Poniedziałek
09.04.2018
nr 099 (4635 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Gminy szacują :)  (NOWY TEMAT)

Autor: marcino  godzina: 01:22
Pierwsze szacowania już miałem. MASAKRA!!! Przemiła Pani sołtys w wieku tak po 70-tce ale żwawa:) Zero pojęcia o szkodach. bez miary, papierów, długopisu. Dla mnie masakra - wszytko trzeba tłumaczyć, czasu dwa razy tyle, jeszcze z racji, że byłem terenowym to razem z rolnikiem "towarzystwo zaproponowało "jechać jednym" :) Także od rolnika do rolnika jak taksówkarz. Ale niech tam - dla dobra sprawy... A jak u Was? I taka mnie myśl naszła: Czy szacujący z koła mógłby podpisać umowę z gminą, że będzie reprezentował odpowiedni organ? A jeśli nie to jakiś stosunek pracy - np umowa zlecenie, albo 1/32 etatu i umowa - tak żeby stać się "przedstawicielem organu" i dalej ... czy można szacować we własnym kole? - sytuacja analogiczna jak szacowanie przez sołtysa swojej uprawy. - czy KPA ma zastosowanie? Czy taki szacujący czy to członek koła czy właściciel uprawy powinien wyłączyć się z postępowania? Ale nawet zakładając, że reprezentując gminę nie mógłbym szacować we własnym kole, to i tak jest to do obejścia. Wystarczy współdziałać z kolega z innego koła, który u mnie będzie przedstawicielem gminy a ja przedstawicielem dzierżawcy a u niego w kole odwrotnie. Może jest to jakieś wyjście? Może trzeba będzie złożyć gminom ofertę?

Autor: Greenhard  godzina: 05:44
Na chwile obecna w mojej ocenie sytuacji wyglada to tak: - spoleczenstwo nas nietrawi - rzad dla sondazy poswiecil nas - ZG PZL zostawil nas na pastwe losu Skoro lobby zielonych, rolnikow i LP chcieli zmian w prawie lowieckim no to maja. Teraz my powinnismy zostawic ich wszystkich z reka w nocniku. Latwo bedzie odwolywac sie od szacunkow zrobionych na kolanie przez urzednikow gminy.

Autor: CisPospolity  godzina: 07:37
Gminy nie mają zielonego pojęcia o sprawie, żyją w błogiej nieświadomości, że to teraz ich obowiązek, próbują odsyłać rolników do kół (rolnicy wcześniej przez koła odesłani do gmin). Gminy nie mają adresów kontaktowych do kół (przynajmniej tak uważa pani z mojej gminy - na stwierdzenie, że przecież opiniują roczne plany łowieckie - czyli siłą rzeczy muszą mieć jakiś kontakt do koła - twierdzi, że nie mają nic...). Terminy lecą, a gminy w większości nic jeszcze nie zrobiły... Sprawa jest jasna - jako myśliwi musimy robić dobrą dokumentację "szacowania" wykonywanego przez przedstawiciela gminy i tyle... Rolnicy zaraz będą robić zadymy i ostrzyć widły - w końcu dojdą do wniosku, że jak koła szacowały to było jednak super...

Autor: pasat  godzina: 08:12
Cis..., "jako myśliwi musimy robić dobrą dokumentację "szacowania" wykonywanego przez przedstawiciela gminy i tyle... " MY mama robić dokumentację?, z jakiej racji? Niech się gminy martwią. My tylko uczestniczymy przy szacowaniu!

Autor: karlik  godzina: 08:18
Greenhard- uważam podobnie. Zieloni, rolnicy, populiści chcieli zmian (dowalić myśliwym)- to mają. Żadnego wazeliniarstwa, "darmowego świadczenia usług przewozowych terenówkami" itp. Pilnować rzetelnego szacowania i czekać co nowego męrdcy z ministerstw wymyślą!

Autor: CisPospolity  godzina: 08:36
@pasat tak - musimy robić dobra dokumentacje szacowania - ale ta dokumentacja ma być dla nas a nie dla przedstawiciela gminy - takie zabezpieczenie na wypadek zakończenia sprawy w sądzie... Bo to w naszym interesie jest by nie było przegięć...

Autor: 28rafal  godzina: 08:54
CisPospolity ,,,kto podpisze taką dobrą dokumentację na polu? Bez podpisu rolnika, sołtysa można ją sobie ,,,,,,,,,,

Autor: CisPospolity  godzina: 09:14
Rafale - w sądzie będzie to dowód - sąd nie ma podstaw by coś takiego odrzucić i nie ważne, czy sołtys z rolnikiem się podpiszą pod tym czy też nie. Ważne by był udokumentowany przebieg szacowania oraz szkoda. Trzeba coś robić a nie czekać jak te przysłowiowe barany na rzeź - łaskę rolnika i czy sołtysa lub innego przedstawiciela gminy. Jeśli nie udokumentujesz - nie będziesz miał w dalszych instancjach odwoławczych już żądnych szans na obronę... a wtedy będziesz bulił...

Autor: Lesław1  godzina: 09:31
CisPospolity, wystarczy wyposażyć się w GoPro i nagrywać wycenę. Poinformować o tym fakcie i już.

Autor: CisPospolity  godzina: 09:34
Lesławie - to też jest sposób na dokumentację ;-) każdy, który może nam pomóc w przypadku wystąpienia jakiegoś konfliktu - jest lepszy niż nic.

Autor: Jarecek  godzina: 09:38
Hehe mój kolega poszedł zgłosić łąki pobuchtowane i w gminie poinformowali go grzecznie że to nie płody rolne i nie przyjmą zgłoszenia bo tylko w płodach rolnych można , ale będzie cyrk na maksa :)

Autor: 28rafal  godzina: 09:55
CisPospolity ,,wiem, wiem ale mała ma wiara w moc dokumentów. Widziałem różne cuda. Szkoda na bagnie(łące) Rolnik zaprasza do pomocy przedstawiciela izby rolniczej. Razem chodzimy, mierzymy. Każdy pomiar do tabelki i podpis rolnika,"izby" i koła. Po zakończeniu pomiarów ustalenie stanu uprawy.Pod tym podpisy. Wydajność,,,podaje rolnik. Protestuje jako pierwszy przedstawiciel izby. Stwierdza, że nawet połowy takiej wydajności nie będzie. Ustalamy,,rolnik się zgadza, że będzie o połowę mniejsza i podpisy. Czysta matematyka, kalkulator i wyliczenie. Wyszło coś ok. 1000zł. "Izba" potwierdza, rolnik "się drze",że jest oszukany. Dołożyliśmy trochę,,,źle. Chce 3xwięcej. Gmina,,też dołożyliśmy. Sąd,,postępowanie ugodowe,,,dokładka i przedstawienie dokumentów.Też źle. Oddał sprawę do sądu do koła przyszedł wyrok, sprawa bez naszego udziału, nakazujący zapłatę x3 .

Autor: yogy  godzina: 11:00
28rafał Nie przyszedł wyrok, a nakaz zapłaty. Bez Waszego udziału, bo tak wygląda procedura. Wystarczy złożyć stosowne pismo procesowe - w zależności od rodzaju postępowania - zarzuty od nakazu zapłaty bądź sprzeciw - i sprawa kierowana jest do repertorium "C" lub "GC" i rozpoznawana jest na zasadach ogólnych w procesie z pełnym udziałem obu stron procesu, jeżeli tylko będą chcieli w takim procesie brać udział.

Autor: 28rafal  godzina: 11:21
yogy ,,,ja już nie uczestniczyłem w fazie końcowej(sąd i nakaz zapłaty) wcześniej na własną prośbę odszedłem "do cywila" nie musiałem zatwierdzać tej złodziejskiej wypłaty.

Autor: huxxxx01  godzina: 16:57
Koło łowieckie przynajmniej dotychczas mogło się obronić od roszczeniowej postawy rolnika który żądał wypłaty kwoty rażąco większej jak realna szkoda . Procedura wyglądała tak że na szacowanie końcowe koło wynajmowało biegłego sądowego który szacował szkodę i wykonywał dokumentację uprawy zaproszony przedstawiciel izby potakiwał biegłemu .Rolnik dostawał to co się należy , Biegły dostawał to co rolnik chciał koniecznie od koła wymusić.O sprawie w sądzie nikt nie myślał.Następne szacowania z takim rolnikiem były już normalne . DB

Autor: marczak  godzina: 20:44
Witam koledzy może to całe zamieszanie z tym szacowaniem szkód wyjdzie nam na dobre obym się nie mylił pozdrawiam DB.

Autor: arniii11  godzina: 22:02
Na każdym protokole,który szacuje gmina koło pisze że nie zgadza się z protokołem i robimy odwołanie do nadleśniczego.Co on zrobi?.Powoła rzeczoznawcę na swój koszt i po problemie.