Środa
22.03.2006
nr 081 (0234 )
ISSN 1734-6827

Przepisy kulinarne



Temat: Porterówka  (NOWY TEMAT)

Autor: Bogusław  godzina: 09:23
Szanowni fachowcy od nalewek ,czytam Wasze wpisy o tych cudownych napojach i nie moge nic znależć na temat PORTERÓWKI . Najednym ze spotkań koleżeńskich miałem przyjemność degustować ten specyfik , byla wspaniała ,a mieliśmy do porównania wiśnówki,pigwówki i śliwówki ale porterowka była wyśmienita ,Jedyne co się dowiedziałem na temat tego wyrobu to ,że był zrobiny w/g powszechnie stosowanego przepisu . Proszę jeżeli ktoś może mi podać taki przepis to będę Mu wdzięczny i na pewno wypije Jego zdrowie. Pozdrawiam . Na zdrowie !!!

Autor: Slomion  godzina: 14:35
Ja robię to tak: 3 małe piwa porter wlewam do garnka i podgrzewam (ale nie do wrzątku), podaję mały cukier waniliowy, około pół szklanki cukru i mieszam. Czekam aż wystygnie i dolewam pół litra spirytusu. Następnie do słoja i sobie czeka. Jak jest potrzeba to się rozlewa w buteli i spożywa. DB

Autor: MARS  godzina: 15:25
Ja robię podobnie ale w innych proporcjach 1/2 l portera, jeden cukier waniliowy i pół szklanki cukru, reszta jak wyżej. Po ostygnięciu 1/2 l spirytusu. Smakuje jak rozpuszczone cukierki kukułki...

Autor: ANDY  godzina: 15:31
Ja do pół litra 80% spirytu wlewam 1/2 litra porteru i 50-100 ml amaretto .

Autor: Batrek  godzina: 20:12
Dla wtajemniczonych: Szum Puszczy! 1l spirytusu, 2 dobre portery, 0,5l miody. Wszystko sie podgrzewa, ale nie doprowadza sie do wrzenia!. Po wystygnieciu do butelek. Proporcjami mozna manipulowac wedle uznania. Pozdrawiam, Bartek

Autor: Brek  godzina: 21:00
Robię kilka róznych nalewek, ale ten przepis na PORTERÓWKĘ polecam z czystym sumieniem, jako stary, wielokrotnie sprawdzony i w sezonie, w którym nie ma owoców stosowany przezemnie często - ku uciesze bliskich i znajomych. Porterówka ma ta zaletę, że po około 2-3 tygodniach jest już dobra :-))) 3 butelki Portera (koniesznie z Browaru ŻYWIECKIEGO) 1l Spirytusu 9-12 goździków 6-9cm kory cynamonu 6-9cm laski wanilii 1,5 szklanki cukru (lub miodu) 3-6 ziaren czarnego pieprzu Mieszaninę piwo + cukier (miód) + przyprawy doprowadzić do wrzenia, ale NIE GOTOWAĆ !!! Wlać do spirytusu gorącą mieszaninę i zakorkować butel. Po tygodniu (nie dłużej) odcedzić i usunąć przyprawy. Po około trzech tygodniach jest już dobre, a po dłuższym leżakowaniu jeszce się poprawia. POLECAM i pozdrawiam. D.B.

Autor: KacpeR  godzina: 21:24
Brek Materdyjo ile gwoździków kto to zdzierży??? Też mi coś od wrocławia tak gwoździkami jechało ; ) chyba sie jednak na tę wspomnianą uche do Ciebie wybiorę i spróbuję wersji z goździkami, wanilką i cynamonem bo jakoś nie jestem przekonany co do twojego składu. Ciekawe wersje Koledzy podajecie np Bartek, dla mnie najlepszą sprawą w porterówce jest to że nie trzeba czekać miesiącami. Na upartego to do zamrażarki włożyć i spożywać. Jeszcze jedno pytanie do fachmanów od GENOWEFY PIGWY jaka powinna być konsystencja i kolor dobrej pigwówki? Na Hubercie zostałem poczęstowany przez Kolegę GENIĄ i była gęsta i żółta jak żółtko. Ja zrobiłem poraz pierwszy w tym roku i moja jest klarowna (przejrzysta) żółta oczywiscie ale nie jest podobna do Geni Kolegi. Która jest właściwa??? DB

Autor: Brek  godzina: 21:49
Kacper, przybywaj - co prawda na zrobienie uchy potrzebuję trochę czesu, ale mam taką półroczną PORTERÓWKĘ. Kładzie w cudownie delikatny sposób i nie goździkami, ani cynamonem bynajmniej ;-))) Kobiety (w tym moja żona) rozpoznając nutę "piernikowo"-pieprzową tracą czujność (piąty, max szósty kieliszek kładzie płeć piękną). Nie jest za słodka przy tym - koledzy tez daja radę chętnie. Powtarzam z naciskiem - PETARDA !!! Moja pigwówka natomiast jest kryształowo klarowna i bursztynowo złocista. Aromat zabija, co do smaku - czekam do Wielkanocy i dam znać ;-) Pozdrawiam, D.B.

Autor: iwona  godzina: 22:01
To , że jajka na Wielkanoc i Baba - wiem na pewno , ale te nalewki u Breka ?! A co na to Ksiądz? Porterówka , Pigwówka .......... a na inne literki ?też coś będzie ? DB.

Autor: Brek  godzina: 22:16
Ad. iwona Jajka i Baba to standard, a próbowanie nalewek to taka tradycja, a tradycja to rzecz święta iani Baba ani jajka nie maja nic przeciwko. Księdza nie pytałem ;-))) Pozdrawiam z wiosennego Wrocławia. P.S. Jak mnie "najdzie" to bedzie jeszcze żurawinówka i parę innych...

Autor: iwona  godzina: 22:21
masz charakter , wytrzymać z ,, takim dobrem '' pod jednym dachem tyyyyle czasu . I nie kosztować .DB.

Autor: Brek  godzina: 22:35
Przepraszam za byki w poprzednim poście (poprawiłem), a co do charakteru, to raczej nie mam się czym chwalić.... Prawda jest taka, że robię więcej nalewek, niż możemy wypić (przy naszej aktywności) i z każdego roku coś zostaje ;-) To coś pozwala nam spokojnie czekać do Wielkanocy z próbowaniem "nowych" wypustów. Mam kilka butelek dwu, a nawet trzy letnich naleweczek. To jest coś w rodzaju "kolekcji" czekającej spokojnie na stosowną okazję..... Pozdrawiam serdecznie, D.B. P.S. Też mam użytkowego Wiemara i sukę Foksteriera krótkowłosego (tez użytkową) - co za zbieg okoliczności :-))))