Środa
02.11.2005
nr 094 (0094 )
ISSN 1734-6827

Przepisy kulinarne



Temat: SARNA - Łopatka SZYNKA I INNE

Autor: kurzel  godzina: 18:56
Ad Kłysz Dzięki za linka...rzeczywiście jest przydatny.. Piszesz , że mięso należy rozmrażać w maslance ...a nie ma nic o zalewie. Z tego co moja mózgownica zdołała dotychczas przyswoić , wiem że mięchu należy się kilkudniowa kąpiel w przyprawach oraz wodzie z octem...prawda to ?? warto się babrać i czekać ?? zdrówko

Autor: Desperado  godzina: 19:22
kurzel Prosiłeś, więc służę radą. W tym miejscu bo tak mi wygodniej. Nie lubię pisać listów po prostu. Nigdy tego nie robiłem. Pytasz o zalewę czyli innymi słowy marynatę, zw. bejcą, czy też kruszywem. Jest jak wiadomo kilka szkół zmiękczania i dojrzewania mięsa tą metodą. Od tych najmniej ceregienalnych z użyciem kwaśnego mleka, maślanki czy serwatki, po te wymyślniejsze w skład których wchodzą produkty nazwijmy to bardziej wyszukane niż skromna maślanka na ten przykład. Łopatka z sarny dobra rzecz, zwłaszcza teraz, bo sarny intensywnie żerują na zimę, odkładając energię w częściach tuszy które przez to zyskują na wartości. Chodzi Ci głównie o marynatę. Ja zaproponuję Ci coś takiego do czego będzie ci potrzebna standardowa włoszczyzna, a po krakowsku mówiąc jarzyna. A więc marchewka, cebula, pietrucha, seler. Po połowie szklanki czerwonego wina i octu, pieprz i jałowiec, najlepiej w ziarenkach, cytryna. Warzywa weź i pociachaj na tarce do jarzyn. Na tych największych oczkach, cebulę w półpióra, czy pióra(to tak naprawdę nieistotne). Ziarenka pieprzu i jałowca zgnieć, dodaj do jarzyny, mięso ułóż w naczyniu, najlepiej glinianym, tak żeby miało ciasno, wcześniej dokładnie je z każdej strony, obkładając utartymi warzywami. Na końcu zalej octem i winem, i wciśnij sok z cytryny. Tak zamarynowane mięso przekładane kilka razy dziennie powinno w takiej bejcy leżeć przez 2-3 dni. Nie ma później prawa się nie udać i nie smakować. Pamiętaj tylko coby mięsa nie przesuszyć przy sarninie to łatwe niezmiernie. Powodzenia, i jakby co to smiało pytaj. POZDR.....

Autor: kurzel  godzina: 19:52
dzięki Desperado za odpowiedź. Napisz jeszcze proszę jak z rozmrażaniem... Obecnie to jak bym tą łopatką w złodzieja cisnął to bym mu w plecach została :-) Wróże jej z 24 h dochodzenia do normalnej temperatury. -taka zmarźnięta. Mam ją poprostu wjąć z zamrażarki i czekać , czy może od razu taki kamień do marynaty...? zdrówko

Autor: Desperado  godzina: 20:03
Połóż zamarznięte mięso na dolnej półce lodówki i poczekaj aż czas pozwoli jej przejść do stanu używalności kulinarnej.

Autor: kurzel  godzina: 20:20
ok. już wyjęte. zobaczymy co z tego wyjdzie. Po zamarynowaniu , za jakieś 3 dni , przed samym pieczeniem jeszcze się odezwę. zdrówko

Autor: kurzel  godzina: 22:42
a i jeszcze jedno...bo teraz jeszcze raz czytam (wiesz ze zrozumieniem) i zauważyłem że ucieło kawałek o naczyniu, mam dokładnie ....no właśnie co ? zanim obłożę warzywami? i jeszcze jedno ..Mam pamiętać żeby mięsa nie przesuszyć...hmmm żeby o ym pamiętać najpierw muszę wiedzieć co to znaczy ? :-))) Czyżby chodziło o plastry boczku na dnie brytwanki przy pieczeniu , czy może o odpowiednie naszpikowanie słoniną. Sorry za tak banalne pytania , ale nie chciał bym spieprzyć ... zdrówko