![]() |
Wtorek
06.02.2007nr 037 (0555 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: polwanie na dziki a nęciska Autor: ed59 godzina: 08:19 Szanowny Kolego Piotrze G.wydaje mi sie ,ze zle zostalem zrozumiany ,watpliwosci nie dotyczyly wlasnosci ambon,necisk itp.sprawa ta jest jasna i bezdyskusyjna.Podalem drobny epizod na ktory chcialem na forum uzyskac opinie kolegow.Informuje ,ze na szczescie takie przypadki sa sporadyczne,a dotycza 1-2 kolegow.Z powazaniem-DB. doMark2-dziekuje za udzielone instrukcje-napewno nie skorzystam. Autor: MARS godzina: 09:06 Tak trochę z boku... "Autor: ed59 Data: 05-02-07 20:59 do arnii słuszna racja, jestem za uwazam,że ten styl polowania powinien być zabroniony,ale cóż przepisy zezwalają" Taka trochę podwójna moralność... Jeśli ja (na przykład) uważam polowania na wypuszczane z klatek bażanty za nieetyczne, i godne zakazania, to mimo iż prawo pozwala, w ten sposób bażantów nie strzelam.... Autor: bawarczyk godzina: 09:16 Ad.ed59 Oczekujesz potępienia zachowań kolegi i masz rację , choć prawa tu nikt nie naruszł ale zasady koleżeństwa z tym kolegą napewno , myśle ze jak prawdziwi myśliwi usiedniecie przy flaszce i kolega cię przeprosi a ty mu wybaczysz i postawisz następną flaszkę i wszystko znowu wróci do normy. Pamiętaj że św. Hubert to wszystko obserwuje i czasem nagradza wspaniałomyślnych myśliwych. Darz Bór! Autor: Jenot godzina: 09:19 Ad ed59 Pytanie zasadnicze, czy wszyscy koledzy wiedzieli że masz to nęcisko ? Czy powiadomiłeś o istnieniu nęciska zarząd KŁ ? Tyle co wiem jest to obowiązkowe. Jeżeli wszyscy wiedzieli że tam nęcisz, to kolego postąpił po chamsku wpisując się akurat wtedy, akurat tam.Chociaż należy przyznać że mógł. Wszedł po prostu na gotowe, strzelił dzika którego Ty mu “przygotowałeś” i to uważam za bezczelność. Jeżeli nęcisz nielegalnie ( co jest praktyką niestety bardzo często stosowaną ) no to kolega był tylko szybszy : ) Uważam że nawet w tej sytuacji zachowanie kolegi to też chamstwo i brak koleżeństwa. Chociaż z drugiej strony, gdyby go o to chcieć posądzać, to należałoby ustalić harmonogram nęcenia : ) Po prostu musicie się dogadać kto kiedy nęci i wtedy strzela “swoje” dziki : )) To takie moje przemyślenia. Kolega Piotr Gawlicki swoim wpisem wyjaśnił chyba wszelkie wątpliwości w tym temacie. Pozdrawiam DB Autor: master537 godzina: 10:28 Ad ed59. Moim zdaniem Twój "kolega" zrobił po świńsku. Pozdrawiam. Darz Bór. Autor: CYJANEK godzina: 10:46 Kol. Piotr Gawlicki swoim wpisem wyjasnił wszelkie wątpliwości prawne w tym temacie. Jednak z wykładniami prawnymi nieraz etyka jest na bakier. I widzę tutaj brak wyczucia tematu bo nie o wykładnię prawną/ chyba wszystkim znaną/ chodziło. Czyżby nasz Admin też lubił sobie usiąść na "gotowe"?? Regułą jest również, że ci którzy dbają o nęciska nie zapominaja o paśnikach ! DB Autor: Alej..... godzina: 10:50 W niektórych kołach polowanie polega głównie na przechytrzeniu zwierza. W innych polega ono na przechytrzeniu (często chytrego już) kolegi. Ot, zwykła konkurencja ... Nie może być indywidualnych ambon, zwyżek, rewirów, nęcisk czy zwierzyny... Wszystko w kole, póki co, jest wspólne. Indywidualny charakter to może mieć, jedynie ... medal za zasługi dla łowiectwa! Czy inny złom ... Nie należało by przypadkiem ucieszyć sie z faktu, że kolega, i to z moją wydatną pomocą! ustrzelił medalowego odyńca? (ja nie muszę trzebić, patroszyć, ściągać, oręża oprawiać ... takie tam ... :) Dla naszego Polskiego Łowiectwa nie ma to w końcu większego znaczenia kto takiego dzika strzeli. A już tym bardziej, że przecież my wszyscy polujemy ku jego chwale ... Nieprawdaż? Autor: MariuszG godzina: 11:00 Partner dobrze opisał jak wiele może być sytuacji w kołach, zależnie od panujących w nich układów. Nie znam sytuacji w kole ed59 ale wiem, że są przypadki tak ekstremalne, jak polowanie na nęciska kolegów, samemu nie robiąc nic. Bardzo często do tego dorabiana jest różna ideologia (stać go, niech sypie ale wszystko jest wspólne - ja sypać nei będę ale siedzieć przy przygotowanym przez innego nęcisku będę - przypadek Adlera_). Może temat ten powinien znaleźć się w ŁP w rubryce na temat etyki czy raczej zwykłego koleżeństwa? Bo przecież mogę sypać i jak koledze będzie zależeć na dziku, to z przyjemnością mu ustąpię miejsca. Autor: kris godzina: 11:07 Alej... Nie wszyscy są altruistami. Przyjemnie jest jak kolega strzeli medalowego odyńca ale jednak przyjemniej kiedy zrobię to ja ( nawet z tym ściąganiem, patroszeniem, ... ). Jesteśmy tylko ludżmi ... i moze i dobrze ! DB Autor: martinez godzina: 11:08 Wybitne "świństwo" był popełnił Kolega eda59 po strzelbie. W czym Panowie jest problem? Otoż w tym, że nie ja zastrzelilem a on, jak się wydaje. Zaprawdę cieszę się jak dziecko, gdy z nęcisk, sukcesywnie podsypywanych zresztą, korzystają inni Koledzy. A jeśli ich polowanie kończy się sukcesem, tym bardziej mi przyjemnie. Nie ma to większego znaczenia, że poświęcilem swój czas, wysiłek, itp. Liczy się przecież pewien wspólny cel. Innym razem, inni Koledzy "podsypią" i mojej skromnej o sobie. Należy w całej sprawie mieć trochę więcej dystansu, którego od myśliwego z 33 letnim stażem można oczekiwać. Darz bór! Autor: MariuszG godzina: 11:14 ad martinez i inni, Co jednak, gdy inni nie podsypują ale wręcz czyhają, żeby to zrobił na przykład taki "łoś" jak ed59? M Autor: tadys ( BT ) godzina: 11:24 ad.MariuszG, zgoda, ale to zależy od stosunków panujących w Kole, od Twojej pozycji,od Twojego stosunku do innych Kolegów, od tego co reprezentujesz sobą na dany czas, pozdrawiam, tadys Autor: MariuszG godzina: 11:31 ad Tadys, Znam przykład jednego koła, które właśnie rządzi się takimi prawami: korzystać z pracy innych byle własnej nie dokładać. Wiem, jak to się odbija na zwierzynie i stąd jestem raczej po stronie ed59, choć nie znam jego koła. Nęciska to temat skomplikowany i powinien się nim zająć ŁP właśnie w dziale dotyczącym etyki i koleżeństwa. Ciekawe byłoby również przeanalizowanie tego tematu w OHZtach ale w osobnej dyskusji. M Autor: tadys ( BT ) godzina: 11:44 zgoda co do problemu, natomiast zupełnie nie przekonywuje mnie obecność "Łowca " w tym temacie,nawet jeżeli to dotyczy etyki i kolezeństwa, to wypracowywuje sie w Kołach bezposrednio i żadni "pseudopośrednicy" tutaj nie pomogą, ba wg mnie zaszkodzą, moze sie myle, ale na dzień dzisiejszy tak to widzę, pozdrawiam, tadys(BT) Autor: martinez godzina: 12:02 Owszem Mariuszu i ja na swej drodze spotykałem takich, jak ich nazwałeś "czyhających", choć nie było tego towarzystwa zbyt wiele. Nie rozpętywałem oczywiście z tego powodu żadnych karczemnych awantur, nie dochodziło do sprzeczek czy ostrej wymiany zdań. Generalnie kwitowałem te przypadki uśmiechem, poklepaniem po plecach czy obracałem w żart. Przez wiele lat polowania po prostu dobrałem sobie odpowiednich Kolegów, z którymi poprzestaję, czego wszystkim zresztą życzę. Marcin Autor: tadys ( BT ) godzina: 12:16 ad.martinez w tym sedno, wcale to nie jest trudne do zrozumienia..... pozdrawiam, tadys(BT) Autor: MariuszG godzina: 12:52 ale krew psuje... zgadzam się z taką zasadą nie tylko w łowiectwie ale i w życiu - dać sobie spokój z takimi ludźmi, choć nie zawsze się da generalnie jednak-ed59 ma rację, odczuwając pewien niesmak z zachowania kolegii Autor: BartOn godzina: 12:57 Ed59 - członkowie koła łowieckiego to taki mały wycinek społeczeństwa - jakie społeczeństwo tacy myśliwi - zawsze znajdzie sie ktoś kto podnęci sobie dziki i znajdzie sie ktoś inny komu nie bedzie sie chciało nęcić tylko bedzie chciał siadać na to miejsce i pozyskać dzika bez wysiłku nęcenia go :) wiec od tego jest sie myśliwym aby wymyśleć sposób na podnęcenie i pozyskanie dzika wywodząc jednocześnie w pole " kolegę" który zamiast tropić dziki tropi myśliwych którzy nęcą dziki . Ed59 - wierz mi - dzik w ten sposób wypracowany cieszy podwójnie :-))))) pozdrawiam BartO :-))) Autor: tadys ( BT ) godzina: 13:47 ad.MariuszG ale ja sie z Nim generalnie zgadzam, tylko nie mam argumetu jak Kolega z Koła wchodzi na ambone, wali dzika gdy mnie tam nie ma, no bo w danym dniu nie ma, .. sorry, to do kogo ja mam pretensję, do niego ze był, czy do siebie, ze tego dnia nie byłem, karmie,chcę strzelić, mam byc, nie ma , sprawa prosta, prywatne ambony nie istnieja, jak uzasadniał Kolega........ pozdrawiam, tadys(BT) Autor: MariuszG godzina: 14:44 Myślę, że właśnie takiego zrozumienia Ed59 oczekiwał. Przyznania, że to nie jest w porządku. Ja w tej chwili mam taką trochę dziwną sytuację: nęcę u kolegi, który się ze mnie podśmiewa. Autor: ed59 godzina: 15:21 do do Martinez Szanowny Kolego dziękuję za odpowiedź, ale po pierwsze kto pyta nie błądzi, po drugie człowiek uczy się całe życie i gł... umiera. Pozdrawiam Autor: Gimli godzina: 15:46 A co koledzy sądzą o nastepujacej sytuacji: moj dziadek ma 85 lat i ze wzgledu na wiek polowanie stało sie dla niego trudniejsze niz dla mnie i ojca. w zwiazku z tym zbydowalismy ambone do ktorej jest dobry dojazd, wstawilismy okienka, ocieplilismy, i co roku jest przy niej necisko. i co mam powiedziec kolegom ktorzy jak tylko zobacza ze wysypuje karme zapisuja sie na to miejsce a dziadek siedzi potem .......... w samochodzie i czeka az z ojcem skonczymy wieczorne wyjscie do lasu bo nie ma juz tyle sił by isc kilkaset metrow do ambony. nie jestem za "prywatyzacja" necisk i u nas w kole nie ma z tym problemu, wszyscy pracujemy i korzystamy z wspolnej pracy ale jest jeden kolega, ktory postepuje jak opisalem, delikatne sygestie i tlumaczenia z naszej strony przyniosly efekt iz kolega sie nie odzywa do nas a reszta bez zmian. DB. P.S neciska dla wszystkich ale i odrobine zrozumienia dla dbajacych o nie. pozdrawiam. Autor: tadys ( BT ) godzina: 16:28 ad.Gimili, i to jest właśnie paranoja, ot po prostu "draństwo" kolegów mysliwych , wstosunku do Twego Dziadka,bedącego juz w pewnym wieku, tzw.seniora, mimo posiadanej wiedzy na ten temat jest porażajace, toc to Polska właśnie, co niejednokrotnie pisałem, a takiemu delikwentowi, bez wzgl. na wiek, stanowisko , posiadane wykształcenie,powiedziałbym po prostu "spadaj du...ku", no ale on jeszce musi to przyjąć i zrozumieć , co nie jest takie pewne.................. pozdrawiam, tadys(BT) Autor: Juras godzina: 19:02 ed59 Cóż pewne zasady koleżeństwa w kołach jest ciezko tlumaczyc...:) a bywaja i takie o jakich wspominasz.Pewne jest to że nalezalo powiadomić lowczego o checi zapolowania przy nęcisku,to mi umknelo wiec nie wiem czy tak uczyniles a to ze Twoj kolega polował świadomie tego nie mozesz chyba być pewny..być moze zbieg okolicznosci ze zapolowal z zasiadki i cos tam mu Bór Darzył :) Db Autor: lsppd godzina: 20:48 Mam takie szczęście że obwód w którym najczęściej poluję i wktórym mam ,,własne"nęcisko jest obwodem dużym,zasobnym w ambony,za to ubogim w polujących.Miejsca do polowania jest aż nadmiar.Co prawda stan dzików nie jest powalający na kolana,ale zawsze coś tam można strzelić...W utrzymanie MOJEGO nęciska włożyłem i wkładam naprawdę dużo swojego czasu(a tego,w przeciwieństwie do niektórych kolegów nie mam za dużo) i pieniędzy.Nie toleruję podsiadania na gotowe.Paru kolegów miało okazję już się o tym przekonać-po prostu usłyszeli parę ,,ciepłych"słów.Wiem,zaraz podniosą się głosy,że to chamstwo,że obwód jest dostępny dla wszystkich.Zgadzam się.Nie zgodzę się za to nigdy na to,żeby mający węża w kieszeni śmierdzący leń bez uzgadniania ze mną korzystał z mojej ciężkiej pracy.Co innego koledzy ,,zalatani",zamiejscowi,goście lub po prostu ci,którym dzik jest pilnie potrzebny.Jeszcze żadnemu z nich nie odmówiłem i nigdy nie odmówię prawa do polowania na przygotowanym przeze mnie nęcisku,nawet jeżeli wiem,że jest ono odwiedzane przez grubego odyńca. Autor: Piotr Gawlicki godzina: 21:28 W oparciu o powyższą dyskusję, zaczyna u mnie kiełkować myśl, że gdyby zaczęto dyskutować o sprywatyzowaniu polskiego łowiectwa, więcej, niż dotychczas mi się wydawało, myśliwych, byłoby gotowych do zmian dzisiaj obowiązujacych rozwiązań, których dotychczas broniłem. Jeżeli członeka koła wysypywał karmę na dane nęcisko, które jest WSPÓLNYM DOBREM wszystkich członków koła, to do robił to dla WSZYSTKICH CZŁONKÓW koła w ramach gospodarki łowieckiej KOŁA. Nie ma w ogóle w opisanym przez ed59 przypadku jakichkolwioek aspektów "koleżeńskości" czy "etyki", bo koleżeńskość i etyka wyrażałaby się na serdecznym pogratulowaniu przez niego temu, który na tym nęcisku strzelił dzika. Inne interpretacje tej sytuacji to tylko pierwszy nieśmiały krok do tego, żeby wpierw ambony (to stosuje dużo kół), potem karma i nęciska (to u ed59), a potem całe rewiry, polany leśne czy mioty, stały się prywatnymi folwarkami członków koła, dającymi im prawo do wyłaczności polowania. A od tego tylko krok, żeby całe obwody mogły być dzierżawione w ręce prywatne, a wtedy podniesie się larum, że liczba mysliwych w Polsce zmniejszyła się do 30 - 40 tysięcy. Takie są realia. A CYJANKA, który pewnie myślał jak udanie przyłożył Adminiowi, rozczaruję. Nie jest w stanie mnie obrazić i zapraszam go do zapoznania się z gospodarką łowiecką w kole, w któym wybrano mnie na prezesa. Nie ma w nim ŻADNYCH prywatnych ambon, żadnych nęcisk z prywatnej karmy (w ogóle nie poluje się przy nęciskach), a jeżeli znajdują się członkowie, którzy darowują kołu prywatną karmę, bo ich na to stać, to karmy tej sami nie wywożą, ani pod paśniki ani na nęciska. Dokarmiają strażnicy i tylko pod i w paśnikach, nadzorowani przez zarząd. A na "gotowe', to mogą przyjechać wszyscy członkowie koła, bo cały obwód jest dla nich, a nie dla darczyńcy, czy tego, który więcej od innych czasu poświęcił na gospodarkę łowiecką koła. Dzisiaj pracuje wiecej ten, który chce i może, a ten który chciał i mógł 20 - 30 lat temu, teraz jest uprzywilejowany. Pracować nie musi, a na polowania organizuje mu się indywidualne podwody. Autor: lsppd godzina: 22:27 Szanowny Panie Piotrze Niestety,sytuacja opisana przez Pana to ideał,niestety nie wszędzie możliwy do zrealizowania-ale na pewno wart wprowadzenia w kołach gdzie obwody są nieco ,,przeładowane"polującymi.Tam zasady demokracji muszą być wprowadzane nawet przy użyciu zamordyzmu-inaczej pojawi się bałagan nie do opanowania( obecny-co tu się oszukiwać-w wielu kołach). Osobiście jestem całym sercem przeciwny sprywatyzowaniu Łowiectwa.Za dużo znam i znałem wspaniałych ludzi,myśliwych,którzy gdyby musieli za oddawanie się tej życiowej Pasji płacić po prostu nie mogliby tego zrobić. A z drugiej strony znamy przecież tak wielu ludzi zamożnych,którym bliżej jest do świniobicia niż do polowania,a jednak garną się do łowiectwa(powody znamy). Oczywiście daleki jestem od uogólniania:bogaty zły,biedny dobry.Największe zło dla łowiectwa jakie znam to bezrobotny myśliwy o rzeżnickich zapędach mający na utrzymaniu sporą rodzinę-spotkałem paru takich. Wracając do głównego wątku-nęcisk na dziki-mimo dwuznaczności moralnej tego sposobu polowania niestety wielu z nas go stosuje.Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko tyle że w obwodzie w którym najczęściej poluję dzik jest zwierzyną dość egzotyczną i nęcisko zdecydowanie szanse myśliwego zwiększa...No cóż,osądzeni zostaniemy w Krainie Wiecznych Łowów.Ja mam przez to problemy nawet w rodzinie bo mój Ojciec jak usłyszy o kolejnym strzelonym przeze mnie na nęcisku dziku to mruczy coś pod nosem o rzeżnikach i przestaje ze mną gadać(przynajmniej na tematy myśliwskie).A to bardzo doświadczony myśliwy starej daty. |