Poniedziałek
26.12.2005
nr 148 (0148 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Zające, zające i ....jeszcze raz zające cdn.

Autor: Falconarius  godzina: 06:07
Co do obwodów austryjackich............. Miałem jakiś czas temu okazje rozmawiac ze znaną czeską sokolniczką, która po dłuższym okresie przerwy odwiedziła łowy organizowane w Austrii. Zna ona zasoby i realia łowisk ze zwierzyną drobną w Europie nazwijmy to Środkowej. Widok znacznej ilości kuropatw zajęcy i bażantów przyprawił ją o zawrót głowy. Już wtedy stwierdziła, że Austryjacy wzięli sie ostro do roboty i w krótkim okresie czasu ich działania zaowocowały niesamowitymi efektami............A więc można. Takich stanów zwierzyny jadąc tam sie nie spodziewała........ale wspominała też o profesjonalnym zagospodarowaniu łowisk i pracy hodowlanej Austryjaków. Falconarius

Autor: EDI  godzina: 10:07
Ad Szymon dzieki chodziło mi o szczegóły i je otrzymałem. Popatrzcie u nas ugory ugory - dopiero co ruszyło teraz z dopłatami - ale przynajmniej u mnie poprawia sie sytuacja z roku na rok i juz zajaczka coraz wiecej widać (jeszcze nie polujemy). Oby ruszyły jeszcze biopaliwa. Chroni się u nas wszystko i tu trzeba naszych działań propagandy itd aby to zmienic i ograniczac pewne populacje. Trzeba zmienić mentalność ludzi na górze i pseudo ekologów kochajacych wszystko co żyje (preferujących zawsze jeden gatunek). Weźmy wilki dla przykładu MŚ Szyszko wydał zgode na odstrzał 4 wilków na terenie wsi Rabe (na polach). Zostaną wyznaczeni myśliwi do tego zadania. Niestety to zamało gdyz szkody wystepuja w rejonie (duże) Leska, Zagórza, Komańczy (wszędzie) i Dukli. Planowano odstrzał 2-5 wilków na Obręb hodowlany i to by dało efekt. a nie takie bzdury jak zafundował MŚ. Poprostu obawa o stołki (protesty znawców wilczych tematów jak Bereszyński (dobry do tok szoł.) i inni nie daje myśleć rozsadnie ludziom na górze. Taka sama sytuacja jest z innymi chrononymi drapieznikami wiec co mozemy zrobić narazie niewiele. tak to jest Darz Bór.

Autor: Olaff22 (Paweł Konopacki)  godzina: 10:53
Szymonie
    Śpiesze odpowiedzieć na Twoje pytanie. Otóż wydaje mi się, że kryteria, o które pytasz, są dwa: pierwsze, to cel, dla którego hodowlę się prowadzi. Kryterium drugim, niejako podrzędnym i związanym z pierwszym, jest cel, dla którego prowadzi się odstrzał zwierzyny (pozyskanie łowieckie) na danym terenie. I teraz: 1. W hodowlach zamkniętych (hodowle wolierowe, klatkowe) lub półotwartych (zagrody) odstrzału raczej się nie prowadzi. W każdym razie nie prowadzi się pozyskania łowickiego. Hodowle te (przykładem półwolnej, zagrodowej hodowli może być hodowla zajęcy w Świebodzinie) prowadzone są albo po to, by wyhodowaną zwierzynę sprzedawać kołom łowieckim, albo po to, by w warunkach sztucznych odtworzyć ginący gatunek (prowadzona przez Lasy Państwowe pionierska hodowla głuszca w Wiśle). Odtworzenie zaś ma na celu z reguły restaurację dzikiej populacji gat. zagrożonego. Niekótre hodowle mają tez charakter eksperymentalny – na ich terenie bada się możliwość hodowli niektórych gatunków (zając) 2. Łowiska specjalne czy też, używając nazwy czeskiej, „obory”, są opisane np. w ostatnim Łowcu Polskim. W zasadzie nie ma sensu powielać artykułu Michała Wojnicza. Powiedzmy więc tylko krótko: są to obwody zorganizowane i nastawione na komercyjne łowiectwo. Celem hodowli zwierzyny jest tu wyłącznie późniejsze łowieckie pozyskanie. Tylko i wyłącznie po to się hoduje, żeby potem pozyskać. Imponujące stany zwierzyny są więc produktem i skutkiem całej serii zabiegów, do których należą również te, opisane przez Ciebie, kolego Szymonie (pułapki do odłowu drapieżników, sieci do łowienia sów, strażnicy z bronią pilnujący 24 godz na dobę inwentarza, odstrzał wszelkich drapieżników (prawo czeskie, niemieckie, austriackie na to zezwala), intensywne karmienie, pasy młodników itp., itd. . Dokładnie to samo, co w Twoim poście, można przeczytać w artykule z ostatniego ŁP. 3. Tu trzeba dodać, że hodowle zamknięte i półwolne mogą być elementem łowiska specjalnego. 4. W „normalnych” łowiskach celem hodowli zwierzyny jest utrzymanie stanu liczebnego poszczególnych gatunków na odpowiednim poziomie, dbałość o odpowiednią strukturę płci itp. Odstrzał zaś jest jednym ze środków, za pomocą którego cel ten można osiągnąć. To by było tak w największym skrócie.
I może dodam jeszcze jedno: ja nie chcę krytykować Twojego polowania. Nie jestem tez absolutnie przeciwnikiem czerpania dobrych wzorców z Zachodu czy Wschodu. Zastanawiam się jedynie, w jakim terenie polowałeś i co jest celem takiego, jak przez Ciebie opisane, łowiectwa. DB!

Autor: Szymon  godzina: 11:42
Olaffie dziękuję za odpowiedź. Ad1.W tym obwodzie prowadzi się polowania więc na pewno nie jest to "hodowla zamknięta" ani też "półotwarta". Ad.2 Teren "specjalny " ....tak jak już pisałem, nie można kupić tego polowanie ( przynajmniej w tej okolicy ) czyli podstawowy cel jakim jest zysk ( polowanie komercyjne ) , odpada . Obwód w którym polowałem nie posiada atrybutów opisywanych w ŁP nr 2 "Zagrodowe łowiectwo" tzn. tuneli foliowych, wolier czy też ogrodzonych zagród z intensywnym karmieniem, strażników pilnijących teren przez 24 godziny . Występują inne czynniki przez Ciebie opisane a mianowicie: pułapki do odłowu drapieżników,odstrzal drapieżników, stałe dokarmianie, wodopoje i remizy. Sieci na sowy nie występują bo jak pisałem wcześniej znajduje się niedaleko największy rezerwat sów ,który jest oczkiem w głowie ornitologów. Olaffie tak to wygłądało . Czy to teren specjalny czy też nie, oceń sam . Dla mnie jest to doskonale zagospodarowane łowisko w którym wykorzystuje w sposób maksymalny wiedzę o hodowli zwierzyny drobnej i cechy terenu w sposób łowiecki a nie " komercyjny".DB

Autor: Olaff22 (Paweł Konopacki)  godzina: 12:05
Szymonie, własnie dlatego zadałem ci pytania odnośnie zagęszczeń, liczebności, procentu pozyskania, by mniej więcej zorientować się, czy rzeczywiście jest to - jak mówisz - doskonale zagodarowany obówd łowiecki. Co budzi moje wątpliwości? To mianowicie, że , na obszarze 2300 ha pozyskuje się rocznie około 2000 zajęcy. Zastanawiam się jaki procent zajęcy wystepujących na tym terenie jest rocznie pozyskiwany? 50%? 30%? 60%? Skoro te zające nie sa tam hodowane ani też teren nie jest nimi systematycznie zasiedlany, to znaczy, że pozyskiwana jest tylko ściśle określona część populacji, powiedziałbym bezpieczna część. Doliczmy śmiertelność z innych, niż pozyskanie łowieckie, powodów. Z tego, co do tej pory napisałeś wychodzi,że na 1 ha przypada jeden osobnik mniej więcej. Ale w rzeczywistości tak nie jest, bo tylko częśc zajęcy jest pozyskiwana. Na 1 ha w rzeczywistości przypada większa liczba osobników. Ile? Czy prawidłowo zagospodarowne łowisko, nie będące hodowlą ani terenem specjalnym, jest w stanie to wytrzymać. To mnie właśnie zastanawia. Odpowiedź być może znajdziemy w chwili, gdy podasz dane, o które prosiłem. DB!

Autor: hunter ( BT)  godzina: 14:40
O tym polowani na którym byl Szymon słyszałem od dawna. Jakoś nigdy nie chciało mi się w to wierzyć że taki pokot może być możliwy . A jednak jest to prawda i można tylko pozazdrościć gospadarzom tego łowiska . Czy w Polsce może być podobnie ? Na dzień dzisiejszy zdecydowanie nie! Dlaczego odpowiedż jest prosta : człowiek i jego niekorzystne uprawy dla zająca powodują że zając nigdy nie będzie w takich ilośćiach występował w Polsce.Podam to przykładzie swojego obwodu polnego Nysa( Opolszczyzna) jeszcze 20 lat temu strzelano po 100 zajęcy na polowaniu. Warunki naturalne podobne do tych co przedstawił Szymon . I po 20 latach na zające wogóle nie polujemy. Dlaczego zmniejszyła się populacja - zmiana upraw na głównie kukurydze! - dużo ilośc lisa jastrzebi , myszołów , kruków i jenotów - kłusownictwo ( biedna ludność) - bezpańskie psy i koty Co by należało zrobić aby było lepiej( nie tylko dotyczy zająca ale i bażanta) - musiałby byc przepis , który mówiłby że każdy rolnik od uprawianego areału musiał by zostawić jakieś nieużytki - zakaz wypalania traw ( powinieni być przestrzegamy w praktyce a nie na papierze) - odstrzał krukowatych , myszołołów i jastrzebi - to samo dotyczy srok, wron siwych - musiała by się poleprzyć sytuacja materialna ludzi Pozdrawiam DB

Autor: pniewa  godzina: 19:11
Zamiast krytykować czy tyle czy ileś na 100ha, czy zagrodowa czy nie, zwróćcie uwagę na wypowiedź Szymona: "Rozmawiałem z Polakiem pracującym na miejscu, u jednego z lokalnych rolników i powiedział , że na początku pracy przez przypadek przejechał dwa zające na wiosnę, to o mało nie wyleciał z roboty, teraz jeździ bardzo ostrożnie i uważa na każdego zająca." I tyle. Kultura u ans daleka jest od zachodniej. Gdyby myśliwy- pracodawca tak zareagował w Polsce...?