Środa
09.11.2005
nr 101 (0101 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Czy łowczy może zabronić polowania z podchodu

Autor: Ryszard Weron  godzina: 08:45
Krakusie Minimalizując naszą bytność w łowisku o każdej porze roku, dajemy pole do popisu tym, którzy tylko czychają na wyprowadzenie się myśliwych z lasu- kłusownikom. "Pańskie oko konia tuczy". Podczas tych wędrówek, na bieżąco można oceniać stan urządzeń łowieckich, zaobserwować zmiany w lesie, przeglądnąć lizawki. Czym jest polowanie z podchodu w porównaniu z prowadzoną intensywnie gospodarką leśną, toczącymi się pracami pielęgnacyjnymi, usuwaniem posuszu, czy wyrębem lasu, bez baczenia na ostoję zwierzyny i porę roku? Czasami hałas pił, odgłos łamanych gałęźi, walących się pni drzew, warkot silników ciężkiego sprzętu słychać w całym lesie. Zastanawiam się gdzie wtedy bytuje zwierzyna? Czym że jest więc ciche przejście myśliwego duktem leśnym, w porównaniu z przytoczonymi przykładami bytności człowieka w łowisu, który wykonuje swoje codzienne zadania? W naszym obwodzie do niedawna można było posłuchać tokujących cietrzewii. Jak myślisz, czy to liczne podchody myśliwych spowodowały że zamilkł na wieki, czy też inne przyczyny są winne temu stanowi. Wyrazy szacunku Darz Bór Ryszard Weron

Autor: r. andrzej  godzina: 10:08
Jest takie przyslowie..."Kaum ein Revier wird leergeschossen, dafür viele leergepirscht".....Z ichniego na nasze to mniej wiecej chodzi o to, ze obwody rzadko "wystrzelane" sa do pusta ale o wiele czesciej "wypodchodzone" do cna...... I cos w tym jest...... Nie czarujmy sie...grzybiarze, prace lesne, polne itd...to wszystko w dzien...my o zmierzchu, w nocy, o swicie...i to tam gdzie zwierzyna wychodzi na zer, zeruje....I to podchodzenie nie rozklada sie na caly teren obwodu tylko konzentruje na najatrakcyjniejszych regionach lowiska.....Nie chodzi tez o to czy chodzimy po cichutku, czy jak slonie w sklepie z porcelana. Nasza obecnoscia "zasmradzamy" skutecznie weksle i podejscia do zerowisk. A zwierzyna doskonale sie orientuje kiedy jest "przesladowana".....I jesli kilku czy kilkunastu mysliwych trenowac bedzie podchodzenie w jednym regionie to skutki nie beda z pewnoscia zbyt ciekawe.... I myslalem, ze to sa argumenty, ktore do kazdego przemawiaja.... Jesli ograniczenie polowania z podchodu jest z powyzszych wzgledow sensowne, to chyba nie ma sensu odwolywac sie do "prawa do podchodu "....czy pytac sie " czy jest prawo podchodu zabraniac"......To chyba kwestia rozsadku....pojecie etyki wydaje mi sie w tym kontekscie naduzyciem. Ale w praktyce to chyba wiekszosc ma te aspekty gleboko w d...e. Przewaza zwykly egoizm..... Kazdy powinien sam wiedziec..... pozdrawiam ra

Autor: witing  godzina: 10:09
Kolego Ryszardzie. Piękna wypowiedź. Jak szkoda, że takie wypowiedzi, z taką treścią i pisownią, są niesłychaną rzadkością na tym forum. Sądzę jednak, że różne wypowiedzi w tym temacie zamgliły Ci postawiony problem. Zresztą nie tylko Tobie. Pytanie padło „czy miał takie prawo”. Problem nie w tym, że łowczy zabronił bezprawnie i w dodatku wypowiedział idiotyczne zdanie na temat etyki łowieckiej, problem jest bardzo poważny i mnie gnębiący od czasu, gdy jeszcze nie byłem myśliwym. Dlaczego poziom umysłowy i intelektualny myśliwych jest tak makabrycznie niski, nie mówiąc już o poziomie wiedzy, kultury, czy zwykłej ludzkiej uczciwości? W tym przypadku mamy do czynienia z prostotą z jednej i drugiej strony. Zachowanie łowczego nie do przyjęcia i zachowanie myśliwego również. Po pierwsze, nie wyobrażam sobie żeby mój kolega łowczy coś takiego do mnie powiedział, a po drugie, jeśli takie zachowanie z jego strony miałoby miejsce, to długo żałowałby, że mu się tak głupio powiedziało, a już na pewno, gdyby mi się taka przygoda z łowczym przydarzyła, to nie zadałbym takiego kompromitującego mnie pytania na forum. P i DB.

Autor: Sceptyk  godzina: 11:33
Prawda leży pośrodku,czy leży tam gdzie leży? :-) Rzeczywiście tak jak napisał r.andrzej "Każdy powinien sam wiedzieć". A tak na marginesie,w moim kole nie polujemy na dziki w lesie od 1 kwietnia do końca sierpnia (do czasu sprzętu zbóż z pól). DB

Autor: mariusz34  godzina: 12:12
SKANDAL !!! kolejny przykład wody sodowej w głowach "ważniejszych kolegów" - ZUPEŁNY NONSENS, CAŁKOWITE BEZPRAWIE ! (nawet trudno to tak nazwać). CZEGOŚ RÓWNIE GŁUPIEGO DAWNO NIE SŁYSZAŁEM ! A może to efekt źle rozumianej przez ogół członków kół demokracji ? Czemu pozwalamy, by tacy ludzie kierowali życiem kół zatruwając nam przyjemność polowania? P.S. Powyższą wypowiedź można drukować i przesyłać do ludzi podobnych "łowczemu" TADKA1. TADEK - tylko współczuć! Ja bym ten "zakaz" olał ! Niech da to na piśmie!!! Ośmieszy się do końca!

Autor: ANDY  godzina: 12:25
Aby móc coś ocenić , trzeba znać stanowisko jednej i drugiej strony . Relax . Ja sądzę ,że łowczy wie na ten temat więcej . Tadek1 - zaproś Go na forum. DB

Autor: r. andrzej  godzina: 14:27
Huzia na Juzia.....Czy jak ten lowczy ma na imie....Cala historia sprowadza sie do podejrzen o kacykowate podejscie owego Pana wydajacego odstrzaly....Nikt z nas nie wie jakie przyczyny poza "nieetyczna metoda polowania", skolonily go do podjecia tej - malo popularnej - decyzji....Tadek rzucil ochlap i wiekszosc rzuca sie na ow jak sfora kundli na kawalek kielbasy.... Bo "prawo", bo pozbawianie "przyjemnosci".... Co drugi z tych lamentujacych o krzywdzie w zwiazku z ograniczeniem gdzies polowania z podchodu smaruje gdzie indziej dyrdymaly o "dzialaniach na rzecz zwierzyny", "prawidlowej gospodarce lowieckiej" i inne...takie wypociny. A jak cos do czego przyjdzie to bez zastanowienia sie....liczy sie tylko mozliwosc do "poszczylania sobie na spacerku"....cala reszta maja - z mozliwymi i prawdopodobnymi powodami do podjecia takich decyzji wlacznie - gleboko w d...e. Na dobra sprawe nic nie wiemy o calej historii....Tadek1 nabral wody w usta...i nie wyglada na to zeby chcial cos jeszcze na ten temat napisac.....Na miejscu owego lowczego nie odezwalbym sie tutaj ani slowem....To by tak czy owak wygladalo jak usprawiedliwianie sie przed sfora pieniaczy....niezaleznie od motywow.... No, nie wiem....wystawiamy sobie - ryczaltowo - okreslona opinie.....banda strzelaczy, ktorej tylko o to jedno chodzi....Wyglada, ze kazda decyzje, ktora wiaze sie z pewnymi konkretnymi czy urojonymi ograniczeniami mozna okrzyczec jako kacykowstwo, lamanie prawa i despotyzm....choc by byla z punktu widzenia lowiska i zwierzyny jak najrozsadniejsza..... Czy te reakcje.....Najpierw ku...a MY! potem dlugo dlugo nic, potem takie duperele jak lowisko czy zwierzyna nie weszly nam czasami zbyt gleboko pod skore ? Zreszta poczekajmy....moze Tadek1 cos wiecej.... pozdrawiam ra

Autor: wsteczniak  godzina: 22:11
Dorabianie wątków alternatywnych do podjętego tematu może służyć "życiu" dyskusji i jak widać służy. Autor napisał to, co napisał i postawił pytanie. Nie pisząc więcej - nie ma nic do dodania. Po tym , każdy kto chce " wejść" w skórę tego łowczego, czy raczej "wydawacza odstrzałów", robi to z wszystkimi dobrodziejstwami z tego faktu płynącymi. Widocznie tego łowczego nie stać na uzasadnienia decyzji. Powiedzenie "NIE" jest rzeczą łatwą i nawet dziecko, któro mówi - nie, ma swoje powody. Najwyżej ten soczek, czy serek zostanie w niego wmuszony. Osoba dorosła, funkcyjna w kole, decydująca o czymś, musi decyzję uzasadnić. Tym bardziej taką, która jest w sprzeczności z prawem. Jeżeli nie potrafi, pozostaje powód inny, którego nie chce (bo nie umie) bez skompromitowania się wyjawić. Uważam, że rzekoma dbałość o to wszystko o czym wspomina r. andrzej - zaledwie o kostki się temu człekowi obija. Dla niego gradacja jest taka: ja, moja koteria i moje polowanie, w którym najlepiej, aby mi nikt nie przeszkadzał. Prymitywne to i do bólu proste. Proszę o zadumę - czy w wielu przypadkach nie trafione ?! i po prostu - takie nasze, swojskie., często spotykane. Pozdrawiam - wsteczniak

Autor: r. andrzej  godzina: 23:17
wsteczniak Ano tyz prowda.....Dobrze, ze zapaszek patologii sfore obudzil i ruszyl. Tyle tylko, ze sfora - wydaje mi sie - w konskich okularach - i wylacznie na dolnym wiatrze sladem poszla. Czy ten trop wlasciwy, czy nie - nie wiem. Ktos mowi - nie, bo nie. Grupie doroslych - starszych i mlodszych zapewne - ale wyglada na to, ze bez wzgledu na staz i wiek - bez jajec jakos. Jakby tego nie porozbierac. Tez nasze ? swojskie ?...:) pozdrawiam r. andrzej PS. A moj lowczy ( lowcza ) to tylko zainteresowana tym, zeby do swiat sie cos w zamrazarce znalazlo...obojetnie czy z podchodu czy z zasiadki....i jeszcze zebym mozliwie rzadko do lasu sie wypuszczal....I pogodz tu przyjemne z pozytecznym....