Środa
17.08.2005
nr 017 (0017 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Łowiec Polski

Autor: Rzecznik Prasowy  godzina: 01:03
Jurku- cóż, pierwsze od Ciebie słyszę, że tak nie tak \dawno bywało. Dobrze, że to się zmieniło, bo to było bliskie "gospodarki rabunkowej" a nie racjonalnej. Pozdrawiam filip

Autor: Jozef Starski  godzina: 01:37
Myślę, że to co proponuje teraz ten "prawodawca" jest czymś bardzo wyjątkowym, genialnym i odważnym wybiegiem, tak by ułatwić szerszemu gronu kandydatów "obejść" egzemin łowiecki....i przy okazji zgarnąć trochę kasy. No bo przecież wystarczy pokazać "kwity" z prenumeraty ŁP i już nie trzeba się będzie wykazywać żadną wiedzą przy egzaminie... Tak poważnie mówiąc to jeszcze można by było przejść na takim wymaganiem do porządku dziennego, zrozumieć intencje prawodawcy ale musiałoby to być trochę demokratycznie ujęte i wymagało np. wykazaniem się prenumeratą jednego z polskich czasopism łowieckich lub uczestnictwem w niniejszym forum łowieckim. Ale po co to komu? Czy wiecie, że np. w Kanadzie nikt nie wpadł na taki pomysł (z prenumeratą) ? Tutejsze "głąby" od kandydatów na myśliwych, na egzaminach wymagają poprostu wykazania się znajomością rzeczy. Zdaje się tylko pisemny test wielokrotnego wyboru (żadnych szans na naciąganie, podpowiadanie, czy "przymróżenie oka" na kandydata). Następnie odbywa się test praktyczny z obchodzenia się z bronią (bez strzelania), czyli jej przenoszenia w różnych warunkach i sytuacjach (bezpieczne obchodzenie się z bronią). Odbywa się też kurs i egzamin specjalny na posiadanie broni. Najlepiej jednak to mają się kanadysjcy wędkarze (i przyjeżdżający z Polski). Idzie się poprostu do sklepu ze sprzętem wędkarskim i kupuje licencję na łowienie ryb (żadnych egzaminów, dowodów prenumeraty...). Oto, aby posiadać odpowiednią wiedzę, musi zabiegać sam zainteresowany, czyli wędkarz. Podobnie jest z każdym tutejszym myśliwym. Wiadomo, że wszedzie znajdą się tacy, których nikt nie zmusi do czytania czegokowiek... Przyłapanie na łamaniu prawa wynikającego z nieznajomości np., przepisów regulujących polowanie lub wędkowanie w danym rejonie prowincji czy kraju - jest bardzo kosztownym. Finansowo nie opłaca się nie znać przepisów i ich nieprzestrzegać. Takie podejście władz, niejako wymusza na nas wszystkich czytanie przepisów (obojętnie z jakiego źródła), bo to jest w naszym interesie. Dziś, spoza granic Polski, (jako były etatowy pracownik PZŁ) kiedy patrzę i porównuję rozwiązania w tej dziedzinie w obu bliskich mi krajach - to oczom u uszom nie wierzę, że ...Polska ma tak daleko...Dziś, kiedy rzekomo Polska sama się rządzi...i nic nie stoi na przeszkodzie aby było normalnie...po ludzku. Czy tak musi być? Mój syn Paweł kupuje co miesiąc Łowiec Polski, a ja kupuję Brać Łowiecką. Wymieniamy je między sobą i czytamy oba te czasopisma. Nikt od nas nie wymaga dokumentów na ich prenumeratę, a i nie polujemy w Polsce... O tym, że prenumerujemy tutejsze czasopisma wędkarsko-łowieckie, nie bedę wspominał, bo to oczywiste. Wydawcy tych czasopism zabiegają o czytelników, ale nie drogą prz;ymusu, bo ten numer by nie przeszedł (podejrzewam, że byłby całkowity bojkot i skarga sądowa), a raczej atrakcyjnością, rzeczowością i ceną. Sam nie wiem, dlaczego napisałem na ten temat. Może dlatego, aby ukazać światło w tunelu (już to światło kiedyś ktoś widział, ale miał na nosie ciemne okulary więc...), aby pokazać, że takie rozwiązania nie powinny mieć miejsca w kraju pretendującym do demokratycznego, aby pokazać, że może być inaczej ... Darz Bór - Joe

Autor: Ryszard  godzina: 02:26
dużo by na ten temat, ino dziejka nie był łaskaw przedstawić autora tego zarządzenia. Niezależnie od tego, to ŁP nie jest wydawnictwem PZŁ.!. Wydawcą jest Łowiec Polski sp. z o.o.. Zupełnie inna osoba prawna i finansowo i personalnie -tak mówią. PZŁ jest osoba prawną wpisaną do rejestru stowarzyszeń. Nb jest to stowarzyszenie ustawowe . Łowiec Polski sp. z o.o jest osobą prawną wpisaną do KRS. Sprawa pachnie skargą do urzędu o a)stosowanie praktyk monopolistycznych b) złamanie ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwej konkurencji. c) obrazę ustawy łowieckiej , która dokładnie ustanawia jak się nabywa podstawowe uprawnienia łowieckie: "4. Warunkiem uzyskania uprawnień do wykonywania polowania, o których mowa w ust. 3 pkt 1, jest: 1) odbycie rocznego stażu w kole łowieckim lub ośrodku hodowli zwierzyny, 2) odbycie szkolenia przeprowadzonego przez Polski Związek Łowiecki, 3) złożenie, z wynikiem pozytywnym, egzaminu przed komisją egzaminacyjną powołaną przez Polski Związek Łowiecki." ... a tak się niewinnie zaczeło :))

Autor: Rzecznik Prasowy  godzina: 02:51
Hmm, i takm wszyscy wiedzą że to 1 klika. Krakusie- Twoje wnioski słuszne, nawet jak na tą godzinę, o której wyciagane, ale od dawna wszyscy wiedzą ze to jak grochem, o ścianę. Jak coś postanowią to i zrobią. W gruncie rzeczy ŁP na pasku ZG chodzi i to tajemnicą nie jest. A zawsze za pomoc w rozprowadzaniu czasopisma, i zwiększnaiu nakładu można zasłużonym wreczyc nagordy, w postaci wycikeczek itp. I jedź sobie np na Majorke, rozłóż sie na plaży a tam Ci cąły ZG obok lezy;) Swoją drogą- gdyby nie ten Ocean, góry lodowe i tarany w postaci tyytaników to chyba bym dawno rzucił wszystko w diabły i ruszył do takowej Kanady, USA czu Nowej Zelandii. I wcale dlugo bym sie nie wahał, tam zdaje sie być normalnie. Uczciwie, bez Stokłosów na stołkach...... ale cóz.................. pozdrawiam filip

Autor: Spring  godzina: 04:10
Bez wzledu na przyczyny, przymus kupowania gazety jest niedopuszczalny i nie powinien miec miejsca. To czyja ta gazeta, jak dobra i jak potrzebna, nie ma znaczenia. Pzdr.DB.

Autor: Dorota  godzina: 06:34
Przeoczyłam czy rzeczywiście nikt z was nie napisał jak to wygląda w praktyce? Zdawałam egzamin dwa lata temu (w Warszawie) i nikt mnie, jak równiez moich kolegow kursowych nie zapytał o prenumeratę ŁP. Pamiętam, że pytałam wtedy kilku myśliwych i żaden z nich nie był poproszony o przedstawienie dowodów. Łowca Polskiego czytałam długo przed podjęciem decyzji o wstąpieniu do PZŁ i czytam dalej( nawet teraz będąc od kilku miesięcy za granicą ). Dodam, że siegam też po Brac Łowiecka jak również wspomniane Echo Puszczy Kurpiowskiej. I chociaż do każdej z tych pozycji mam zastrzeżenia nie potrafie z ich lektury zrezygnowac. Rzeczywiście sposób "zachęcania" jest dość kontrowersyjny ale z drugiej strony nie potrafię sobie wyobrazic stażysty który nie sięga po ŁP..... I śmieszy mnie argument, że to spory wydatek..... ad. Rzczecznik Prasowy Prawdopodobnie gdybym nie była myśliwym wolałabym kupić "Panią Domu", "Na żywo" , "Galę" ............ pozdrawiam

Autor: KULWAP  godzina: 07:11
Ad madma Rzecz jest o PRZYMUSIE a nie o propozycjach tutułów do prenumeraty. Najtrafniejsze wypowiedzi zamieścili Józek Starski i Ryszard- nic dodać nic ująć. Jak zwykle swą głupotą "walnął" szwarc ajwa - ten już kościoła się czepia bo to kolejna instytucja na której chciałby sobie jeszcze poużywać tylko głupich do słuchania znaleźć nie może. Ciekaw jestem ile członków rodziny zainstalował tam jako szpiegów? W tej sprawie to nawet flanelce udało się rozsądnie napisać. Chyba przez przypadek. Jak sie kumu nie podobi to niech wstumpi du inny organizacji! O! "I trwa łowiecki taniec chochołów" (cyt. chyba Chary Kryszna)

Autor: Jenot  godzina: 07:40
A to ci dopiero... się porobiło...lustracja jakaś czy co ??? Co komu do tego co ja czytam ? Jak można od kandydatów wymagać by przy zdawanym egzaminie okazali się dowodem prenumeraty LP ??? Przecie to totalna bzdura i ....no nie ręce opadają. Wiedzą na temat łowiectwa mają się okazać i tyle.Skąd ją czerpali to ich sprawa.Mogli np. czytać wartościowe książki których wiele na półkach. A może dziadek lub ojciec myśliwy latami wprowadzał w arkana łowiectwa swoją POSTAWA i PRZYKLADEM. Ja będąc myśliwym czytam Politykę i Der Spigel od czasu do czasu Bild Zeitung a nieraz to jeszcze do Playboya zaglądnę jak żona nie widzi, co ma się kobita stresować. LP kupuję i jak jest w nim coś interesującego to czytam, zresztą jak każdą inną gazetę lub czasopismo. Acha i jeszcze ten Zachodni Poradnik Lowiecki też czytam. Ciekawe czy zdałbym egzamin.......??? Pozdrawiam DB

Autor: amir  godzina: 08:46
Na początku lat osiemdziesiątych, po kilkunastu latach doswiadczeń jako towarzysz łowów mojego śp. dziadka połykałem kazdy numer ŁP jak przysłowiową bułeczkę, do której dodawałem sobie w ramach poprawy wiedzy i obycia internacjonalistycznego ( tak w dzisiejszych czasach przez niekórych adwersarzy napietnowanego a był to raczej dla ambitnych "warunek numer jeden"- a tak naprawdę poprawy wizerunku świata ...) rosyjskojęzyczne "Ochota i ochotniczje choziajstwo" i niemieckojęzyczne "Wild und Hund" i "Jaeger". Na więcej mnie w tamtym okresie nie było stać ani kapitałowo ani czasowo: dorabiane kieszonkowe w spółdzielni studenckiej musiało wystarczyć równiez na wyskok do kawiarni z koleżanką jak i na ammo i inneakcesoria ale równiez na prasę z obszaru hobbys... Z tego okresu, gdy umysł był obciażony tylko dziewczynami i trochę edukacją wyniosłem kilka korzyści, m.in.: późniejszą zdolność i swobodę poruszania się po różnojęzycznych obszarach jezykowych i kulturowych ze znajomością lokalnych zwyczajów i obrzędów również na niwie łowieckiej. Zdobyta wiedza daje większe poczucie wolności i obycia niż nieświadomość ciemnoty zaściankowej... Mądremu ŁP nie zaszkodzi a d...... Brak innych pozycji na rynku zmusza do przełknięcia "gorzkiej pigułki" i zakupu chociażby tych dwóch miesięczników dla odwiecznego uzupełniania wiedzy i poziomu... Chociaz wiadomym jest, że nie wszyscy w mysliwstwie muszą imponować wiedzą.... Pozdrawiam DB

Autor: ANDY  godzina: 09:18
Gdyby mnie zależało na tym aby być myśliwym , to nie czekając na przymus sam bym sobie ŁP zaprenumerował i czytał .A na egzamin sam bym przyniósł kwitek , z dumą raczej a nie przymusem . I nie zastanawiał bym się nad tym co i kogo reprezentuje oraz jaki tam jest poziom , po prostu jest to gazeta dla myśliwych z dużą tradycją i przeszłością i samo to jakimś powodem do nabycia jest . Ktoś tutaj pisze ,że 'koszty ' nabycia gazety są zbyt duże i dlatego mało to kto czyta - śmiechu warte i załosne , takie stanowisko jest rodem z tamtej epoki , kiedy wszystko się należało i winno było być za darmo , najlepiej na deputat . Ekipy się zmieniają , a gazeta jest i będzie , chyba ,że zbankrutuje przez takie postawy jak siermiężne łowiectwo .W końcu ma 106 lat , dużo takich jest na świecie ? A co do obowiązkowej prenumeraty dla stażystów jeszcze , widząc jak po stażu piszą nawet na tym forum kandydaci i czekający na broń świeżo upieczeni powinno się nie tylko prenumeratę gazet łowieckich zalecić ale powtórny staż i to wieloletni dla niektórych . Zresztą wielu 'myśliwym' przydało by się coś w ogóle poczytać od czasu do czasu .Ta forma 'przymusu ' wielu uprzytomni ,że taka gazeta w ogóle jest , bo pewno i tego też by nie wiedzieli .Zresztą po co gazety czy książki , strzelba wystarczy - czy aby na pewno . A teraz zapraszam do używania na mnie - tzn. betonie z innej epoki . DB

Autor: marcino  godzina: 10:04
to się nazywa "kreatywny marketing"

Autor: Rafał Witkowski  godzina: 10:37
Ja czytam wszystko gdzie znajde coś o łowiectwie. Łowca i Brać obowiązkowo, choć w jednym i drugim miesięczniku zdarzaja się artykuły które mi psują krew ale takie jest życie. Napewno zdrwowmyślacym kandydatom lektura Łowca nie zaszkodzi ale uważam że to egzamin jest kwalifikatorem a nie prenumerata ŁP. DB

Autor: Rzecznik Prasowy  godzina: 11:25
Dorota- no skoro Cię to cieszy to miło mi, że Ci wesoło. Punkt widzenia zalezy ud punktu...... Hmm, jesli komuś wydaje się, że na Łowcach Polskich przygotowąłby sie do egzaminu łowieckiego i go zdał, to GRATULUJĘ DOBREGO SAMOPOCZUCIA. pozdrawiam filip ps. Robi się jak w ChRLD, Białorusi czy Kubie- władza każe to maluccy musza czytac co im każa i jeszcze paragony pokazywac. ŻENADA

Autor: kuba_Z  godzina: 11:46
Jak ja chodziłem na kurs, to prowadzący sugerował prenyumeratę, z tym, że się mocno nie upierał. Jednak sugerowatakie rozwiązanie, że jeżeli ktoś w rodzinie prenumeruje gazetę to dobrze aby kandydat wykazał, że łączą go z nim (prenumerującym) związki rodzinne i okazał kwit na prenumeratę. Ale na egzaminie w ogóle nie wyciągano tego. A ja... A ja lubię co miesiac pójść do kiosku i tam kupić, choć ŁP akurat prenumeruję. DB

Autor: Rafał J.  godzina: 11:54
Przeczytałem sobie na jeden raz wszystkie wypowiedzi dotyczące tego tematu. Zaczyna się to wszystko od „okólnika”. ad Dziejka Bądź tak miły i poinformuj mnie, z czyjej inicjatywy powstał ten okólnik – Zarządu Głównego czy któregoś z zarządów okręgowych?

Autor: r. andrzej  godzina: 13:20
Ale nachalne glupole....Trza bylo napisac, ze kazdy kandydat otrzymuje bezplatna, roczna prenumerate lowca......a wczesniej odpowiednio skalkulowac oplaty za kursy......i konkurencje tez by sie przy okazji urabalo..... ra

Autor: nonqsol  godzina: 13:29
Mam wrażenie, że mamy do czynienia z czystą sytuacją schizot\freniczną, bo z jednej strony sam nienawidzę, jak mnie ktoś do czegoś zmusza, a z drugiej strony jestem zwolennikiem tezy, ze skoro juz jestem mysśliwym i w PZŁ , to wypada coś wiedzieć więcej. Jak ktos chce się nauczyc rzemiosła to idzie albo do terminu albo do zawodówki Ale jak chce uważać się za wykształconego, to czytać, czytać i czytać.. Jak chodziłem na kurs, to w kiosku do teczki kazałem sobie dokładać ŁP chociaz kolega z ZO zalecał prenumeratę i podchodził do tego bardzo poważnie. Niezależnie od tego, przeczytałem wstecz dwa roczniki i kilka książek. I nie uważam, aby mi to zaszkodziło. Na początku omijałem skrzętnie wszelkie opowiadania i inne duperele, jak wtedy je oceniałem. Z czasem zacząłem czytywać coś więcej anizeli suche informacje o polowaniach, dokarmianiu, czy broni lub psach. Nadal nie wiem, po co jest tam kilka pozycji ale niech tam! Wychodzę z założenia, że to pismo nie jest tylko dla mnie ale kierowane jest do 100 tys.mysliwych. Z prostego rachunku wynika, ze powinno być 200 tysięcy poglądów na to pismo (gdzie jeden Polak, tam dwa zdania). Więc jakoś przeżyję. Nie tragizujmy ! Pozdarwiam ! PS A sama forma zalecenia... Hm.. to jest tylko okólnik, czyli wielkie g... Niemniej jednak, paru osobom przydałoby się nieco taktu .

Autor: Dorota  godzina: 14:06
ad. Rzecznik Hmmm... Czy ja napisałam, ze na lekturze ŁP przygotowałam sie do egzaminu??? To chyba Tobie trzeba pogratulowac dobrego samopoczucia.....

Autor: Rzecznik Prasowy  godzina: 14:18
Ależ Doroto, czy ja wskazałem w swojej wypowiediz na Ciebie? Nic takiego nie widzę. Samopoczucie faktycznie mam dobre. pozdrawiam filip

Autor: Dorota  godzina: 16:03
Ciesze sie, ze nie mnie miałeś na myśli....:) Ja również w dobrym nastroju..... Pozdrawiam , Dorota

Autor: deer.hunter  godzina: 16:03
A ja z niewielkimi przerwami mam ŁP od lat pięćdziesiątych, co trochę mnie kosztowało. A BŁ kupowałem przez rok i jak zaczęli pisać w kółko o tym samym to dałem sobie spokój i kupuję tylko czasem jak jest coś ciekawego o broni. DB dh

Autor: amir  godzina: 16:42
Mimo wszystko, ale każdego członka zrzeszonego w zrzeszeniu o nazwie PZŁ powinna obowiazywać jakaś dyscyplina i niech się nazywa ona "obowiązek wspomagania ŁP" lub licho wie jak inaczej ale czasy gdy chłopstwo powojenne miało obowiązek prenumeraty "Chłopskiej Drogi" powinny wrócić i w szeregi PZŁ: "Wszyscy , jak jeden mąż powinni wspierać tytuł "Łowiec Polski" poprzez jego prenumeratę, bo przetrwał on 106 lat: końcówkę zaborów, dwie wojny, sanację i demokrację ludową a teraz nieodpowiedzialne wypowiedzi członków zreszenia PZŁ, którego czasopismo powinno być programowym organem prasowym oświadczają, że nie chcą go czytać bo jest "FE" ?!!!! To skandal ! Należy złożyć doniesienie do GRD PZŁ ( podstawa powinna się znaleźć o nieodpowiedzialnych wypowiedziach. A jak się chciało do zrzeszenia to i największe bzdury były cacy. Widziały gały w co duszę pchały. Pisanie bzdur w takim i podobnym tonie jest domeną niektórych z nas. Może by tak rozwinać temat w kierunku: " A CO W TYM ŁOWCU POLSKIM MOŻNA ZMIENIĆ I Z KORZYŚCIĄ DLA KOGO ??? " Do dzisiaj żyję w przekonaniu, że czasopismo o nazwie "Łowiec Polski" jest czasopismem programowym zrzeszenia PZŁ i ono powinno być właścicielem nazwy czasopisma i wydawcą . Czyż nie tak ? Proszę Kolegów o wyprowadzenie mnie z błędu, jeżeli taki w moim rozumieniu istoty sprawy istnieje. Może ADMIN ? Przyznaję, przez moment zgłupiałem jak ten generał w śłowackim dowcipie na widok dzika... Nie, przecież generał był z natury już taki... DB

Autor: deer.hunter  godzina: 17:14
Zapomniałem dodać, że kompletowałem kolejne roczniki jak najbardziej dobrowolnie, szukałem po znajomych itd, podobnie jak całkiem dobrowolnie kupuję wiekszość książek z wydawnictwa ŁP. Chyba, że są bezsensownie drogie co sie niestety zdarza... DB dh P.S. Najwięcej braków mam z okolic stanu wojennego i całych lat 80-tych oraz częsci 90-tych. Może ktoś ma nadmiar....?

Autor: madma  godzina: 17:34
Kulwap pisząc o Trybunie nie chodziło mi o tytuł, tylko właśnie o przymus prenumerowania tego tytułu. Sądzę, że te czasy pamiętasz Pozdrawiam

Autor: Karol  godzina: 17:55
W ZPŁ chyba więcej mądrego piszą...

Autor: wsteczniak  godzina: 18:15
Nieprawdą jest, że są tematy, które jakby po rozkwicie były , a nie powodują wzrostu adrenaliny przy powtórnam ich przeglądzie. Nie wiem kto wymyślił burzę mózgów, oto właśnie odsłoniły się jej dobrodziejstwa. Po lekturze kilku wartościowych tekstów nasuwają się refleksje. Moje są typu tego : Spring - czy Jasio z I a ma obowiązek kupna elementarza? , student - skryptu, podręcznika, a dewotka różańca ? Chce posiąść jakąś wiedzę - to kupuje. Nie PRZYMUS a CHĘĆ zdobycia wiedzy , dyplomu czy wreszcie wniebowstąpienia (najlepiej żywcem) powoduje konieczność nabycia niezbędnego rekwizytu. To chyba poza dyskusją jest ! Jenot - oczywiście, jestem tego samego zdania, mogą jedynie poradzić co delikwent powinienem czytać, co będzie przydatne (nie wyłączając Playboya). Wara im od tego co musi. Może nie czytać, zda, a na forum zamieści pytanie np. od kiedy w tym roku kukułki strzelamy ? r.andrzej - nie można Ci nie przyznać racji.To będzie rodzaj prawdy, lecz "prawdy ubranej" charakterystycznej dla dzisiejszych wyciskaczy, którzy jeszcze jeden, dla niepoznaki, paltocik wdziali i marketingiem go okrzyknęli. nonqsol - mój egz. ŁP czyta około 20 osób, sąsiadów. Najbardziej ubawiło mnie podejście jednego, pół-zielonego, który zapytał czy wiem od czego on czytanie łowca rozpoczyna...? mówi, że od nekrologów - bo chce wiedzieć ilu "tych zbóji już nie będzie zbójować". Ale to " weteryniarz" . Zrób więc poprawki w tych rachunkach czytelności. No nie sposób wymienić Was wszystkich, jak np. ortodoksę tego tematu - amira, ale nawet On "prawdu każe". KULWAPOWI - też chciałoby się powiedzieć, że ajwa .........w swoim żarcie ma jednak zwolennika, przynajmniej jednego. We mnie. Dostrzegłem - jakże pocieszające iskierki ( w sierpniu) DOROTA - FILIP i może skoro nie na stażystę, to na coś innego wreszcie status Rzecznik zmieni. Chociaż do Poznania miałby bliżej i światopoglądy jakby sedna bliższe. Jescze raz chcę powiedzieć, że to moje refleksje. I tylko. Pozdrawiam i kończę "powtórkę z ...." - wsteczniak

Autor: KULWAP  godzina: 21:54
Ad amir Do PZPR też przymusu nie było. Tylko jak chciał jeść chlebek z masełkiem, realizować się zawodowo to należał i udawał, że jest lojalnym czytelnikiem "Z notatnika lektora" i "Trybuny Ludu". Czas idzie do przodu, strzelby mają pozłacane spusty, pociski kontrolowane grzybkowanie, promem można sobie polecieć na księzyc a jak ktoś chce być myśliwym to nie musi ale nalezy do odpowiednika PZPR i czyta odpowiednika połączonych tytyłów wymienionych wyżej. Przypomnę także nieskromnie wszystkim licytującym się w czytelnictwie ŁP i posiadającym ten tytuł od dwu wieków przed swoim narodzeniem, że nie jest to księga lojalności wobec jedynie słusznego tylko wątek o PRZYMUSIE PRENUMERATY! Ja nie chcę być uszczęśliwiany na siłę. Takie już mam złe przyzwyczajenia...

Autor: Andrzej  godzina: 21:55
Wsteczniak nie odniósl się do wypowiedzi Józefa Starskiego (może jej po prostu nie zauwazył) - więc zrobię to ja. Kolego Starski bardzo dziękuję za Twoją wypowiedź, zaczynałem myśleć że może po prostu ja jestem przeczulony na punkcie wolności osobistej i swojej godności. Świadomość że może być normalnie i logicznie jest niezmiernie krzepiąca.

Autor: Jozef Starski  godzina: 22:01
"amir" - Piszesz, że ..."czasopismo o nazwie "Łowiec Polski" jest czasopismem programowym zrzeszenia PZŁ"...Masz rację. W takim jednak ujęciu, jak przystało na 21 wiek, można by było to czasopismo "wrzucić" wszystkim członkom PZŁ do ich przywilejów wynikających z tego członkowstwa. Chodzi aby tak skalkulować składkę członkowską, by każdy członek mógł to czasopismo otrzymywać pocztą do domu, bez dadatkowych opłat. Może trochę podnieść składkę, może poszukać trochę oszczędności w wydadtkach zrzeszenia, np. poprzez wprowadzenie w większym stonpniu elektroniki komputerowo-internetowej i "uwolnienie" iluś tam etatów - jednym słowem chodzi mi o to, aby znależć środki na wydawnie tego czasopisma i aby docierało ono do każdego członka - jeśli ma uchodzić za sztandarowo-programowe PZŁ. Nie, nie odkrywam Ameryki, bo takie rozwiązania istnieją już od dawna w co poniektórych krajach. Ja dobrowolnie przystępując do zrzeszenia myśliwsko-wędkarskiego w Ontario (Ontario Federation of Anglers and Hunters) - płacę składkę roczną w wysokości 40 dolarów. Oficjalna, minimalna stawka godzinowa pracownika niewykwalifikowanego wynosi w tej chwili $ 7.40. A więc za niecały dzień pracy, nawet najniżej zarabiający, przystępując do zrzeszenia (i bez tego może też polować) oprócz różnych świadczeń jak np. cywilne ubezpieczenie, ma zapewnioną prenumeratę "programowego czasopisma tego zrzeszenia" pod nazwą "Ontario out of Doors". Lubię to czasopismo, nie tylko że otrzymuję je niejako zadarmo...jest po prostu ciekawe. Nasza federacja jest utrzymywana ze składek członków, a jest ich ok. 80 tysięcy. Więcej na ten temat jest w mojej witrynie www.polowaniewkanadzie.com - po załadowaniu e-book "Zew kanadyjskiej puszczy", w odpowiednim rozdziale. Darz Bór i wracam do lektury "Łowca Polskiego" i "Braci Łowieckiej" - Joe

Autor: ajwa  godzina: 22:23
Ad Wsteczniak Jak Ci o których piszesz wystawią mi w każdą niedzielę listę do podpisania w wiadomym miejscu to ja przeprowadzam się za Nysę.Tam pod tym wzgledem jest normalnie.Ceny domów i mieszkań do przyjęcia,nawet czasami atrakcyjne. DB. ad czaplokulwap Zmieniam "Gościa Niedzielnego" na "NIE" Jerzego Urbana. db.

Autor: Yacek  godzina: 22:52
Śmiesznie i straszno zarazem.Jakby powstały upiory czasów, które oby nigdy nie wróciły.Wymóg prenumeraty jest totalną paranoją ! A może ktoś korzysta z pisma w czytelni, pożycza od kolegi itp. Z drugiej strony 70% łowca stanowią łącznie reklamy+ rocznice + jedynnie słuszny głos jedynie słusznych i prawomyślnych oraz zdjęcia jednego Pana.Wartość szkoleniowa tego organu jest w tej chwili przeciętna chyba, że ktoś ma dostęp do roczników z ubiegłego wieku.Gdyby Panowie redakcja spróbowali pisać zgodnie z dewizą Twórców tego pisma "...ilustrowany, poświęcony myślistwu, broni i hodowli psów myśliwskich" nie potrzebowaliby protezy marketingowej w postaci nakazu, którego przestrzeganie sugeruje sukces na egzaminie . A przecież Zrzeszenie to MY.Ładnie sobie podścieliliśmy więc wygodnie PRENUMERUJMY !!!! Oni, nasi sternicy przecież są z NAS. Folwark widzę ogromny.