Środa
29.02.2012
nr 060 (2404 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: 0P wracają

Autor: janusz_  godzina: 01:04
No to troszkę "pustosłowia" jak prawią miejscowe "autorytety." Drugi miot , rozstawienie na szosie, jełop nie chce wejść do lasu bo trawa mokra !, śnieg z deszczem.Przeca się nie będę szlajał, OP jestem chyba. No w końcu trąbka zagrała, puszczam jełopa z,komendą "dawa czaarnegoj", więc nos w ziemię, ogon do góry, zaraz pierwsze bagno, przejście jest prosto a jełop niknie w lewo. Idę.Psy grają. W lewo to do samochodu- znaczy do domu, siedzi pod nim chyba i ma wszystko gdzieś.No ale idę skwaśniały. Woda w obu butach. Raczej do do domu i po jasną ja tu jestem? Raptem po pół godzinie "spacerku" wali, z prawej strony, skąd, gdzie, jak ?No mój, takiego basa nie ma nikt.. Stał na górce nad barłogiem (potem mi opowiedzieli), walił niedbale az ich ruszył. Ale nie wszedł w bagno, wcale, tylko ich boczkiem prowadził pod lufy. Myśliwy pyta jak go pan nauczył, ja tylko musiałem wybrać, on ich prowadził jak bydło. No generalnie nie ma ich czego uczyć, one to wiedzą..(po drodze wygarnął drugą grupę pod lufy- czego nie widziałem,ale mi dziękowano) Jesteśmy na rybach, jełop mówi, na brzeg, no dobra., raptem daje ale jakoś tak dziwnie, idę, leżu martwy jenot,więc go biore na łódkę, a on ożył, - nie jest łatwo załatwić jenota, bez broni palnej, a mieliśmy jeszcze dwa tego ranka. Zagroda, dwa gończe pojejachały do weta na szycie, skórka mi drży, Jełop wszedł, się odlał, dał, i poszexł na czołowe, ja za drzewo, perszing zwątpiłi i skręcił w krzaki, OP mu nawsadzał ale w krzaki nie poszedł, powtarzali to dwa razy.. Inna zagroda, bagno do jajec psa, dzik rusza, ja spier,... znaczy uciekam, a on kurna jak sarenka, trzy skoki w góę i rusza na dzikusa w jego bok, czarny zwątpił i dał tyły. j : Kumple sie śmieją, kaban jakiś, on na dzika, ha, ha.Ale dzik walnęty na ścierniusku wieczorem. No dobra weżmiemy Warszawiaka,. 3 rano,, pokazany zestrzał, widac treść, a ten jełop się odwraca i z mordą w górze leci do to tyłu. Ha ha trwało 30 sekund.Klasyka, dzik zrobił kółko, a OP poszedł górnym i zatkało kakało, już się z niego nie śmieją tam, wcale. I tak dalej, na pewno nie jest the best użytkowym, ale jak na kanapowca z piątego piętra to paru kolegów z kojców może zmu azdrościxć. DB

Autor: hugoberg  godzina: 11:25
Kamionka1978 Piszesz truizmy o tym przekwalifikowaniu się ogara. Wszystkie gończe musiały się dostosować do aktualnych sposobów polowań. Ras gończych jest kilkadziesiąt i wszystkie już nie mogą polować "jako drzewiej bywało". Jakoś nie miały z tym problemów. Ogary polują przecież w tych samych warunkach co gończe i stawia im się te same zadania. Kamionka1978, swoje żale powinieneś wylewać raczej wobec "Ciotek" na ogarkowie. To bym zrozumiał. Znam "ludzi z miasta" których psy są w lesie niemal dzień w dzień. I znam ludzi, którzy mieszkają pod lasem, których psy widzą las przez kraty kojca. A idą do niego od wielkiego dzwonu. Takie postawy nie są wynikiem miejsca zasiedzenia, ale świadomości potrzeb psa, a zwłaszcza swoich oczekiwań wobec swojego psa. Innym tematem jest to co z tym psami się robi w lesie-bo pozwalanie im na swobodne bieganie po miotach jest błędem nie świadczącym najlepiej o przewodniku. Kamionka1978, wystawy są jak najbardziej okey. Na nich możesz zobaczyć stan eksterierowy rasy. Dla właściciela reproduktora, lub hodowlanej suki to dość istotna wiedza. Z konkursami jest podobnie. Oczywiście traktowanie obu imprez jako cel sam w sobie to choroba zwana w środowisku "złomiarstwem". Celem powinno być zawsze łowisko do którego idziesz dobrym użytkowo i eksterierowo psem.

Autor: Jacek N  godzina: 12:42
hugoberg Z tymi "Ciotkami" to ostrożnie ;) wbrew pozorom to wiele z nich zrobiło bądź robi dużo więcej dla użytkowości ogara niż niejeden z tutejszych "fachowców". Poza tym na ogarkowie jest dział użytkowość - polecam nie ma co się wstydzić ;) Ad janusz_ Mój też w ubiegłym roku miał przygodę z jenotem. Koledzy zadzwonili, że ranny dzik zaszył się w szuwarach i ni jak nie mogą go stamtąd wygonić. Myślę sobie nic prostszego puszczę Fiorda i dzik zaraz wyskoczy z szuwarów. Podprowadziłem Fiorda pod szuwar, pies podjął trop i jak to ogar zaczął ostro grać. Bacznie obserwując rozwój wydarzeń czekamy na dzika. Ku naszemu zdziwieniu z szuwarów zamiast dzika wypadł jenot. A zaraz za nim Fiord. Jenot nie zdążył udać trupka, szybszy był strzelec. Psa jeszcze raz podłożyłem na trop i po paru minutach niemal z tego samego miejsca co jenot wychylił się dziczek...... DB

Autor: hugoberg  godzina: 18:08
Jacek N o Ciotkach myślę z pewną dozą sympatii, ale ich rola dziejowa się już skończyła. To nie One wprowadzą ogara szeroką ławą do łowisk.

Autor: Marucha  godzina: 18:37
janusz_ Czyżbyś miał "ciężką noc" bo od samego czytania Twojego wpisu we łbie mi się zakurzyło:)