Sobota
24.06.2006
nr 175 (0328 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Polowanie w strefie nadgranicznej

Autor: tomaszek1  godzina: 09:06
witam jestem również myśliwym wstrefie nadgranicznej no i dostałem już zawiadomienie o ty iż mam zawiadamiać SG o moim polowaniu wiec jeśli kolego jesteś taki butny to życzę ci abyś przyjechał na urlop no i chciał popolować a ja będę przewidywał że może jutro jak mi się bedzie chciło to pójde na polowanie ale tylko wtedy jak będzie pogoda albo jeśli nie będę zmęczony po pracy wpis do książki możesz zrobić w dniu polwania życzę powodzenia dasz bór

Autor: saimon  godzina: 09:30
Ad tomaszek1 Z calym szacunkiem,ale post Kolegi jakis taki zagmatwany z gatunku -co on chcial przez to powiedziec i o co jemu szlo-.Moze mysl dobra tylko jakos tak gleboko schowana. Bez obrazy. Pozdrawiam DB

Autor: tomaszek1  godzina: 13:41
chodzi o to że nie ma jakiejś logiki w tym bo ptzecież na polwaniu indywidualnym myśliwy ma byc sam i jak wiadomo decyzję opolowaniu podejmujemy różnie czasem w ostatniej chwili bo akurat dziś pogoda, bo księżyc atu się nas zmusza do decyzji min 24 godz przed polowaniem no i co wtedy kiedy coś mi wypadnie i nie pojadę ,gdy kilku bedzie chciło jechać w jeden obwód nie określono czy SG- nej mamy zgłaszć łowisko,czy obwód. Albo morze ja nie rozumiem tego rozporządzenia,czy zgłószenie równa się blokadą łowisk ??????

Autor: Mark - 2  godzina: 14:21
Co wy się tak przejmujecie tymi polowaniami w strefie nadgranicznej. Poczekajcie niech no nowa władza bardziej "okrzepnie", to wyjazd do innego województwa (miasta) będziecie musieli zgłosić, w stosownej jednostce policji ( i po uzyskaniu zezwolenia, wyjazd określoną trasą i powrót w nakazanym terminie - a co wolno im będzie i zgodnie z prawem). A broń będzie zdeponowana (oczywiście tylko dla wybranych), w komisariatach (komendach) policji, i przed polowaniem (na prośbę myśliwego - na stosownym druku, wraz z niezbędnymi zaświadczeniami), wydawana (lub nie), wraz z określoną ilością amunicji - a po powrocie skrupulatne rozliczenie z każdej sztuki amunicji - i nie daj boże jak zabranie jednego patrona - to żegnaj lesie i żegnaj polowaczko. Wtedy dopiero będzie o czym pisać na łowieckim (a może już nie, bo i łowieckiego nie będzie). Tak że na razie spoko, cieszmy się tym co mamy, bo może być gorzej. Sądząc po pomysłach nowej "władzy", to i taki scenariusz jest możliwy w najbliższym czasie. D.B. Kiedyś mówili: "Przeżyliśmy najazd szwedzki - przeżyjemy i radziecki", i co spełniło się. Dlatego też przeżyjemy i tych oszołomów, to jeszcze tylko niecałe cztery lata. A najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, iż 3/4 "granic" jest z UE - więc jakby ich nie było prawda, a może "oni" o tym nie wiedzą?.

Autor: tomaszek1  godzina: 15:06
no było by tej dyskusji gdyby 90%moich łowisk nie leżało w strefie nadgranicznej jest to poprostu pier......... no ale nagłupotę urzędników nie ma mocnych ale oprócz nas to połów ryb też musi na tych samych zasadach zgłaszny jak polowanie

Autor: Filip z Konopii  godzina: 17:19
Od kiedy sięgam pamięcią ,zawsze zgłaszałem pobyt z bronią w łowisku w WOP-ie ,teraz w SG. To już przyzwyczajenie ,ale powiem że niesamowicie upierdliwa sprawa ,ponieważ w większości wypadków rezygnuję z polowania przez ten proceder . Trudno jest dobudzić się czasem dyżurnego np. o 5-tej nad ranem w zimową noc. Trudno jest dzwonić do nich cichaczem rozmawiając w domu nocą przez telefon ,bo babsko się drze że nie daję spać. Ciężko jest powiadamiać telefonicznie z domu jeszcze przed przystąpieniem do wyjazdu i wpisem w książce ewidencji ponieważ nie wiadomo kto gdzie jest, a na pytanie czy dany rewir jest wolny i czy ktoś już koło drewnianego kamienia zapisał się ,dowiadujesz się że nie nada tatkich informacji udziielać. Dojazd do strażnicy ,to kilkanaście do kilkudziesięciu kilometrów dodatkowo i czasem trzeba. Jednak prawo jest prawem ,a życie swoją drogą. Okazuje się ,że decyzją Wojewody zostaliśmy (pewnie przepisy wykonawcze do ustawy) zobligowani od dawna do zgłaszania wyjść z bronią na 48 godz przed rozpoczęciem polowania indywidualnego. Tak ,zgłaszamy właściwie w 99 % wyjście bezpośrednio przed polowaniem i w zasadzie niepisana umowa iż tylko w rejonie bezpośrednio przyległym do granicy państwa. Na całej długości wszystkich naszych obwodów jest granica państwa i zgłaszamy właściwie rejon do ok. 1 km od niej w zależności od miejsca i terenu ,jednak polując w lesie w zasadzie zawsze. To tyle .Ja i moi koledzy mamy już we krwi proceder ,ale co powiedzą ci ,którzy mieszkają o 30 km od granicy i właściwie nigdy przez myśl im nie przeszło? Jest na to sposób-rad ,moim zdaniem aby się dogadać ze SG. Jeśli będą chcieli aby zgłaszać się na 48 godz przed (paranoja) ,trzeba postraszyć kamandira ,że złoży mu się notę za istniejące szkody łowieckie ,a w ogóle to trzeba z nimi się dogadywać ,a nie być złośliwym. Powiem tak ,że to myśliwi w większości wypadków pilnują granicy a nie oni. I powiem jeszcze inaczej: Tak się składa ,że chłopcy w zieleni na motocyklach ,w Land Rowerach i na skuterach śnieżnych w zasadzie nie mają teraz roboty ,a są i muszą się wykazać bo w przeciwbym wypadku "wypad ze służby". Jest donosicielstwo , pod....... e we własnych szeregach i gdzie popadnie i robi się z tego "bezpieka" w wykonaniu chłopaków z piaskownicy. Moim zdaniem ,jeśli przepisy wykonawcze będą nadwyraz upierdliwe ,trzeba będzie coś z tym fantem zrobić ,a może jakaś petycja do rządu w sprawie od myśliwych ,bo zapewniam ,że w wielu wypadkach przechodzi chęć do łowów ,a jak chłopaki poznają autko ,to i spacer niedzielny z przyjaiółką po lesie może i kończy się pościgiem i zmoczeniem tyłka. Pozdrawiam ,nie martwcie się!