Niedziela
21.12.2014
nr 355 (3430 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: „Wola bycia powiadomionym” w projekcie rządowym  (NOWY TEMAT)

Autor: Artur123  godzina: 20:18
Projekt rządowy (legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/267655/267658/267659/dokument142122.pdf) „Art. 42b.1. Władający nieruchomością wchodzącą w skład obwodu łowieckiego może zgłosić dzierżawcy albo zarządcy tego obwodu wolę bycia powiadomionym o polowaniach indywidualnych wykonywanych na jego nieruchomości, wskazując jednocześnie numer telefonu lub adres poczty elektronicznej do kontaktu. 2. Myśliwy, przed rozpoczęciem polowania indywidualnego, powiadamia o terminie jego rozpoczęcia i zakończenia władających nieruchomościami, na których będzie prowadzone polowanie, którzy dokonali zgłoszenia zgodnie z ust. 1. […] 7. Wpisu w książce ewidencji pobytu na polowaniu indywidualnym dotyczącego terminu rozpoczęcia polowania indywidualnego, oraz powiadomienia, o którym mowa w ust. 2, dokonuje się przed jego rozpoczęciem, jednak nie wcześniej niż 24 godziny przed rozpoczęciem polowania”. No tu, to pan wiceminister Piotr Otawski raczy już sobie strugać żarty do kwadratu z poważnych myśliwych. Jak on sobie wyobraża w praktyce realizację przedmiotowego wymogu, to pewnie tylko on do spółki z panem Jerzym Lęcznarem wiedzą. Przypomina mi się przy tejże okazji jeszcze komuszy wymóg, z jakim spotykaliśmy się w pezetełowskim „Regulaminie polowań”, np. z końca lat 80-ych: „§ 39. 1. Każdy wyjazd na polowanie indywidualne należy zgłosić łowczemu koła lub osobie upoważnionej przez zarząd koła. 2. Myśliwi przebywający na polowaniu indywidualnym na zwierzynę grubą zobowiązani są przedstawić we właściwym nadleśnictwie lub leśnictwie albo właściwemu zarządcy terenu upoważnienie do odstrzału zwierzyny”. W różnych formach – ten drugi wymóg przetrwał do roku 1998; pierwszy praktycznie nawet do roku 2005. No i teraz, za jednym pociągnięciem pióra ręką pana ministra, potem po uchwaleniu ustawy za podpisem Prezydenta RP, mamy wrócić do czasów niby dawno minionych? Ba, w przeszłości musieliśmy kontaktować się tylko z panami – łowczym i leśniczym; teraz przed każdym polowaniem będę musiał obdzwonić pół wsi? Bo „wolę bycia powiadomionym o polowaniu indywidualnym” zgłosi każdy z „władających” swoim spłachetkiem, które zaplanuję przemierzyć w zamiarze napotkania dzika? To nie dość, że noce będę zarywał w celu ochrony upraw przed zwierzyną; nie dość, że z kolegami po strzelbie z własnych kieszeni płacić będziemy za szkody przez nią poczynione, to jeszcze będę musiał za każdym razem tłumaczyć się „władającemu nieruchomością” ze swoich poczynań w sytuacji, kiedy on nawet palcem nie kiwnie, aby ułatwić mi ochronę jego pól? Coś mi tu nie pasuje. Jeżeli projektuje się przyznać „ziemianinowi” prawo do sprzeciwienia się wykonywania polowania na jego włościach, to może warto byłoby zaprojektować również prawo myśliwego do swobodnego planowania takiego polowania w przypadku braku przedmiotowego sprzeciwu, z pominięciem absurdalnego pomysłu o obowiązku informowania „władającego nieruchomością” o zamiarze wykonania polowania? No, chyba że zmienimy model łowiectwa w Polsce i prawo polowania powiążemy z własnością gruntu, ale na to w najbliższym … półroczu raczej nie zapowiada się. Później może być różnie :-)))

Autor: 28rafal  godzina: 21:39
Oczywiście "władający nieruchomościami" zobowiązani będą do prowadzenia rejestru zgłoszeń!! A jak traktować zgłoszenie "przyjęte" przez napitego jak wół "władającego"? Rano będzie twierdził, że nikt do niego nie dzwonił. A co zrobić ,kiedy w domu jest tylko nieletni syn? Będzie to prawidłowe powiadomienie? A jeśli "władający" nie wyrazi zgody na wejście na jego teren?- pewne jak w banku u wszystkich "zielonych" władających. Co wtedy? Wejście na teren w asyście policji? A kto to wszystko posprawdza? Łowczy,straż leśna,policja?

Autor: czuka  godzina: 21:44
Objąć to jurysdykcją podatkową i "władający nieruchomościami" czy będzie naduty czy nie przy wpłacaniu za rok podatku za grunta powinien się określić. Krzyżyk na kwitku chyba będzie umiał postawić przy TAK lub NIE?

Autor: 28rafal  godzina: 22:08
czuka--zakładam, że postawi krzyżyk. Wtedy do koła musi trafić wykaz "władających" których musimy powiadomić. Będzie to mapa z opisem każdego poletka plus nr.telefonu. Jeszcze jeden problem. Co mi grozi jeśli strzelę dzika na zgłoszonym polu panaX, a dzik przejdzie 300m dalej, na niezgłoszone pole panaY? Jak zgłaszać w nocy chęć dochodzenia postrzałka? A jak panY nie wyrazi zgody?

Autor: Artur123  godzina: 23:08
Panowie, może już wystarczy :-)? Wierzę, że pan Otawski już zdał sobie z tego sprawę (jeśli zagląda na Łowiecki :-), że pan Lęcznar przynajmniej tym zapisem (art. 42 ust. 1b pkt 1, 2 i 7) wystawił go na pośmiewisko. W zaistniałej sytuacji panowie Grabowski (minister) i Otawski (wiceminister) spokojnie mogą uwolnić ministerstwo z ostatniego już "szkodnika łowieckiego" w ministerstwie :-). Podobnie jak i Jenocha, i tego z otwartymi ramionami przygarnie pan Bloch. Zawsze do czegoś może się przydać.

Autor: 28rafal  godzina: 23:12
dzyń dzyń,,,,koniec.Cała wstecz..