Wtorek
14.02.2012
nr 045 (2389 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: 0P wracają

Autor: szlachcianka  godzina: 00:41
Widze ze bardzo rozpiete opinie sie tutaj znalazly. Po pierwsze: Jako wlascicie OP i GP nie rozumiem dlaczego one sa tutaj porownywane. To sa dwa zupelnie inne psy ktore zupelnie innaczej sie zachowuja w lesie ale na pewno jedna rasa nie jest gorsza od drugiej. A co lubi lub potrzebuje kazdy poszczegolny mysliwy to juz jego sprawa. Chociaz tutaj powinni odezwac sie ludzie doswiadczeni w tym temacie prowadzacy obydwie rasy. Ad. Barwin:"Sięgnięto nawet po "rezerwy" do Luksemburga". Ty siegales po rezerwy do Berlina. Rzeczywiscie pamietam jakies propozycje na kilkudniowe polowanie ale ja osobiscie nie mialem zamiaru inwestowac kupe pieniedzy na taka impreze. Ploty za to sa blizej mnie a nocleg mialem u kolegi. No i podobno byla tez jakas gratyfikacja za ciezka prace chociaz nikt tam nie przyjechal dla pieniedzy. Ad. Mars: "Myślę że mopsy czy buldożki francuskie byłyby jeszcze lepsze :)" To juz kolegi sprawa z czym idzie na polowanie, dla mnie moze isc chocby ze snickersem Ad. Piotr 62: "No bo jakie akcje mogą być z OP. Chyba, że kiełbaski z ogniska zżarły? DB." Rzeczywiscie wypociny godne "specjalisty" od ogarow. Bo w polsce specjalistow nie brakuje. Grubyzwierz i Alf: sami wiecie ze jak sie swojego psa wyszkoli i z jakimi psami sie go szkoli tak on potem bedzie pracowal. Co do samego przebiegu polowania oraz wieczerzy to ogromne brawa dla organizatorow. Pzd Pawel

Autor: ALF  godzina: 08:09
Pawel, ale rasy akurat tutaj nie są prównywane tylko w arykule ŁP, i jest ono to porównanie średnio szczęśliwe. OP i GP to 2 różne bajki. "sami wiecie ze jak sie swojego psa wyszkoli i z jakimi psami sie go szkoli tak on potem bedzie pracowal" najwięcej zależy od potencjału psa. . "Chociaz tutaj powinni odezwac sie ludzie doswiadczeni w tym temacie prowadzacy obydwie rasy." no tak nie do końca, bo dlaczego nie mam sie wypowiadac o pracy np. jagów, lajek, wachtli, gonczych które dane mi było widziec w robocie "na pewno jedna rasa nie jest gorsza od drugiej" odważne stwierdzenie :)

Autor: MARS  godzina: 09:26
Szlachcianka, jakbyś przeczytał(a) ze zrozumieniem mój wpis i wcześniejsze to byś wyłapał(a) może że to nie była aluzja do Waszych łogarów tylko do tekstu z ŁP który przytoczył grubszy. A że widzę z czytaniem takim problemy, to jak nie ma się czego czepic, to choćby do nicka musisz się tknąć :( Ad Ziębowe Masz rację, też bym takiego zaproszenia nie przyjął. Nie dość że wpuszczają nieznane psy na swój teren i dają im możliwość sprawdzenia się to jeszcze nie chcą za to wziąć kasy. No wstyd tak pojechać z gołymi rękami, więc masz rację że nie pojechaliście. Patrz, Ci jagowcy co jadą teraz do łęczycy na zlot i będą podkładać psy na stogach to za grosz honoru nie mają. Nikt od nich kasy za to nie weźmie że będą mogli swe psy potrenować a im nie wsytd pojechać.

Autor: Barwin  godzina: 09:58
Szlachcianka- co ty pitolisz, o jakich rezerwach z Berlina. Powiedz choć o jednym psie z rajchu, który mi "pomagał" w podkładce . Owszem , przyjechałeś dosłownie jeden raz zupełnie "zielony", bez psa żeby tylko zobaczyć co to jest podkładanie psów w miotach. A co do inwestowania "kupy pieniędzy" to sądziłem, że jak się coś promuje to trzeba najpierw zainwestować. Chcecie promować ogary w łowisku -to i dobrze-a kasa dopiero jest na samym końcu , dopiero wtedy jak osiągnie się jakość. Po jednym polowaniu trudno mówić o powrocie ogara w łowisko w szerszym zakresie. Na pewno początek jest dobry, ale jeszcze długa droga do osiągnięcia stabilizacji w rasie pod względem pasji łowieckiej. Ja Wam proponowałem 3 dni polowania na naprawdę super poziomie w gronie ok. 150 osób myśliwych i obsługi nie mając w tym żadnego innego celu prucz właśnie promocji OP choć sam tej rasy nie posiadam, ale jako Polak...Powiem więcej, że w tym roku będę chciał znowu wyjść z podobną propozycją, choć nie wiem czy warto się jeszcze starać, bo potem słyszę o jakichś nieczystych intencjach...

Autor: maks67  godzina: 10:43
Widzisz Barwin, gdybyś pogadał z łajkarzami, to teraz wspominalibyśmy i polowaczkę i to kto lepsze trunki stawiał. Nie moja sprawa, ale ta dyskusja to już zimna zupa. Szkoda czasu na smutne debaty, zacznijcie pisać coś konkretnego , tyle akcji, emocje, opisy zdarzeń etc. Szanujmy się, podkładacz to ktoś, kto ciężko pracuje razem ze swoimi psami. Pozdrawiam !

Autor: gryfna  godzina: 11:45
Panowie, przyglądam się z zainteresowaniem Waszej dyskusji, z której nic nie wynika... To zaczyna być rzeczywiście dylemat o wyższości Wielkanocy nad Bożym Narodzeniem. ;-) Kto pracuje z ogarem w miocie, wie co są warte, kto nie widział lub nigdy nie pracował może ewentualnie spekulować i wierzyć lub nie wierzyć w ich wartość jako psów użytkowych. Żałuję, że nie udało mi się dotrzeć na zlot (mocno kibicowałam temu przedsięwzięciu), żałuję, że nie mogłam przyjąć zaproszenia Barwina. Zazdroszczę kolegom i koleżankom, którzy mieli możliwość zainwestowania czasu i pieniędzy, żeby pojechać na drugi koniec Polski, po to, aby zrobić frajdę własnym psom. Bardzo cieszę się, że taka inicjatywa miała miejsce i miłym jest fakt, że ŁP opublikował artykuł na ten temat. Pal licho nieścisłości, zawsze jakieś się znajdą. Mamy dwie wspaniałe gończe rasy. Świetnie przystosowane do naszych warunków zarówno klimatycznych jak i geograficznych. Porównania nie mają sensu, tu się zgodzę. Ogar przez swoją wielkość musi być rozważniejszy niż nieduży zwinny GP i nie ma to nic wspólnego z jego pasją czy zaciętością. Jego atutem jest wytrzymałość i efektywność w trudnym terenie, jednakże nie zamierzam polemizować, która rasa jest lepsza. Żadna. Albo obydwie. Poza tym każdy egzemplarz jest inny. Praca podkładacza to nie spacerek rekreacyjny, choć mnie osobiście daje wiele radości. Kto pracuje z psem w miocie, wie, o czym piszę. Cały czas ktoś porusza kwestię pieniędzy... To przeważnie nie jest zarobek a inwestycja lub zwrot kosztów za coraz droższe paliwo. Z resztą, nie robimy tego dla pieniędzy. Fajnie jest powspominać te akcje, emocje, które nam towarzyszą. Dwa piękne dorodne byki galopujące 10 metrów przed moim nosem i przebudzenie mojego szczeniaka, melodyjny rzewny gon starszego... Obserwacja, uczestnictwo - to są piękne chwile. A potem wyrazy uznania myśliwych, bo psy wykonały znakomitą pracę. Może jednak nie ma sensu o tym pisać, lepiej przeżyć i zostawić w sobie. Kiedyś Ziębowe Wzgórze pięknie opisywał pracę ogara, szkoda, że już zamilkł. Brak tych Twoich historii tutaj, Grzmilasie. Mam nadzieję, że nadejdą czasy, kiedy o OP będzie się tu pisało z takim szacunkiem, jakim darzycie inne rasy. Naprawdę zasłużyły :-) Trafnie napisał maks67. Szkoda czasu na smutne debaty, żale i licytowanie się. Róbmy swoje i szanujmy się. Pozdrawiam Was serdecznie, DB

Autor: z Lutomia  godzina: 12:18
Ad.gryfna I o to w tym wszystkim chodzi , tak trzymaj i rób swoje . Dobre ,przemyślane krycia ,praca,praca,praca ,a efekty przyjdą same Pozdrawiam DB

Autor: Krzysztof_K  godzina: 12:37
Ad z Lutomia Dokładnie, polować i jeszcze raz polować a za kilka lat będzie mozna mówić o powrocie Ogara do łowiska, nowy sezon już za 8 miesięcy...:)

Autor: Gorc  godzina: 14:02
Mam OP 11 lat, kupiłem dwa miesiące temu suczkę, aby mieć od niej młode (z papierami), nie po to aby handlować i zarabiać. tylko po to aby mieć pieski użytkowe, polujące (taka ich natura i polska tradycja) chętnych na szczeniaki mam wielu. I wiem że jeśli ktoś pozna ta rasę osobiście ( a nie z neta)gwarantuje że nie będzie chciał innej. Pozdrawiam miłośników i tradycjonalistów OP. Gorc

Autor: Piotr62  godzina: 17:48
szlachcic Rzeczywiście nie jestem żadnym specjalistą od ogarów ani gończych. W ogóle nie uważam się za specjalistę od żadnej rasy. Mam kilka psów i po prostu z nimi poluję. Wszystkie sam układałem i jakieś efekty są. Ogarów na wystawach widziałem kilkanaście a na polowaniu tylko dwa. Oba dziki miały w poważaniu i gdyby nie moje dwa jagdteriery to dzika byśmy tego dnia nie strzelili. Oświeć mnie więc znawco czym może zabłysnąć taki ogar. Tym, że na 100 przedstawicieli rasy pracować będzie 5 czy 10 psów? DB.

Autor: gryfna  godzina: 19:51
Piotr62, masz psy to wiesz - trzeba nad nimi pracować. Ja też sama układam obydwa. Oczywiście korzystam z rad doświadczonych koleżanek i kolegów, zaglądam czasem do książek, popełniam błędy. Ogar jest psem, który długo dojrzewa. Każdy pies ma swój czas. Mój starszy nabrał formy po trzecim roku życia. Były momenty, że wątpiłam czy coś z niego będzie, ale trening czyni mistrza ;-) Im więcej trenowaliśmy, jeździliśmy na polowania, konkursy, pies zaczął mnie zaskakiwać. Dlatego uważam, że praca przewodnika to połowa sukcesu, a nawet więcej niż połowa. Na 100 ogarów pracuje tak niewiele, bo wciąż niewielu ich właścicieli podejmuje z nimi pracę. Jak zatem sprawdzić, czy pies ma talent czy nie? Obowiązkowe próby pracy zostały niestety zlikwidowane, więc nie do końca wiadomo, jak z kondycją użytkową rozmnażanych osobników. Jeśli szczeniaki nie trafiają do myśliwych to trudno sprawdzić ich pracę, bo nie każdy właściciel ogara hodowlanego życzy sobie, żeby jego pies pracował zgodnie z jego pierwotnym przeznaczeniem. Z drugiej strony myśliwi chętniej biorą szczylki po rodzicach przynajmniej konkursowych. I wcale się nie dziwię. Krzepiące jest jednak, że coraz więcej ludzi niepolujących chce sprawdzić swoje psy pod kątem użytkowości, o czym świadczy właśnie opisany w ŁP zlot. I mam nadzieję, że w tej materii tendencje będą zwyżkowe. Czym może zabłysnąć ogar? Ano dobrze wykonując swoją ogarzą robotę grając na świeżym tropie, naganiając, osaczając, przytrzymując (tu głos się zmienia), czasem dochodząc postrzałków. Przy czym czyni to niezwykle rozważnie, pamiętając o swej wielkości. Przyjemnie się obserwuje ogary w akcji ;-) Wracając do pracy moich ogarów - martwiłam się, że mały nie gra, bo Gryf grał od szczeniaka, na początku w pogoni za psami na spacerze :-D, potem na polowaniach. Tymczasem na swoim drugim polowaniu mały spotkał owe dwa piękne byki i oniemiał, a na trzecim polowaniu załapał już o co chodzi. Rozegrał się na łani i cielaku daniela, a za chwilę wygonił sam sporą chmarę danieli ładnie głosząc. Potem ostro oszczekiwał strzelonego dzika... Nie ma tak rzewnego, melodyjnego gonu jak Gryf, ale jeszcze jest młody, ten głos też zmieni barwę. Dla nas to był bardzo udany sezon. Nie mogę doczekać się następnego! Jednak zbliża się wiosna, zacznie się układanie ścieżek, konkursy. Aby nie zapomniały, spróbujemy znowu swoich sił, zwłaszcza z młodym. On jeszcze jest na stażu, ale nieźle rokuje ;-) Pozdrawiam :-) DB

Autor: łapacz  godzina: 22:56
Gryfna -Koleżanko Piotrka nie musisz przekonywac do pracy z psami :)) i uswiadamiać ale masz rację co do tych szczeniaków i polowania zgodnie z przeznaczeniem -a jak myślisz dlaczego znieśli obowiąskowe próby ?? No ale to nie mój problem - jak dla mnie ogary powinny pracować przynajmniej w parze co by się mogły uzupełniać :)) -Ty masz dwa i podoba mi się to że słuchasz swoich psów i zozumisz co ,,mówią ,, :)) bo nie stety nie wszyscy przywiązują do tego wagę i założe się a przynajmniej mam nadzieję że jak podkładasz psiaki to w nagance nie wydzierasz się jak gosć na filmie tylko patrzysz i słuchasz co robią Twoje psy Pozdrowionka DB