Poniedziałek
26.09.2016
nr 270 (4075 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Transparentność

Autor: aurora borealis  godzina: 07:54
Nie wiem czemu u Piotra można to rozwiązać w sposób całkowicie prosty i nie konfliktowy a w innych kołach stwarza się bariery nie do pokonania, uważam że takie działanie poprzez zamykanie obwodów , nie dopuszczanie myśliwych członków kół do udziału choćby w spotkaniach z myśliwymi dewizowymi bo nie ukrywajmy wśród myśliwych którzy nie biorą udziału w obsłudze takiego polowania jest wieli interesujących ludzi którzy choćby podczas takiego spotkania porozmawiali by w innym języku niż polski. tworzenie sztucznych barier i dzielenie myśliwych w kole na lepszych i gorszych do niczego dobrego nie prowadzi. To tylko służy temu że jedna grupa w sposób nie etyczny bogaci się a druga widząc to wchodzi w konflikt. Poza tym podział w samym Związku Łowieckim jest z góry skazany na niepowodzenie ponieważ jest podzielony na koła które robią co chcą i na Zarządy Okręgowe które nic nie robią by temu przeszkodzić a przecież mamy Statut w którym wyraźnie pisze o wspólnej pomocy i współdziałaniu. Polski związek Łowiecki powinien bardzo szybko zreformować swoje podejście do rzeczywistości lub po prostu ulec rozwiązaniu. Jest to niezbędne do poprawy sytuacji w całym kraju odnośnie łowiectwa które jest skorumpowane i obarczone "grzechem" schedy komunistycznej.

Autor: Artur1234  godzina: 23:02
„Polski Związek Łowiecki powinien […] po prostu ulec rozwiązaniu”. Historia by nam tego nie wybaczyła :-) Niezmiennie proponuję (lowiectwookiemartura.blogspot.com/2016/05/zarys-modelu-owiectwa-w-polsce-po.html): 4) Pozbawiony dwóch monopoli (na dopuszczanie do wykonywania polowania i na szkolenie adeptów sztuki łowieckiej) Polski Związek Łowiecki stowarzyszeniem na zasadach opisanych ustawą z dnia 7 kwietnia 1989 r. Prawo o stowarzyszeniach (należałoby mu dać czas - powiedzmy do końca roku kalendarzowego - na przekształcenie się w stowarzyszenie).

Autor: Jeger  godzina: 23:08
Piotr Gawlicki, u was to prawie przypomina wymianę pomiędzy kołami, macie sumienie ich po tylu latach kasować? ;) No, ale nie wiem, czy takie polowania są wszędzie możliwe, tzn. czy byliby z nich zadowoleni dewizowcy i organizatorzy. Dewizowcy, takie odnoszę wrażenie, przyjeżdżają się raczej nastrzelać i wyszumieć, a nie koniecznie bratać i poznawać Polaków. Natomiast dla organizatora takiego polowania myśliwi z koła byliby tylko balastem ;), a nie daj Boże gdyby strzelili jakąś trofealną zwierzynę (przecież jaka to strata dla koła). :) Chyba w większości kół takie mieszane polowania nie byłyby możliwe... Tempo takich polowań jest takie, że można własny cień zgubić, a co dopiero myśleć o brataniu się.

Autor: Jeger  godzina: 23:23
xMateusz, nie wiem jak jest w "Słonce", ale wydaje mi się, że gromadzenie przez koła kasy ponad bieżące potrzeby też nie jest dobre. W końcu po to jesteśmy w tych kołach aby głównie samemu popolować, a nie wszystko oddawać dewizowcom. I takie nastawienie do tematu powinien mieć łowczy. Jakieś tam oszczędności na wypadek nagłych szkód trzeba mieć, ale bez przesady. Może warto takim nadgorliwym łowczym określić ilość dewizówek uchwałą WZ? Jeśli ktoś ma interes w obsłudze dewizówek, to zawsze istnieje prawdopodobieństwo pokusy, że będzie chciał ich jak najwięcej. W interesie koła oczywiście, bo czasy niepewne, plamy na słońcu i w ogóle krach na giełdzie...;) A ciemny lud to kupi.