Wtorek
23.05.2006
nr 143 (0296 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: dewizowcy a książka polowań

Autor: Andrzej.1  godzina: 11:10
Ad Jurek 123 – być może (sorki), więc, po co te ostre słowa i machanie szabelkami?. Generalnie prawie wszyscy tutaj piszący twierdzą , że „dewizowcy” to zło konieczne. Do tego otoczka tajemniczości,monopol na podprowadzanie i przepisy „hulaj dusza piekła niema” powodują wiele złego dotyczącego tematu i klimatu w kołach . Owszem są z tego dla , koła więc i łowiska pieniądze spore , ale czy zawsze konieczne ? . Mężowie doświadczeni mają nad problemem się zastanowić i napisać takie „prawo dewizowe” w PZŁ, które patologie i swary max ukróci .

Autor: jurek123  godzina: 11:27
Kol Andrzej.1. Temat dotyczył czy dewizowcy winni się wpisywać do książki wyjść czy nie. Póżniejsza dyskusja to wiele wątków dodatkowych,a moja wypowiedż pierwsza i pozostałe dotyczyły mego stanowiska że nie ma sensu skoro nikt inny w tym czasie nie poluje a ci co polują o sobie wiedzą bardzo dokładnie.I pewnie by się na tym skończyło gdyby jeden z kolegów nie określił że brak wpisu to kłusownictwo. Mógłbym to też puścic mimo uszu bo w okresie kiedy myśmy dewizowców podprowadzali zadne książki nie obowiązywały .Moim zadaniem było pokazanie że nie można kazdego dogmatu ślepo wykonywać bo człowiek jeszcze ma rozum i potrafi myśleć a nie zasłaniać się dogmatem że tak trzeba i kwita. Nie spodziewał bym się że kogoś wyżej ten temat interesuje i cokolwiek będzie chciał zmienić.Dobrze jest jak jest ale my nie wtórujmy jest napisane i tak ma być.Pozdrawiam.

Autor: Leśnik  godzina: 22:24
Tak jurku123, masz rację Prezes na zagrodzie ,równy Wojewodzie, i wogóle to co my komuniści sobie z tego robimy??? Po co Tobie regulaminy czy zasady ,które nie są po Twojej myśli??? No nic tylko przeszkadzają, a jak przeszkadzają to zlekceważyć! Tyle widziałeś, bo w tych pegeerach to tyle się działo żeś chłopie przesiąkł do cna tamtym czasem i ja Tobie się nie dziwię, że ,,czym skorupka'' ......, tym trącisz. Bywałem i ja ,,kierownikiem stada'' ,czyli pasałem krowy. A czy u Was krasule do inseminacji kładły się na plecy???

Autor: jurek123  godzina: 22:57
Kol Leśnik Zachaczasz o coraz to nowe tematy chyba żeby mi dokuczyć.Ja w sprawie wpisu do książki swoje powiedziałem,ale innym nie zarzucam jeśli najpierw pomyślą a póżniej napiszą i to z sensem.Jeśli cię interesuje moja przeszłość z PGR to stanowiła ona jedynie ,a może aż 15 lat pracy z posród ponad 40 lat udokumentowanych.i wcale nie muszę się jej wstydzić.Pracowałem w takim przedsiębiorstwie między innymi że moglem przyjmować kilka głów państw i to nie tych z demoludów.Obejrzałem sobie też kawał rolnictwa i to też nie w demoludach chociaż i tam też.Co mi we wspomnieniach zostało to moje.Nikogo nie pouczam ale strasznie wrażliwy jestem na ludzką głupotę której miałem sposobność się naoglądać i która ma się nadal dobrze a nawet powiedziałbym coraz lepiej.Kol Leśnik nie podchodż do wszystkiego co napisano w tych zarzadzeniach tak poważnie ,bo moze być tak jak w tym starym kawale gdzie na płocie ktos napisał d.pa a inny chciał pogłaskać i mu drzaga w dłoń się wbiła. Ludzie różne zarządzenia piszą a nam pozostaje oprócz tego jeszcze myśleć by z tą drzazgą w dłoni nie zostać Pozdrawiam.

Autor: LDormus  godzina: 23:59
ad.Lesnik z Ciebie taki lesnik jak z koziej dopy rajzentasze.-to po pierwsze. Rolnik i Lesnik to H-j nie rzemieslnik.-to po drugie. Ruszylo mnie to bo nakierowniczylem sie troche dluzej w PGRach jak jurek.123 A odnosnie wpisu w ksiazce mam podobne zdanie jak jurek123(jeden wpis ,,polowanie dewizowe,,) ad.jurek123 poco ta dyskusja z b. k. przeciez zawsze Cie sprwadza do swojego poziomu. DB