![]() |
Wtorek
16.08.2005nr 016 (0016 ) ISSN 1734-6827 Przepisy kulinarne Temat: Jak przyrządzić łyskę? (NOWY TEMAT) Autor: Marek. M godzina: 08:10 Wiem tylko tyle, że się skórę zdejmuje, może ktoś ma więcej wiedzy. Pozdrawiam Marek Autor: Desperado. godzina: 08:30 Z tego co się orientuję to w łyskach i ich neutralizacji praktykę ma KULWAP. Pod skórą tego ptaka znajduje się warstwa charakterystycznie nie miło pachnącego i smakującego tłuszczu, przypominającego najgorszej jakości tran. Ogólnie świństwo które skutecznie może zniechęcić do przyrządzenia łyski. Po oskórowaniu starannie trzeba powycinać każdy miligram tłuszu, a następnie zanurzyć tuszkę ptaka na kilkanaście sekund we wrzątku z octem. Skórowanie tego ptaka przynosi o wiele więcej pożytku niż skubanie. Oskórowany ptak to tylko na pasztet. I tak najlepiej począć z łyską. W pasztecie będzie jej najlepiej, bo mięso tego ptaka nie szczyty smakowe. Jak Ci się udało ją poderwać do lotu? Autor: Marek. M godzina: 09:07 Staw niewielki i pies sie postarał, nawet mi sie dublet udał. Wczesniej jadłem łyskę zrobioną przez żonę kolegi była nawet nawet, ale czarów kucharskich ponoć wymaga niemało. Pasztet to chyba najlepszy pomysł. Dzięki wielkie Marek Autor: KULWAP godzina: 09:18 ad Desperado Opisałeś pięknie wszystkie czynności nienależnie jednak potępiając smak łyski, który ja bardzo lubię w pasztecie. A co do lotów: Paragraf 6 Regulaminu Polowań mówi: Podczas polowania nie strzela się do: pkt 5 "ptactwa nie będącego w locie, z wyjątkiem jarząbków, gęsi i łysek;" Na wodzie do łyski najlepszy jest śrut nie grubszy niż 6-ka. Podobnie jak do dostrzeliwania postrzałków nie dających się dojść psu. Autor: Olaff22 (Paweł Konopacki) godzina: 14:41 Mam pytanie czy zapis regulaminowy, ze do lysek mozna strzelac na wodzie jest od dawna, czy to nowosc jakas? Autor: Desperado. godzina: 16:33 Tutaj są szczegóły. (www.lowiecki.pl/prawo/prawo_4a.php) KULWAP Strzału do ,,kłapcącej” po tafli wody łyski nigdy nie uważałem za szczyty. Pomimo tego co czytam w regulaminie i tak bym palca do takiego kłapacza nie zgiął. Jakoś mi zawsze tych łysek było szkoda. Zwłaszcza jak wytargał takiego nieszczęśnika przypadkowo pies. Jak byłem dzieciakiem to uważałem je za największe kaleki wśród ptaków, które nie umieją fruwać, w przeciwieństwie do szybkoskrzydłych kaczek. Autor: KULWAP godzina: 22:16 Desperado Ja mam swoją wypracowaną metodę na łyski. Trzeba niezbyt ostrożnie spacerować groblą aby wpłynęły w szuwary. Tam puszczamy psa. Robimy to kilkakrotnie w tą i nazad, gdyż łyski nurkuja przed psem i wypływają dalej- też w szuwarach. Ze stada 10 sztuk kombinuję dotąd aż strzelę 2 max 3 sztuki. I idę do nastepnego stadka. Przed moim łyżwem łyski lubią się zrywać do lotu. |