![]() |
Piątek
26.07.2013nr 207 (2917 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Rezim czy demokracja Autor: tomaszł godzina: 17:11 Cóż z tego że macie rację, skoro demokratyczna większość woli siedzieć ciecho, wdzięczna Zarządowi że łaskawie przyjoł na staż po 10 latach starania itd Jak ktoś ma inne zdanie to zaraz znajdzie się "kolega" który pobiegnie do presesa z donosem. Dziwie się tylko jak to możliwe by tyle lat demokracji a ludzie dalej donosami załątwiają sobie przychylnośc "władzy". Więc zamiast się denerwować razem zaśpiewajmy Łubu dubu, niech żyje nam prezes....... http://www.youtube.com/watch?v=DhecpGGOP40 czasy sie zmieniają a Jarząbki dalej są wśród nas Autor: drago godzina: 18:48 Czytam i przecieram oczy z niedowiary... Czy szanowni koledzy nie uważają ,że "rak" toczący społeczną tkankę nie dotyczy różnych Związków...? że tajne głosowanie NIC NIE DA ? ... Dopóki nie skończymy z "grubą kreską" Mazowieckiego i kompanii, dopóty będzie jak jest... Nie sądzicie chyba , że 100 tysięcy ludzi z bronią nie podlega infiltracji, że wśród nas nie ma gumowych uch....to truizm, ale widać gdzieś tam się ulotnił...To niemożliwe - w nieoczyszczonym układzie - tworzyć anielski ZWIĄZEK... NIE JESTEM Z PiS,Solid Pol itp... Chciałbym doczekać w końcu nazwania SKUR...piii- SKUR...piii.Wycofania SKUR...piii.. z życia publicznego,kierownictw, samorządów ,"dyżurnych autorytetów" w szkołach itd..A WY chcecie pierw UZDRAWIAĆ ZWIĄZEK....fajne...? Autor: OIOM godzina: 21:48 Reżim czy demokracja jak czytam na fali ''odstrzał dla gości '' odgrzebano jeden z najbardziej śmierdzących kotletów na którym to jak na '' burej suce'' upust dają sobie forumowicze. Mnie urodziła inna matka nisz wasze i z jej mlekiem wyssałem zupełnie odmienne poglądy. Generalnie demokracja to jeden z najlepszych ustrojów...chociaż coraz częściej zostają zaburzane jej pierwotne wartości: wolność, sprawiedliwość, równość i porządek . Rok 1989 rozpoczął w Polsce proces tzw. demokratyzacji ustroju i całego życia politycznego państwa. Od tego czasu minęło już ponad 20 lat, więc można się pokusić na pewne podsumowanie działania tej doktryny politycznej. W swoim sposobie rozumowania oceniam że nie odpowiadającym realiom Polski. Encyklopedyczna notatka głosi, że jest to ustrój polityczny, w którym źródło władzy stanowi wola większości obywateli, przy respektowaniu praw mniejszości. Już po przeczytaniu tej definicji zaczyna się pojawiać pytanie: kto faktycznie wybiera władzę? Otóż ogólnie przyjęta i politycznie poprawna odpowiedź to: wszyscy obywatele. Nałóżmy więc te pojęcie na polskie realia i wychodzi nam niesmaczny obraz doboru władz. Czy jest zdrowym ustrój, w którym władza jest wybierana przez społeczeństwo w masie nie znające się na polityce, rządzeniu, często nie mających pojęcia o strukturach państwa, które same ma wybierać? Jeśli źródło władzy jest już skażone brakiem świadomości politycznej i odpowiedzialności za swoje decyzje, to dlaczego władza ma być sprawiedliwa, praworządna i ogólnie mówiąc dobra? Podstawowy błąd europejskiej polityki polegał i polega nadal na „wciskaniu” demokracji każdemu państwu bez uwzględnienia realiów każdego regionu Europy. Demokracja nie będzie funkcjonować tak samo w Niemczech, gdzie społeczeństwo już od czasów pruskich było nauczone dyscypliny, szacunku do prawa i władzy oraz odpowiedzialności, jak i w Polsce, w której od wieków cnotą było walczyć z władzą i „kombinować” jak znaleźć dziury w prawie. Obecnie problem przenosi się na państwa wschodnie takie jak Białoruś, czy Rosja, gdzie Zachód naciska na demokratyzację życia publicznego. Demokracja tam się nie sprawdzi, co nie dociera do większości polityków zachodnich. Jej przyjęcie nie jest kwestią jedynie organizacji ale też kwestią przystosowania społeczeństwa do takich zmian. Podobno demokracja istnieje z woli i w interesie większości. Jednak jeśli jest przez tę większość źle oceniana to jaki jest sens jej istnienia? Przez ponad 20 lat Polacy nie potrafili stworzyć namiastki dobrego państwa demokratycznego, więc czy aby na pewno demokracja jest ustrojem dla Polski najlepszym? Odpowiedź wydaje się nasuwać sama. Największym problemem nie jest nawet to, że życie polityczne w Polsce jest źle zorganizowane, ale to, że w ramach demokracji polskie społeczeństwo nie jest w stanie dobrze i sprawnie funkcjonować. Mało jest obecnie osób zdolnych do publicznego przedstawienia takich poglądów, gdyż są uznane za niepoprawne. Każdy, kto atakuje demokrację, „porywa się na wolności obywatelskie”. Tak naprawdę najzacieklej bronią tego systemu ci, którzy korzystają z jego dobrodziejstw. Każdy atak na ustrój to atak na ich własny interes, który wraz ze zniesieniem demokracji prysłby. Sukcesy polskiej demokracji, o ile takie istnieją, są względne. Moim zdaniem nie można uczcić sukcesu czegoś, co faktycznie nie ma racji istnienia. Porażką natomiast największą jest samo istnienie demokracji w Polsce. Społeczeństwo polskie z zasady i natury nie jest przystosowane do życia w tak skonstruowanym organizmie państwowym. Perspektywy polskiej demokracji są może i pozytywne, władza wszakże na szeroką skalę próbuje dostosować ustrój do Polaków, natomiast inną sprawą jest to, że mimo wszystko nie będzie to nigdy ustrój wydolny i sprawny. Chyba, że nagle naród nasz zmieni się, co jednak nie jest w żaden sposób prawdopodobne. |