![]() |
Poniedziałek
20.03.2006nr 079 (0232 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Kryteria - po co. Autor: Deer35 godzina: 00:52 No to koledzy widzicie jak to jest.Czytając wszystkie posty w każdym jest tochę racji. Ale jedna jest kapitalna,,polak potrafi"chociaż tego nikt wprost nie powiedział.Pewne jest jedno selekcja jak by ją nie nazywać jest potrzebna.Natomiast w jakiej formie to już pytanie zasadnicze.Moim zdaniem powinna być prosta w wykonaniu i w wycenie.Nie jest ważne czy prowadzona selekcja ma wpływ 10% czy 20% ale wiadomo że ma i tego nikt nie poważy.Nie stosując jej to i tych procent nie będzie.Reszta powinna zależec od myśliwego i to nie ważne od zasobnego czy mniej lub szukającego wpływowego znajomego.I tu uważam tkwi największy problem.Lubie się opierać o przykłady.Mam uprawnienia selekcjonera ponad 30 lat,po raz pierwszy wisiałem za strzelonego byka jelenia w ubiegłym sezonie.Dwunastak jednostronnie koronny nie regularny.Wg.Obowiązujących kryteriów w Dyrekcji LP Szczecinek poroże ważyło o 0,5 za dużo.Miałem propozycje użyczenia głowy do wyceny odmówiłem z pełną świadomością poniesienia konsekwencji.Ponisłem konsekwencje i w tym sezonie byka nie zastrzeliłem i zyje ale mam czyste sumienie.W tym roku jakbym tą głowę przedstawił do wyceny byłby jeden zielony.Dlaczego to piszę a no dlatego by wykazać i potwierdzić co koledzy wcześniej pisali.Brak jasnych regół prowadzenia selekcji jak i wyceny.Natomiast co do genetyki coś w tym jednak jest i tu następny przykład.W uroczym zakątku łowiska przez kolejne 4 lata wraz z moją dianą strzeliliśmy 8 rogaczy w różnym wieku począwszy od pierwszej głowy do 8-9 lat w każdej głowie można było się dopatrzeć pewnych cech dziedziczenia.Co ciekawe po wyczyszczeniu tego uroczyska trudno tam było spotkać selektaKażda dyskusja powinna wnośić jakieś konkretne rozwiązania,rzecz w tym że nas i tak nikt nie słucha bo ONI wiedzą lepiej to jest tak jak jest.Kłania się jak zwykle że teoria nie zawsze idzie razem z praktyką w jednej parze i na odwrót.Pozdrawiam DB Autor: r. andrzej godzina: 01:30 Problem polega na tym, ze nie istnieje chyba rzetelna analiza pro i kontra stosowania zasad oceny odstrzalow ( swiadomie nie pisze selekcji). Nie w kontekscie szczegolow tych zasad ale generalnie - jakie sa pozytywne aspekty ich stosowania, jak wygladaja praktyczne mozliwosci, w przecietnym lowisku, ich zastosowania itd, jakie znaczenie maja jako element dyscyplinujacy. To samo z ujemna strona calej historii. Temat jest dosc kompleksowy. Istnieja lobby popierajace te czy inne rozwiazania - z jednej strony konserwa - polujaca w zasobnych lowiskach - lub dysponujaca czasem.....z drugiej strony mysliwy majacy wykonac odstrzal "selekcyjny" w warunkach niskich stanow zwierzyny, aktywnej z reguly w takich warunkach widocznosci kiedy ocena konkretnej sztuki jest bardzo trudna, na dodatek ow nemrod nie dysponuje czasem... I mamy to co mamy. Nie licze na uczciwe - uwzgledniajace faktyczne mozliwosci wykonania polowania w roznych warunkach - podejscie decydentow w zielonych kapelusikach z piorkami do calego tematu i rewizje dotychczasowych rozwiazan. Badz krytyczna analize. Ktora chyba nalezalolby zaczac od wlasej oceny - tj. skutecznosci stosowanych zasad w odniesieniu do odstrzalu okreslonych gatunkow. O ile do tego dojdzie to z pewnoscia nie przy bezposrednim udziale polujacych czy wyceniajacych...... Autor: gj_dziki godzina: 20:29 ad der 35 "Pewne jest jedno selekcja jak by ją nie nazywać jest potrzebna."- po co? "W uroczym zakątku łowiska przez kolejne 4 lata wraz z moją dianą strzeliliśmy 8 rogaczy w różnym wieku począwszy od pierwszej głowy do 8-9 lat w każdej głowie można było się dopatrzeć pewnych cech dziedziczenia.Co ciekawe po wyczyszczeniu tego uroczyska trudno tam było spotkać selekta" 1.Jakie cechy dziedziczenia widziałęś w pierszej i 9 głowie? ( bardzo jestem ciekaw) 2. Jakbyś znał behawior sarny tobys wiedział , ze rogacz nie zostawia rokrocznie potomstwa w tym samym "urczym zakatku" ( tak wyglada obrona gatunku przed chowem wsobnym) 3. na jakość parostków maja wpływ: -warunki edaficzne ( zasobność gleby- szeroko rozumiana) -skład florystyczny w strefie żerowani -habitat -czynniki stresotwórcze -...... mogę wymieniać jeszcze troche, ale generalnie warunki środowiskowe ( baza pokarmowa) i może dlatego w tym uroczym zakatku są mocne kozły. poadrawiam gj_dziki Autor: Magnum godzina: 21:10 Ad gj dziki Podobne obserwacje do Deera 35 ma więcej myśliwych, a podobne do siebie poroża z danych rejonów czasami wyglądają tak specyficznie, że "-warunki edaficzne ( zasobność gleby- szeroko rozumiana) -skład florystyczny w strefie żerowani -habitat -czynniki stresotwórcze -......" tego nie wytłumaczysz. Nie mam pod reką takich czaszek, ale na pewno niejeden z kolegów mógłby posłużyć Ci przykładem. DB Autor: gj_dziki godzina: 22:21 to ze "forma" jest prezkazywana genetycznie nikt tego nie kwestionuje. to że wiekszośc rogaczy to szóstaki t efekt "zapisu genetycznego" toże w pewnych środowiskach występują np. tulpanowce to także zasługa zapisu genetycznego. ale w danym srodowisku genyte "nosza " i samce i samice.jeżeli będzie to gen dominujący i taka cecha manifestuje sie czesciej gj_dziki PS. warunki środowiskowe determinują głównie masę ( pośrednio też formę) istniej istotna korelacja pomiedzy formą i masą Autor: Magnum godzina: 22:50 Ad gj dziki Hmm, nie jestem biologiem i nie będę udawał, że znam się głęboko na sarniej genetyce. Ale np u człowieka cechy fenotypowe związane z płcią męską zapisane są na chromosomie Y, który u kobiet nie występuje i siłą rzeczy przekazywany jest tylko od ojca. Czy naprawdę znasz wyniki badań, które określiły, że występowanie i cechy poroża są kodowane autosomalnie a nie na chromosomie płciowym ? pozdrawiam zaciekawiony Magnum DB |