Środa
09.08.2006
nr 221 (0374 )
ISSN 1734-6827

Przepisy kulinarne



Temat: Jak robić?

Autor: bary  godzina: 07:35
WiŚNIÓWKA I 2 kg wiśni bardzo dojrzałych z pestkami zasypać 1 kg cukru jak już dobrze puszcza sok i prawie rozpuści się cukier dolać 0,5 l spirytusu, 100 g dobrej brandy i 100 g słodkiego rumu i tak niech się moczy miesiąc potem filtrować i rozlać do butelek... odstawić na co najmniej 3 miesiące WIŚNIÓWKA II Wiśnie zasypać cukrem w dużym szklanym słoju. Postawić na słonce, dosypywać cukru w miarę wytwarzania się syropu, przykryć gaza. Jak wisienki , po paru tygodniach, się pomarszczą to pora wlać spirytusik (lepiej wódeczkę). Wlać, zamieszać i zostawić w spokoju, tak na 3-4 tygodnie. Zlać przez gazę do butelek, ew. dolać alkoholu, wisienki zjeść z apetytem, pod koniec usiłując pstrykać pestkami, co rzadko wychodzi, bo owocki są dość mocarne i człowiek (czyt.: kobieta o słabej głowie) szybko nie trzeźwieje po tym przysmaku. WIŚNIÓWKA - DOBRE RADY Po pierwsze - nalewek NIE powinno się robić na spirytusie. Dlaczego? Bo alkohol w tak dużym stężeniu ma własności konserwujące i ta sama nalewka zrobiona przy użyciu czystej wódki 40% jest o trzy nieba lepsza. Cały aromat owoców zastosowany do nalewu "rozpuszcza" się w wódce i stanowi właśnie ową "dobroć" nalewki. Spirytus niejako "zamyka" owoce i nie pozwala aromatowi wydobyć się zeń. Po drugie - zastosowanie w nalewkach owoców, a konkretnie wiśni z pestkami jest raczej niewskazane. Pestki wiśni zawierają kwas pruski (cyjanek), który jak wiadomo dla zdrowia raczej szkodliwy jest, a w alkoholu rozpuszcza się wyśmienicie. Fakt faktem, że można stosować wiśnie z pestkami, ale raczej niewielką ilość w ogólnym rozrachunku. 2 kilogramy wiśni z pestkami nie spowodują zejścia z tego padołu, ale bóle brzucha raczej nikomu się nie uśmiechają. Proponuję ograniczyć zawartość owoców z pestkami do 10% ogółu zastosowanych owoców i będzie dobrze. Wypada mi tylko życzyć smacznego i wybaczcie trochę mentorski ton. A tak na marginesie polecm ksiązkę Zdzisława T. Nowickiego "Domowe piwa, wina, cydry, nalewki, likiery, kremy". Czarno na białym. Odsyłam do powyższej, życząc miłej lektury. pozdrowienia darek

Autor: Wojtek1960  godzina: 15:52
Witam, dodam i ja swoje 3 grosze, a raczej parę procent ;-))) Wyrobem nalewek zajmujemy się z bratem ( Brek na tym forum) od dość dawna. Książka o której bisze bary jest istotnie cenną pozycją ( nazywam ją biblią bimbrownika), ale jest wiele innych, też niezłych. Z całej tej lektury i własnych doświadczeń ( nalewkę wiśniową z własnych wiśni robię praktycznie co roku) wyciągnąłem następujący wniosek: 1. Wiśnie ( bez pestek ) zalewam spirytusem rozcieńczonym do 70 % tak, by sięgał ok 10 cm powyżej owoców i maceruję 6 tygodni. 2. Osobno zalewam pestki ( nie wszystkie, ok 0,5 kg) i maceruję je 4 tygodnie. Po zlaniu nalewu z wiśni mamy pole do popisu. Jeśli wiśni się nie wyciska to otrzymujemy wytrawny nalew o mocy ok. 60 % i możemy go tuningować w zależności od gustu i potrzeb : brendy, rumem, whisky , syropem cukrowym, miodem, wanilią itd. pozostałe wiśnie po przesypaniu cukrem i jego rozpuszczeniu dają w efekcie słaby ale alkoholizowany syrop wiśniowy. Można go zmieszać z częścią pierwszego nalewu, uzupełnić nalewem z pestek ( niewielkie ilości) i ewentualnie z czarnej porzeczki, Powinno to wyjść słabe ok. 32 - 35 %. Jest to fajna wiśnióweczka typu Griotte do kawy. Wszelkie eksperymenty z blendowaniem ( mieszaniem) przeprowadzam na niewielkich ilościach, używając skalowanej menzurki, kroplomierza i strzykawek. Proporcje zapisuję dla uzyskania powtarzalności. Tym sposobem można sobie wykombinować całkiem osobistą nalewkę o prywatnej, ściśle strzeżonej recepturze ;-)). Oczywiście po zmieszaniu całości planowanych składników, napój musi się zrównoważyć i wygładzić, czyli postać w ciemnym i chłodnym miejscu minimum 6 tygodni w "jednej masie". Dopiero wtedy ściągam znad osadu, ewentualnie filtruję i rozlewam do butelek. Butelki koniecznie z korkiem i oblane stearyną. Im dłużej wytrzymasz, tym lepszy będzie efekt. Pozdrawiam D.B.

Autor: jurek123  godzina: 16:59
-W pełni popieram sposób podany przez Wojtka 1960 Nie każdy lubi słodką trochę damską nalewkę ,a prawie zawsze taka wychodzi przy zasypaniu wiśni cukrem. Natomiast tym sposobem uzyskuje się trunek wytrawny .A jak się uzyska kilka takich na różnych owocach to póżniej mieszając niektóre z soba otrzymuje się niepowtarzalne smaki. Zawsze tak robiłem ,przy czym trzeba troszkę poeksperymentować by póżniej goście głowili się na czym ta nalewka zrobiona, bo bukiet wspaniały. Pozdrawiam.

Autor: Ramzes  godzina: 19:13
Różne są gusta, ja też osobiście preferuję wytrawne nalewki, ale te bardziej słodkie będę robił dla moich kobiet. Dziękuję wszystkim za ciekawe przepisy.