![]() |
Poniedziałek
12.03.2012nr 072 (2416 ) ISSN 1734-6827 Psy myśliwskie Temat: Zaginął Gończy Polski Autor: DariuszR godzina: 01:25 Dzisiaj po 72 dniach poszukiwań zostało odnalezione ciało DIKa. Znalazł go kolega z koła w którym wtedy polowaliśmy. Zadzwonił do Berdysza. Byłem właśnie w okolicy, rozpytywałem ludzi i rozwieszałem kolejne plakaty. Po telefonie od Berdysza byłem na miejscu w kilkanaście minut. W pierwszej chwili, wydawało się to niewiarygodne, ciało DIKa zachowało się w nadzwyczajnie dobrym stanie, wszystko wyglądało jakby cała tragedia wydarzyła się kilka dni temu, a rana na piersi wyglądała jak od noża. Lśniąca sierść, brak odznak rozkładu, jakiego można by się spodziewać po takim czasie, ciało praktycznie nienaruszone przez inne zwierzęta (jedynie brak prawego ucha z płatem skóry w kształcie prostokąta). Ponadto miejsce znalezienia psa wcześniej było wielokrotnie przeszukiwane. Dik został znaleziony na zarośniętej trawą bocznej polnej drodze, leżał w niewielkiej koleinie, ciało ułożone jakby spał. Wszystko to wzbudziło wiele podejrzeń, wyglądało to tak jakby do śmierci psa doszło niedawno i przyczynił się do tego człowiek. Ciało DIKa było zachowane w tak dobrym stanie, że bez problemu mogłem zabrać DIKa do "domu". Próbowałem znaleźć veta i zrobić sekcję ale w niedzielę to niewykonalne. Na spokojnie po dokładnych oględzinach z bratem stwierdziliśmy, że rana jest jednak od szabli dzika. Stwierdziliśmy, że została przecięta tętnica. Po uderzeniu prawdopodobnie pies przebiegł kilka metrów do drogi i tam zgasł. Jakim sposobem oprócz straty ucha, ciało nie zostało naruszone przez ptaki i inne zwierzęta trudno powiedzieć. DIK poległ w starciu z dużym dzikiem, którego psy wypchnęły na pola z miotu. Bezpośrednią przyczyną śmierci była głęboka rana kłuta szerokości ok 3 cm od dziczej szabli z przodu na piersi. W pewnym sensie św. Hubert czuwał nad nim i zachował ciało DIKa w stanie w którym bez problemu mogłem zabrać go do "domu" i godnie pochować. Pochowałem go obok Fuxa,mojego pierwszego GP. Teraz polują razem u św. Huberta w Krainie Wiecznych Łowów. Autor: Krzysztof_K godzina: 09:13 Darku wyrazy współczucia...DB Autor: ingacarmen godzina: 11:03 Jeszcze raz współczuje. Dziekuje za informacje ktore mnie uspokoiły gdyż znam te tereny i czasem tam poluję. Dla psów o takiej pasji konieczne jest kupienie kamizelek z nylonu balistycznego. Nie kevlaru bo niszczy sie on od wilgoci. Trzeba wydac te 80$ by potem nie rozpaczać. hog vest (www.ebay.com/itm/HOG-DOG-CUT-VEST-WILD-BOAR-HOG-HUNTING-DOG-SUPPLIES-X-Large-35-40-Chest-/251009846174?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item3a715a4b9e) Autor: z Lutomia godzina: 23:25 Współczuję.........((((((((((( |