Poniedziałek
20.03.2006
nr 079 (0232 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Serwis dla branży myśliwsko-łowieckiej

Autor: hunter81  godzina: 07:49
Ad. FranekS Ja wcale nie bronie ustawodawców, którzy wzięli w ochronę wilka, myśląc, że to rozwiąże wszystkie problemy, że wilk spokojnie będzie się odradzał i nikomu nic nie zrobi, że będzie cacy. Niestety pominięto w tej ustawie interesy właścicieli zwierząt hodowlanych i myśliwych, bo wilk rozmnożył się do tego stopnia, że zaczął być zagrożeniem i dla zwierząt domowych i dla zwierzyny w lesie. Jestem zdania, że złe prawo należy zmienić i mam nadzieję, że MŚ przychyli się do wniosku PZŁ i decyzją swoją zacznie w końcu chronić interesy hodowców, myśliwych jak i samego wilka. Nie ma lepszej ochrony dla gatunku w warunkach antropopresji jak planowa gospodarka łowiecka, godząca interesy prawie wszystkich zainteresowanych tą sprawą. Jednak wraz z wciągnięciem wilka na listę zwierząt łownych, musi zniknąć kłusownictwo na ten gatunek, a łamanie prawa powinno być ostro karane. Wiem, że to idealistyczne podejście i mało realne w naszym kraju, ale wierzę, że z czasem sytuacja się unormuje. DB

Autor: PrzemekJ  godzina: 09:24
Oj Ryszard, Ryszard... To prawda, wilk nie jest na liście zwierząt łownych i póki co myślę że kontrolowany odstrzał przez członków PZŁ w terenach, gdzie występują największe szkody spowodowane przez tego drapieżnika, jest ze wszech miar uzasadnione... Wydaje się, że taki odstrzał tego drapieżnika, z naszego punktu widzenia jest na razie optymalnym wyjściem (odszkodowania łowieckie). Co do uzasadnienia wniosku, również jest bardzo dobre zagranie ze strony władz związku... Pomijając fakt określania liczebności populacji wilka, a taka inwentaryzacja jest o wiele trudniejsza niż innej zwierzyny, przeprowadzana w różny sposób i z różnym skutkiem... Faktycznie szacunki co do liczebności przeprowadzane przez różne środowiska co prawda bardzo się różnią i prawda co do faktycznej liczebności wilka w Polsce pewnie leży gdzieś po środku tych szacunków, jednak przyjęte zostało to najmniejsze /czyli najbezpieczniejsze dla populacji/ zagęszczenie... Z którym nie mogą po raz kolejny dyskutować i podważać poprawności tych szacunków grupy zielonych... Więc napisz kolego tak na prawdę o co Ci chodziło w tym całym marudzeniu ??? Co do gospodarowania łowieckiego bobra to chyba swego czasu była o tym gorąca dyskusja i chyba zgadzaliśmy się co do tego, że w żadnym wypadku nie powinno się dopuścić nawet możliwości odstrzału tych pięknych i co by nie mówić pożytecznych zwierząt... Owszem, zgadzam się, że populacja rozrasta się w naprawdę szybkim tempie, i należy regulować pogłowie bobra ale nie pchajmy się do tego, wszędzie tam gdzie pojawia się bóbr w naszych łowiskach stają się one od razu bogatszym i korzystniejszym siedliskiem dla innych gatunków zwierząt łownych... O odszkodowaniach za szkody koledzy pisali już wyżej... Poza tym odstrzał bobra jest bardzo trudny, zwierz bardzo twardy na strzał i w momencie gdy nie oddamy bardzo precyzyjnego strzału idzie pod wodę i jest praktycznie nie do podniesienia dlatego taka regulacja pogłowia mogła by być w niektórych regionach bardzo szkodliwa dla samej populacji bobra... W tym konkretnym przypadku należało by po prostu odławiać zwierzęta i ewentualnie uśmiercać w jakiś inny humanitarny sposób tak jak odławia się je, gdy chce się je przesiedlać i wcale nie był bym taki pewien czy to my myśliwi powinniśmy się to tego pchać... Darz Bór!

Autor: huszcza  godzina: 12:03
Temat odstrzału wilka i bobra to rzeka bez końca i dana. Myślę że głos powinny tu zabrać te osoby które mają doczynienia z wilkiem, bo o bobrze nie dyskutuję gdyż jestem przeciw polowaniu na nie - przynajmniej na tą chwilę. Przy brakach wody spowodowanych ostanimi suszami, należy umiejętnie wykożystać populację bobra a przyniesie to wiele korzyści. Co do wilka to akurat mamy go w swoim łowisku i mogę powedzieć że straty spowodowane przez niego są trudne do wyszacowania bo nie dotrzemy do wszystkich przypadków zagryzienia przez wilki zwierzyny. I co jest ciekawe do obwodu gdzie są wilki, docierją one najprawdopodobniej z białoruskiej części Puszczy Białowieskiej, gdyż w okresie letnim widzi się tylko pojedyńcze sztuki. Jakieś 10 lat temu (kiedy jeszcze na wilki można było polować) pojawiły się ono masowo. Watacha liczyła ok 10-12 sztuk. Po tej wizycie stado sarny odbudowywało się około 5 lat, a i okoliczni chłopi byli lekko podłamani (jeden stracił w jedną noc trzy wolce). Gdy zaczeliśmy do nich strzelać w okolicach października( z różną skutecznością) watacha się wycofała i nie pojawiła się w takiej liczbie do dzisiaj. W tą zimę widziano wtchę składającą się z 5 osobników. Jednym ze sposobów na zniechęcenie wilków do przebywania w danym łowisku jest jego intensywna penetracja przez ludzi i to zniechęca je do dłuższego przebywania w danym rejonie, ale to nie możliwe jest do wykonania np. w Bieszczadach. Myślę że dla dobra innych gatunków powinno w sposób kontrolowany dokonywać się odstrzału wilków i jestem jak najbardziej za podjęciem działań przez PZŁ mających na celu wciągnięcie wilka na listę zwierząt łownych.

Autor: Ryszard  godzina: 23:49
ad Przemek. sprawa jest prozaiczna. Otwieram Gospodarstwo łowieckie Habera,Pasławskiego i Zaborowskiego i czytam: Spis treści 2. zwierzęta łowne, ich biologia i ekologia ryś str 60 wilk str 62 drop str 65 wiwiórka str 74 wydra str 84 głuszec str 90 cietrzew str 96 jarąbek przepiórka kszyk dubelt bekasik batalion kwiczoł paszkot o strepetach nie wspominając. Czujesz bluesa? Dlaczego tylko wilka PZŁ chce 'łowiecko zagospodarować' i to w sytuacji, kiedy go na liście łownych nie ma. Dlaczego inne, które całkiem niedawno były na liście łownych sa przemilczane i dlaczego nie dąży do tego, aby wprowadzić na listę łownych i nie wprowadzać terminu polowania?