Sobota
19.05.2018
nr 139 (4675 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Moja subiektywna ocena przyszłości PZŁ

Autor: Duży Miś  godzina: 06:58
Ubezpieczenie ZK od odpowiedzialności materialnej ma dwa końce. Jeden: obwód słaby, koszty stałe, zwierzyna przechodnia i kłopot finansowy gotowy. Mimo starań ZK i dużej aktywności myśliwych. I drugi: bogaty w zwierza obwód, szkód mało, koszty tylko stałe i nieudolny ZK z ciągotami do kombinatorstwa i zarządzania w stylu północnokoreańskim. Jeśli tych drugich ma bronić ubezpieczenie, to jestem zdegustowany taką propozycją. W ramach nadzoru ZO powinny bardziej przyglądać się pracy w kołach i wyciągać konsekwencje wobec szkodników. Czy to się komuś podoba czy nie, łowiectwo jest na dzień dzisiejszy gospodarowaniem majątkiem SP i musi podlegać nadzorowi oraz kontroli, bo ma spory wpływ na rolnictwo i leśnictwo. I bez względu na model przy intensywnej gospodarce rolnej i leśnej poziom szkód ma kolosalne znaczenie. ASF zdziesiątkuje dzika, ale jelenie też apetyt na kukurydzę mają, a spałowanie też im dobrze wychodzi. A czy wilki będą naturalnym regulatorem? Do pewnego momentu tak, a potem jakie mięsko będzie smakować? Zwierząt gospodarskich, psina, a może golonka z ekologa? Przy niski zaludnieniu i dużej lesistości samoregulacja może się sprawdzić. Ale w regionach gęściej zaludnionych i zurbanizowanych za wysoki poziom populacji wilka będzie problemem. A zwierzęta nie lubią tracić energii bez potrzeby, co pod pyskiem to do żołądka.