Piątek
14.09.2012
nr 258 (2602 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Jeszcze o szkodach

Autor: Esiek  godzina: 12:09
Kol Rapcie Masz rację i kierunek działania, moim zdaniem słuszny, choć absolutnie nie liczyłbym na zrozumienie po stronie wójtów i burmistrzów. Rolnicy są ich wyborcami i to z nimi spotykają się np na sesjach. Moje Koło od trzech lat wprowadziło sposób szacowania zgodny z ustawą (to co było wcześniej to woła o pomstę do nieba bo opierało się na uznaniowości wzmocnionej brakiem dokumentacji). Dziś szacujemy wszystkie zgłaszane szkody ale wypłacamy te, które wynikają z przepisów a właściciel lub dzierżawca przedstawi dokumenty potwierdzające jego prawo do otrzymania odszkodowania. Te trzy lata to bardzo trudny czas. Doczekaliśmy się trzech spraw sądowych, z których dwie wygraliśmy a trzecia jest w toku, doczekaliśmy się odmów opiniowania nam przez wójtów planów łowieckich (i z tym można sobie poradzić) doczekaliśmy się wspólnego wniosku wójtów (popartego nie tylko faktami ale też wieloma kłamstwami) do starosty o wypowiedzenia nam umów dzierżawy. My wypłacamy pieniądze pochodzące z naszych składek i jest to odszkodowanie a nie wynagrodzenie (jeden z rolników w pozwie zamieścił m.in. kwotę za dojazdy rowerem do swojego pola w celu ochrony uprawy). Generalnie prawo jest po naszej stronie i choć nie jest to miłe to nauczyliśmy się konsekwencji w jego egzekwowaniu. Nieopłaciły nam się żadne gesty typu przekazanie rolnikowi strzelonego na jego polu przelatka (nie liczyliśmy na brak zgłaszania szkody a jedynie na współpracę) czy jednorazowe uwzględnienie szkody w kukurydzy choć została ona skoszona (no to w tym roku też skosił przed naszym przyjazdem - raz dali to i drugi raz dadzą, a i jego sąsiad, dziwnym trafem też tak zrobił). Czy ktoś z nas mając szkodę komunikacyjną otrzymał odszkodowanie na tzw. gębę? Podczas spotkania z wójtami jeden z moich kolegów zaproponował wójtowi aby, tak na próbę upoważnił go do wypłaty z kasy gminy 500 zł. Wójt pyta - ale jak to? Przecież bez dokumentów nie wypłacą? Tak to jest - jak Kali ukraść krowę... itd Najważniejsze aby robić dobrą dokumentację; szkice, zdjęcia, nagrania. To są dowody w sądzie. Sąd to odrębna kwestia - cholernie trudno znaleźć rzeczoznawców, którzy znają się na rzeczy a sędziowie doświadczeń, w kwestii ustawy prawo łowieckie, wielkich nie mają. Jeżeli ktoś uważa, iż jest to szykanowanie to ma takie prawo ale niech się zastanowi czemu przestrzeganie prawa przez myśliwych to szykanowanie a np. przez ubezpieczycieli już nie. Bo rozumiem, że jak mnie wyzywają na sesji rady gminy to jest.... dyskusja? DB i powodzenia ps jakbyś potrzbował rozmowy z bardzo doświadczoną osobą to odezwij się na priva a ja postarm się umówić

Autor: RAPCIE  godzina: 14:15
Kolego ! Na wstępie dziekuję za zainteresowanie się tematem. Moim zdaniem takie "zgłoszenie " zobowiązuje nas do jej szacowania, ale musimy mieć na uwadze moje wywody dot art 47. Można zarzucić rolnikowi brak należytej staranności bo gdyby zawiadomił o szkodzie wcześniej to udało by się ograniczyć jej rozmiar. A tak na marginesie to powinien Kolega odbyć kurs szacowania szkód i to najlepiej w Czempiniu. Mają tam bardzo dobrą kadrę. To na razie tyle niestety już jadę na weekend. Wiecej możemy porozmawiać telefonicznie. Darz Bór

Autor: sorex2  godzina: 15:09
ad Krzych82 Rolnik jest zobligowany poza informacją o terminie sprzętu powiadomić również na piśmie o szkodzie wyst. w uprawie lub płodzie rolnym w terminie 3 dni od momentu jej stwierdzenia podając rodzaj uprawy, powierzchnię i swoje dane, swoją drogą to takiej papierologii ze strony rolnika nigdy za dużo. ad RAPCIE Przeczytałem z uwagą ten post i bardzo chętnie się pod tym podpisuję, rolnicy zaczynają traktować koła łowieckie czy też dane Nadleśnictwa jak dodatkowe źródło dochodu. U mnie zgłaszają praktycznie wszystko, od upraw pospolicie uprawianych po soczewicę, grykę itp. NIestety Prawo Łowieckie niby każe współdziałać rolnikom w celu zmniejszenia szkód, ale jest to tylko pobożne życzenie. Oczywiście można zbudować tam ambonę, nawet najlepiej to ogrodzić ale już niekoniecznie rolnik przejmie obowiązek remontu tego ogrodzenia, jak są bramy to ich nie zamyka, lub nawet niekiedy uszkodzi zachaczająć sprzętem rolniczym a gdy zbliża się termin zbioru zgłasza uprawę. Osobiście często korzystam ze wszelkich możliwości braku wypłaty odszkodowania czyli szkoda o wartości poniżej 1q żyta/ha, naruszenie zasad agrotechnicznych. Podstawą jest dobre zabezpieczenie dowodowe dotyczące szacowania czyli jak najdłuższy opis dokumentacja foto itp. W sądzie to podstawa aby mieć żelazne dowody bo inaczej będzie problem. Pamiętać należy również o wszelkich współczynnikach zmiejszających wysokość odszkodowania tzn nieponiesione koszty czy wspołczynnik korygujący ziemniaka 0,88 na utratę wody. życzę powodzenia w tej batalii gorąco dopingując.