Piątek
04.11.2011
nr 308 (2287 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: Piotrków dzikarze

Autor: Piotr Kukier (BT)  godzina: 07:38
janusz_, a poza tym wszyscy zdrowi? My tu o niedopatrzeniu organizatorów, a ty próbujesz zapisać na nasze konto jakąś spiskową teorie przeciwko jednemu z uczestników...

Autor: Bohuniasty  godzina: 09:09
Konkusy są potrzebne. Z mojego punktu widzenia bardzo potrzebne, chociaz z samym polowaniem nie maja ąz tak wiele wspolnego, ale np. konkurs dzikarzy (dyplom psa) pozwala każdemu prowadzącemu polowanie zbiorowe wiedzieć, że: - pies zaliczyl probe posluszeństwa tzn. , że w lowisku da się np. lepiej lub gorzej ale da się odwolać - pies , jezli w danym miocie jest zwierzyna np. dziki , to napewno nie przejdzie , spokojnie obok, tylko bedzie je atakowal - pies, jak zajdzie potrzeba , to potrafi dochodzić postrzalka (prowadzacy z czystym sumieniem prowadzi polowanie, bo w razie kontroli, to zapewnil wlasnie takiego psa) Oczywiście , nigdy nie ma 100% gwarancji sukcesu, to tylko psy albo aż psy, ale krzystając z uslug takich wlasnie certyfikowanych psow ogranicza sie ryzyko do minimum, a nie jak bylem swiadkiem takiej sytuacji, że przyjeżdza na polowanie "podkladacz" , z psami mysliwsko podobnymi do roznych ras mysliwskich (" ja to nazywam z " propaganda") , koledzy robią zrzute (placą 640zl) i zamiast 6 miotow biorą tylko 3 , bo trzeba po każdym miocie szukać min. 1 h psow, ktore calkiem przyzwoicie mogą pracować ( z tego co opowiadal "podkladacz") , ale tylko w lowisku , w ktorym dany mysliwy poluje na codzień. Pytam , gdzie tu etos pracy podkladacza. Kazdy z nas mial w d..pie te 20 zl na zrzutke, a "podkladacz, kase wzial , jak swoją. Wg mnie najwyżej mogl wziąć odliczyć na sobie z niej na paliwo, a reszte przekazać np. na karmę dla zwierzyny. Takie jest moje skromne zdanie. prowadzac polowanie, bede opieral sie na psach sprawdzonych wlasnie na konkursach. Warto też , dodać w tym miejscu, że wlasnie zatrudniajac certyfikowane użytkowo psy ras mysliwskich , przyczyniamy się w ten sposob w jakims stopniu do rozwoju kynologii lowieckiej.

Autor: iwona  godzina: 09:26
Bohuniasty-chciałabym , by ostatnie zdanie ktoś wprowadził w ,,życie'' , ale jest zupełnie inaczej. Może komisje kynologiczne?( które niczego kołom nakazać nie mogą , a uwag komisji zarządy kół nie biorą pod uwagę) DB

Autor: Bohuniasty  godzina: 09:49
Nie ma nic prostrzego. Dowiedzieć się w okolicy, gdzie odbywają sie zbiorowki , w ktorych prowadzący zapewnil psa do szukania postrzalkow ,a nastepnie poprosic odpowiednie sluzby, zeby sie pojawily na takim polowaniu i sprawdziwly ta kwestie. Prowadzącemu, czesć i czolo , że jest swietnym i sumiennym organizatorem , zadbal nawet i o to, ze zapewnil psa do poszukiwania postrzalkow. A Fama sama sie roznise poczta pantoflowa w srodowisku (na zasadzie :sluchaj sprawdzają, prowadzący mial wtedy farta, bo akurat zapewnil psa , bo gdyby tego nie zrobil , to.................). Przecież to od razu nie trzeba karać, może nie raz jest lepiej dzialac profilaktycznie/ zapobiegawczo, nie bedac przy tym ostatnią swinią- w tym przpadku tzw. podpier...czem. Ponadto jaka to by byla promocja samego kola , bo tam solidnie i znalezyta starannoscia sie podchodzi do sprawy..... :-)

Autor: MARS  godzina: 09:57
Tylko że ten pies do poszukiwania postrzałków wcale nie musi byc obecny na całym polowaniu. Może sobie czekać na pracę w domu przy kominku lub na kanapie. Więc Twój pomysł odpada.

Autor: ALF  godzina: 10:37
Uważam, że właśnie lepsza opcja jest taka, że pies do poszukiwania jest w pogotowiu, bo te co pedzą mają za duzą korbe żeby spokojnie poszukać. Chyba że po pokocie jak sie troche uspokoją. ale to chodzi o takie poszukiwania dłuższe bo generalnie znaczna większosć przypadków dochodzą z miotu.

Autor: Bohuniasty  godzina: 13:32
Mars i Alf , dobrze prawicie, ale to zawsze jakis wstrzas, ktory moze odniesc pozytywny skutek , bez uszczerbku na innych.

Autor: MARS  godzina: 14:04
Sprawę załatwiłoby przede wszystkim zdefiniowanie w rozporządzeniu "ułożonego psa" jako psa który ma minimum dyplom III stopnia z konkursu. W tej chwili psem ułożonym jest każdy pies o którym własciciel mówi że jest ułożony.

Autor: D@N  godzina: 14:22
A ponadto w planie polowań wysyłanym do członków koła, ZO i innych przy każdym z polowań powinien być podany tropowiec (właściciel, telefon), który będzie w ewentualnym "pogotowiu". Darz Bór D@N

Autor: Bohuniasty  godzina: 14:23
gdzies czytalem interpretacje tej definicji , z ktorej wynikalo , że to wlasnie ulozonym psem jest tak, jak napialeść

Autor: MARS  godzina: 14:25
To są tylko luźne interpretacje, a to powinno być napisane czarno na białym żeby nie było miejsca na interpretacje.

Autor: Bohuniasty  godzina: 14:30
Brawo D@N, oraz w samym przepisie powinno być użyte sformulowanie "ulożony pies rasy mysliwskiej" a w slowniku przedmiotowego aktu definicja : o ile mowa dalszej cześci o psie ulozonym do poszykiwania psotrzalkow, to nalezy przez to rozumieś psa rasy mysliwskiej , ktory posiada min. dyplom III stopnia zdobyty na konkursie dzikarzy (bo też jest sciecha do zaliczenia) lub tropowcow. DB

Autor: MARS  godzina: 14:34
lub posokowców lub wszechstronny wyżłów,

Autor: Bohuniasty  godzina: 15:06
jakkolwiek - psow mysliwskich z dyplomami użytkowości przypisanym poszczegolnym rodzajom i potrzebom polowan - o!!! wtedy sie rozkreci kynologia Jednak na indywidualne , to pies mysliwski bez certyfikatu wystarczy, co...?

Autor: Z L  godzina: 15:24
Tutaj Kamionka napisał wszystko w temacie co było do napisania /jeśli chodzi o dzikarze/ Poniekąd jest to loteria . Jwesli idzie o kwestię odwołania psa w zagrodzie a w miocie to są dwie zupełnie różne sprawy i tutaj Bohuniasty się mylisz.Dobry opolowany dzikarz ma wracac w miot lub na linię w miarę szybko po pogonieniu dzików. Jeśli tego nie robi to chciałbym widzieć jak odwołujesz takiego psa, który jest już 3 kilometry dalej :-) Różnie może się zdarzyc na łowach, ale po to łączy się psy doświadczone z "uczniami" aby nie było /lub było jaknajmniej/ takich poszukiwań psów w trakcie polowania. Co do ścieżek tropowych, to jesli są zakładane zgodnie z prawidłami i regulaminem /odpowiednia ilość farby na wskazanej długości/ to jeszcze pół biedy. Gorzej, jeśli jest to .....tak jak przeważnie jest. Ponadto pies nauczony chodzenia po sztucznej farbie w łowisku / moim zdaniem / słabo sobie radzi w przeważającej ilości przypadków. Zagadnienie układania tropowca czy posokowca wszyscy zapewne znają i nie miejsce tu na jego przedstawianie. Wiem jednak, że przygotowywane stricte do konkursów psy , wielu uczy na krwi świńskiej / czasem uszlachetnianej/ i tak wyuczony pies "zrobi" ścieżkę na konkursie na 4. W łowisku jak braknie "juchy" jest głupi jak niemowlę. Prowadząc polowanie NIGDY nie polegałbym na psie konkursowym, za wyjątkiem posokowca po próbie głównej /bo tam są sprawdzane w naturalnych warunkach/ lub tropowca sprawdzonego już w łowisku na naturalnym postrzałku. Konkurs / dzikarzy, tropowców etc.. /może mieć jaknajbardziej - mile widziane :-) Niech te psy mają wszelkie konkursy czemu nie! Dają one jakbyniebyło jakiś obraz /przynajmniej zaangażowania/ ich przewodników. Wiadomo, że człowiek coś z tym psem robi. Jednak na dyplomach konkursowych bezkrytycznie niemożna polegać i osiadać na laurach! Tutaj jest jeszcze nieodzowna ciągła praca w terenie. Dopiero taka "mieszanka " może skutecznie pomagać nam w łowach. Oby ta skuteczność była 100% -owa, czego wszystkim i sobie życzę D B

Autor: ALF  godzina: 15:31
ZL - jeśli idzie o tropienie to znam taki jeden przypadek, że jest zupełnie odwrotnie jak piszesz :) po sztucznym idzie jak po grudzie albo wcale. A na naturalnym idzie jak po sznurku... a co do zdania ostatniego o konkursach to sie zgadzam, zreszta to fajna możliwość spotkania się z kolegami "po fachu" :)

Autor: Z L  godzina: 15:39
Alf Pies to nie "idiota"! W miarę inteligentny /jesli tak o psach możemy mówić/ wie że go robią w "bambuko" ,ale "robi mądrą minę do głupiej gry" i zabawa trwa. Wiodącym zmysłem psa jest węch i tutaj homoledwiesapiens :-) jest ubogi w porównaniu ze swoim uczniem. Jak by te psy umiały mówic to większość ich właścicieli zapewne zmieniłaby zdanie o swych pupilach :-)) Co byś Ty powiedział jakbym Ci zrobił "ślad" czerwoną kredką a na końcu położył kawałek zielonej folii? -Idiota, albo daltonista :-) Pies ma to samo tylko nic nie powie i tu nasze szczęście D B

Autor: Bohuniasty  godzina: 17:06
ZL. masz wiele racji. Jednak jezeli idzie bedziemy brac do polowaczki psow z dyplomami , to dalej bedzie tak jak jest. tzn. pozbierane ze wsi burki i pedzimy....... ZL, probowalem sie do Ciebie kilkarotnie dodzwonic, jednak bezskutecznie. Probuje dalej i nic - może Ty zadzwon do mnie , bo zwatpilem , czy dobrze zapisalem Twoj numer telefonu. DB

Autor: Z L  godzina: 18:19
Bohuniasty Sprawdż pocztę D B

Autor: iwona  godzina: 19:54
,,dalej bedzie tak jak jest. tzn. pozbierane ze wsi burki i pedzimy.......''- chyba coś pokręciłeś . Przeważnie to myśliwi podkładają swoje psy , a że jest to Kazik , co odpiął psy-mieszańce z łańcucha? Oby dobrze pracę swoją robiły na polowaniach :)) I zazwyczaj robią dobrą robotę , bo Kazik często jest w terenie traktorem , a psy obok...i samopas się uczą. Z miasta burek , nawet ,,papierowy'' za grubą kasę, nie ma możliwości na taką częstą naukę.I tu jest ZONK !