![]() |
Poniedziałek
10.04.2006nr 100 (0253 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Trofea Autor: REALISTA godzina: 10:42 ad Krakus) Nie było mnie kilka dni na forum - otwieram temat "trofea" i własnym oczom nie wierzę że Krakus - człek z tak wyważonymi wypowiedziami - spreparował zasady przekazenia trofeum członkowi wlasnego koła tak, jakby miało ono być przekazane największemu wrogowi i to jeszcze z nienależytym zyskiem. Przecież w tym przypadku koło powinno zapłacić podatek od darowizny gotówkowej przekazanej przez myśliwego za poniesione przez niego koszty. Proponuję rozważyć poniższe rozwiązanie. Myśliwy pozyskuje samce we własnym kole i ponosi z tego tytułu określone koszty, których ponosić nie jest zobowiązany: transport tuszy na własny koszt, która nie jest jego własnością i żadna ustawa go do tego nie zmusza, spreparowanie trofeum, ktore też nie jest jego własnością, dostarczenie trofeum do oceny zazwyczaj kilkadziesiąt kilometrów, koszty przechowywania i zabezpieczenia przed kradzieżą i szkodnikami. Zatem po to mamy władze w PZŁ aby broniły nas przed zakusami skarbówki, która najchętniej wzięła by wszystko, przed czym obywatel nie może lub nie umie się obronić. Koszty związane z pozyskaniem, transportem i spreparowaniem trofeum to jest ok 500 zł. a wartość wieńca czy parostków niekiedy jast żadna. Uważam że należy zmusić władze związku do uzasadnienia kosztów uzyskania przychodu i braku możliwości oszacowania wartości trofeum i doprowadzić do niekrzywdzącej nas i jednoznacznej interpretacji przepisów. Uchwalanie propozycji Krakusa jest tylko "wodą na młyn" skarbówki i działaniem człowieka nieudolnego (nie mam na myśli Krakusa), który przyznaje się do czynów niepopełnionych dla świętego spokoju. To jest sytuacja paranoidalna i apeluję o stanowczy protest wszystkich myśliwych indywidualnie i kół łowieckich jako uszczęśliwionych na siłę własnośćią nienależnych trofeów. Proponuję aby na WZ nie uchwalać żadnych opłat i zwrotów trofeów nawet za 2XX. Nie dawajmy pożywki US. Należy podjąć uchwałę że w ramach rekompensaty za koszty transportu, preparacji trofeum i zmagazynowania do celów wystawienniczych - myśliwy ma prawo do jego zatrzymania na własność. Tyle na ten temat - nie uchwalajmy na WZ uchwał niekorzystnych dla siebie. Pozdrawiam DB R. Autor: Krakus godzina: 11:38 REALISTA, Chyba czegoś nie doczytałeś :))) 1. Projekt uchwały NIE JEST mojego autorstwa, miałem w nim skromny udział i to akurat nie w części dotyczącej opłat za trofea zwierzyny upolowanej z naruszeniem zezwoleń na odstrzał. 2. Myśliwy za prawidłowo upolowanego byka złotomedalowego płaci poniżej 100 zł, za odyńca poniżej 50 zł, a za kozła poniżej 30 zł. To chyba nie są zbyt wygórowane opłaty, a koło i myśliwy są w porządku w stosunku do fiskusa. 3. „Kary”, rzeczywiście bardzo wysokie, mają na celu zdyscyplinować kilku konkretnych myśliwych od lat sprawdzających na leżącej sztuce do czego strzelali. 4. Bezwzględnie uważam, że myśliwy nie powinien mieć prawa do medalowych trofeów strzelonych na odstrzał selekta. Szlag mnie trafia gdy widzę w rękach pseudo kolegi z koła rekordowy łeb kozła, któremu wcześniej już kilka razy „odpóściłem”. 5. Nie pisałem, że w pełni popieram projekt, mam do niego mieszane uczucia. Jestem jednak bliższy opinii, że warto spróbować. Jeśli życie pokaże, że zasady działają inaczej niż zamiary autorów (np. „podmianki” czy ukrywanie trofeów – o co w tym kole trudno ze względu na ilość myśliwych równocześnie polujących w sąsiedztwie) to zawsze uchwałę za rok można zmienić. darzbór! Autor: REALISTA godzina: 12:19 ad Krakus) Jeżeli jest tak jak piszesz to zwracam honor, lecz nadal jestem przeciwny uchwałom tego typu z daleko idącymi restrykcjami finansowymi. Dochodzimy do absurdu, karząc kilkakrotnie myśliwego za to samo przewinienie, za jego czasami nieumyślny błąd. Nie chcę szczegółowo opisywać przypadków szczególnych, które mogą zajść na każdym polowaniu ale wyobraź sobie że strzeliłeś przez pomyłkę byka na 1X (nie zauważyłeś cycka w koronie na 4 cm) i co? Kara nagany za odstrzał nieprawidlowy, na drugi rok uprzejmie prosisz o byka w 1-szej klasie ze strachu, bulisz do koła 300 zł nie wiadomo po co i dla kogo, nie masz premii za transport itp. Dopiero zaczną się kombinacje jak ominąć ten przepis - to jest chore - to tak jakbyś płacił minimalny mandat 1000 zł za przekroczenie każdej szybkości podczas jazdy samochodem i mógł tego dokonać tylko raz w życiu. Drogi byłyby totalnie zakorkowane i więcej ludzi zmarło by na zawał z powodu ślimaczego tempa niż zginęło w wypadkach. Przepisy uchwalane przez nas powinny być jasne i proste. Strzelasz, okazujesz do oceny, dostajesz 1X i na następny rok uważasz dokładniej do czego strzelasz. Przecież nawet 2XX to też może być przypadek np. byk 8 lat, wieniec 5,10 kg, na obydwu tykach cycki po 4cm. Co wtedy? Zgnoić biedaka do spodu, puscić z torbami i niech mu się odechce polowania? Przecież sankcje są ustalone i to bardzo dotkliwe. Inny przykład: myśliwy w wieku 78 lat widzi byka swojego życia (może ostatniego), zdaje mu się że łowny a okazuje się że 2XX i co? ma rzucić strzelbę i powiedzieć mam Was w d... po czterdziestu latach polowania...? Zastanów się nad tym - gdyby nie czerwone byki prawdopodobnie nikt z polskich myśliwych nie oglądałby medalowego byka - za to d e w i z o w c y tak, dla nich zazwyczaj indywidualna komisja bezpośrednio po polowaniu jeszcze nigdy nie dała 2XX. Czy my Polacy nie umiemy się szanować? Dość tych dewizowców we własnym kraju - polujmy uczciwie, pokazujmy wszystko, szanujmy nasze trofea a sankcje muszą być wyważone. Pozdrawiam DB. R. Autor: Krakus godzina: 13:13 REALISTA, Masz sporo racji, ale są i inne sytuacje. Autentyczne zdarzenie sprzed kilku lat. Do jednego z bieszczadzkich obwodów wydzielonych przyjeżdża krajowy myśliwy na komercyjne polowanie, wykupił 2 byki łowne. Już przy drugim lub trzecim wyjściu strzela, wbrew zakazowi podprowadzającego, byka około 9 kg i wieku 6-7 lat. Następnego dnia w Nadleśnictwie dowiaduje się, że dodatkowa opłata za strzelenie tego byka (ponieważ zrobił to bez przyzwolenia podprowadzającego) wynosi 8,000 zł (? Chyba). Zgadnij jaka była jego reakcja? ... Odpowiedział: To może ja od razu wpłacę 16,000 zł bo widziałem drugiego podobnego. Kary pieniężne bolą maluczkich, bat na krezusa to wyłącznie kara w połączeniu z pozbawieniem prawa do trofeum. Zdaję sobie sprawę, że są sytuacje wyjątkowe, jak choćby opisana przez Ciebie historia tego 78-latka. Zapłaci za byka 1,000 zł – trudno, łowiectwo nie jest działalnością dochodową, musi kosztować. Trofeum pozostanie jako własność koła, które będzie mogło nim dysponować w sposób ograniczony jedynie decyzjami walnego zgromadzenia. Jeśli walne uzna, że odstrzał był moralnie usprawiedliwiony, to ma pełne prawo zwolnić niefortunnego nemroda z opłaty i sprzedać mu trofeum za przysłowiową złotówkę. Kolejną kwestią są poruszane przez Ciebie nieprawidłowości przy polowaniach dewizowych. Sądzę, że rozumujesz w złym kierunku. Nie należy przyjmować zasady – skoro wolno dewizowcom, to wolno i nam. Jeżeli chcemy dochować się naprewdę dobrych trofeów to należy postępować – skoro nie wolno nam, to nie wolno i dewizowcom. darzbór! Autor: REALISTA godzina: 14:10 ad Krakus) Nie chodzi mi o przyzwolenie na odstrzały z lekceważeniem zasad selekcji bo sam stoję na jej straży, lecz na równe prawa naszych myśliwych w stosunku do zasobności ich portfeli i tych komercyjnych. U nas w kole m. innymi za moją przyczyną od dwóch lat nie ma polowań dewizowych i wcale kasa koła na tym nie cierpi. Pozyskanie większości byków w pełni rykowiska powoduje sprzedaż tuszy o masie o 30% większej niż po rykowisku ( różnica ok 7 000 zł) a koszty polowań dewizowych też są znaczne, blokowanym zazwyczaj przez 4 dewizowców. Odnośnie Twojego poprzedniego postu - to po to są wlaśnie obwody wydzielone dla takich po 8000 zł i niech oni sobie tam polują jak również mogą wyjechać na safari. Zresztą myślę że wielu z nas już może też wyjechać ale nie o to chodzi. Tam w Afryce tubylcy też mają swój limit pozyskania zwierzyny za którą nie płacą. Nie dajmy się zwariować bo w kołach pozostaną sami strzelacze z kasą i nie będzie komu pracować. Czy Ty myślisz ze te 16 000 zł wskrzesi te byki? opisany przez Ciebie przypadek i obwód wydzielony jest mi znany. Nie chciałbym jednak tam polować nawet za 100 zł. Każdy ma swoje upodobanie i ambicje do zdobycia dobrego, selekcyjnego trofeum u siebie - bez podprowadzających, naganiaczy, wabiarzy, noszących za myśliwym plecak itp. Pozdawiam DB. R. |