![]() |
Niedziela
14.08.2005nr 014 (0014 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Zakup broni od wdowy Autor: alex godzina: 08:41 ad mnich. Otó.ż na takiej podstawie, że w przypadku, gdy marly nie pozostawił testamentu (a wybacz ale po roku od śmierci to gdtby pozostawił to już zostałoby to ujawnione) mówię teraz o konkretnym przypadku, w którym ja zakupiłam broń - czyli jeżeli nie ujawnoono testamentu to wdowa na mocy prawa - na podstawie ustawy KC dział spadki - dziedziczy ustawowo wraz z potomstwem. Wyrok stwierdzający nabycie spadku to formalność i dokumnet do celów dowodowych. Samo oświadczenie wdowy wystarczy - to ona twierdzi i na niej spocznie ciężar udowodnienia swijego twierdzenia w przypadku zajścia takiej konieczności. Gdyby bowiem okazało się, że dzieci też "coś do tego mają" to dzieci mają regres wobec wdowy a nie wobec osoby, któa w dobrej wierze zakupiła broń. Zrozum - taka konstrukcja to ułatwienie i dla kupującego (nie musi czekać na czasami kilkumiesięczne lub roczne sprawy sądowe - bo stwierdzenie nabycia spadku to dopiero początek - potem jeszcze dział spadku - a tam okreslone co dokładnie komu się należy) po drugie dla rodziny - nie mają kłopotu z przechowywaniem broni, umiesczaniem w depozycie - jeśli ponad rok- trzeba przecież płacić, i generalnie dla nas wszystkich - broń nie znajduje się w niepowołanych rękach. Bo w praktyce to wygląda tak, żę taka wdowa przechowuje broń aż ją sprzeda bo nikt jej nie powie , żę musi być inaczej... moja trzymała broń pod łóżkiem przez 1,5 roku a sprzedała tylko dlatego że miła wnuczka, który strasznie rozrabiał i bała się że dobierze się do broni..... Informacje o tym, jak długo trwają sprawy spadkowe zman z życia. TO moje główne zajęcie, jesli chodzi o pracę w zawodzie - sprawy spadkowe i rozwodowe... U nas (na prowincji - czyli powinno być szybciej bo mniej spraw, nie?) najkrótsza z "obsługiwanych" przeze mnie spraw od momentu złożenia wniosku to 3,5 miesiaca - najdłuższa - 1 rok i 2 m-ce a wiem, że były i takie, które trwały dłużej... Oczywiście dział spadku nie jest potrzebny w sytuacji, gdy spadkobiercy się dogadują ale jeśli już sprawa ma być załatwiona od początku do końca to powinno się przeprowadzić dział spadku - wtedy nie zachodzi obawa o nie ujawnienie składników schedy spadkowej (przynajmniej istniej takie domniemanie). I nie jest to praktyka akceptowana przez Policje ale w ten sposób postępuje sie na wyraźne ich - Policji, żądanie - nie wyobrażam sobie, żeby komukolwiek udało się uzyskać akceptację Policji w przypadku, gdyby nie było to powszechnie stosowane i do tego nie zgodne z prawem. Nadal nie widzę problemu. Skoro Ty tak - no to masz problem... ale nie z zakupem broni. DB Alex Autor: Mnich godzina: 10:07 Ad alex Zapewniam Cię, iż wielokrotnie miałem do czynienia z ważnym i skutecznym testamentem, o którtm najbliższa rodzina zmarłego (żona) nic nie wiedzieli, a dowiadywali się właśnie podczas sprawy spadkowej. Ponadto nadal uważam, że wdowa przed sprawą o stwierdzenie nabycia spadku nie ma prawa sprzedać broni, a okoliczność czy testament został "ujawniony" czy też nie nie ma absolutnie żadnego znaczenia z punku widzenia prawa. To sąd określa czy dziedzidzenie następuje na podtawie przepisów ustawy, czy też testamentu i dopiero z chwilą zapadnięcia tego rozstrzygnięcia można określić krąg spadkobierców. Ponadto Twoje stwierdzenie, że "jeżeli nie ujawniono testamentu to wdowa na mocy prawa .... dziedziczy ustawowo wraz z postomstem jest fałszywe. Kodeks cywilny przewiduje bowiem instytucję uznania za niegodnego dziedziczenia, czyli nawet w przypadku dziedziczenia ustawowego wdowa wcale nie musi być spadkobiercą. Ponadto w mojej ocenie wcale nie tak trudno byłobu udowodnić osobie kupującej broń od wdowy (przed sparwą o stwierdzenie nabycia spadku), iż zakupu tego dokonała w złej wierze gdyż w przypadku broni istnieje przecież dokument - pozwolenie na broń, w którym wpisany jest własciciel broni. Zakup broni od niewłaściciela (wdowy) bez sprawdzenia wszystkich dokumentów ( w tym kto jest spadkobiercą zmarłego) daje możliwość uznania, że nabywca działa w złej wierze (były podobne orzeczenia Sądu Najwyższego ale dotyczące samochodów). W przypadku udowodnienia złej wiary nabywcy wiadome są dalsze konsekwencje prawne. Ponadto ja też zajmowałem się długo sprawami spadkowymi na tzw. "prowincji", choć teraz zmieniłem wydział. Większość spraw kończyła się po miesiącu od złożenia wniosku. Oczywiście są wyjątki ale z pewnością nie stanowią one więcej niż 10 % rozpoznawnych tego typu spraw. Nie wiem w jakim charakterze zajmowałaś się sprawami spadkowymi ale jeżeli się nimi zajmowałaś to powinienaś wiedzieć, że w sprawach o stwierdzenie nabycia spadku nie zapada "wyrok", a postanowienie, gdyż toczą się one w trybie nieprocesowym. Ponadto Twoje stwierdzenie, że "wyrok" stwierdzajacy nabycie spadku to dokument do celów dowodowych jest chyba zupełnnie nowym stanowiskiem w doktrynie. Mi jako prawnikowi nie chodzi o praktykę jaką stosują organy policji ale o podstawy prawne takich działań, Ty chyba tego nie rozumiesz. Stosowana praktyka nie jest zgodna z prawem i nadal uważam, że wdowa nie może sprzedać broni przed postanowieniem o sytwierdzeniu nabycia spadku, tak samo jak nie może sprzedać żadnego innego składnika majątku spadkowego. Sprawa ważności i skuteczności takiej umowy to już zupełnie inne zagdnienia, choć w mojej ocenie złą wiarę nabywcy wcale nie tak trudno byłoby udowodnić. Twoje ostatnie stwierdzenie "masz problem... ale nie z zakupem broni" nie jest do końca jasne ale na pewno jest dla mnie obraźliwe. Skoro jesteś prawnikiem z ideałami jak piszesz w profilu to zniżanie się do takiego poziomu świadczy o Twoich ideałach. Mogłbym podobie skomentować Twój post, w którym roi się od błędów prawnych ale do takiego poziomu nigdy się nie zniżam. DB Autor: alex godzina: 12:51 Mnichu - dalsza dyskusja z Tobą nie ma sensu. Stosujesz chwyty nie "fair play". Oceniasz mnie zbyt pochopnie. Nie mam zamiaru tłumaczyć się ani dowodzić, że posiadam wiedzę w tym temacie. Nie uciekam od dyskusji ani też nie brak mi rzeczowych argumentów. Nie znam Ciebie - skad, więc mogłam wiedzieć, że dyskutuję z prawnikiem? Stąd moje uogólnienia (mało kto spoza grona prawników zna różnicę pomiędzy znaczeniem słowa "wyrok" i "postanowienie" - a to nie jest forum dla prawników tylko dla mysliwych, nie mogę więc zakładać takiej wiedzy..... Poza tym, moje stwierdzeni, którego faktycznie nie zrozumiałeś nie miało być w moim zamierzeniu dla Ciebie obraźliwe - prawdopodobnie, bowiem nie masz problemu z zakupem broni a jedynie, będąc formalistą stwarzasz sobie nie potrzebne problemy interpretacyjne. Moim zdaniem prawo jest dla ludzi i zostało ustanowione po to, aby zamknąć sytuacje życiowe w pewne ramy, ale żaden akt prawny nie wyczerpuje wszystkich możliwych sytuacji życiowych - i tutaj pojawia się pole do interpretacji, takiej, aby człowiek działając zgodnie z prawem mógł dokonywać czynności, których dokonać musi - a problemy stwarzamy zazwyczaj my - prawnicy... Jestem prawnikiem "praktycznym" - zastanawiam się jak ludziom pomagać anie jak im utrudniać życie. Ot tyle. Jeżeli Policja - organ w takiej sytuacji decyzyjny wymaga tylko tyle to po co na Boga robić więcej? Twój zarzut o moich błędach jest nie elegancki... zwłaszcza, że sam popełniasz nawet błędy językowe... ("niepowinienaś" - upsss). Brak sensu dyskusji. Jeżeli uznałeś, że chciałm Cię obrazić - przepraszam, ale nie miałam takiego zamiaru - chociaż Ty chyba tak.... Pozdrawiam serdecznie - Darz Bór Alex PS. Wtręty o "poziomach" świadczą o poziomie wypowiadajacego takie słowa - nie używaj takich argumentów w przyszłości - proszę. Autor: Mnich godzina: 20:22 Ad alex Masz rację co do tego,że dalsza dyskusja na ten temt nie ma sensu gdyż zostaniemy przy swoich stanowiskach. Ja również nie miałem zamiaru Cię obrażać ale jak odebrałaś to w ten sposób to myślę, że słowo Przepraszam zakończy sprawę. Do usłyszenia w innych tematach. DB Autor: alex godzina: 20:33 Serdeczne pozdrowionka. Darz Bór Alex |