Wtorek
07.03.2006
nr 066 (0219 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: składki Jedności Łowieckiej

Autor: aarcim  godzina: 07:48
Po pierwsze to na Jedność Łowiecką nie płaciło się składek tylko posiadało się w niej udziały i to w ostatnim okresie jej istnienia jeden udział był wart 50 zł i można było mieć ich wielokrotność. Ci z kolegów, którzy nie dopłacili do wysokości 1 udziału zostali skreśleni. Corocznie odbywały się obwodowe zebrania członków jedności na których frekwencja była znikoma . W obwodzie toruńskim przynależność do spółdzielni wykorzystywaliśmy przy organizacji zawodów strzeleckich - Jedność obstawiała naboje. Gdy zaczęły się kłopoty finansowe w spółdzielni większość bez kłopotów wycofała swoje udziały (też się na to załapałem) po ogłoszeniu upadłości było to już niemożliwe ponieważ spłacano długi a udziałowcy byli na końcu kolejki dla których już nie starczyło kasy z masy upadłościowej.

Autor: trapowiec  godzina: 09:47
kOLEDZY dla mnie czy to jest upadłość czy to likwidacja sytuacja jest jednoznaczna....... pieniadze zostaly u t o p i o n e. Dziekuje za sprostowanie że to były udzialy ale czy to ma znaczenie. Ja akurat miałem tego sporo stad moje pytanie. Gratuluję kolegom którym się udało a my "szare zajączki" jakoś przezyjemy. Pozdrawiam "Darz Bór"

Autor: wsteczniak  godzina: 10:22
Każdemu coś po Jedności Łolwieckiej pozostało. Temu nazwa, temu przepadły grosz, innemu strzępek legitymacji z potwierdzonym udziałem 1-go "brudasa" . W bardzo wczesnym Gierku nie była to kwota do pogardzenia. Jednemu "Waryńskiemu" tylko 3,- zł do "połówki" brakowało. Młodzieży zapodam, że 1 budas = 5 Waryńskich i dzisiaj jest to mniej-więcej miesięczna płaca kasjerki w Super markecie. Jak z tego wynika, rodzima gorzła była w słusznej cenie. Pięć flaszek - za miesiąc harówy na rzecz (nie Polskiego) "biznesmenta". Oto, jak Mesjasz, upragniony ......... kapitalizm. Mnie - po Jedności Łowieckiej pozostało boskie wspomnienie o pani prezes. Augustynie Małolepszej. Co za potęga imienia ! Co za adekwatyzm nazwiska ! Dla takiej "gwiazdy" pal licho jeszcze i te pieniendze. Jam nie z Pyrlandii, ani Galicji, gdzie do kosztów pozyskania gożdzika, herbatkę i zerwaną w "szale" gumkę od wecka - doliczają (podobno). Gdzież te czasy ? hę mesje ! p.s. a tak pomiędzy nami, wzrokowo - to.... całkiem, całkiem w on czas była. No i ja wtedy nie mogłem sygnować się - wsteczniak

Autor: hohner  godzina: 17:27
Ad; Aarcim Co do "skladki" to lepiej pamietasz, była to faktycznie jedno-razowa wpłata, mechanicznie powtórzyłem za Trapowcem... Mój udział przepadł , podobnie jak Trapowca, mogę tylko pocichu pozazdrościć Wsteczniakowi, jego przyjemnych wspomnień o pani Prezes..............D.B. - h.

Autor: Kłysz  godzina: 19:34
No, mi to po Jedności Łowieckiej została torba plastikowa w kolorze zielonym z wzmiankowanym napisem i wizerunkiem jakiegoś rogatego ssaka. I wspomnienie po jakimś tam udziale. A, jeszcze jedno, po zdaniu egzaminu selekcjonerskiego zapisałem się w sklepie Spółdzielczym w kolejce na sztucer, z nadzieją dostania go po 5 latach oczekiwania, przy poziomie dostaw z roku 1988. Teraz to se można przebierać, a niektórzy smęcą, że muszą 2 czy 3 miesiące poczekać. Rozbestwiło się towarzystwo . . . . Do kolegi Wsteczniaka mam jednak pewną pretensję, za wprowadzanie zamętu historycznego, w kwestii banknotów. 1 brudas (500 zł) to było 5 hutników ( 100 zł). Wymiana banknotów rozpoczęła się za wczesnego O'Gierka i wtedzy rzeczywiście Waryński to była setka, ale 500 zł to był Kościuszko. (a 200 zł J. Dąbrowski ). Dobrze pamiętam, bo za te pieniądze piłem już wódkę . . . . . . Do dzisiaj noszę w portfeliku Waryńskiego z Dąbrowskim, jako rewolucjoniści nie powinni sobie do oczu skakać, chociaż nie jestem tego taki pewny bo Ludwik jakiś taki zmiętolony . . . . . . :-) Kłysz Chętni mogą sprawdzić sobie wygląd banknotów na Allegro, "Brudas" ma za dużą masę jednostkową i nie chce wejść jako załącznik, a i Kościuszko współpracy nie nawiązuje.

Autor: wsteczniak  godzina: 23:02
Kłysz'u - z otwartą przyłbicą krytykę przyjmuję. W ów czas "czerpiąc pełnymi garściami" jak mi na tym forum napisano, dysponowałem ( nawet w kibelku ) taką walutą , jak w załączniku. A zapasowe rolki z pawlacza na głowę mi wypadały. Gdzie mi tam były zmartwienia brudas czy Waryński ? Moniuszko czy B. Chrobry ? Pamiętam tylko, że na sztucer musiał się "pozytywnie wyrazić" Komitet Sklepowy. Nie było cudów - poniżej pięciu połówek, pozytywnie się nie wyrażał. Ta "duża masa jednostkowa brudasa" i dzisiaj potwierdza jednak, że to był pieniądz - "nie w kij dmuchał". Kościuszce dziwić się nie można. Zwiał gdzie trzeba i już. p.s. Ludwik mial prawo być "zmętlony" i "smutny" bo jak pisałem 3.- zl mu do połówki brakowało. To pewne bo wielokrotnie praktykująć dokładałem.