Niedziela
21.08.2005
nr 021 (0021 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: jakie dokumenty do szacowania

Autor: cytryna  godzina: 00:04
cięzki to gość jest i tez bym wolał nie zaczynać z nim, ale jednoczesnie chce miec spokojne sumienie wzgledem koła i nie dac sie naciagnąć. Spróbuje na kilka sposobów.

Autor: Leśnik  godzina: 09:40
Jeżeli dokonałeś Cytryna ostatecznego szacunku i wyszło na 100ha 1800 zł szkody to na protokole zaznaczyłbym, dopisał, że wypłata nie przysługuje bo odszkodowanie nie jest większe od27 czy u nas 21 złna 1ha. Następnie powiadomiłbym użytkownika ,na pismie ,że odszkodowanie nie przysługuje. Tu należy wyszukać i podać uzasadnienie,którego tez teraz pod rę ką nie mam , ale mogę mieć. W przypadku kłopotów pisz na priv do mnie, pomogę. Szacuję z przerwami 20 lat ,znam sprawę dość dobrze, a do sądów mnie jeszcze nie ciągano. Leśnik

Autor: ajwa  godzina: 10:06
Ad leśnik Nie ciągano Cie po sądach,nie dlatego że dobrze szacujesz ale dlatego że rolnikom sie nie chciało po sądach się włóczyć.Szkoda w takiej wysokości występuje zawsze choćby przez samo przemieszczanie sie zwierzyny,nie wspominając o żerowaniu na zbożu w fazie krzewienia.No chyba że u Was zwierzaki fruwają i z lotu ptaka wyjadają tylko chwasty ze zboża. Pozdrawiam i życzę przemyślenia mych słów. DB.

Autor: Leśnik  godzina: 13:16
Ajwa zgoda,że szkody w zbożu typu ścieżki występują, ale jak policzysz ile kłosów jest na ziemi to ci wyjdzie ,że to tak niewiele ,że nie ma oco kopii kruszyć. U mnie do samych ścieżek nikt nas nie woła, takie szkody nie są zgłaszane do szacowania. Powiem ci jeszcze , że na jednym z obwodów mamy dwóch obszarników po tyś ha z hakiem , z jednym można się zawsze ułożyć,z drugim państwowym cwaniakiem jest sprawa w sądzie o 65tyśza zeszły rok ,ale zanosi się na przegraną komunistycznego obszarnika. Wierz mi ,,że z większąścią, znakomitą większością rolników współpracuje mi się poprawnie w ochronie upraw przed szkodami. Mnie nie jest ciężko wracając z polowania włączyć elektryzator, czy uruchomić armatkę, wyrwać od ZK trochę grosza na baterie do pastuchów ,lub dzika do kiełbasy na wiejską uroczystość. Póżniej zimą z tymi samymi rolnikami u których szacuję szkody i z ich dzieć mi zbieram kukurydzę na zimowe karmienie w lesie, jesteśmy razem na kuligu w 120 osób przy kiłbasie a po powrocie przy alkocholu wspominamy lato i szanujemy się. Pewnie nie wiesz co to znaczy. Nikt nie ciąga mnie po sadach bo choć targować się zawsze można w granicach obyczaju , to każdy wie ,że nie wygra , bo zwyczajnie nie ma racji.

Autor: jurek123  godzina: 13:48
Ad Leśnik My w kole szacujemy szkody tylko w jednym obwodzie dosłownie przedmieścia Mławy i okolice W pozostałych dwu obwodach tak sie złożyło że nawet jak są szkody to rolnicy ponarzekają ale podań nie piszą.A w tym jednym obwodzie rolnik za 20 zł dałby się powiesić.Mam wielu takich którzy na różne sposoby kombinują i jest to zawsze ta sama wieś.Jeśli trafię na rozsądnego rolnika to szacuję mu nawet te 20 zł ale jak trafię na krzykacza i filozofa który mnie na siłę chce naciągnąć to moja natura jest taka że robię wszystko by o grosz nie dostał więcej niż musię należy.Spraw sądowych dotychczas nie mieliśmy ale obiecań że do sądu pójdą dużo.Zazwyczaj jest takich dwóch trzech co jak ja to określam gdy mu dzik przejdzie przez pole na drugi dzień jest z podaniem a na trzeci biegnie do wójta i mówi żeby mu myśliwi kartofli pilnowali a sam tyłka nie ruszy by cokolwiek zrobić.Ostatnio niektórzy wpadli na sposób by do ziemniaków na szacowanie wołać myśliwych w połowie sierpnia gdy chwasty w ziemniakach na chłopa a śladu dzika nie uświadczysz i powiada że te chwasty to przez dzikii i należy wyszacować.W czasach gdy szkody szacowali leśnicy ta wieś żyła z odszkodowań.Przeglądałem kiedyś w nadleśnictwie protokóły z szacowań za poprzednie lata i byłem przerażony,prawie 100% rolników we wsi miało wyszacowane szkody a dzików pozyskanie było niższe niż obecnie.Dziś około 80% z nich już za szkodami nie biega ale pozostali tak z przyzwyczajenia bo dają.

Autor: Leśnik  godzina: 14:08
Jurek 123 U nas szkody są ustabilizowane na ok 90 tys od lat kilku. Na oko widac że jakby się tym troche przejąć, to moga być każdego roku mniejsze o 20, 30 tyś, co czynię i wychodzi że działa. Leśnik

Autor: Zbyszek  godzina: 20:57
Ad. cytryna Przcież możesz zwrócić się do Urzędu Gminy o ustalenie właściciela gruntu i ewentualnego dzierżawcy i w następstwie tego poprosić Wójta aby na wasze żądanie pracownik - pracownicy służby rolnej uczestniczył w szacowaniu szkody ja spotkałem się z takimi przypadkami i zawsze nawet w sądzie werdykt był po stronie koła. Po za tym jeżeli gość nosi się z zamiarem wniesienia pozwu do sądu wynajmijcie biegłego zazwyczaj można go znaleść w WOPR. DB.