![]() |
Poniedziałek
04.08.2008nr 217 (1100 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: ŚWIŃSKI PROBLEM Autor: Rolnik godzina: 08:39 To nie jaja, tylko taki mamy poziom wiedzy w zarządach Kół na temat styku rolnictwa i łowiectwa. Co z tego wynika? To widać i słychać. DB Autor: Miroku godzina: 09:31 Świniodzik jest juz pojęciem znanym.Jakże byłem zaskoczony na polowaniu gdy zobaczyłem duży okaz (załącznik) srebrna krótka sierść , bez hybu, sylwetka typowej loszki.Na dokładke łąciaty.Waga jak sie okazało 172 kg.(oręż idzie do oceny).NIczym nie przypominał odyńca.Dobrze ,że miałem troche czasu na obserwacje,bo nie wykonałbym strzału myśląc ze to locha.Kilku doświadczonych mysliwych oceniło go na wiek ok 10 lat.Jest takich wiecej w naszym rejonie.Pewne koło traktuje je jako "selekcyjne"odstrały. Autor: Kita godzina: 10:12 Kulwap . Nie wierzę w to, aby wypuszczano prosięta do lasu, a jeśli nawet by tak było, to prosięta do 12 tygodnia życia / taka definicja prosiąt/ mają małą sznsę przeżycia w takich skrajnych i nowych dla nich warunkach życiowych. Tak zwane górki trzody chlewnej wystepują i są znane w rolnictwie od lat i nie poradzi sobie z nimi nawet najlepszy minister rolnictwa. W jakichś tam opłacalnych warunkach chowu,rolnicy zwiększają produkcję trzody chlewnej i raptem jak np.teraz ceny zbóż na świecie gwałtownie rosną a w skupie nic się nie dzieje i z tąd ta górka. Nie wierzę w to, aby przez trzy lata mogła powstać jakaś tam nowa odmiana dzika. Znane są przypadki a zwłaszcza na ziemiach zachodnich Polski, że zaraz po wojnie błąkały się bezpańskie świnie.Z pewnością doszło do skrzyżowania się takich zwierząt z dzikami. Dlatego teraz w różnych częściach kraju wśród upolowanych dzików można zarejestrować sztuki jasne, czy nawet w łaty. Te geny warunkujące te cechy gdzieś jeszcze są i będą jeszcze długo o sobie dawać znać. Oczywiście nastąpiły także zmiany w budowie ciała, jakości mięsa itd. W latach 50-tych przy tworzeniu nowej rasy Złotnickiej,prof.Aleksandrowich z AR Poznań wykorzystywał jednorazową dolewkę krwi dzika. W pierwszym pokoleniu F1, prosięta przypominały zupełnie leśne pasiaczki, ale w nastepnych pokoleniach ta cecha ustępowała. Nie tutaj miejsce na to, aby o tym pisać. Innym zagadnieniem z pewnością jest produkcja w domowym chowie krzyżówek dzika i świni domowej a następnie wypuszczanie takich krzyżówek już dorosłych,uformowanych, mniej podatnych na taką radykalną zmianę warunków bytowania. To może mieć miejsce, ale o zgrozo, co to ma wspólnego z łowiectwem. To chyba przyjdzie nam się przekwalifikować na rzeźników,a brak podobno aż 20 tyś takich fachowców o czym przeczytałem w internecie. Darz Bór Autor: PAMPALINI 2 godzina: 11:00 małe prosię to mały problem, może nie przeżyje, ale są przypadki gdzie do lasu są wypuszczane duże maciory, bo nie ma ich kto kupić, nie ma co z nimi zrobić więc najprościej --- do lasu i problem z głowy już na allegro pojawiają się aukcję ze skunksami, to tylko czekać aż pojawią się w łowiskach Darz Bór Autor: porze godzina: 11:02 Widziałem film z USA, na którym facet strzelał autentyczne zdziczałe świnie. Reagowały na człowieka troche tak jak nasze zdziczałe psy - podejście do strzału bezproblemowe, ale jak wyczuły intencje zwiewały. Świnie te zintrodukowały sie same i traktowane są raczej jako szkodniki, niemniej strzelenie takowej to znacznie więjksza frajda niż psa (tusza zjadliwa, nikt nie robi larum). Ze zmianami w środowisku nie powalczysz. Ale oswajanie sie dzików z czlowiekiem to raczej skutek częstych kontaktów, w których to człowiek reaguje respektem. Takie widoki najczęstsze są przeciez tam, gdzie dzików sie nie strzela. Autor: cedan godzina: 13:31 Rolnik Ręce opadają!!! Autor: gwizd godzina: 18:34 Miroku Takie zwierzeta powinno sie strzelac jako szkodniki ale to by otworzylo furtke nieuczciwym ludziom DB Autor: cedan godzina: 23:58 Miroku Jeśli ten dzik który przedstawiłeś na zdjęciu jest świnodzikiem, to ja jestem carem Rosji! |