![]() |
Czwartek
21.12.2006nr 355 (0508 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: WPIS W KSIAZCE Autor: pioter godzina: 00:24 Witam. Moim skromnym skoro wymyślono w przepisach pojęcie "jednoznacznego określenia miejsca polowania" to nie można od tego uciec.Mam kolegę w innym kole,który żali się,że oprócz wpisów każdorazowo przed polowaniem musi telefonicznie informować o tym łowczego.Nie wiem jak się do tego ustosunkować.Może czegoś nie doczytałem..? Pozdrawiam.DB. Autor: Spring godzina: 08:28 AD.Nonqsol Przywolalem kawalek tekstu RPO bo z tym kwalkiem sie zgadzam, co nic wiecej nie oznacza, wolalbym tam widziec np. prof.Letowska W tym amerykanskim systemie cos chyba jest, jesli temu zbiorowisku ludzi z calego swiata wystarczylo ok. 200 lat by byc potega nr 1 na swiecie, ja mysle, ze tak sie stalo wlasnie dzieki temu systemowi. Tutaj w tym duzym kraju, do jednej autostrady mam 5 minut, do nastepnej 15 minut, a do trzeciej 35 minut, w malej 1000 letniej Polsce mam 200km tj. ponad 4godz. Dzisiaj przeczytalem, zeby wykupic ziemie w Polsce np. pod autostrady, potrzeba wykonac ponad 20 tzw. "krokow prawnych" co podobno jest niespotykane w zadnym kraju. Jezeli w lowiectwie podobnej tendencji sie nie zahamuje, to w niedlugim czasie jeden wyjazd na polowanie trzeba bedzie zalatwiac kilka dni, ale taki stan jak czytam w postach, wiekszosc kolegow uszczesliwia, to ja wszystkim zycze Darz Bor na tej drodze. Byc moze, ze polskiemu mysliwemu trzeba okreslic; o ktorej godzinie ma zakonczyc polowanie, o ktorej wyjsc i z ktorej nogi rozpoczac podchod. Kiedy juz wszystko zostanie starannie okreslone, opisane i spenalizowane, to co bardziej "praworzadni" beda czaic za kazda sosna czy rozpoczales z tej nogi co trzeba i uprzejmie doniosa, ze zakonczyles polowanie nie o 9:00 a 9:01 i 13 sekund, a wtedy bedziesz mial rozprawe w sadzie i zostaniesz straszliwym przestepca. A tak serio, to lowiectwo moze byc bajecznie prostym przypadkiem organizacyjnym, ale w naszych warunkach trzeba by bylo go zaimportowac i wprowadzic sila, wtedy wyobrazam sobie, ze "ksiazke ewidencji wyjsc" prowadzilo by sie w konspiracyjnym podziemiu. Pzdr.DB Autor: huszcza godzina: 10:04 Spring jak każdy kto wyjeżdża do Stanów pławi się w zachwytach nad ich potęgą i td.No każdy ma inne spostrzeżenia tyle tylko że amerykanie nie mieli na swoim terytorium żadnej wojny i tak na dobry ład poza koalicją II wojny , żadnej nie wygrali. (Pustynna Burza w perspektywie wydarzeń 11 września to też porażka). Ponadto nie da się przenieść doświadczeń z krajów tak potężnych obszarowo jak USA czy np Kanada na tereny jednak jak by nie było pełne ludzi. To całe pisanie o ksiąźce wyjść jest jakieś chore. Od paru miesięcy ktoś wywołuje temat i trwa jałowa dyskusja. Jednym to przeszkadza drugim nie. Jedni piszą o ograniczaniu praw inni o bezpieczeństwie itd. Panowie dajcie se siana. Znam parę przypadków gdzie książka wyjść była pomocna (kolega zmarł na zawał i dzięki ksiąźce udało się ustalić gdzie polował, innym razem był wypadek i spadł z drabiny, połamał se nogi i też dzięki książce ustalono gdzie jest, ktoś zastrzelił chłopu krowę i też dzięki książce i przesłuchaniu wszystkich myśliwych polujących w tym czasie ustalono sprawcę), a że to jest określony kłopot, no cuż nikt nie obiecywał że myślistwo to sama przyjemność. Autor: wsteczniak godzina: 11:49 pioter - w załączniku masz kolejne, kuriozalne przykłady tego, o czym piszesz. Moim zdaniem, pomysł samego wpisu w książkę z informacją gdzie się jest - nikomu i żadnej wolności osobistej nie ogranicza. Radosna tworczość urzędasów i tych, którzy posiedli chociażby namiastkę władzy, zaczyna się wtedy, gdy mogą pokazać, że od nich (w gruncie rzeczy miernot) coś zależy . Wymyślają więc to, czym bogata się staje książka, która zamiast służyć pomocą - zarzewiem konfliktów się staje. Obowiązek do czynienia zapisów w książce obecnego wzoru, to klasyczny tego przykład, i dlatego wiadomości tam zapisane czytane są tak, jak chce je przyjąć czytający. Uważam też, że coś co wynika z wieloletniej tradycji, z historii, warunków w jakich dorastaly pokolenia - nigdy nie będą do końca zbieżne. 200 lat życia ludzi w atmosferze spokoju nie przełoży się na szarpaninę wojen domowych, rozbiorów, skrajnych zmian systemów i przetrącania ludziom kręgosłupów. A ludzi, jak widać, zdolnych mamy. Parę lat oddychania innym powietrzem powoduje w nich zmiany radykalne. Sa tacy, którzy po trzech niesiącach nawet mowy ojczystej zapominają. Deaktualizuje się powiedzenie "czym skorupka za modu ......" Ci, którzy oliwą podlewali stena pod balkonowymi kwiatkami, dzisiaj - to słuszni bojownicy o "wolność i demokrację". Ci "bojownicy o wolność i demokrację", którzy im tego stena szukali - to .......wiadomo dzisiaj kim są. Myślę, że z tego, a może przede wszystkim, z nawyku do meldunku, pozwalania, komendy, ja ci pokażę kto tu rządzi - cała patologia się wywodzi. Powracający, jak bumerang, temat książki wpisów daje powody zastanowienia się jak rozpocząć zabiegi do zmiany formy jej prosperowania. Modyfikacji, czy wyrzucenia z niej rubryczek, ale ............ My ględzić lubimy. Ktoś odczeka tydzień, czy miesiąc i znowu o "książce do doopy" napisze. Może trzeba zacząć wbijać ten gwóźdz, na którym tej "książka" będzie miejsce. Do prawnikopodobnych i samych prawników alert ten adresuję - wszak awangarda tych, którym pozwala się w tym temacie o tym pisać - jesteście !! Zróbcie chociaż raz to, co na starcie nie będzie spieprzone (kolejny bubel prawny mam na myśli). Z nadzieją pomału świętować zaczynający - wsteczniak Autor: ptica godzina: 12:16 Witam Ad Spring pozwolę sobie jeszcze raz zabrać głos w tej sprawie. Byc może dla Ciebie kazde prawo to ograniczenie wolności. Jest w tym trochę prawdy ale prawdą jest również , że rozwiązania prawne pojawiają się wtedy gdy pojawia sie jakiś problem, wtedy gdy społeczeństwo lub jakaś jego część nie potrafi się porozumieć w danej sprawie. Wtedy właśnie wkracza urzędnik i próbóje stworzyć receptę na ten problem. Zwykle okazuje się , że mocno niedoskonały dlatego, że jest laikiem albo osobą działającą tendencyjnie . Nic jednak niema tak dobrego żeby nie dało się poprawić i żadne rozwiązanie nie zadowoli wszystkich. Psłuchaj i spróbój zrozumieć tych, którym książka "pomaga" w ich życiu myśliwskim. Oni mają przecież swoje argumenty które zwykle pdsunęło życie. Jestem przekonany , że u nas w kole gdyby część ludzi chciała to na polowanie indywidualne byś nie wyszedł albo miał wyniki takie jak na trawniku za oknem. Jeśli mieszkasz 100km od obwodu /ksiązki/ i masz 12 miejscowych myśliwych /wszystkich 40/ a naprawdę atrakcyjnych , powiedzmy "pewnych" miejsc do polowania masz ok.8-10. to jak Ty sobie wyobrażasz polowanie w takiej sytuacji. Z jednym zastrzeżeniem, że nie korzystasz z osoby miejscowej uprawnionej do wpisu i nie koczujesz przez tydzień w namiocie przy książce. Zuważ jedną rzecz , nawet tam gdzie gdzie urzędnik nie ingeruje , no może tylko zabrania takiej działalności, jak wszelkiego rodzaju grupy przestępcze, nierząd, narkotyki, więzienia itp ludzie sami sobie tworzą niepisane prawo bo po prostu inaczej się nie da. To wszystko musi jakoś dzialać. Oczywiście możesz mieć inne zdanie i prawo lub jakiś przepis mogą Ci przeszkadzać , co szanuję , ale nie odbieraj innym możliwości dogadywania się i ustalania im wygodnych czy potrzebnych regół. Wydaje mi się jednak , że zmieniłbyś zdanie gdybyś polował w innych warunkach niż masz. Chyba ,że ta dyskusja jest po to by się odbyła a Twoje prawdziwe zdanie jest inne. Pozdrowienia DB Autor: jurek123 godzina: 12:18 Kol wsteczniak Jeśli to jest przykład z twojego koła to oznacza że jesteście już na następnym szczeblu ustaleń co myśliwy winien dokonać przed polowaniem. Zaczyna się sprawdzać przepowiednia Springa i jak dobrze pójdzie to dopiszecie na następnym walnym "lewą marsz " by nie było żadnych wątpliwości. Czy nikt z was ostro nie zaprotestował jak to uchwalaliście ,czy jest to radosna twórczość zarządu. Pozdrawiam. Autor: wsteczniak godzina: 13:52 Poluję tu i tam . Od czasu do czasu trafjają do mnie tego typu perełki. Autentyki. Bez zbytnich o nie starań. O meritum - w poście następnym. Autor: wsteczniak godzina: 14:02 Myśliwy podjął się wykonania zabudowy widocznej na fotce ściany. Po prawej, niwidoczny na zdjęciu stojak na broń typu "dziki zachód" z możliwością blokowania wyjęcia broni. Wszystko w tym samym stylu. Słynny żyrandol zawisł jako pierwszy dla rożświetlenia mrocznej sali na przeprowadzenie WZ na którym to właśnie "jednogłośnie " ( 50% +1) powstała wcześniej prezentowana uchwała. Ale to dla zaspokojenia ciekawości pytającego podaję. Nie strikte w temacie. Pozdrawiam , ja wiem czy zdziwionych ? - wsteczniak Autor: wsteczniak godzina: 14:15 Co tam będę opisywał. Oto stojak na dwa sztucery, na bocka i horyzontalnej. Autor: Spring godzina: 15:37 Koledzy, poddaje sie, juz wiem, bez tej ksiazki nie da sie oddychac (ale ja oddychalem, po sasiedzku Niemcy tez oddychaja), wycofuje przyklady Amerykanow, oni przeciez bili czarnych. Przeciez na koniec Wam napisalem, ze jesli Was to uszczesliwia, to miejcie te swoje ksiazki i jeszcze raz zycze wszystkim Darz Bor w tym zapisywaniu, a u Wsteczniaka w zapisywaniu, ze sie zapisalo, a napewno na nastepnym etapie w zapisaniu, ze zapisalo i znowu zapisalo i tak (n) razy, wierzcie sobie w znaczenie tych zapisow. Ja nie lubie byc jak model latajacy na uwiezi, mnie nie jest potrzebna wiedza gdzie poszedles i tak na Ciebie w lesie nie wejde chyba, ze sie celowo schowasz, albo bede Cie potrzebowal.Powtarzam, polowalem bez tej ksiazki, bo w Polsce na przelomie lat 60/70 ksiazki nie ISTNIALY, wtedy jesli ktos zastrzelil chlopu konia(autentyczne) to byla milicja do ustalenia kto to zrobil, a ze my nie bylismy tymi milicjantami to nie byl to nasz interes i zmartwienie. Pzdr.DB Autor: Spring godzina: 16:33 Ad.Wsteczniak. Kolejny raz piszesz co to niektorzy zapomnieli i z jakiego powodu, w/g mnie niektorzy nic nie zapomnieli bo nigdy nie wiedzieli. Przywolam jeszcze raz jedno zdanie z wypopowiedzi polskiego RPO, a nie amerykanskiego, cytat; "Trudno się śmiać, jeśli wiemy, że Dziennik Ustaw w 1980 roku miał 328 strony, w 1990 roku -1348, a dwa lata temu - już 21034 strony".(koniec cytatu) Nic do tego nie maja wojny, rozbiory itp, to jest nasza sklonosc do rozbijania go.na na atomy i to bylo przyczyna wszystkich naszych klopotow a nie odwrotnie. Te twoje meble i klopoty z ZK to wlasnie pochodna durnej interpretacji durnych przepisow, ale lubicie to miejcie. Chcialem tylko niesmialo zasygnalizowac, ze jednak inni maja autostrady zamiast rozbijania go. na na atomy, tak w Europie jak i w Ameryce i wlasnie z tego powodu szlag mnie trafia, bo wolalbym by oni robijali go.no na atomy a my posiadali autostrady i PKB ponad 30 tysiecy dolarow na glowe. Pzdr.DB Autor: wsteczniak godzina: 23:40 Spring - utracone "szlachcic na zagrodzie - równy wojewodzie" to chyba całe , niektórych emigrantów , pojęciowe królestwo wyniesione z Polski. Nie mów znowu, że tylko o Tobie piszę. Odpowiadałem na pytanie kogoś innego i dziwi mnie Twój zwrot " Twoje meble i kłopoty z ZK ......... ". Skąd o tym wiesz, że moje ??? człowieku o wolnej myśli. Jest sporo sposobów na pokazanie tego co w drugiej części cytowanego wyżej zdania zamieściłeś. Skoro jednak piszesz, że ".... lubicie to miejsce." nie mogę nie zapytać: Dlaczego w "tym miejscu" mieszasz jeżeli to nie jest Twoje miejsce ? Nie utarł Ci nikt nosa tam, gdzie jesteś, gdy posesje pomyliłeś ? Fascynację Twoim aktualnym miejscem, ciągle jak pierwszą miłością, przeżywasz ? Czy prowokujesz aby i do tego tematu wtrącił się taki jeden bzdet, który starych myśliwych uczyć zaczyna co jest polowaniem , co to jest lornetkaą a co foremką na babki z piasku ? Gdy na "wkładkę paszportową" pierwszy raz odwiedziłem Jugosławię, była ona, a dla mnie szczególnie, uosobieniem Raju. Gdy w miejscach, gdzie zajeżdzałem do przyjaznego kmeta po domaczą rakiję , po paru latach zobaczyłem Serba z kałachem i wiadrem oczu Chorwatówn - jakoś ta fascynacja mi przeszła pomimo pięknych dróg, autostrad i innych cudowności. Z kraju, z którego, jak twierdzisz, piszesz - docierają "do nas" "rewelacje" o swobodach. Przykładów na to wiele. Jak na kraj przedstawianych nam swobód - zbyt wiele. Autostrady wybudowali tam po to aby się do roboty wolny lud pracujący nie spóźniał ( no powiedzmy ! ). Jeszcze tego nie widzisz? Tu żaden RPO nie pomógl w rozwiązaniu problemów grupy. Gdzieś tam, jakiemuś Piszczykowi, może tak - o ile Piszczyk był na tyle cwaniak, że RPO w maliny wyprowadził. Dzisiaj RPO jest malinowym u Jarka - pisano Ci to. Ja, jeżeli tego nie wyczytałeś, obrazuję status qvo polskiich stosunków w kołach łowieckich. Gdy czytam peter'a - coraz bardziej jestem uświadomiony, że jest to nagminne. Pewnie napiszesz (chociaż lepiej już nie), że model w "lubianym miejscu" jest zły, a ludzie kochani. Do rany ich przykładaj. Święta idą. Pewnie dadzą Ci trochę wolnego. Przejedz się tymi autostradami. Przemyśl conieco na swieżym powietrzu. Nie ulegaj stereotypowi, że jak ktoś o czymś napisqł, to znaczy, że o swoim odcisku napisał. Srednie Polskie koło łowieckie ma ok 80 nóg. Ja poluję w kilku kołach. Jutro np. jadę na gąski a w sobotę na kolejne "wigilijne". Cieszę się jak nareszcie wolny człowiek , że do ksiązki wpisywać się nie będę. Ja, w "tym miejscu" ! Pogody Ci życzę wedle zapotrzebowania i pozdrawiam - wsteczniak |