![]() |
Poniedziałek
31.07.2006nr 212 (0365 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Zawiedzione nadzieje, krótka historyja pewnego....stażu.. Autor: RUTHLESS godzina: 20:29 Cóż Filipie sam widzisz że wielka jest siła słów czy to mówionych czy pisanych, a celnie żucone mogą być groźniejsze niż pomidor. Miałeś juz swoje zderzenie z rzeczywistością. Obyś w kole znalazł wielu patrzacych na ciebie przychylnym okiem ludzi. Sam całkiem niedawno odbywałem staż i w kole spotkałem kilku ludzi życzliwych, paru udających życzliwość i takich któży byli od początku negatywnie nastawieni wcale tego nie kryjąc. Tak to jest na stażu (może nie wszędzie) że jest sie olewanym (bez aluzji do poprzednich postów) bez możliwości wykazania się. W kołach są układy i układziki, zawiść - jeden drugiego by w łyżce wody utopił. To wszystko sprawiło że nawet nie starałem się o przyjęcie do koła w którym odbywałem staż (zresztą i tak by mnie pewnie nie przyjeli). Szkoda bo status niestowarzyszonego nie jest moja wymarzoną opcją. Będe szukał innego koła, takiego gdzie gospodarka łowiecka nie ogranicza się do stawiania kolejnych ambon i strzelania do tego co zostało. Trzeba samemu ułozyc parę puzli w układance żeby zobaczyć że całość tworzy sensowny obraz - bo łowiectwo to chyba nie tylko bieganie z dubeltówką po lesie. Życze powodzenia na stażu. ps. pozdrawiam wszystkich życzliwych |