![]() |
Poniedziałek
10.04.2006nr 100 (0253 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Uchwały WZ w sprawie trofeum (NOWY TEMAT) Autor: REALISTA godzina: 10:56 Pozwalam sobie jeszcze raz powtórzyć post na temat trofeów. Jest to sprawa bulwersująca i wymagająca natychmiast energicznego i zdecydowanego działanie wszystkich myśliwych i władz PZŁ. Proponuję aby ADMIN opracował ankietę na podstawie której należy wystąpić do władz PZŁ o uregulowanie sprawy nie krzywdząc myśliwych. Poniżej mój post do tematu "trofea": Nie było mnie kilka dni na forum - otwieram temat "trofea" i własnym oczom nie wierzę że Krakus - człek z tak wyważonymi wypowiedziami - spreparował zasady przekazenia trofeum członkowi własnego koła tak, jakby miało ono być przekazane największemu wrogowi i to jeszcze z nienależytym zyskiem. Szkoda że nie jest czlonkiem PZW i nie proponuje uchwały aby każdy wędkarz płacił za ryby a szczególnie za złotomedalowe głowacice i szczupaki np. po 2000 zł itp. Przecież w tym przypadku koło powinno zapłacić podatek od darowizny gotówkowej przekazanej przez myśliwego za poniesione przez niego koszty. Proponuję rozważyć poniższe rozwiązanie. Myśliwy pozyskuje samce we własnym kole i ponosi z tego tytułu określone koszty, których ponosić nie jest zobowiązany: transport tuszy na własny koszt, która nie jest jego własnością i żadna ustawa go do tego nie zmusza, spreparowanie trofeum, ktore też nie jest jego własnością, dostarczenie trofeum do oceny zazwyczaj kilkadziesiąt kilometrów, koszty przechowywania i zabezpieczenia przed kradzieżą i szkodnikami. Zatem po to mamy władze w PZŁ aby broniły nas przed zakusami skarbówki, która najchętniej wzięła by wszystko, przed czym obywatel nie może lub nie umie się obronić. Koszty związane z pozyskaniem, transportem i spreparowaniem trofeum to jest ok 500 zł. a wartość wieńca czy parostków niekiedy jast żadna. Uważam że należy zmusić władze związku do uzasadnienia kosztów uzyskania przychodu, braku możliwości oszacowania wartości trofeum i doprowadzić do niekrzywdzącej nas i jednoznacznej interpretacji przepisów. Uchwalanie propozycji Krakusa jest tylko "wodą na młyn" skarbówki i działaniem człowieka nieudolnego (nie mam tu na myśli Krakusa), który przyznaje się do czynów niepopełnionych dla świętego spokoju. To jest sytuacja paranoidalna i apeluję o stanowczy protest wszystkich myśliwych indywidualnie i kół łowieckich jako uszczęśliwionych na siłę własnością trofeów. Proponuję aby na WZ nie uchwalać żadnych opłat i zwrotów trofeów nawet za 2XX. Nie dawajmy pożywki US. Należy podjąć uchwałę że w ramach rekompensaty za koszty transportu, preparacji trofeum i zmagazynowania do celów wystawienniczych - myśliwy ma prawo do jego zatrzymania na własność. Tyle na ten temat - nie uchwalajmy na WZ uchwał niekorzystnych dla siebie. Pozdrawiam DB R. Autor: master537 godzina: 11:35 W pełni popieram i uważam, że sprawy trofeów powinny być w trybie pilnym uregulowane działaniami NRŁ PZŁ W poprzednim temacie to właśnie sugerowałem : Data: 06-04-06 16:47 TEMAT : TROFEA "Uważam, że sprawa trofeów powinna być rozwiązana centralnie. Szkoda, że nie zajął sie tym do końca Zjazd Delegatów PZŁ. W całej organizacji powinny obowiązywać w tym względzie jednolite zasady, a nie różne w zależności od koła łowieckiego. Nie może myśliwy otrzymywać trofeum w formie darowizny, czy zakupu. Myśliwy trofeum zdobywa i może być tego ewentualnie pozbawiony, jeśli zdobyte zostało niezgodnie z zasadami selekcji (dwa czerwone)." Wydaje mi się, że całkiem nieźle "kombinują" Kol. Włodas i REALISTA w temacie TROFEA (Data: 09-04-06 15:25 , Data: 10-04-06 10:42). Ankieta to ciekawy pomysł, godny szerszego rozpropagowania poza forum także. Proponowałbym zamieścić ją jako luźną wkładkę do "Łowca Polskiego", powtórzoną w kilku kolejnych numerach pisma. Może taki oddolny postulat z pomysłem na gotowe rozwiązanie wpłynąłby na wzrost szarych komórek naszej "czapy" z PZŁ. Pozdrawiam. Darz Bór. Autor: Krakus godzina: 11:58 REALISTA, Odpisałem w „tamtym” temacie, tutaj powtórzę bo sprawa poruszona jest ponownie. Chyba czegoś nie doczytałeś :))) 1. Projekt uchwały NIE JEST mojego autorstwa, miałem w nim skromny udział i to akurat nie w części dotyczącej opłat za trofea zwierzyny upolowanej z naruszeniem zezwoleń na odstrzał. 2. Myśliwy za prawidłowo upolowanego byka złotomedalowego płaci poniżej 100 zł, za odyńca poniżej 50 zł, a za kozła poniżej 30 zł. To chyba nie są zbyt wygórowane opłaty, a koło i myśliwy są w porządku w stosunku do fiskusa. 3. „Kary”, rzeczywiście bardzo wysokie, mają na celu zdyscyplinować kilku konkretnych myśliwych, od lat sprawdzających dopiero na leżącej sztuce do czego strzelali. 4. Bezwzględnie uważam, że myśliwy nie powinien mieć prawa do medalowych trofeów strzelonych na odstrzał selekta. Szlag mnie trafia gdy widzę w rękach pseudo kolegi z koła rekordowy łeb kozła, któremu wcześniej już kilka razy „odpóściłem”. 5. Nie pisałem, że w pełni popieram projekt, mam do niego mieszane uczucia. Jestem jednak bliższy opinii, że warto spróbować. Jeśli życie pokaże, że zasady działają inaczej niż zamiary autorów (np. „podmianki” czy ukrywanie trofeów – o co w tym kole trudno ze względu na ilość myśliwych równocześnie polujących w sąsiedztwie) to zawsze uchwałę za rok można zmienić. Czegoś tu nie rozumiem. Kiedy rok temu pojawił się problem likwidacji statutów kół i przyjęcie jednego wspólnego, wszędzie (również na tym forum) podniesiono larum, że to atak na naszą niezależność. Trudno mi przypomnieć sobie choć jedną wypowiedź chwalącą „centralizację”, pamiętam natomiast wiele stwierdzeń głoszących pogląd, że o wszystkich sprawach koła powinno decydować samo koło. Minął rok i to samo środowisko proponuje dobrowolne zrzeczenie się jednych z ostatnich praw koła. Ciekaw jestem czy za kolejny rok spotkamy się z propozycją, by zrezygnować z uprawnień walnych zgromadzeń i funkcjonowania takich organów jak zarząd koła i komisja rewizyjna, a całość ich obowiązków przekazać w ręce zarządów okręgowych. Jak by to było dobrze, gdyby składka do koła była w całej Polsce ujednolicona, plany odstrzałów i nowi członkowie przychodzili z okręgu, .... Tusza i trofeum jest ustawowo własnością koła i nikt poza kołem nie może decydować o sposobie ich zagospodarowywania. Realista i master537, ciekaw jestem Waszej reakcji gdyby Ministerstwo Finansów zechciało decydować o tym, co zrobicie ze swoimi wypłatami za pracę? A analogia jest bardzo bliska. darzbór! Autor: ERG godzina: 13:16 Jak się ktoś nudzi, to z nudów wymyśla jak by tu dokopać innym, jak by tu podzielić włos na czworo, a najlepiej jak by tu dobrze zamieszać, bo na przykład on miał ciężkie dzieciństwo to trzeba się odegrać, bo to jest zabawne, dlaczego inni mają mieć lepiej. Jak ma kupę kasy, to myśli, że inni też mają. Jak sam jest nierobem to pozostali pewnie też. Jak coś namiesza to może, to być początek jego wspaniałej kariery politycznej. Znamy to z życia. Poznaliśmy te przypadki „organoooooooleptycznie”. Różnorodność przypadków jest nieskończenie wielka. Wszyscy wiemy, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Nie dajmy się zwariować i nie podejmujmy dyskusji. które nie tylko nie wnoszą niczego dobrego, ale mieszają innym w głowach. Nie pozwalajmy aby jak w tym przypadku "KTOŚ" - jakiś oszołom czy UP (bo nie stać mnie na zapłacenie haraczu za oręż czy wieniec) - chciał odebrać nam ustanowione tradycją prawo posiadania trofeów łowieckich, zdobytych uczciwie - nie skłusowanych czy zdobytych niezgodnie z zezwoleniem. W konsekwencji doprowadzić to może, wielu z nas, do rezygnacji z jedynej przyjemności – pasji wspólnego przeżywania łowiectwa, spotkań z takimi jak ja sam miłośnikami, pasjonatami i kustoszami przyrody, cały czas i z wszystkich sił dbającymi (wbrew poglądom niektórych pseudozielonych) jak nikt inny, aby za sto lat też był las, a w nim jakieś życie. Aby nasze pra, pra, prawnuki też mogły pojechać na prawdziwe rykowisko, rujkę czy „księżyc”. Każdy z nas wnosi trudny do przeliczenia na pieniądze wkład w gospodarkę łowiecką i funkcjonowanie naszego Zrzeszenia. Znakomita większość z nas nie ma najmniejszych zysków z uprawiania łowiectwa, a wręcz kosztem własnej rodziny, do niego finansowo dokłada. Są wśród nas ludzie reprezentujący pełny przekrój społeczeństwa: zawrotnie bogaci i biedni, młodzi i starzy, wykształceni i ci mniej wykształceni. Jednych stać aby kiedy sam nie ma czasu, zapłacić Kowalskiemu i samemu czasowo nic nie robić, a Wiśniewski cały czas sam musi tyrać, budować ambony, dokarmiać szacować szkody użerać się ..... itd. I ten co płaci Kowalskiemu i Wiśniewski są moimi kolegami, obu rozumiem i obu lubię. Wierzcie mi, wszędzie są ludzie, którzy mieszają innym w głowach, a potem robią poważne miny i mówią, że tak trzeba, teraz są inne czasy, a potem śmieją się z nas w kułak lub w swej głupocie i narcystycznym zapatrzeniu w siebie, nieświadomi są tego, jakie zło wyrządzają swoim bliźnim, czy też ciągle „poprawianej” przyrodzie i prawu. Nie pozwalajmy sobą manipulować! Darz Bór ERG Autor: REALISTA godzina: 13:22 ad Krakus) Co do samodzielności kół to masz rację ale nie po to płacimy na utrzymanie władz okręgowych i centralnych aby każde koło musialo przebijać się poprzez gąszcz zawiłych przepisów. Chodzi tu o opracowanie właściwego systemu finansowania, opodatkowania i rozliczenia a nie o konkretne kwoty. Co do restrykcji finansowych w kołach to uważam je za niezgodne ze statutem tak jak kary pieniężne na polowaniu zbiorowym czy też darowizny na rzecz koła przez nowowstępujących. System finansowy i podatkowy dotyczy wszystkich kół jednakowo i powinne być te sprawy załatwione centralnie. Pozdrowienia DB R. Autor: REALISTA godzina: 13:40 ad ERG) Właśnie o to mi chodzi - nie można jednorazowo oszacowac pozyskanego trofeum przez członka koła jak dla dewizowca czy innej obcej osoby która je nabywa. Natomiast po to wybraliśmy władze zrzeszenia aby występowały w naszym imieniu. ad Krakus) Jeżeli nie rozumiesz dlaczego władze naszego zrzeszenia nie mają ustalać rozwiązań systemowych to chyba nie rozumiesz po co jest zrzeszenie? Co do płac to jest inna para kaloszy i nie mieszaj tematów bo sprawa jest nader poważna. Pozdrawiam DB R. Autor: saimon godzina: 14:00 ad ERG Brawo!Tak trafnych postow spragnion jestem.Pozdrawiam DB Autor: Krakus godzina: 14:04 REALISTA, To co proponujesz odnośnie przepisów wymaga zmiany co najmniej dwóch ustaw. Prawo łowieckie musiało by mówić, że trofeum upolowanej zwierzyny jest własnością myśliwego, a ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych indywidualnie wyłączać spośród źródeł dochodu trofea uzyskiwane zgodnie z przepisami łowieckimi. Tak jak koło płaci podatek od sprzedaży tusz (wartość tuszy stającej się własnością koła w momencie upolowania zwierzyny), tak samo myśliwy musi zapłacić podatek od trofeów. Teoretycznie dało by się to zmienić, razem z dwoma wymienionymi wcześniej ustawami, ale jestem zdecydowanie temu przeciwny. Nie dlatego, że uważam takie rozwiązanie za złe, ale dlatego że wprowadziłoby to bardzo niebezpieczny precedens prawny – natychmiast ze swoimi żądaniami wystąpili by filateliści, hodowcy biały myszek i tysiące innych grup hobbystycznych. Dochód państwa wprawdzie bardzo by nie ucierpiał, ale sejm byłby zablokowany na kilka lat pracami nad często bzdurnymi szczegółami podatkowymi. Nakładanie przez koło kar finansowych na członków jest faktycznie sprzeczne ze statutem, ale sprzedaż własności koła po cenach umownych jest w pełni zgodna z prawem. W tym przypadku „umowa” polega podobnym zasadom jak w handlu detalicznym – znasz cenę i podejmujesz decyzję o zakupie przed pociągnięciem za spust. Jeśli pomyliłeś się i kupiłeś coś innego niż zamierzałeś to jest to wyłącznie Twoja wina, podobnie jak kupując towar w sklepie zdarza się, że nabywca spodziewał się w chwili zakupu po kupowanym towarze innych walorów niż faktyczne. Masz również rację, że system finansowy i podatkowy dotyczy wszystkich kół jednakowo i powinny być te sprawy załatwione centralnie, zapominasz jednak, że prawo łowieckie, ustawa podatkowa i ustawa o cenach już te sprawy jednoznacznie załatwiły centralnie. Do wyłącznej właściwości właściciela (koła łowieckiego) towaru (trofeum) należy tylko ustalenie ceny i podjęcie decyzji o sposobie sprzedaży lub dawania darowizny – ze wszystkimi tego konsekwencjami podatkowymi. darzbór! Autor: REALISTA godzina: 14:27 ad Krakus) Chciałbyś zamknąć temat na zasadzie Twojej racji, lecz ze szkodą dla wszystkich. Dajmy możliwość szukania rozwiązań po naszej myśli a nie udowadniania racji niezupełnie oczywistych. Dlaczego cały czas pomijasz koszty jakie ponosi myśliwy w zdobyciu trofeum. W pewnym miejscu kończy się przyjemność i zaczynają rozrachunki. Ustawy uchwalają i zmieniają ludzie i powinny służyć ludziom na zasadzie sprawiedliwości społecznej i równego traktowania obywateli. Do tego ustawodawcę zobowoązuje konstytucja. Jeżeli koła są ogólnodostępne to i ustawy muszą zapewniać równe traktowanie członków a nie inaczej tych z kasą i bez. Pozdrawiam DB. R. Autor: Krakus godzina: 14:39 REALISTA, Niczego nie chcę zamykać, mam też w nosie własną rację. Tym bardziej, że coraz mocniej widzę, że reprezentujemy podobne stanowiska a używamy odmiennych słów i dlatego trudno nam się porozumieć. Jestem jak najbardziej za poszukiwaniem dobrego rozwiązania, ale dopóki ktoś nie pokaże mi błędu w rozumowaniu to odrzucam propozycje nie mające (moim zdaniem) szans na powodzenie. darzbór! Autor: r. andrzej godzina: 14:43 Ale jaja. Jednym sie wydaje, ze te kosci sa wiecej warte niz gdyby je oddac do przerobu na guziki albo na klej ...... drudzy chca przy pomocy jakichs trickow z rogami tudziez klami wyegzekwowac kary - ukrecic bata na d*py niezdyscyplinowanych - nakladac takie wewnetrzne mandaty czy grzywny......Co samo w sobie - przy ogolnej lub wiekszosciowej akceptacji w gronie danego Towarzystwa Wzajemnej Adoracji moze zupelnie niezle funkcjonowac. Ale tez od dobrej woli chyba tylko zalezy. I widac takiej za duzo nie ma. Zeby przynajmniej rzecz po imieniu nazwac - wysokosc grzywny czy "oplaty karnej", bez owijania bawelny wokol rogow.....A tak to najwyzej ten i ow w glowe sie popukac zaleca - chyba nie bez racji. A czyj jest czerep dekorowany przez muchy w stolowym lub mole na strychu czlonka kola ? Nie wiem. I chyba nie o to chodzi. I nie o to, ile te kosci sa objektywnie warte. Inaczej by sobie mysliwi za preparowanie tegoz, tudziez dostawe , placic kazali a w "trofea" na bazarze sie zaopatrywali. Taniej wyjdzie. Czas chyba najwyzszy zeby sie sezon na kozly w koncu zaczal....tematy coraz absurdalniejsze....widac abstynencja do glow uderza....:)) pozdrawiam Autor: REALISTA godzina: 14:44 ad Krakus) Nareszcie!!! Szukajmy razem rozwiązania. Pozdrawiam - do jutra DB R. Autor: REALISTA godzina: 14:51 ad r. andrzej) Uderzysz się bracie w głowę jak zapłacisz choćby za najbliższego kozła! Na pewno dla Ciebie lepiej i taniej by było kupić trofeum na bazarze i na tym samym stoisku wiatrówkę z paczką śrutów. Pozdrawiam DB R. Autor: Azjaland godzina: 18:08 ad/Realista ) W tym co napisałeś ,zgadzam się z Tobą w 99%.Jeżeli w tym temacie jest dobrze (dla myśliwych) a myśle że jest -to chcąc COŚ ulepszyć najczęściej się to spiepszy ! Pozdrawiam. :-) Autor: saimon godzina: 19:41 Jak juz jeden madry wczesniej powiedzial,ze "lepsze jest wrogiem dobrego"Pozdrawiam Autor: r. andrzej godzina: 23:08 REALISTA Czesc z tego o czym pisze Krakus to ja mam na codzien. Jak na polowaniu wolne sa muflony o slimach do 40 cm a strzeli sie ciut wiekszego, to te 2000 trzeba wylozyc, jak dzik ma ponad 90 kg. to przejmuje bez gadania tusze po 10 czy 12 za kilogram. Wiecej nawet - jak spartole strzal i tylko gulasz z kozy czy warchlaka zostaje to tez bez gadania laduje zwierzyne do bagaznika i place za tego zwierzaka tyle ile by sie za niego w pierwszej klasie nalezalo, niezaleznie od tego ze w najlepszym wypadku zakopac by wypadalo.....I jest ok. Bo takie sa reguly - jak mi sie nie podoba to moge w kazdej chwili zrezygnowac.... Na wiatrowke sie przestawiac nie muszac.... Tyle tylko, ze to sie po imieniu nazywa. Specjalnej roznicy nie widze.Poza jedna - nie poluje na codzien w najlepszym pod sloncem modelu. A cala historie widze tak : Jest problem ze zdyscyplinowaniem towarzycha - zawodza czy nie funkcjonuja okreslone, do tego przewidziane mechanizmy wyciagania konsekwencji. No to sie szuka innych - kasowych - czy "wlasnosciowych". To jedna strona medalu. Druga strona medalu wyglada w ten sposob, ze te regulacje dyscyplinarne czy "trofeowo" - wlasnosciowe sa jednym z nastepnych krokow do "samokomercjalizacji PZL". Nie chodzi w gruncie rzeczy o to czyje te rogi sa. Chodzi o to kto i kiedy sobie strzeli i jakie ryzyko przy tym ponosi - finansowe przede wszystkim. Zabawny przy tym jest rowniez fakt, iz powyzsza dyskusja oznacza w gruncie rzeczy bankructwo systemu przestrzegania wewnetrznych przepisow organizacyjnych i nie tylko tych. pozdrawiam ar PS A za tegoroczne kozly juz zaplacilem. I nie wiem dlaczego mialbym drugi raz bulic. |