalnych myśliwych na konkursy , mimo posiadania przez nich naprawdę bardzo dobrych psów-oni mają psy dla siebie, dla swoich kolegów a nie do przechwalania się publice!. Niełatwo też namówić na zarejestrowanie psa w ZKwP. I od tego trzeba zacząć. Komisje kynologiczne przy okręgach by chciały , ale jak dotrzeć z tym do zarządów kół? Kiedy zaczyna się mówić o psach na walnych , to okazuje się , że są ważniejsze tematy.

Autor: Epaton  godzina: 15:14
Coraz częściej pada pytanie po co mi ta metryka?A rodowód do czego to ? Ma stójkę,wiatr ,wodę lubi,(aportuje) nosi,kontaktowy jest ,pilnuje Pana? Jak tak to jest ok ;-) DB

Autor: Epaton  godzina: 15:19
A jak ma Konkurs to jeden z drugim mądrala mówi oooooooo szału nie ma przepchnięty za itp itd ;-) żeby się lepiej szczeniaki sprzedały. i darmo daje bo gowno ma ha ha ha. DB

Autor: iwona  godzina: 15:34
Epaton-przy psach myśliwskich wcale nie chodzi o pieniądze, i nie zawsze o regulamin konkursu. Porównajmy konkursy psie do zawodów strzeleckich.I jedne i drugie organizuje PZŁ. Na strzelectwo w budżecie zarezerwowano X zł , a na kynologię 0,05% ? Za start członków danego koła są punkty dla koła w jakimś tam rankingu , za start z psem -NIC dla koła. Za reprezentowanie koła na zawodach - premie w postaci darmowych naboi na trening strzelecki , za reprezentowanie koła z psem na konkursie- NIC. Jest ranking wawrzynowców robiony przez PZŁ , NIE MA rankingu najlepszych psów zrobionego przez PZŁ. Polowania z psem/psami w odwrocie , królują nęciska i siedzenie. Sympatycy zostali zachęceni do konkursów premiami w postaci ,,hodowlanki''-bo niektórym rasom to potrzebne do reprodukcji , do Intera.I dobrze. A jak zachęca PZŁ myśliwych do startu ze swoim psem????

Autor: Epaton  godzina: 15:43
Ależ Iwono już nieraz o Tym pisałem że niema tu żadnych pieniędzy ,tylko niedowiarkowie ich szukają i zazdroszczą niewiedziec czemu .Zawiśc Zazdrośc .Jak to nazwac?Ciekawe ile PZŁ przeznacza na promocję statutową KYNOLOGI ,SZKOLENIA ITP DB

Autor: D@N  godzina: 15:47
PZŁ i koła zniechęcają do startów... chociaż będę sam, to i tak będę dalej startował... i zachęcał do startowania. Darz Bór D@N

Autor: Epaton  godzina: 16:09
:-)

Autor: Piotr Kukier (BT)  godzina: 16:22
.marek, a jak te zalety wyżłów o których piszesz przeszkadzaja w konkursach? Dlaczego pies który idzie po aport na komende nie może PATRZEĆ? Chyba tylko dlatego, że ma braki w posłuszeństwie i żeby nie ruszył po aport zakładasz mu opaske na oczy :D anja, chyba ma najwięcej racji... Myśliwi usprawiedliwiaja braki w wyszkoleniu psów... Epaton, widze ubodło :D dobrze, miało :D Rusz mózgownica i nie przekręcaj faktów! SZŁU NIE MA było w kontekście 4 (z ponad 100) Epatonów po konkursach... Epatonów o których piejesz z zachwytu, polecając je nawet na dziki... Myślę, że PZŁ powinno zastosować metode kija i marchewki... Polujemy tylko z psami po konkursach, konkursów jest więcej, dla myśliwych są za darmo... Od razu była by frekwencja, wyższy poziom uczestników i sedziów i mozna by mówic o selekcji cech uzytkowych... Jaka selekcja jest teraz kiedy zaledwie kilka % psów poddawanych jest ocenie pracy, a reszta to czcze gadanie właścicieli po flaszce? Ile potencjalnych reproduktorów może w realu ocenic właściciel suki? I ostatnie pytanie: Czy ktos z piszących, że konkursy są be, a jego psy super poluja zastanawia się DLACZEGO jego psy super polują? pozdrawiam, DB!!

Autor: Epaton  godzina: 17:07
Ty Kukier .. nie ruszaj mózgownicą bo na nic ci ona to jedyny fakt ;-) i od ciebie nie jest mnie nic w stanie ruszyc. Nik tu nie pisze że konkursy są be;-)tylko ni jak sie maja do polowania i myśliwi je omijają . Jak nie zobaczą psa w akcji to żaden papierek w obecnej sytuacji im nic nie da. .Kłapouchy z wiecznie chorymi uszami , choc dobre na miękka i ciepłą kanapę nigdy do polowaczki się nie będą nadawały.Już uszyska je dyskwalifikują, dłuuuuuuuuugie owłosione uszyska wiecznie ubrudzone błotem chyba , że to pies na pola golfowe w słoneczne dni;-). A Bretony cóż to Bretony Ekstraklasa ! DB

Autor: Z L  godzina: 17:40
tomaszekw Byłoby niegrzecznie z mojej strony gdybym Ci nie odpowiedział na pytanie:-) Otóż po raz pierwszy brałem udział w konkursie w roku 1984 . Wówczas jeszcze mówiło się "konkursy jesienne" :-) Wszystkich było trchę /tych konkursów/ z psami swoimi oraz szkolonymi przezemnie , które do mnie nie należały.Przez ponad 25 lat uzbierało mi się trochę wspomnień "konkursowych" :-) Tak apropo dlaczego pytasz?

Autor: Epaton  godzina: 17:44
Breton i Dziczek (www.dailymotion.com/video/x38zd4_epagneul-breton-au-ferme_animalshttp://)

Autor: Z L  godzina: 18:32
Tak jeszcze odnośnie wpisu Piotra [BT] :-) Otóż moim skromnym zdaniem /jeśli chodzi o selekcję materiału genetycznego/ NIE KONKURSY a próby polowe są /winny być /od owej selekcji . Dla wyżłów brytyjskich natomiast Field trialsy / po to zresztą zostały wymyślone przez wyspiarzy/ Konkurs bowiem nie da obrazu cech wrodzonych a jest oceną wyszkolenia psa! Psa można naprawdę wiele nauczyć, szczególnie jeśli chodzi o"zagrodowe championy"."aportery patyka i gumowej zabawki" , "tropowce na LANEJ ścieżce", czy wyżły robiące "stójkę " ocenianą na SŁUCH :-)). Póki pewne rzeczy nie zostaną jasno i przejżyśćie zdefiniowane, niema co liczyć na "oblężenie " konkursów przez myśliwych. Surowa selekcja na próbach pracy bez "uległości" sędziów i z zachowaniem całej surowości selekcji , mogłaby doprowadzić w krótkim czasie do poprawy materiału hodowlanego. Są sędziowie którzy próbują nieco "przycisnąć" ,ale w większości przypadków próby są zwykłą farsą. Po takim "sprawdzianie" dopuszcza się psy do hodowli i dalej mamy błędne koło. D B

Autor: Epaton  godzina: 18:49
Po Polowaniu do Salonu Fryzjerskiego ;-) (www.youtube.com/watch?v=vek2IhNST-U&feature=related)

Autor: lisner  godzina: 19:33
Dzika o analogicznej wielkości którego "bierze" ten breton to łajki mojego kolegi przynosiły... bez kitu.

Autor: canislupus4  godzina: 20:57
ad.lisner-na takiego "kabana" to starczy dobry jamnik...bez kitu ;) Co do tematu... Z L-całkowicie się z Tobą zgadzam.W swoim imieniu napisze tylko tyle,a ze zrozumiałych względów będzie o konkursach norowców:po co mam tam jechać,skoro te w polskim wydaniu mogą co najwyżej dać mi obraz cech wrodzonych i wyszkolenia...lisa ;))))))) DB canislupus4