Piątek
26.08.2005
nr 026 (0026 )
ISSN 1734-6827

Przepisy kulinarne



Temat: Smalec inaczej

Autor: Buli  godzina: 11:41
Ad. Desperado. No właśnie Alus rozpisał się o dodatkach, ale na końcu wspomina o dodawaniu mięsa. Poszedłem tym tropem, ale nie wiem czy uzyskany efekt jest prawidlowy. Dzięki przemieleni słoniny i mięsa ma to raczej postać pasztetu , ale smak smalca pozostał. DB

Autor: Buli  godzina: 11:42
Ad. Desperado. No właśnie Alus rozpisał się o dodatkach, ale na końcu wspomina o dodawaniu mięsa. Poszedłem tym tropem, ale nie wiem czy uzyskany efekt jest prawidlowy. Dzięki przemieleni słoniny i mięsa ma to raczej postać pasztetu , ale smak smalca pozostał. DB

Autor: Desperado.  godzina: 16:32
Smalcu topionego nie robi chyba żadna nacja. Nawet ludy zza Buga którzy gustują w ,,twardych” tłuszczach, topiąc słoninę nie dodają do niej dodatków po to żeby tą miksturą chleb smarować. Prawda jest taka że robiąc smalczyk do smarowania możemy pozwolić sobie na kompletny plastycyzm. To co kto lubi może jako dodatku do tegoż użyć. Ja nie lubię w tym temacie dziwactw i do smalcu, nota bene topionego tylko z boczku, dodaję tylko cebulkę, niewielką ilość kiełbasy, jakąś odrobinę jabłka, a dokładnie renety szarej. Z przypraw to tylko papryka i majeranek. Jak boczek jest z dzika to jałowiec. Nie mielony tylko zgnieciony. I tak zostaje. Słoik po napełnieniu smalcem i po zakręceniu wieczka trzeba postawić tymże do dołu. Dzięki temu po otwarciu słoika mamy bezpośredni dostęp do tego co najlepsze, czyli skwarków, bez potrzeby grzebania w szkle. Dosyć dobry efekt powstaje gdy w czasie przetapiania zmielonej słoniny doda się do niej mięsa kiełbasianego. To jak wiadomo jest najlepszej jakości, przyprawione standardowo.

Autor: ala  godzina: 20:38
Desperado Po co dajesz jabłko tarte do smalczyku ? Smakową wyobraźnią ....to mi nie pasuje. Chyba , że to ma jakiś sens ? Boję się tylko , żeby moja praca nie poszła na marne, bo jestem kulinarnym ignorantem w kuchennym karcerze. Smalcyk robię podobnie , ale bez cebuli, za to z przeciśniętym czosnkiem . Pozdr. Ala

Autor: Desperado.  godzina: 21:06
Dobrze czytam, kuchnie zwiesz karcerem????? Jabłko dodaje bynajmniej nie dlatego że tak w starodawnych przepisach piszą. Jabłko daje charakterystyczny cierpkowato ostry smaczek, którego ja nie umiem zastąpić inną przyprawą czy dodatkiem. Jabłko musi kwaśne, tak jak pocałunek z brzydką przaśną dziewką. Takie jabłka niestety są marginesem sadowniczych upraw, ale w starych przydomowych wiejskich sadach można je jeszcze znaleźć. Renety, czy zielone guguły rodzone przez prastare kosztele są tu jak najbardziej na miejscu. Nie dajesz cebuli a to błąd. Cebula to według mnie nieodzowna część smalczyku. Czosnek przez Ciebie reklamowany w zastępstwie cebuli to rzecz gustu. POZDR.....

Autor: jurek123  godzina: 21:09
Ja osobiście dodawałem tak jak pisze Desperado też jabłko do smalcu,no a dodanie farszu od kiełbasy to sama poezja ponieważ w tym farszu są właśnie wszystkiw przyprawy.

Autor: Kłysz  godzina: 21:14
Droga Alu, dodatek renety jest, że tak powiem, ortodoksyjną konieczności. Daje taki miły jabłkowy słodko-kwaśny posmaczek. Jabłko dostatecznie długo duszone rozpada się na taką papkę która jest praktycznie niewidoczna dając jednocześnie wrażenia aromatyczne i smakowe. Mielone mięso jest niewatpliwie dodatkiem dobrym. Ja osobiście nie dodaję czosnku bo moja rodzina kręciła by nosem. Ale za przykadem Alusa zacznę dodawać tartego suszonego grzybka. Te składniki, które wymienił Desperado to jest "ZŁOTY STANDARD". Reszta dodatków to już indywidualizm :-). Renety pięknie kojarzą się z gęsią i kaczuchną i, wierz -zresztą nie tylko mi - doskonale się komponują ze smalcem do chlebka. Z tym, że jest to potrawa silnie energetyczna więc robię ją raczej w zimnej porze roku, tak od listopada do marca. I nie zapomnij o kiszonych ogóreczkach - Pozdrówka i smacznego - Kłysz P.S. Spróbuj też zrobić ten schabik do chleba na który przepis podałem w poście do którego Desperado podał linka. Sam smaczek, zwłaszcza, gdy coraz więcej wędlin zaczyna się różnić tylko ceną i nazwą producenta. Pozdrówka - Kłysz P.S. Ale z tym "Karcerem" toście chyba Druhno nieco przesadzili. Z drugiej strony to jak się coś robi pod przymusem to rzadko dobrze wychodzi. Bo każda przygotowywana potrawa nie może się obejść bez odrobiny serca. Mam oczywiście na myśli serce kuchcikowej lub kuchcika :-)

Autor: ala  godzina: 21:51
Kwaśne jabłko , kwaśny smaczek a czy to nie zjełczeje w słoiczku ? W trakcie wytapiania słoniny dodawałam mielone mięso na kiełbasę ale przed przyprawianiem. Nadmiar tłuszczu zlewałam. ale nie za dużo......a z resztą robiłam jak napisałam w poprzednim poście. Szukam mimimum pracy w kuchni a maximum efektów. Krótko mówiąc nie lubię gotować... ale to nie znaczy , że odstawiam fuszerkę. DB Ala

Autor: Desperado.  godzina: 21:54
W kuchni jest jak w łóżku, bez maximum pracy nie będzie niestety maximum efektów. Skoro kręcisz się wokół minimum to nawet kwaśne jabłko nie pomorze.

Autor: ala  godzina: 22:05
ad.Kłysz Czytałam o Twoim schabiku, ale schab przeznaczam zawsze na kotlety schabowe. Uważam , że najlepsi kucharze to mężczyźni i dlatego chylę czoło przed Szanownymi przedmówcami i Waszymi umiejętnościami na niwie kulinarnej. Pozdrawiam serdecznie Ala