Czwartek
13.10.2005
nr 074 (0074 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: WSPANIAŁY OHZ?

Autor: KULWAP  godzina: 08:09
Jeśli coś "zawarliśmy" to chciałbym wiedzieć, jakie było moje stanowisko w tych "zawieraniach" i kiedy "zawierałem"? O ile hybryda "czaplokulwap" odnosi się do mnie bo może chodzi o zawieranie przez kogoś innego. Ad Desperado Stan kuropatw mamy jak na dzisiejsze czasy imponujacy. Dla dewizowców zarząd przeznaczył 55 sztuk. We dwu mimo braku chęci odstrzelili tą ilość w ciągu dwu dni. Limit w kole wynosi 5 sztuk na jednego myśliwego. W drodze wyróżnienia dostałem 8 sztuk, które wykorzystałem dla treningu psa. Według znawców kynologi polowanie na kury jest najlepszą okazją dla szkolenia psów i nic go nie zastąpi. Dlatego Francuzi za psa "szkolonego w Polsce na kurach" żądają o 500 euro więcej niż szkolonego u nich na miejscu. Faktem jest, że o kury należy dbać i być może odławiać i zimować np. w nieczynnych wolierach w OHZ Wierzchowiska. Niestety zainteresowanie zarówno zimowaniem jak i psami oceniam bardzo źle. Zarządy kół nie czują takiej potrzeby. Ale o czym tu mówić skoro prezes prestiżowego koła sam poluje bez psa a na zwróconą uwagę reaguje "wywaleniem na pysk" tego, co uwagę zwrócił. A ZO takie postawy prezesów umacnia i nagradza ten system utrzymywania porządku w kołach. Jeśli chodzi o strzelanie kuropatw to jestem przekonany, że większą stratę przyniosło polowanie bez psów lub z psami zupełnie do tych czynności nie przygotowanymi. A to jak zdążyłem zauważyć ma na lubelszczyźnie miejsce na wielką skalę. Na kaczki, bażanty i kury poluje się bez psów. Szczytem bezczelności jaki odnotowałem swego czasu w łosiowisku był fakt polowania na kaczki na rozlewiskach wieprza przez myśliwego z 3 miesięcznym burkiem wielkości pięści za pazuchą! Jeśli od stada liczącego 15-20 sztuk odstrzeli się 1-2 kury to strat się chyba nie powoduje. Podobnie polowano dawniej.....