Czwartek
01.09.2005
nr 032 (0032 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Wjazd do lasu.  (NOWY TEMAT)

Autor: Sieka  godzina: 09:05
Kilka lat temu, szef nadleśnictwa w którym dzierżawimy jeden z obwodów łowieckich, przesłał do zarządu naszego (i innych) koła pouczenie, iż wjazd pojazdami samochodowymi (silnikowymi) na tereny leśne jest zabroniony. Kopie tego pisma umieszczono przy książkach ewidencji pobytu myśliwych w łowisku tak, aby każdy polujący mógł się z jego treścią zapoznać. Wynikało z tego pisma iż za naruszenie tego zakazu grożą sankcje finansowe. Ot, taki straszak na nemrodów. Z ustawy o lasach wynika iż w/w pojazdami można poruszać się po lesie w związku z wykonywanymi czynnościami gospodarskimi w tym z zakresu gospodarki łowieckiej. Ale czy dotyczy to także samego wykonywania polowania? Z treści tego pisma wynikało iż polowanie do czynności gospodarskich nie należy – czy chłop miał rację czy też nie? Dokładne brzmienie „paragrafu” z Ustawy o lasach: „Art. 29. 1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach. Nie dotyczy to inwalidów poruszających się pojazdami przystosowanymi do ich potrzeb. 1a. Jazda konna w lesie dopuszczalna jest tylko drogami leśnymi wyznaczonymi przez nadleśniczego. 2. Postój pojazdów, o których mowa w ust. 1, na drogach leśnych jest dozwolony wyłącznie w miejscach oznakowanych. 3. Przepisy ust. 1 oraz art. 26 ust. 2 i 3, a także art. 28, nie dotyczą wykonujących czynności służbowe lub gospodarcze: (……….) 5) osób wykonujących czynności z zakresu gospodarki łowieckiej oraz właścicieli pasiek zlokalizowanych na obszarach leśnych, (………..)” Jak to jest u was drogie koleżanki i koledzy? Darz bór!

Autor: ajwa  godzina: 09:14
Ad Sieka Gdzieś,kiedyś czytałem jakieś rozporzadzenie że myśliwy może wjechać do lasu tylko w celu zabrania strzelonej sztuki.Ale gdzie i kiedy to było nie pamietam.Może to było też wewnętrzne zarządzenie któregoś nadleśniczego albo w starej ustawie o lasach. DB.

Autor: Krzych  godzina: 09:14
Art 4, ust. 1 prawa łowieckiego stanowi : "Gospodarka łowiecka jest to działalność w zakresie ochrony, hodowli i pozyskiwania zwierzyny". Zatem wasz nadleśny może sobie swój okólnik powiesić nie w ksiązce pobytu, a na gwoździku w domku z serduszkiem. Pozdrawiam

Autor: ala  godzina: 09:20
U nas właściwe nadleśnictwo wydaje wszystkim myśliwym identyfikatory zezwalające na wjazd do lasu samochodem. Identyfikator jest imienny i wystawiony na każdy samochód osobno z podaną marką i nr.rejestracyjnym. Przy wykonywaniu polowania zostawiamy go za szybą. Pozdr. Ala

Autor: Kornik  godzina: 09:25
Krzych ma całkowitą rację: takie pismo jest niezgodne z prawem. Ja proponuję porozmawiać z N-czym o wycofaniu tego zakzau (najlepiej rozmawiać na piśmie) a jak nie cofnie odwołać się do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych pod którą należy to Nadleśnictwo. Sprawa jest wtedy od razu załatwiona. Sposób podany przez Alę jest najlepszy i w wielu Nadlesnictwach praktykowany. Ułatwia po prostu pracę Służbie Leśnej (zwłaszcza Straży Leśnej) i nie powoduje niepotrzebnych konfliktów.

Autor: KULWAP  godzina: 09:30
Myśliwy ma prawo wjazdu do lasu jeśli wykonuje czynności związane z gospodarką łowiecką (w tym polowanie)- tak jasno wynika z przepisów np. przytoczonych wyżej. Z autopsji: Nadgorliwy leśniczy wkładał (nie wszystkim!) za wycieraczki kartki straszące sankcjami za wjazd do lasu. Nic nie wywalczył a aktualnie sam nie wjeżdża bo za wódę (chyba otrzymywaną od tych co, co mogli wjeżdżać) stracił prawo jazdy i pozwolenie na broń. Ale to stare historie z dużym zwierzem w tle.

Autor: cytryna  godzina: 09:37
U nas nie ma tego problemu, nadleśniczy nie czepia się takich rzeczy bo sam jest mysliwym i wie jak to jest

Autor: Jenot  godzina: 09:51
Nas nikt nie goni. Możemy, wykonując polowanie, wjeżdżać samochodem do lasu. Wiadomo, nie jadę pod samą ambonę.Przejść się spacerkiem kilkaset metrów to sama przyjemność.Bywa że idę i dwa kilometry pieszo na ambonę, lub jadę rowerem. W razie pozyskania zwierza dzwonie z komóry. Plagą i zagrożeniem dla lasu i zwierzyny są grzybiarze i ich samochody. Wrzaski i nawoływania, trzaskanie drzwiami samochodów o piątej nad ranem, lub jeszcze wcześniej, w środku lasu, to tragedia. Podobno pierwsza fala grzybów się kończy i zwierzęta powoli wracają do lasu. DB

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 09:57
Krzych w poście wyżej ma rację, ale rozwiązanie podane przez alę należałoby zmodyfikować. To nie nadleśniczy wystawiać powinien identyfikatory (jeżeli wystawia to bez żadnej podstawy prawnej, ale na zasadzie nieformalnego układu z kołem). Takie identyfikatory powinno wystawiać koło łowieckie, bo to ono prowadzi gospodarkę łowiecką w obwodzie. Polowanie należy do tej gospodarki i polującym myśliwym należałoby wystawić identyfikator z koła o np. treści: "Upoważnienie do wjazdu na teren leśny obwodu Nr ..... (leśnictwo ..........) w celu wykonywania zadań gospodarki łowieckiej, obowiązuje na okres od ....... do ....... Podstawa prawna Art. 4 ust.1 ustawy 'Prawo łowieckie' w związku z Art. 29 ust. 5 ustawy o lasach. Za zarząd koła (dwa podpisy i pieczęć koła)."

Autor: hulas  godzina: 10:22
Taki identyfikator o jakim pisze Piotr Gawlicki tylko w trochę uproszczonej formie obowiązuje od kilku lat w moim kole. Jest zalaminowana kartka z symbolem, nazwą koła, jego pieczęcią i numerem przypisanym danemu myśliwemu. Listę myśliwych wraz z przypisanymi poszczególnymi numerami dla każdego z nich, otrzymały nadleśnictwa i Straż Graniczna jako, że granica jednego z obwodów jest jednocześnie granicą państwa. Identyfikatory wykładamy za szybą podczas pobytu w łowisku. Pozdrawiam

Autor: madma  godzina: 17:09
W naszym kole jest podobnie jak u hulasa, mimo że do granicy państwowej mamy daleko. Nadleśnictwa otrzymały z KŁ wykazy myśliwych i wystawiły wszystkim laminowane identyfikatory imienne, zezwalające na wjazd na teren obwodu łowieckiego. DB

Autor: wsteczniak  godzina: 17:33
Musiałbym tego poszukać, ale pewien jestem treści komentarza jakie każdy mysliwy przy druczku IDENTYFIKATOR JEDNORAZOWY z logiem LP i imienną pieczęcią Nadleśniczego otrzymał. Wjazd do lasu tylko - w przypadku podjęcia transportu strzelonej zwierzyny i wykonywania czynności gospodarczych - po uprzednim wpisaniu w książkę pobytu w Łowisku. Identyfikator - wystawiany imiennie (bez określenia rodzaju samochodu) To dotyczy Nadleśnictwa "ŚNIEŻKA" - Kowary, Karpacz i okolice. Co do Nadleśnictwa ŚWIĘTOSZÓW Kwisa, Bober, kawałek Borów Dolnośląskich - identyfikator imienny. W jednej z rubryk: "Identyfikator ważny przy wykonywaniu polowania z aktualnym odstrzałem lub przy pracach gospodarczych z obowiązkowym wpisem do ewidencji pobytu" Na odwrocie, gdzie ma być umeszczony i "WAŻNY WYŁĄCZNIE PRZY WYKONYWANIU CZYNNOŚCI SŁUŻBOWYCH". JAk widać - płynność określeń i obostrzeń. W interpretacji mojej i kontaktowych kolegó - incydentów na tle naszych polowań nie zanotowano, wśród Straży Leśnej i Leśników - oszołomów nie zauważono, nawet przez silne lornetki. Pogadać możemy, tylko po co ? Jest dużo więcej nadinterpretacji i wymądrzania się w sprawach większej wagi niż stosunki myśliwi - leśnicy (prawie wszyscy to myśliwi). Pozdrawiam - wsteczniak

Autor: Dawid  godzina: 18:40
U mnie w kole dostali w obu nadleśnictwach listy myśliwych a mysliwi naklejki na samochód z symbolem koła i nr naliście. Jest to ładne, estetyczne i czytelne dla leśników

Autor: fotogamrat  godzina: 18:41
Witam! Znajomy n-czy usmiał się jak cholera, kiedy powiedziałem mu o tej decyzji owego nadleśniczego.Jeśli wyjazd na polowanie nie jest zaliczany do czynności zwiazanych z gospodarką łowiecka, to równie dobrze nie należą do nich np dowóz soli do lizawek,objazd miotów przed polowaniami zbiorowymi itp.Oczywiscie jest to wierutna bzdura i nieumiejetnośc interpretacji zapisów ustawy.Notabene wsród lesników, do których i ja sie zaliczam,nie brakuje niestety dyletantów, którzy pozjadali wszystkie rozumy.Nadomiar złego powszechne jest rozómowanie, że szef ma zawsze racje i jesli trzeba to czarne jest białe.Pomysł o którym wspomina kol Gawlicki jest w porządku. U nas w n-ctwie nie ma na szczęscie takich problemów, a kolegom i koleżankom myśliwym, którzy nie mają tyle szczęścia do panów bądź pań n-czych, pozostaje walczyć o respektowanie prawa przez pseudoleśników.Znajomy prawnik potwierdził zresztą,że prawo w tej sytuacji leży po stronie myśliwych.DARZ BÓR

Autor: szydlarz  godzina: 19:19
Kodeks Wykroczen Art.161. Kto, nie będąc do tego uprawniony albo bez zgody właściciela lub posiadacza lasu, wjeżdża pojazdem silnikowym, zaprzęgowym lub motorowerem do nie należącego do niego lasu w miejscu, w którym jest to niedozwolone, albo pozostawia taki pojazd w lesie w miejscu do tego nie przeznaczonym, podlega karze grzywny.

Autor: WłodekP  godzina: 20:55
Dzięki Szydlarz. Tę treść z podaniem podstawy prawnej będę umieszczał za wycieraczkami samochodów grzybiarzy w okresie rykowiska. Zawsze tak robiłem, gdy mi grzybowisko kolidowało z urlopem rykowiskowym i trochę działało, pomimo, że nie jestem nadleśniczym, ani nawet leśniczym (podpis mazałem nieczytelny). Pozdrawiam DB

Autor: deer.hunter  godzina: 20:56
Wiem tylko o jednym przypadku czynienia wstrętu myśliwym. Dotyczło to gigantów, którzy pod pozorem prac lub polowania ordynarnie drzewo kradli. U nas i u sąsiadów nie słyszałem, żeby myśliwi mieli jakiekolwiek problemy, czego i Kolegom życzę. A nadleśniczy z pierwszego postu niech dołączy do polcjanta-wędkarza z HP (celowo piszę małą literą). Moim skromnym zdaniem wpis do ksiązki i ważny odstrzał wystarczą. A przy pracach w obwodzie telefon do Leśniczego powinien problem rozwiązać. DB dh