Środa
28.09.2016
nr 272 (4077 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Pokrętna sprawiedliwość.

Autor: HelaHel  godzina: 08:35
"Jak se pościelisz, tak się wyśpisz" - mówi przysłowie. Tylko bardzo dużo ludzi ("kolegów"), o tym nie pamięta w codziennym życiu - niestety.

Autor: xatsap  godzina: 08:46
Aurora, zgadzam się ze wszystkim co tu wklejasz. Załóżmy, że Ty, lub ktoś taki, jak Ty zastąpi od 1-go stycznia 2017 roku gościa z ciemno-brunatnym tupecikiem i równie paskudnie ufarbowaną resztą włosów - co robisz, by uzdrowić łowiectwo? Nic nie wklejaj. Napisz swoimi słowami.

Autor: aurora borealis  godzina: 09:03
Takich spraw jak kol. Stanisław Pawluk wyłuskał w swoim reportażu są dziesiątki. wiele z tych spraw zamyka się wraz z ogłoszeniem kary przez Sędziego łowieckiego albo po nałożeniu kary przez Rzecznika. Tak jak pisałem wcześniej wielu sędziów i rzeczników z prawem lub nawet ze sprawiedliwością łowiecka nie maja nic wspólnego, Wielokrotnie kary są szafowane według uznania i pełnej dowolności. Niczym gra w bierki co wypadnie podnoszę a w postępowaniu dyscyplinarnym co dostane to dostanie . Nie mam zamiaru obrażać nikogo ani też wyciągać nazwiska tych którzy karali lub tych którzy byli karni ja chcę zabrać głos wyłącznie opisując sedno naszej tak ostatnio okrzyczanej DYSCYPLINY ŁOWIECKIE. która tak samo kulej jak pozostałe struktury naszego Stowarzyszenia. Tu nic nie pomoże zmiana Ustawy łowieckiej, tu nie pomoże nowelizacja Statutu czy Rozporządzenia do ustawy Ministra Środowiska (Z wielkim szacunkiem do niego) Tu trzeba zmienić mentalność i sposób podejścia do respektowania prawa w strukturach naszej organizacji. Mydlenie oczu przez pierwszą damę PZŁ nic nie da to jakby głaskać wierzchołek fali podczas sztormu. Nic to nie da a jedynie tylko powoduje rozbicie tej fali na mniejsze które nie załamują się a z jeszcze większym impetem atakują burtę okrętu, kto pływał ten wie jak kołysze okrętem podczas sztormu. Czasami podczas takiej nawałnicy ci którzy stoją na szczycie tego bołtu, mogą być zmyci przez fale i pochłonięci przez szare odmęty niewyobrażalnej odchłani oceanu, mówię tu o rzeczniku PZŁ - jeśli będzie stać murem za tupecikiem kto wie co może się dalej przydarzyć. Koniec dych dywagacji. Sprawa rzeczników i Sądów łowieckich jest całkowicie do zrewidowania i nie może pozostać w tej formie w której gnębi członków PZŁ już od lat. To że ktoś został wybrany na funkcję rzecznika lub sędziego to jest wybór innych członków PZŁ z innych kół i innych miast czasami nawet nie znamy tego kto startuje na sedziego pomocniczego czy nawet na sędziego OSŁ czy tez GSŁ nie mówiąc juz o rzecznikach którzy jedynie tylko z racji tego że byli kiedyś w szeregach WSW lub w Milicji Obywatelskiej (ORMO) występują w tych strukturach bo pewnie ci którzy ich wybierają twierdzą że sobie poradzą i w sposób godny będą dbać o wizerunek PZŁ. Takie rozumienie potrzeby rozwiązywania spraw dyscyplinarnych jest pozbawione logiki i sensu. Oparte jest na karaniu a nie na prewencji i zabezpieczaniu bezpieczeństwa i dbania o respektowanie przepisów prawa. Ktoś kto dopuścił się drobnego wykroczenia na samym początku nie może być skreślony przez wykluczenie z szeregów PZŁ tak jak to się dzieje w organach dyscyplinarnych. Istnieje jakaś forma resocjalizacji , powrotu na dobrą drogę przez danie choćby nagany a nie od razu kubeł zimnej wody by inni byli posłuszni i wykonywali to co im się karze. Jeśli dochodzi do ustawicznego łamania prawa i można było by to uznać za recydywę to rozumie niech rzecznicy i sędziowie dają sobie upust ale tez z zachowaniem pełnej godności człowieka a nie upokarzanie jego łamiąc przy okazji szereg jego praw wynikających z innych ustaw choćby z konstytucji która gwarantuje ochronę osobistą każdego człowieka, Ustawę o ochronie danych osobowych gdzie łamie się nią nagminnie i ustawicznie podając jak to ładnie brzmi "wyroki" do publicznej wiadomości niczym gazeta ośmieszając takiego człowieka wszędzie gdzie się tylko da. a wszystko dzieje się pod skrzydłami miłościwie nam panującego tupecika, siedzącego na samym szczycie tej skostniałej ciągle się wzmacniającej betonem konstrukcji, zbudowanej z powoli rozsypujących się kart zakupionych jeszcze za czasów głębokiego komunizmu i realnego socjalizmu wspierającego tych wszystkich którzy zajmują wysokie hierarchiczne stanowiska w strukturach związku łowieckiego. A Polski związek Łowiecki miał być enklawą mlekiem i miodem płynąca jak to przekonuje nas w swoich wypowiedziach pierwsza dama PZŁ. Jestem przekonany że za te wypowiedzi tupecik pociągnie mnie na samo dno studni i będę w przyszłości mógł tylko oglądać polowania wyłącznie przez ekran swojego telewizora. Co z tego że człowiek miał swoje własne ideały jak czyta te wszystkie rzeczy jakie dzieją się w szeregach PZŁ i jak ludzie cierpią za rzeczy których nie zrobili a im niemal wmawia się nie tylko wykroczenia ale również przestępstwa , które nie graniczą a są kryminalne. to już wówczas myślistwo staje się wyłącznie przyjemnością jak ogląda kolejne filmy z cyklu "Darz Bór" Przemysława Malca kolejnego piewcę krainy mlekiem i miodem płynącej. Rzeczywistość z tych samych dołów wygląda trochę inaczej jednak nikt kto siedzi wygodnie w fotelu u samej góry nie jest zainteresowany tym co dzieje się na dole , na samym dole. Nit nie zauważa tragedii ludzkiej gdzie członek PZŁ zmuszany jest do wpłaty jakiś 100 złotych, prowadzone sa wymuszenia i zastraszenia a w rezultacie ta osoba (kobieta) targnie się na własne życie popełniając samobójstwo. kto wziął odpowiedzialność za te śmierć, kto został pociągnięty do odpowiedzialności, kto w końcu poczuwa się do sprawowania nadzoru nad tym kołem. gdzie jest rzecznik dyscyplinarny który tylko podsycał nieprzyjazna atmosferę wokół całej tej sprawy, gdzie w końcu jest Okręgowy Sędzia Łowiecki który rozstrzygnie tak poważny problem j wyciągnie dla wszystkich odpowiednie wnioski. Spójrzmy na to z innej perspektywy. Czy koło łowieckie może mieć oparcie w rozwiązywaniu problemów w Zarządzie Okręgowym? to jest pierwsze pytanie. Czy zarząd Okręgowy jest zainteresowany tym co dzieje się w strukturach koła łowieckiego podległego temu zarządowi? kolejne pytanie. Tych pytań można mnożyć w nieskończoność. Może ktoś dorzuci więcej takich pytań i ktoś zrobi jakiś quiz z nagrodami by było weselej. Bo jak patrze na to wszystko co dzieje się w naszych strukturach to przyznam szczerze że gdy czytam z jednego oka płynie mi łza. tak jak podczas jednego z kadrów w filmie emitowanym przez telewizje polska w okresie przed Świętami Wielkanocnymi a który każdy znamy i pamiętamy "PASCHA" Gdzie Bóg roni łzę nad Chrystusem gdy ten w ostatnich chwilach swego doczesnego życia prosi Boga o wybaczenie i pyta jego w tych samych słowach "gdzie jesteś Boże". Ja też pytam się pana Lecha Blocha - przepraszam za ten tupecik, uważam że przyjął to pan za żart i za nic innego. Gdzie pan jest, co pan robi poza ugruntowaniem swojej zwierzchniej władzy dla zwykłego, szarego członka Polskiego związku Łowieckiego.

Autor: aurora borealis  godzina: 09:23
Kolego "xatsap" nie uważam że coś wklejam, pisze wszystko tak jak myślę i odczuwam tak jak uważam że powinno być nie zastanawiam się nad referatami i nie będę pisał peanów jak dzieje się źle . jeśli dojdzie do tego że ludzie - członkowie PZŁ otworzą oczy , przyjdzie wówczas czas na ogólna debatę co należy zrobić i wykonać by uzdrowić te chora sytuacje w naszych szeregach. W naszych kołach są ludzie naprawdę mądrzy i rozsądni dla których nawet nikt nie pomyślał by zrobić jakieś miejsce, ci którzy zainteresowani są posiadanie władzy nie dopuszcza nikogo innego do swoich stołków choćby na odległość jak dzieli ich do drzwi pokoju w którym przebywają. A co dopiero do zajęcia miejsca przy stole. jeśli ludzie zrozumieją że czas na zmiany znajda się mądrzy członkowie PZŁ którzy poprowadzą nasz związek przy naszej pomocy do rozwiązania tej patowej sytuacji jaka wprowadza tylko i wyłącznie ferment w naszych szeregach. Ja nie posiadam monopolu na mądrość i wiedzę, jak wielu z naszych łowczych i prezesów. Którzy nawet gdy sprawa jest oczywista tak potrafią zapętlić że potem nawet najświetlejsze umysły nie potrafią dojść do sedna sprawy. Nie oczekuj kolego że dam tobie gotową receptę na te chorobę . To ty właśnie musisz się obudzić i wypowiedzieć się w tej sprawie a nie tylko oczekiwać gotowego rozwiązania problemu. Od lat w wielu środowiska krąży powiedzenie : "Jeśli ty nie zajmiesz się polityką, przyjdzie czas gdzie polityka zajmie się tobą" I właśnie taki czas nadszedł by każdy z nas swobodnie choćby na tym forum mógł wypowiedzieć się w sprawie dalszego funkcjonowania PZŁ w dotychczasowych strukturach. czy tez należy to zmienić i dostosować do realiów i potrzeb dnia dzisiejszego. Nie oczekuj kolego że jak lekarz wypisze tobie receptę a ty pójdziesz do innego lekarza i będziesz wyśmiewał poprzedniego za brak kompetencji. w tym przypadku i ty zajmij stanowisko byś potem nie żałował że stało się coś innego i nie to co byś właśnie ty chciał by było w PZŁ czy innej nazwie organizacji łowieckiej w Polsce.

Autor: Duży Miś  godzina: 10:09
Podstawowym problemem jest dobór negatywny. Może być głupi, byle wierny. Zarządy Kół najchętniej przyjmują głosowaczy. Dziel i rządź, ta maksyma pozwala utrzymywać się miernotom przy krycie. Facet będąc prezesem (na Prezesa trzeba zasłużyć) nie potrafił zwołać zgodnie ze Statutem PZŁ NWZ, a jest "sendzią łowieckim". Ale to były sbek i wszystko jasne. Toleruje się nieprzestrzegania wszelkich przepisów i norm nie tylko prawnych, ale społecznych i etycznych. Idzie się po najmniejszej linii oporu. Polowania dewizowe jedyny sposób na kasę, nęciska, wykładanie bez sensu karmy pod każdą amboną ( przecież to nie jest nęcisko tylko dokarmianie, bo całą dobę nikt na tej ambonie nie siedzi, piękny argument) etc. Jak mają Myśliwi mieć motywację do zaangażowania się w sprawy Koła, gdy oni odwalają czarną robotę, a konfitury są dla innych? Bo polowania dewizowe pozbawiają konfitur. Odpowiednio zagospodarowany obwód, brak bezmyślnego dokarmiania ( nie dotyczy okresu rzeczywistego braku żeru np długi okres silnych mrozów bez pokrywy śnieżnej) pozwalają na zwiększenie pozyskania w sposób znaczny., a wtedy są pieniądze. Ale brak jest jednoznacznych wytycznych do sposobów prowadzenia gospodarki łowieckiej, rozliczeń finansowych.....To powinno być podstawowym zadaniem władz PZŁ. Wszelkie sprawy dyscyplinarne niech rozwiązuje prokuratura i sądy, a finansowe Urzędy Skarbowe. Po co RD i KR? Na te tematy już wiele bajtów zapełniono, a w Berdyczowie dalej przyjmują do wiadomości.

Autor: werant  godzina: 10:13
" ... w sprawie dalszego funkcjonowania PZŁ w dotychczasowych strukturach. " - faktem jest, że obecna " struktura organizacyjna " odpowiada tylko pewnej grupie członków, w szczególności pracownikom etatowym Zrzeszenia i nie tylko ... Ustawa "Prawo Łowieckie" nie spełnia potrzeb społecznych!, wynikającym z zapisu Art.3. pkt 4), cyt. "spełnianie potrzeb społecznych w zakresie uprawiania myślistwa, kultywowania tradycji oraz krzewienia etyki i kultury łowieckiej." DB

Autor: Jeger  godzina: 10:43
Aurora. Jest trochę prawdy w tym co piszesz, chociaż Boga bym do tego nie mieszał...;)

Autor: aurora borealis  godzina: 11:13
Czy w takim razie mamy podjąć czynny strajk w tym momencie mamy najlepszą ku temu okazje by podziękować c panom z Warszawy i wziąć sprawy w swoje ręce. To co robią w Warszawie i przedstawiają w środkach masowego przekazu to jest rozmywanie problemów i ukrywanie ich pod płaszczykiem tak zwanej tradycji łowieckiej. Komu ona jest potrzebna skoro to jest fikcją od początku od samego dołu do samej góry. Nie przestrzeganie podstawowych przepisów prawa w kołach i tolerowanie tego w niestety całej Polsce pod płaszczykiem transparentności o której już pisaliśmy i rzetelności działania PZŁ. Jest to zwykła ściema i zawracanie głowy. Odbieranie ludziom przyjemności polowania i delektowania się nim skoro za plecami stoi przyjazny kolega Prezes który z jednej strony gratuluje pozyskanego odyńca a z drugiej po powrocie domu pisz elaborat którego skutkiem jest wykluczenie kolego z szeregów PZŁ. Komu potrzebny jest taki porządek prawny który utrzymuje wyłącznie warunku stronniczości i łamania prawa pod płaszczykiem jego przestrzegania do ostatniego punktu. Powtarzam polski związek Łowiecki jest zwykła ściemą i kitowaniem ludziom uszu słodkimi słówkami. Polski związek Łowiecki jest wyłącznie dla ludzi i układów ze starego czasu. Już wspominałem że w Wągrowcu był lub jeszcze jest ostatni pomnik poświęcony funkcjonariuszom MO budującym nowe struktury powojennego państwa polskiego i wzmacniani sojuszu robotniczo - chłopskiemu. PZŁ jest również ostatnim stowarzyszeniem który posługuje się stara nomenklatura komunistyczna, tak zatwardziałą w swych strukturach że nawet najsilniejszy trotyl miałby problemy by je skruszyć. (Trotyl jest przenośnią - nie namawiam do takich działań). Niemniej struktury muszą ulec zmianie tylko i wyłącznie w celu poprawienia coraz bardziej naprężonej sytuacji społecznej na najniższych poziomach Stowarzyszenia jakim jest PZŁ.

Autor: Palesz  godzina: 15:12
Czy "aurora borealis" uważa że wśród "solidaruchów" nie ma "suczych synów" łapczywych na władzę i tumiwisizm? Takie złudzenia można było mieć w 1990 no załóżmy w 1991 i 1992, ale teraz to zakrawa na czystą kpinę i prostackie propagowanie "dobrej zmiany"! jeszcze jeden spłachetek ziemi nie zasiedlony "Misiewiczami"? No jak wiadomo od powstania II R.P. - nie wykształcenie i wiedza tylko "chęć szczera ( Twoja i Kolegów)" zrobi z ciebie "łoficera"....

Autor: ANDY  godzina: 15:17
Od 15 lat pojawiają się na tym forum kolejne nicki ( jakoś tak dziwnie styl ten sam) i 'nadają' na określonych falach owijając z lubością 3 ( słownie trzy) 'przypadki' . Może coś alternatywnego ,jakieś propozycje, plan . Nie tylko ubeki, sbeki, etc. Nic nie wymyślono przez ten czas po transformacji ?

Autor: xatsap  godzina: 15:48
Czyżby została nam tylko szklanka zimnej wody?

Autor: ANDY  godzina: 16:01
Nam ? , a po co . Tezy głoszone na tym forum przez określone gremia ( nickowe) służą jedynie umacnianiu a nie reformowaniu Jeśli reformowanie ma postać tylko wymiany - nicków- czyt. person , to Bóg zapłać ,że do tego nie doszło .

Autor: huxxxx01  godzina: 16:33
Ad.ANDY Jeśli nie wiesz jak ma być i jesteś zagubiony bo bez PZŁ nic nie widzisz tylko ciemność to poczytaj to: Ad Stanisław Pawluk "Jedna z moich fantazji na temat co by było gdyby: " Wyobrażam sobie, że kupuję licencję na polowanie jak w USA lub Kanadzie i idę do lasu. Strzelam patroszę, zapinam znacznik bez którego policja, straż łowiecka czy inna rządowa instytucja bez żadnych ale postawi zarzut o kłusownictwo i wymierzę taką karę, ze zapomnę o polowaniach na długie lata. "Odstrzał" wypisuje mi panienka ze starostwa trzymając się planu ustalonego przez komórkę ochrony środowiska jaka w każdym starostwie istnieje w porozumieniu z Nadleśnictwem. Dostaję mapę obwodów (płace za nią jakieś grosze) i idę w teren. Zamiast pseudo ambon szpecących okolice ustawiam swoją (przenośną, mobilną) a jak nie mam to z buta. Na zwierzynę trofeową (byki złotomedalowe np.) poluję losując raz w roku wraz z innymi chętnymi i albo wylosuję albo nie. d...py lizać jakiemuś burakowi nie muszę a fakt czy poluję czy nie na byki medalowe zawdzięczam jedynie szczęściu lub jego braku przy losowaniu. Ps. Wcześniej zdałem niewielki egzamin przed państwową (a nie PZŁ-owską pseudo państwową) i zarejestrowałem kupioną broń myśliwską. Do egzaminu przygotowywałem się sam wg. zakresu zagadnień z broszury dla kandydatów na myśliwych ale mój kuzyn skorzystał z kursu organizowanego przez jakąś organizację (chyba ekologiczną czy zajmująca się szkoleniami ze wszystkiego). Ps. 2 Po polowaniu spotkałem się z kolegami w klubie myśliwych zwanym Koło Łowieckie "Popijawa" aby pogadać i podzielić się wrażeniami. Należę do tego klubu bo lubię spotkania towarzyskie. Namawiam także mego kumpla do zapisania się ale on twierdzi, że szkoda mu kasy na to i woli jechać na zbiorowe organizowane w sąsiednim starostwie w związku z koniecznością redukcji dzików." Właściwie co do ogólnej koncepcji to mój sen był bardzo podobny do twojego ale kilka drobiazgów było innych lub inaczej zrealizowanych Wyobrażam sobie że też kupuje licencję na polowanie i idę do lasu .Strzelam ,znacznik zapinam no jak zapomniałem to zapłacę bardzo wysoką karę finansową albo służby państwa jeśli stwierdzą kłusownictwo to będę srogo ukarany karnie i administracyjnie i na długo zapomnę o polowaniu .Odstrzał (kartę, prawo do polowania ) opłacam przelewam ,kartą kredytową ,lub osobiście w wyznaczonych przez państwo miejscach czy instytucjach (starostwa nadleśnictwa czy województwach ).Wykaz wszystkich miejsc gdzie można takie polowania wykupić jest stale dostępny w internecie. Każde takie miejsce które sprzedaje odstrzały prowadzi je za pomocą strony internetowej gdzie on line są informacje o miejscach (rejonach rewirach obwodach ..)gdzie aktualnie można polować jest informacja o łącznej ilości zwierzyny do odstrzału z odpowiednim podziałem na rodzajem czy klasy wieku lub jak sobie tam ustalą,Jest informacja ile odstrzałów zostało wykupionych i ile pozostało I oczywiście jest cena za taki odstrzał .Jest też informacja gdzie nie wolno aktualnie polować a odpowiednie mapki można pobrać i sobie wydrukować .Dokonuję płatności kartą kredytową drukuję sobie na mój mail otrzymany odstrzał i znacznik oraz mapki i za 10 minut jadę polować lub nie moja wola .Poluję losując wraz z innymi chętnymi zwierzynę trofeową jeśli wylosuję to zapłacę za nią tyle ile była ustalona cena na stronie internetowej w ubiegłym roku wylosowałem i był ok Ale w tym roku nie udało mi się wylosować ale bardzo chcę w tym rejonie pozyskać zwierzynę trofealną ,on line na stronie internetowej oferuję że zapłacę za odstrzał 150 % obowiązującej ceny natychmiast dostaję informację że tą cenę brak odstrzału oferuję więcej o 200% ok się udało dostaję maila i drukuję i jadę do lasu. Mój kolega po kilku tygodniach też chciał wykupić sobie na tym terenie byka ale mimo że licytował do maksymalnej wartości (np.500%)uzyskał informację że plan odstrzału został rozdzielony .Wiem że wykupił byka na innym terenie taniej jak ja wiec jest zadowolony.Przeglądając inne województwa na ich stronach było ogłoszenie że z uwagi na.... wypłacają rekompensatę za strzelonego dzika np 150 zł za sztukę podają również terminy polowań zbiorowych które też mogę wykupić .Ze stron internetowych dowiedziałem się jakie koła łowieckie (czyli stowarzyszenia działają na terenach gdzie będę polował.Te koła w zamian za to że grupowo wykupują określoną pulę zwierzyny dostają ekstra cenę ale muszą wykonywać powierzane (uzgodnione zadania w zakresie gospodarki łowieckiej dla tych kół jest przewidziana pula maksymalna do 20% stanów zwierzyny nie trofealnej i 10% trofealnej ale te procenty to sprawa otwarta. Po polowaniu ja i mój kolega spotkaliśmy się z kolegami z koła klubu myśliwskiego aby porozmawiać podzielić się wrażeniami pokosztować myśliwskiej nalewki .Ponieważ ja lubię polować na tym terenie a koledzy których poznałem są mili i mają fajny domek i strzelnicę bardzo zachęcali mnie bym wstąpił w szeregi ich (klubu koła łowieckiego ) mój kolega nie skorzystał bo on lubi jeździć i zmieniać łowiska. Fakt że poluję czy nie na zwierzynę trofeową zawdzięczam szczęściu lub swoim pieniądzom. Uprawnienia do polowania posiadam jeszcze z PZŁ ale moi koledzy zdali egzaminy przed państwową komisją po jakimś krótkim kursie ..... DB Ps.PZŁ nie jest potrzebny myśliwym .PZŁ jest potrzebny jedynie PZŁ.

Autor: ANDY  godzina: 18:07
Następny -nick - z kagankiem 'oświaty' . Popie.... system z kołami łowieckimi z systemem licencyjnym. Sam nie wiesz o czym piszesz. Najpewniej - system - chciejstwa. PZŁ zaś jest organizacją z korzeniami wieloletnimi i choćby dlatego należy jej się szacunek. Co zupełnie nie znaczy ,że wszyscy ludzie w tej organizacji są tam mile widziani. Naleciałości odpadną , syf spłynie, nie odpadną polskie przywary .Dudrania we wszystkim , ściągania za nogi , narzucania swego ja i zwyczajny polski - kundlizm.

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 18:33
ANDY masz rację co do "wieloletnich korzeni" PZŁ! Rzadko która organizacja może poszczycić się tym, że na podstawie dekretu jednego oprawcy stała się likwidatorem poprzedniczki, przejęła nazwę, majątek a nawet datę urodzin i dodatkowo otrzymała prawa monopolisty do czerpania bez ograniczeń na swoje potrzeby z zasobów narodowych. Być zabójcą i spadkobiercą to faktycznie powód do dumy!

Autor: huxxxx01  godzina: 18:37
Ad ANDY Masz" piewco "modelu swój kaganek PZŁ oczami NIK (www.gazetaprawna.pl/artykuly/893676,polski-zwiazek-lowiecki-raport-nik-jest-oderwany-od-realiow.html)

Autor: ANDY  godzina: 18:56
Stanisław Pawluk, co ma piernik do wiatraka - znaczy Bieruta . huxxxx01 Można być nie kumatym i można być nie czytatym. Gdzie ja pisałem o modelu i kaganku . Pisałem o następnym - to kontynuacja - nicku z 'kagankiem' , taka drobna różnica, jak widać to zbyt wiele .

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 19:02
Nic nie pisałem o Bierucie! Ale faktem jest, że to właśnie jego dekretem rozwiązano stary dobrowolnie zrzeszający PZŁ a zastąpiono nowym i ustanowiono go likwidatorem poprzedniego. Tak więc zlikwidowali ale nie wszystko! Zawłaszczyli min. datę urodzin a od kilkunastu lat także logo (czasowo zamiast krzyża zastąpione jeleniem z rozwianą grzywą).

Autor: ANDY  godzina: 19:09
Stanisław Pawluk, .....podstawie dekretu jednego oprawcy .... Czy Tobie się wydaje ,że można sobie uzurpować prawo do stanowienia - co jest prawdą a co nie? . No chyba ,że masz czytelników tego - portalu- za zupełnych idiotów. Poczytaj sobie mój post z 18:07 ze zrozumieniem . Jeśli raz nie wystarczy - ponów próbę.

Autor: Artur1234  godzina: 19:38
„PZŁ zaś jest organizacją z korzeniami wieloletnimi i choćby dlatego należy jej się szacunek”. „ANDY masz rację co do »wieloletnich korzeni« PZŁ! Rzadko która organizacja może poszczycić się tym, że na podstawie dekretu jednego oprawcy stała się likwidatorem poprzedniczki, przejęła nazwę, majątek a nawet datę urodzin i dodatkowo otrzymała prawa monopolisty do czerpania bez ograniczeń na swoje potrzeby z zasobów narodowych. Być zabójcą i spadkobiercą to faktycznie powód do dumy!”. „…dekretem rozwiązano stary dobrowolnie zrzeszający PZŁ a zastąpiono nowym i ustanowiono go likwidatorem poprzedniego. Tak więc zlikwidowali ale nie wszystko! Zawłaszczyli min. datę urodzin a od kilkunastu lat także logo (czasowo zamiast krzyża zastąpione jeleniem z rozwianą grzywą)”. Stanisławie Pawluk, trudno lepiej w skrócie rzecz opisać. Gdybym miał cokolwiek dodać, to chyba jedynie zwróciłbym kolejny raz uwagę na rządzący PeZeteŁem od lat duet – Bloch & Gdula. Ten drugi to „dawny (ibap.salon24.pl/97865,aparatczyk-pzpr-andrzej-gdula-i-oficer-prowadzacy-alka) współpracownik gen. Czesława Kiszczaka, aparatczyk PZPR”, a ten pierwszy… No właśnie… W przyszłym roku będzie obchodził okrągłe dwudziestolecie dzierżenia funkcji przewodniczącego Zarządu Głównego PZŁ. Najzabawniejszy w tym jest fakt, że objął tę funkcję w warunkach karygodnego naruszenia przepisów prawa. Polecam autorowi słów zacytowanych na wstępie niniejszego postu zgłębienie następującego problemu - Przewrót kwietniowy w PZŁ (dnia 29 kwietnia 1997 r.) (forum.lowiecki.pl/read.php?f=15&i=122823&t=122823) O jaki i w stosunku do kogo szacunek dopomina się ANDY? Jeśli chciałby merytorycznie popolemizować w obronie swojego pryncypała, chętnie służę mu…

Autor: Jeger  godzina: 20:50
Stanisław Pawluk "przejęła nazwę, majątek" Dużo tego majątku było?

Autor: Artur1234  godzina: 23:46
A co za różnica jak dużo? Dekret z dnia 29 października 1952 r. o prawie łowieckim: Art. 41. 1. Z dniem powstania zrzeszenia pod nazwą Polski Związek Łowiecki Minister Leśnictwa za zgodą Prezesa Rady Ministrów zarządzi likwidacje dotychczasowego stowarzyszenia pod nazwą „Polski Związek Łowiecki”. Likwidację dotychczasowego stowarzyszenia pod nazwą „Polski Związek Łowiecki” przeprowadzi zrzeszenie pod nazwą Polski Związek Łowiecki, które przejmie majątek tego stowarzyszenia.