Piątek
25.05.2007
nr 145 (0663 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Mundury i paragrafy.

Autor: witing  godzina: 08:05
Jesteś gorszy niż rzep na psim ogonie. Jeśli jesteś z tego towarzystwa, to Cię nie lubię i nie szanuję, bo za to co dzieje się w PZŁ, tego towarzystwa ani szanować ani darzyć sympatią nie da się. P i DB.

Autor: witing  godzina: 08:10
Bardzo Ci dziękuję za wsparcie, bo tacy Jak Wiarus myśleliby, że jestem osamotniony ze swoimi poglądami. Pozdrawiam Cię serdecznie i DB.

Autor: jurek123  godzina: 08:36
Ad witing Przepraszam że się wtrącę do Waszej dyskusji ale moim zdaniem Ty wykazujesz podwójną moralność .Odżegnujesz sie jak to wyrażasz od tego towarzystwa jakim jest PZŁ,a z drugiej strony chcesz zafundować za darmo strój organizacyjny tak by było wiadome że do tego towarzystwa należysz.. Nie biorę udziału w tej dyskusji bo swój pogląd wyraziłem wcześniej. Nie wżne kto funduje ważne kto płaci. Pozdrawiam.

Autor: Maryna  godzina: 14:37
A mnie sie przypomina w takich momentach prezes pewnego koła, którego nie sposób przekonac, żeby nie było wódki po walnym. I tak, prawie wszyscy prowadza. Nastepnego dnia po walnym prezes leci do ksiegowej i kaze "cos z tym zrobic" żeby otrzymał zwrot wartosci paragonu!!!!! Częstuje was wódką za wasze pieniądze o czym nie wiecie. A widzicie jaki jestem dobry?

Autor: ptica  godzina: 16:11
Witam Problem alkoholu i broni przewijał sie na tym forum już kilkakrotnie. Nie chodzi mi o ten konkretny przypadek ani o zaden inny tylko po tym wszystkim zadałem sobie sam pytanie jak mam zabezpieczyc broń aby móc wypić "piwo". ? Nie umiem na to odpowiedzieć. Wcale mi nie chodzi tutaj o przepisy prawa tylko o praktykę i to taką , która jest zgodna z prawem. Nawet jeśli broń jest zamknięta w szafie to co to zabezpieczenie skoro praktycznie mam do niej klucze. To tylko spokój wewnętrzny ustawodawcy a nie niemożliwość użycia broni. Jesli z koleii oddam ją komuś z uprawnieniami pod opiekę /użyczam/ to odbierając ją od tej osoby ona powinna mieć gwarancję mojej trzeźwości, jeśli to kolega co mi dobrze życzy. Co w takiej sytuacji -balonik, badania krwi a może coś jeszcze do okazania. A może odnosić broń do depozytu na policję i odbierać ją po uprzednim badaniu alkomatem i spisaniu protokółu. Wychodzi mi na to, ze kupując broń pozbawiam sie możliwości wypicia "piwka" w każdych warunkach. Pijąc powiedzmy trochę więcej niż jedno piwko w np Gdańsku a broń posiadając np. w Krakowie, też to nie załatwia sprawy do końca bo w czsie podróży samolotem czy nawet samochodem jako pasażer nie wytrzeźwieję. Nie będzie to odpowiednio długo trwało. A w domu mam dostęp do kluczy a następnie szafy i broni. Może do sprawy podszedlem zbyt ortodoksyjnie ale jest to moim zdaniem pewien problem . Zwłascza, ze widziałem wiele sytuacji wsród myśliwych gdzie alkohol był obecny. Jaki i w jakich ilościach to inna sprawa. A i na tym forum jest wielu smakoszy nalewek i są mysliwymi . Znaczy to chyba tylko tyle , że do tej pory im się udawało. Mnie też. Nie widze praktycznie dobrego rozwiązania / znaczy niemożliwy dostęp do broni osoby nietrzeźwej w świetle prawa/. Pozdrawiam DB