Czwartek
24.02.2022
nr 055 (6052 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Apel ZG PZŁ do łowieckiej społeczności

Autor: Straznik lodowki na wygnaniu  godzina: 11:20
Ze stromy PZŁ "Jako obecny Zarząd Główny zastaliśmy Polski Związek Łowiecki w dramatycznej sytuacji finansowej, z niemal całkowitą zapaścią pod względem kreowania pozytywnego wizerunku, w sytuacji wielkiego nieporządku organizacyjnego, księgowego i postępującego upadku Zrzeszenia, w nowej rzeczywistości prawnej po nowelizacji ustawy w 2018 roku." Nie zaglądałem nigdy do ksiąg PZŁ natomiast nie da się ukryć że wizerunkowo - leżymy, każdy kto ma ochotę coś kopnąć albo na coś splunąć może śmiało sobie na nas poużywać. Nie zmienia to faktu że NRŁ w konflikcie z zarządem też ma sporo argumentów. Na końcu jednak pragnę podkreślić że wpływ NRŁ na ZG PZŁ za starych dobrych czasów też wydaje się szczątkowy bo przecież problemy nie urosły po 2018 - pomijając badania okresowe wykluczające starszych, uczestniczenie dzieci i kilka innych spraw. Ogólnie jednak uważam że żadne zrzeszenie ochotników i entuzjastów nie powinno mieć władz narzucanych przez struktury państwowe. Takie władze mają służby wszelkiej maści nie zaś dobrowolne stowarzyszenia. Inną sprawą jest "wybieranie się " władz w niektórych stowarzyszeniach :)) Słowem - nie było dobrze a politycy zaczynają tworzyć model jeszcze bardziej skomplikowany trudny do porównania z jakąkolwiek organizacją. Oczywiście robią to po to by mieć nań wpływ i wykazać się przed elektoratem. Pytanie jednak co powinno być podstawową funkcją związku - prowadzenie gospodarki, i od tego powinny się zacząć wszelkie dyskusje .

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 15:37
"Prowadzenie gospodarki" to eufemizm zastępujący proste słowa "odstrzał zwierzyny", tak samo jak "pozyskanie" zastępuje "strzelenie". Każda czynność zaliczana eufemistycznie do "gospodarki łowieckiej" jest czynnością prowadzącą do łatwiejszego "strzelenia zwierzyny" przez myśliwych. W tym kontekście jakikolwiek związek, w tym PZŁ, nie prowadzi żadnej gospodarki łowieckiej, bo odstrzał wykonywany jest nie przez związek, tylko przez ludzi oddanych pasji łowieckiej. Czym mniej na tymi ludźmi czap, państwowych, związkowych, czy też sztywnej struktury kół łowieckich w określonej od kilkudziesięciu lat liczbie i związanej z nimi liczby obwodów, tym łowiectwo będzie prostsze i przyjemniejsze. Drogą do tego jest zwiększenie liczby obwodów leśnych (ALP) i polnych (gminy) tworzonych na obszarach administracyjnych gmin przez rady gmin i nadleśnictwa, likwidacja PZŁ i jedynie ogólny nadzór nad środowiskiem zwierząt dziko żyjących przez państwo. Łowiectwo jest formą współpracy przyrodników, rolników, leśników i myśliwych w samorządach lokalnych, a nie zadaniem ogólnopolskich związków zarządzanych przez państwo.

Autor: Straznik lodowki na wygnaniu  godzina: 16:06
Panie Piotrze Eufemizm - z poziomu centrali jeśli już, z poziomu kół absolutnie się nie zgodzę, tak samo jak nie zgodzę się z pełną niezależnością samorządów w każdym aspekcie życia. Napisałem że podstawą jest gospodarka i od tego trzeba zacząć. W latach 80/90 tych wszyscy wędkarze (w tym wędkarska prasa) narzekali na PGR - ryb oraz wszelkiej maści gospodarstwa i spółdzielnie rybackie - że łowią, że nie zarybiają itd. Dzisiaj wspominają te czasy ze łzami w oczach jako "obfite". W gospodarce rynkowej stworzono strukturę opartą na przetargach i tzw wolnym rynku też opartą o samorządy - to co przedstawiciele samorządów uczynili wspólnie z przedstawicielami lokalnego biznesu z polskich jezior można nazwać jedynie "armagedonem". Dzisiaj jedyne łowiska zasługujące na taką nazwę to wody należące - w sumie do kiepsko zarządzanego PZW. Jak to możliwe ? Jeśli mają tak wyglądać nasze lasy to ( podobnie jak wędkarze na ryby) na polowania będziemy jeździć do Szwecji czy Norwegii.

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 16:14
Jak u nas łowiectwo będzie podobne do tego w Szwecji lub Norwegii, to dlaczego ma być u nas gorzej niż jest u nich? Roczne plany odstrzału będą istniały dalej, kłusownictwo jest i będzie przestępstwem, może być wyżej penalizowane, nie mam nic przeciwko, obecne koła w całości, lub po podziale, tak samo jak nowe koła tworzone nawet przez 2 osoby lub nawet osoby pojedynczo, będą dzierżawiły obwód/obwody i polowały, odpowiadając za szkody na polach, ale tylko w 50%, bo drugie 50% wypłacą lasy mające przychód z dzierżawy obwodów. Jakie w tym zagrożenie dla środowiska, zwierzyny i czego tam jeszcze?

Autor: Straznik lodowki na wygnaniu  godzina: 21:11
Panie Piotrze "Jak u nas łowiectwo będzie podobne do tego w Szwecji lub Norwegii, to dlaczego ma być u nas gorzej niż jest u nich?" Pytanie postawione w niewłaściwym kierunku...... Cóż takiego się wydarzyło - ze ten wolny model oparty o samorządy wyrządził więcej szkód niż pożytku w wędkarstwie - z wagą na szkody a nie pożytek ? Potrafi Pan zdiagnozować przyczyny tego upadku z kosztami społeczności lokalnej i wędkarzy ? Nie sądzę. A kto Panu nagadał że lasy zapłacą 50 % bo ja pierwsze słyszę, zagrożenia dla "czego tam jeszcze" nie widzę bo nie wiem czy chodzi o ONZ czy UNICEF czy" Polacy nic się nie stało". Z czystej sympatii i szacunku - " czego tam jeszcze" to bardzo słaby punkt w prezentacji, albo ma się na coś pomysł z pożytkiem dla wszystkich albo chodzi nam po prostu o toczenie wojny i załatwienie swoich biznesów - ale na wojnach zarabiają tylko nieliczni - 99,99 % traci. Zazwyczaj zdrowie lub życie.