![]() |
Wtorek
26.09.2006nr 269 (0422 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Dziwne rozwiązanie... a może to jest normalne? Autor: gekon godzina: 00:01 KOLEGO RAMZES JEST TO ZASADA OGRANICZONEGO ZAUFANIA TYLE ŻE POWINNA ONA OBOWIĄZYWAĆ NA DRODZE. JEST TO ZWYCZAJNE SK-SYŃSTWO UZASADNIONE O TYLE ŻE JEŚLI ŁOWCZY WIE ŻE SAM KOMBINUJE TO MUSZĄ I INNI. ŁOWCZEMU PRZYPOMINAM ŻE MYŚLIWEGO OCENIA KOMISJA WYCENY .. I TO JEJ TRZA PRZEDŁOOŻYĆ TROFEUM I N I E J E S T T O N O R M A L N E . ŁOWCZEMU NIC DO TEGO. LECZ JEŚLI ZACZNIESZ WOJENKĘ........ UWAŻAJ NA SIEBIE - DAR BÓR Autor: gekon godzina: 00:05 KOLEGO RAMZES JEST TO ZASADA OGRANICZONEGO ZAUFANIA TYLE ŻE POWINNA ONA OBOWIĄZYWAĆ NA DRODZE. JEST TO ZWYCZAJNE DRAŃSTWO UZASADNIONE O TYLE ŻE JEŚLI ŁOWCZY WIE ŻE SAM KOMBINUJE TO MUSZĄ I INNI. ŁOWCZEMU PRZYPOMINAM ŻE MYŚLIWEGO OCENIA KOMISJA WYCENY .. I TO JEJ TRZA PRZEDŁOOŻYĆ TROFEUM I N I E J E S T T O N O R M A L N E . ŁOWCZEMU NIC DO TEGO. LECZ JEŚLI ZACZNIESZ WOJENKĘ........ UWAŻAJ NA SIEBIE - DAR BÓR Autor: sceptyk godzina: 00:12 Taa.....sami wielcy biali myśliwi.....,a że serca czasem czarne?...... Autor: Ryszard godzina: 01:36 Co kraj to obyczaj. W takim regionie Szwajcarii - Graubünden, gdzie polują chyba tylko dwa miesiące w roku to też wzywa się urzedowego strażnika, i on mierzy odległość strzału ( dalmierz laserowy). U nich jak u nas, do 200 m , ale poza to to kilkaset CHFów trzeba bulnąć. A u nas to obyczaj prosty jak kij od szczotki - wszystko wszystkim się nie podoba. Na wszystko trzeba ;dziamgnąć' i najlepiej, żeby nikt niczego nie widział. A gdzie w tym wszystkim chęć podzielenia się z członkami własnego koła informacją jak to mi się udało? Pewnie niedługo to Ł będzie się dowiadywać , co u niego palnieto tylko z 'lowieckiego', www z resztą. Ramzes był napisał, że ustalono, iz Ł trzeba okazywać. Od tego to daleka droga do komisji . Nb taki system kiedyś obowiazywał ( jak go respektowano, to już inna para kaloszy) -trzeba było okazać leśnemu. Co tu ukrywać, takie okazywanie to prawidłowa zasada, jeśli Ł wie co robi. Jak widzi co palnięto, to na beżąco może korygowac klasy w wydawanych odstrzałach. Mówił co kto o prawidłowej gospodarce hodowlanej? Autor: Kulwap godzina: 06:38 ad Ryszard A proste rozwiązanie to też takie: Ten co "palnął" dzwoni i mówi: palnąłem sztuk raz w I grupie. Ten co zgodnie z przepisem opiekuje się książką takze po telefonicznym poleceniu "Ł" w książce wejść na czerwono wpisuje: "do odstrzału pozostało:......." albo: "odstrzał w 1-wszej grupie wykonany!". I wchodząc po przeczytaniu wiem do czego lucfę mogę podnieść a do czego, mimo wpisu na zielonej kartce nie mogę strzelać! Autor: jaworz godzina: 10:06 Wojnicz i Ryszard przytoczyli ciekawe przykłady. Pomyśleć co by było gdyby u nas próbowano wprowadzić podobne restrykcje. Zaraz większość „etycznych” i „prawych” myśliwych podniosła by larum o zamach na demokrację i ograniczanie swobód elitarnej przecież grupie społeczeństwa. Co do pokazywania nie spreparowanych trofeów - część „kolegów” zawsze miała z tym problemy i robiła wszystko żeby tego uniknąć chociaż istniały przepisy – niestety bez sankcji. Przykład jakich z pewnością koledzy przytoczylibyście więcej: tusza jelenia byka ważyła w skupie 190 kg – na wycenie pojawił się młody szóstak – ocena komisji 1 zielony. Koledzy Słowacy w okręgu Bardyjów corocznie przez miesiąc organizują wystawę pozyskanych w danym roku trofeów na którą chodzą całe rodziny. Co za wstyd gdy pod opisem wieńca i nazwiskiem strzelca widnieje napis „chowny jeleń”. U nas obowiązuje zasada strzelić, nikomu nie pokazywać wybielić i do szafy. Autor: medea111 godzina: 10:23 Apeluje o trochę zaufania do Kolegów. W moim Kole nikt nikomu niczego nie okazuje. Od tego jest komisja wyceny trofeów. Nie dajmy sie zwariować.Pozdrawiam. Darz Bór Autor: sceptyk godzina: 11:07 Ten co "palnął "byka i telefonicznie zgłosił go w jakiejś klasie wiekowej,to zdarza się wcale nierzadko iż palnął ,ale kulą w płot-bo byczuś faktycznie był w klasie innej niż zgłoszona,i koledzy z kola już do tego wymarzonego,a spotkanego "luf nie podniosą"bo zostali koleżeńsko wprowadzeni w błąd. Moim zdaniem to w "10" palnął Ryszard,cyt."....ustalono, iz Ł trzeba okazywać. Od tego to daleka droga do komisji . Nb taki system kiedyś obowiazywał ( jak go respektowano, to już inna para kaloszy) -trzeba było okazać leśnemu. Co tu ukrywać, takie okazywanie to prawidłowa zasada, jeśli Ł wie co robi. Jak widzi co palnięto, to na beżąco może korygowac klasy w wydawanych odstrzałach. Mówił co kto o prawidłowej gospodarce hodowlanej?" DB Autor: Ryszard godzina: 22:05 ad Kulwap "..w książce wejść na czerwono wpisuje.." taki system to obowiązuje tam, gdzie w odstrzałach nie wpisano klasy! Uzupełnia się po. Poza tym od kiedy oficjalna książka ewidencji pobytu jest tablicą ogłoszeń? ALbo rybka albo pipka. Jeśli książka ma być dowolnym pamiętnikiem różnorakich wpisów, to pewnie można ją po sezonie spalić. ad jaworz za pobieżnie przeczytałeś to co napisałem. Nie piszę o restrykcjach, ale o zdrowym podejściu do gospodarki odstrzałami. Żeby było normalnie, to muszą być jakieś zdrowe regulacje. Puszczanie wszystkiego na żywioł ( zwłaszcza w myślistwie) mija się z celem. PS pokazywanie zaraz po odstrzale, co się palnęło ma i pewien aspekt psychologiczno normalny - niech kto chce nazwie go i prewencyjnym. Swiadomość, że zaraz, albo następnego dnia mam pochwalić sie i pokazać, niejako zmusza narwańców do podwójnego zastanowienia się zanim pociągną. Może i przez to mniej wypadków by było i innych dziwnych okazji 'poprawkowych' |