Wtorek
07.06.2011
nr 158 (2137 )
ISSN 1734-6827

Przepisy kulinarne



Temat: winniczki??!!  (NOWY TEMAT)

Autor: Radek 1  godzina: 14:27
Witam wszystkich! Czy ktoś może wie jak przygotować winniczki do spożycia i zna jakiś dobry przepis na nie ?

Autor: Andrzej_M  godzina: 16:54
To nikt nie jada winniczków ??? ...też jestem ciekaw D.B.

Autor: Kobczyk  godzina: 18:39
Osobiście na nie nie poluję, bo za daleko uchodzą po 30-06, a znowu po 223, wszystkie muszle porozbijane - muszę spróbować śrutem - tylko nie wiem czy wolno ?. Ale w necie przepisów na nie mnogo, np. można zrobić tak: Winniczki i czytać, czytać - a potem do kuchni.

Autor: Kebas84  godzina: 20:18
W którymś numerze Wiadomości Wędkarskich podawane były przepisy na te ślimaczki, łącznie z ich czyszczeniem i głosowaniem przed przyrządzaniem. Jak znajdę (a może któryś z kolegów będzie szybszy) to podam. DB

Autor: KacpeR  godzina: 20:31
Slimaki (www.youtube.com/watch?v=-ju7_ZORsZw)

Autor: Krakers70  godzina: 22:24
Raz na parę lat je robię. Roboty jest z nimi straszna ilość i choć pyszne są, to jednak moim zdaniem skórka niewarta wyprawki (chyba, że się robi w kilka osób, samemu można się zarżnąć). Ostatnio zrobiłem je rok temu, lało tak długo (pamiętacie?), że obrodziły wyjątkowo i skasowały mi prawie wszystko w ogródku. Postanowiłem dokonać na nich "srogiej pomsty w zapalczywym gniewie". Na dwóch arach zebrałem 250 szt. wybierając tylko te największe (małe leciały balistycznym za płot). A potem to wg zapodanych przez Kobczyka przepisów zgodnie z wszystkimi etapami. Moje uwagi praktyczne, których nie znalazłem w przepisach: Głodzenie: na początku będą strasznie żywotne, trzeba naprawdę uważać, żeby nie spieprzyły, potrafią podważyć nawet spory ciężar, fajny jest taki worek z siatki, w którym sprzedają warzywa (np. ziemniaki) w dużych ilościach, zawiązany i zawieszony. Potem z braku pokarmu pochowają się w domkach. Płukanie: potrzymaj je naprawdę długo w zimniej wodzie, jedne ożywią się od razu, inne po godzinie. Oporne można dziobnąć wykałaczką, źdźbłem trawy, itp. w tą tkankę oddzielającą stopę od muszli, jeżeli się poruszą i zapienią to znaczy, że żyją i można dać im jeszcze czas na wyjście z domku. Do następnego etapu dawaj te w pełni rozwinięte, im większą powierzchnią będą miały kontakt z solą tym lepiej się "wyślinią", a śluzu będzie mnóstwo, zarówno w podgotowywaniu i w gotowaniu właściwym Solenie: naszykuj naczynie z solą i w miarę ja ślimaki po płukaniu się będą ożywiały (wyłaziły z domków) wrzucaj je po kolei do soli. To co zostanie po tym etapie (śluz z solą) to jest jakaś masakra, nadaje się wyłącznie do wylania do kibla, nie dawaj tego nigdzie do ogrodu, sól wypali rośliny, a ten śluz zasycha sobie niewinnie, np. na 2-3 miesiące, a jak popada to z powrotem wchłania wodę i jak nadepniesz to można się zabić, taka ślizgawa. Podgotowywanie: wg przepisów. Drylowanie: świetny jest do tego taki widelec do mięsa, dwa ząbki blisko siebie, staraj się wbić maksymalnie głęboko i delikatnie ciągnij zgodnie z krzywizną muszelki. Gotowanie: nie żałuj ziół, jeśli jakieś lubisz, możesz sobie pofolgować. Reszta wg przepisów, ja jeszcze je po gotowaniu oczyszczałem z resztek śluzu, przed zapieczeniem w muszelce i to było najbardziej pracochłonne. Na parę lat mam dosyć, chyba, że znowu mnie wkurzą i pojadą mi po siewkach ogórków i sadzonkach pomidorów. Pozdrawiam i smacznego :)