Niedziela
15.07.2018
nr 196 (4732 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Konkurencyjny Związek

Autor: Adam Wasilewski  godzina: 00:19
A ja powiem jak ja ten temat wiedzę. Znam pewnego myśliwego (fantastyczny i wartościowy człowiek) poznałem go na fanpage Darz Bór TV jak ostrzeliwaliśmy wrogie pozycje tzw. ekstremistycznych i radykalnych obrońców modelA. Akurat on jest rolnikiem i nie może polować w miejscu w którym mieszka bo koło ma do niego jakieś "ale"... lecz jak wiemy w esbecko-mafijnym systemie zarządzania gospodarką łowiecką do każdego zawsze będą mieli jakieś "ale" jak tylko będą chcieli. Na pytanie czemu nie chce jechać do OHZtu albo do innego koła w innej miejscowości ?. Odparł mi że polowanie za kasę i jeszcze nie na swojej ziemi go totalnie nie interesuje. Mówię to w szczególnym kontekście tego co Piotrowska opowiadała kiedyś w TV że myśliwi to ludzie związani z daną ziemią ale z tego wszystkiego teraz wynika że chyba mogą być "związani z ów ziemią" tylko w mediach jak są wywiady... Jest jak mówi Artur123 "Coś pójdzie nie pomyśli i wylatujesz z PZŁ, tracąc tym samym możliwości do polowania " albo inaczej nie podporządkujesz się to i tak nie masz możliwości polowania wiec o czym mowa?.

Autor: Lennox104  godzina: 08:27
Rozbicie PZŁ jest, czy to sie komus podoba czy tez nie, etapem sprywatyzowania polskiego łowiectwa.Jest tutaj kilka osob, ktore ewidentne w tym kierunku dzialaja.Ktoś tam za nimi stoi pewnie.Łowiectwo a potem lasy to ostatni wielki kawał tortu który można wyrwać społeczeństwu.Są tym zainteresowani wielcy obszarnicy ziemscy, mocni politycznie.PZŁ na pewno nie jest idealnym tworem, ale alternatywa jest jasna.

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 10:23
"można wyrwać społeczeństwu." - od kiedy to mała grupa cwaniaczków utożsamiana jest ze "społeczeństwem"? Ja to widzę odwrotnie: społeczeństwo powinno odebrać grupie cwaniaczków to co jest własnością tegoż właśnie społeczeństwa!

Autor: Artur123  godzina: 13:23
Rozbicie PZŁ jest, czy to sie komus podoba czy tez nie, etapem sprywatyzowania polskiego łowiectwa.Jest tutaj kilka osob, ktore ewidentne w tym kierunku dzialaja.Ktoś tam za nimi stoi pewnie.Łowiectwo a potem lasy to ostatni wielki kawał tortu który można wyrwać społeczeństwu.Są tym zainteresowani wielcy obszarnicy ziemscy, mocni politycznie.PZŁ na pewno nie jest idealnym tworem, ale alternatywa jest jasna. „Prywatyzacja polskiego łowiectwa”... Sformułowanie, którym od lat do bólu szermują wszelcy obrońcy modelA. Świadomi i nieświadomi. W ich ustach nabiera ono konotacji negatywnej. Należy ich zdaniem wystrzegać się tejże prywatyzacji wszelkimi dostępnymi środkami, a każdy kto „ewidentnie w tym kierunku działa" to wróg klasowy. Lennnox104, kilka pytań do Ciebie, jako do zdeklarowanego obrońcy tegoż modelA , mam. Na czym niby ta „prywatyzacja łowiectwa” ma polegać? Gdzie upatrywać zagrożeń (dla kogo?) i na czym konkretnie mają one polegać? Mógłbyś podać nazwiska działaczy politycznych czy nicki for(um)owiczów, którzy nawołują do „prywatyzacji łowiectwa” i wskazać te części ich wypowiedzi, które o tym świadczą? Czy model łowiectwa, który od od dawna lansuję (lowiectwookiemartura.blogspot.com/2016/05/zarys-modelu-owiectwa-w-polsce-po.html), z jego obwodami także państwowymi, z zarządzaniem w nim gospodarką łowiecką przez administrację państwową, z egzamaminami na uprawnienia łowieckie – rzeczywiście państwowymi i pod nadzorem  wojewody, z rozszerzeniem uprawnień państwowej Straży Łowieckiej, to już prywatne łowiectwo czy tylko etap do takiego łowiectwa? A tak w ogóle, zadałeś sobie trochę trudu i zastanowiłeś się nad znaczeniem słowa prywatyzacja w odniesieniu do łowiectwa? Dobrze sobie zdajesz sobie sprawę z tego, że w istocie rzeczy prywatyzacja to proces przekazywania majątku państwowego podmiotom prywatnym. W takim razie weźmy przykładowo pod uwagę jakiś obwód łowiecki, funkcjonujący obecnie gdzieś tam w Polsce, którego 10 % gruntów to państwowe grunty, a reszta znajduje się w rękach prywatnych(!). Jeżeli z tych 90 % utworzony zostanie (określone zostaną jego granice) nowy obwód, obwód łowiecki wspólny, to czy będziemy mieli tu do czynienia z prywatyzacją? Jakiż tu majątek państwowy zostanie przekazany podmiotowi prywatnemu? Mógłbyś go wskazać, niejako nazwać po imieniu?

Autor: Artur123  godzina: 13:41
Lennnox104, a tak niejako przy okazji... Co to za rodzaj łowiectwa, w którym wąska grupa osób dzierży monopol na dopuszczanie do wykonywania polowania oraz na szkolenie adeptów sztuki łowieckiej? Co to za rodzaj łowiectwa, w którym gospodarka pozbawiona jest rzeczywistej kontroli państwa? Co to za rodzaj łowiectwa, w którym przez dwadzieścia lat mógł oficjalnie rządzić (teraz przesiadł się na tylne siedzenie i zdaje się rządzić nadal) człowiek będący byłym tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL, w dodatku przy ścisłej współpracy z byłym aparatczykiem PZPR i wiceministrem u Kiszczaka, którego syn na lata zasiadł w fotelu naczelnego propagandowej tuby PZŁ? Powtarzam pytanie; Co to za rodzaj łowiectwa? Państwowy czy prywatny?

Autor: Adam Wasilewski  godzina: 14:26
Właśnie Lennnox104 jest jak powiedzieli to tutaj przedmówcy czyli najskuteczniejsi pogromcy obrońców modelA na tym forum z którymi praktycznie wszelcy sympatycy esbecko-mafijnego systemu zarządzania gospodarką łowiecką nie mają żadnych (najmniejszych szans). Nawet nie wychodźcie na ring i tak wyniosą was na deskach ;-). Jak Pawluk słusznie to powiedział - od kiedy to mała grupa cwaniaczków utożsamiana jest ze "społeczeństwem"?. U mnie baronowie łowiectwa przyjeżdżają na blachach z drugiego końca województwa i to tylko w sezonie polowań. A jak już są stąd to większość to biznesmeni, dyrektorzy kopalni, wójt lub sama lokalna śmietanka. Nie mówią nawet nikomu dzień dobry, bo w komuszym systemie zarządzania gospodarką łowiecką nie zwraca się uwagę na chamówę. I nawet jakby ostrzelali komuś dom amunicją kulową robiąc ze ścian takie dziury jak w serze szwajcarskim to i tak doskonale wiedzą o tym że nikt ich nie ruszy. Myślą że ja lub ludzie będą się dostosowywać do nich hahhh... Nie.... właśnie tak się składa że oni będą się dostosowywać do mnie i mieszkańców. Jakby w konkurencyjnym związku (jakikolwiek by on nie był) był nakaz o szanowanie innych ludzi bo inaczej ich wyrzucą to wiedzieli by że wszelkie patologie są nie dopuszczalne. Jak potraktowano np: Pawluka kiedy przyszedł jako petent i powiedziano mu wprost mnie nie interesują pańskie akta (dziennik.lowiecki.plhttps://www.youtube.com/watch?v=SdUbVuvmnoQ) więc kto normalny chciałby zapisywać się do takiego zrzeszenia kiedy oni mogą tak Cię traktować. To trzeba wypalić żelazem a nie reformować...

Autor: Adam Wasilewski  godzina: 14:30
Tak naprawdę to mógł być każdy z nas i to jest najbardziej przykre...

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 16:05
MARIAN FLIS był i dalej pozostaje jednym z ważniejszych argumentów za wypaleniem w PZŁ esbecko-mafijnego systemu bowiem także i teraz po tej niby zmianie z kierunkiem na lepsze otrzymuję potwierdzenie, że napisana dawno temu opinia podana w linku wyżej o MARIANIE FLISIE nie straciła nic na swej aktualności bowiem MARIAN FLIS jeszcze bardziej beszczelnie traktuje osoby z którymi z racji stanowiska się styka. Oto ta opinia z przed lat, która zdaniem osób mających z nim czasami kontakt jest zbyt delikatna i bardzo łagodna: "W okręgu lubelskim wykonano klasyczną intrygę przeciwko niewygodnemu członkowi PZŁ, ujawniającemu przekręty władzy. Obrońca obwinionego nieszczęśnika po uniemożliwieniu mu zapoznania się z aktami na poziomie postępowania przed rzecznikiem dyscyplinarnym chciał zapoznać się z nimi po wniesieniu do Okręgowego Sądu Łowieckiego dla którego sekretariat ZO zgodnie z przepisami prowadzi sprawy biurowe. Jak załatwia sprawy bardzo ważne dla myśliwych łowczy okręgowy a jednocześnie wychowawca młodzieży - nauczyciel akademicki UP w Lublinie dr hab. MARIAN FLIS można zobaczyć w tej relacji. Potwierdza ona, że MARIAN FLIS butny, bezczelny i zachowujący się w chamski sposób w pełni na negatywną ocenę zasługuje. Przykładów prostackiego zachowania się MARIANA FLISA jest całe mnóstwo i aż dziw bierze, że nie reagują na to ani władze łowieckie ani władze uczelni Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Najwyraźniej chamstwo w tych instytucjach jest powszechnie akceptowane."

Autor: faun.of.king  godzina: 17:59
Takie postępowanie jak w załączeniu pana Flisa nie jest czymś wyobcowanym. W szeregach PZŁ ta właśnie postawa jest normą. I do puki obecny ZG nie doprowadzi do istotnych zmian że nie łowczy okręgowy będzie rządził i pomiatał członkami PZŁ a będzie im w rzetelny sposób służył , to do puty w szeregach PZŁ nic istotnego się nie zmieni a stosunki panujące w PZŁ będą jeszcze bardziej skostniałe i szorstkie pozbawione znamion praworządności.

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 19:02
"Obecny ZG" to ten sam pomiot co poprzedni! I ten sam system. Musiałoby nastąpić jakieś walnięcie na które aktualnego ministra Pampersa I-wszego Henryka Kowalczyka nie stać i nie jest zdolny!

Autor: WIARUS  godzina: 19:41
Panowie 15-07-18 14:26; 15-07-18 14:30; 15-07-18 16:05; 15-07-18 17:59; 15-07-18 19:02 - ale przecież tego nie uczą gdzieś na antypodach tylko w Lublinie ;-)), chociaż prawidłowy aforyzm na ten temat jest taki:
    Prawo jest jak płot – żmija zawsze się prześliźnie, tygrys zawsze przeskoczy, a bydło przynajmniej się nie rozłazi, gdzie nie powinno.
autor nieznany chociaż i tu można mieć duże wątpliwości czy tak jest naprawdę ;-) Sympatyk esbecko-mafijnego systemu zarządzania gospodarką łowiecką w Polsce wg Waszego, wysoce kulturalnego i odpowiadającego wszelkim regułom nowoczesnego nazewnictwa.