Niedziela
22.01.2006
nr 022 (0175 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Siekiery i młotki w ruch !

Autor: Don  godzina: 13:41
Poniewaz niektorzy wyrazaja nadzieje iz to lowiectwo sie zmieni i pojdzie w wiadoma strone, podaje jak to wyglada w Niemczech. Odchodzacy dzierzawca zobowiazany jest w ciagu trzech miesiecy urzadzenia lowieckie zdemontowac. Inna mozliwosc to dojscie do porozumienia z nowym dzierzawca. Przewaznie dochodza do porozumienia i gdzies tak w polowie wartosci urzadzen sie spotykaja. Inna bardziej skomplikowana sprawa to domek mysliwski. Tam na budowe takowego wydaje zgode urzad, i to jest imienne zezwolenie, tak ze przy zmianie dzierzawcy i checi przejecia domku przez nowego musi dojsc do calej urzedniczej procedury. Chodzi tu o nie ,, zasmiecanie " i zabudowe wolnego krajobrazu. Oznacza to ze nawet jesli poprzednikowi zezwolono na budowe domku, to jego nastepcy moze to nie dotyczyc . W takim wypadku musi dojsc do rozbiorki domku mysliwskiego i przywolanie stanu pierwotnego. Tu dodaje iz domki mysliwskie nie moga byc wieksze niz iles tam metrow kwadratowych i posiadac polonczen wod.-kan. PS. Temat nie wyczerpany i z pewnymi zastrzezeniami. Pozdrawiam

Autor: ANDY  godzina: 18:08
Rolnik, z kwestią spraw nieuregulowanych mam do czynienia od urodzenia . PRL bowiem zaraz po wojnie ,skwapliwie zajął się tym co mój Dziadek i Ojciec posiadali . Do dziś ,zadnego zadoścuczynienia nie ma . Wyjasniam - nie ma ustawy do końca te sprawy regulujacej . Wiem zatem jak to działa w jedną stronę . I sadzę ,że dochodzenie swych praw jednej czy drugiej strony jak już wiele razy pisałem , wymaga i taktu i cierpliwości. I niestety , ale respektowania obowiazujacego porzadku prawnego . Co nie znaczy ,ze nie należy w sposób cywilizowany próbować stawiać rzeczy na nogach . Ale to już chyba sprawa innego pokolenia . Pozdrawiam