Poniedziałek
10.10.2005
nr 071 (0071 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Dokładne miejsce wykonywania polowania

Autor: jaźwiec1965  godzina: 08:41
Dziwne rzeczy i teorie niektórzy Koledzy tutaj forsują. Jak to - polować na całym terenie bez wpisu? Nawet gdy ktoś inny już tam siedzi? A co w przypadku gdy ten co już jest na ambonie składa się do strzału, a drugi będący "przejazdem" zacznie podchodzić tego samego zwierza? Albo gdy obaj nie wiedząc o sobie zaczną go podchodzić lub - o zgrozo! - będą podchodzić siebie nawzajem? Przecież to igranie z zapałkami na beczce prochu. NIesamowite! Chyba nie odważyłbym się polować w kole z takimi zasadami. Życzę tym Kolegom - jak w lotnictwie - tyle samo powrotów, co i wyjść. DB

Autor: Piotrek  godzina: 11:35
Z tą wiedzą o innych polujących to jest tak: gdy idę do książki i widzę kto jest wpisany przede mną to wiem, że oni polują i gdzie. Niestety oni o mnie nie wiedzą, bo wpisali się wcześniej. To samo jest ze mną gdy np. wpiszę się pierwszy - skąd niby mam wiedzieć ilu kolegów i gdzie wykonuje w tym czasie polowanie ? Dowiaduję się o tym wtedy, gdy wypisuję się z łowiska. Pozdrawiam.

Autor: WIARUS  godzina: 11:50
No i tak ma być abyś nie wpisał się i nie poszedł tam gdzie już ktoś jest!!! Jak ktoś przyjedzie wpisać się po Tobie też będzie wiedział gdzie TY jesteś i wszyscy pozostali. Wiedza o tym gdzie kto jest i świadomość że po mnie jeszcze ktoś mógł przyjechać powinna przy odrobinie dyscypliny i odpowiedzialności powodować że nikt nikomu nie będzie przeszkadzać i powodować zagrożenia bezpieczeństwa polujących w tym czasie w łowisku. Pozdrawiam. Darz Bór!!!

Autor: Ławny  godzina: 14:14
ad.Wiarus Dokładnie tak jak prawisz. Jak ktoś się wpisze na dany sektor to siedzieć z 4 literami na ambonie albo łazić w granicy sektora. A jak chce się zmienić rewir to wystarczy pojechać się wypisać i wpisać na nowo. Nie wyobrażam sobie sytuacji,że myśliwi polowali by według własnych fantazji na całej powierzchni obwodu bez żadnych wpisów. Przecież notorycznie wchodziliby sobie w drogę płosząc zwierza czy zajmując te same zwyżki. Poza wszystkimi argumentami przytoczonymi przez Kolegów jest jeszcze jeden. Skoro jestem zapisany na jakiś sektor i jest on tylko do mojej dyspozycji to mogę sobie zaplanować polowanie. Np. do którejś tam siedzę nad uprawą, potem spacer po lesie a na końcu zajrzę na łąki. Gdybym miał po drodze spotkać 3 Kolegów o których obecności nic nie wiem to każdego z nich miałbym ochotę serdecznie kopnąć w zadek i zamienić sztucer na wędkę. O spotkaniu jakiejś zwierzyny nawet nie wspominam. Zamiast fantazjować lepiej postawić na zdrowy rozsądek. Każdemu to wyjdzie na dobre. I jeszcze jedno-trafia do mnie argument o niczyich strzałach. Gdy ktoś jest zapisany w sektorze obok i słyszę strzały to wiem,że jest tam myśliwy. Gdy wpisu brak a strzały są to już wiem,że mam w obwodzie kłusownika z bronią. Pozdrawiam DB

Autor: Wieniek  godzina: 21:53
ad Ławny - czasami kłusownika z legitymką PZŁ...rzekłbym , że najczęściej. DB