Wtorek
18.09.2012
nr 262 (2606 )
ISSN 1734-6827

Przepisy kulinarne



Temat: Śliwowica Łącka poszukiwana

Autor: fretka  godzina: 10:05
Kol. jurek123 może i masz rację, spierać się nie będę. W każdym bądż razie ja nigdy nie robię bimbru z jednego rodzaju owoców, u mnie idzie do zacieru wszystko co mam dostępne pod ręką, zwłaszcza przetwory z poprzednich lat, są najlepsze. A żeby nadać dopiero odpowiedni smak trunkowi, to wybrane owoce dodaję dopiero przy powtórnej destylacji, dodatkowo na koniec palony cukier. U mnie w regionie tylko taki można spotkać, no niektórzy jeszcze z ziemniaków próbują, ale taki nie polecam bo to ani smaku ani zapachu nie ma, tylko drożdze czuć. Pozdrawiam.

Autor: zygi  godzina: 13:50
Tak czytam i twierdzę,że jest to piękny materiał dla organów ścigania bo widać tu jak na dłoni kto i jakiego przestępstwa się dopuszcza. Produkowanie alkoholu jest dopuszczalne ale tylko wina i tylko dla potrzeb własnych a wszystkie destylaty czyli alkohole mocniejsze i spirytusy można produkować dla własnych potrzeb w niewielkich ilościach z wina zakupionego w sklepie. Jeżeli jestem w błędzie to poproszę o podstawy prawne dopuszczające ogół do produkcji alkoholi bez wymaganych stosownych zezwoleń. Jeęli zaś chodzi o Śliwowicę Łącką a ta jest produkowana legalnie jako produkt regionalny to mam różne doświadczenia. Piłem tą dobrą a jest to po prostu bimber ze śliwek odpowiednio przedtem przygotowanych. Poczęstowano mnie też takim produktem, którego w żaden sposób nie dało się pić. Z półlitrówki z zeszłego roku zostało jeszcze połowę i nikt tego do gęby nie chce brać bo twierdzą, że takim czymś to żydi chrystusa truli. Niemniej jednak oryginalna i fachowo zrobiona śliwowica jest dobra, wypita nawet w nadmiarze. Pozdrawiam.

Autor: sambar  godzina: 17:50
Zygi nie jestes w błędzie, w naszym chorym kraju każdy kto robi takie smakołyki wg prawa popełnia przestępstwo.Tylko na łąckie destylaty jest cicha dyspensa Jednak wielu ma to gdzies...i całe szczęście. Ja tam dobrą berbeluchę przedkładam na wszystko, sam nie robię ale mam dobre źródełko

Autor: kominek  godzina: 17:52
Ad GORC Niestety nie mam zaproszenia, więc wypijemy przy innej okazji. Byłem z małżonką na 50-cio leciu koła HUBERT w Tymbarku w zeszłą sobotę. Impreza była na jakieś 200 osób. Było superowo. Dawno nie byłem na tak dobrze zorganizowanej imprezie. Wziąłem ze sobą finlandyjkę, ale nie miałem szansy jej postawić. Stoły aż się uginały od wszelkiego jadła i picia. Około 20,00 wjechał na salę pieczony dzik. To ci dopiero był rarytas, tak pysznego dzika to w życiu nie jadłem. Pozdrawiam

Autor: zygi  godzina: 20:57
ad. sambar. Śmiem twierdzić, że przyzwolenie jest nawet ze strony państwa bo musieli by walczyć z bimbrownictwem jak w latach osiemdziesiątych gdzie ten proceder był tak powszechny, że mniej było tych co nie pedzili. Wracając to tego rodzaju trunku to też pijam taki i wolę go jak tą tanią ze sklepu produkowaną na bazie nawozów sztucznych. Dobrze zrobiony bimber można tak oczyścić i doprowadzić do takiej mocy jak spirytus z gorzelni i nikt tego nie rozpozna.W oficjalnej sprzedaży są kolumny destylacyjne,rektyfikacyjne i wszystko co jest potrzebne do produkcji. Ja też uważam, że jak ktoś wyprodukuje niewielką ilość na swoje potrzeby to mimo to, że nie zapłaci akcyzy to państwo i tak nie straci bo po spżywaniu bimbru znacznie rzadziej ludzie popadają w alkoholizm jak po wódkach sklepowych. pozdrawiam.

Autor: sambar  godzina: 22:34
no i kaca nie ma jak dobrze upędzony. Zakaz produkcji alkoholi wysokoprocentowych to jawny przykład ograniczania naszej wolności.Wyobraźcie sobie Panowie że prawo propinacji czyli produkcji gorzałki na handel i własne spożycie nadał polskiej i litewskiej szlachcie statut sejmowy z konca XV w . Przywilej ten był znoszony przez zaborców od II poł XiX stulecia. Po 1918 roku nie został on przywrócony zatem dowodzi to że nie odzyskaliśmy jeszcze niepodległości w 100 % :))