Poniedziałek
16.07.2018
nr 197 (4733 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Nietykalni w kołach łowieckich

Autor: Włodas  godzina: 06:17
Przecieram oczy i nie wierzę........??????!!!!!!!........???? faun.of king...jak jeszcze raz będziesz w tym kole to na początku zaznacz, że ..."MASZ JAJA" i zadzwonisz, jak usiądziecie do stołu...??? No co ... wykładnikiem posiadania JAJ w/g zygiego to telefon na policję ...?!... Powiem krótko.... jesteś wredny, bo po co tam polazłeś..?...żeby teraz obgadywać współbiesiadników (boś przecież przy tym stole wspólnie biesiadował ..?). Jak chlałeś i żarłeś za cudze to było OK ..? Jak przestało się podobać było podziękować i odejść, a nie obserwować, żeby obgadać kolegów na cały świat..! A moja rada...nie chodź tam więcej bo miło Ci nie będzie, jak zamkną przed Tobą drzwi wejściowe na biesiadę za tą relację. Wstyd !!

Autor: faun.of.king  godzina: 08:11
Widzisz kolego, opisana sytuacja rzeczywiście miała miejsce, osobą będąca prowodyrem tego nieprzyjemnego zajścia istnieje na prawdę , czy jednak widzisz w tekście nazwę koła , czy masz podane jakieś imię czy nazwisko - NIE. I nie podam to nie jest do publicznej wiadomości, jednak jeśli trzeba będzie to tak ale dla wyłącznie zainteresowanych służbowo a nie bla całego gremium. Trzeba zadać sobie jedno pytanie, czytając ten tekst. jaki był cel takiego przekazu , czy podpieprzenie kolegów czy wskazanie na szeroko idące nieprawidłowości w strukturach PZŁ. PZŁ jest stowarzyszeniem zepsutym do szpiku kości, jeśli dopuszcza się takie rzeczy to jest skandal. Te zajście powinno być niemal natychmiast zakończone przez prezesa tego koła , anie że on stał z boku i przypatrywał się temu zajściu, doskonale wiedział co się dzieje i kto wszczął tę awanturę. Z moich informacji wynika że było to sprowokowane właśnie przez prezesa, który jednego z uczestników tego zajścia chciał usunąć z koła, dzięki wielu kolegom którzy widzieli co się stało do tego nie doszło , a mało brakowało. Czy na takiej posłudze prezesa zależy władzom PZŁ w Warszawie i podległych zarządach okręgowych? W pierwszej kolejności należało by się dobrze przyjrzeć temu właśnie prezesowi i całemu zarządowi koła łowieckiego, a nie powstałej sytuacji i batożenia osoby która taki fakt ujawnia, widać taki zarząd koła bardzo odpowiada dla ZO.

Autor: Ziggy  godzina: 13:13
Trucizna jak zwykle dosadnie, ale od serca i jak tu się z nim nie zgodzić. W naszych przysłowiach jest wiele mądrości, przytoczę tu jedno z nich ,, Nie ważne ile wypiłeś, ważne z kim piłeś" Bić się po pijaku to mogą kolesie pod budką z piwem, tacy co to w pory leją a nie poważni ludzie na imprezie myśliwskiej. Ten młody człowiek którego tak bronisz, widząc zagrożenie ze strony ,,starego" powinien się przesiąść by uniknąć jak to trucizna nazywa ,, trykania" Zepsuty do szpiku kości nie jest PZŁ jak piszesz a przede wszystkim dzisiejsza młodzież co to ma strych za nic, opisana przez ciebie sytuacja jest tego dowodem. Jedynie co potraficie to wypłakać się na forum, niech wszyscy wiedzą jak ,,betony" ,, komuchy" nas młodych traktują. Spróbuj zrobić coś sam, znajdż nowy teren i załóż koło i rządzicie w nim po waszemu bo na razie przyszliście na gotowe i nic wam się nie podoba. Nietykalny to jesteś Pan panie king bo nikt do tej pory nie wypieprzył pana z koła za ten wpis, a powinni.

Autor: Andiz2  godzina: 18:04
Brawo Kol. Ziggy -podpisuję się pod wypowiedzią Kolegi . Ciągle jęki od niektórych są już nudne . Z jednostkowych przypadków tworzy się obraz „mafijno ubeckiego” związku . Najlepiej niech do roboty niech się wezmą Ci stękający . Najlepiej założą swoje KŁ i pokażą jak ten wzór funkcjonuje. Najłatwiej się krytykuje . Pokaz co potrafisz !

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 18:14
Byli tacy, co próbowali założyć koło. Nie wiesz jak się to zakończyło to nie pisz kolejnych bzdur! Wszystko w łapach trzyma system esbecko-mafijny, który min. bardzo ujawnia się w prawie regulującym zakładanie nowych kół łowieckich. Koło mogą założyć i uzyskać obwody np. pracownicy ZG PZŁ i zabrać obwody innemu kołu pod byle pretekstem albo i bez pretekstu.

Autor: Ziggy  godzina: 18:53
Stanisław Pawluk Z całym szacunkiem kolego ale nic łatwo nie przychodzi, żeby coś mieć trzeba się napracować wtedy poznasz prawdziwą wartość tego do czego doszedłeś. Ja o przyjęcie do koła starałem się cztery lata, miałem trzy wizyty członków Zarządu Koła w moim domu, złożono też wizytę na posterunku Milicji w Gminie w końcu złożyłem wizytę wojewodzie, i tak zostałem przyjęty do koła, z nakazu wojewody a był to rok 1977 Nie tak dawno kilku członków naszego koła odeszło i założyli nowe koło, dostali teren co prawda nie duży ale zasobny w zwierza, tak że narzekać można do końca życia i dalej nic nie robić.

Autor: broni  godzina: 20:00
Panie Stanisław Pawluk piszesz " Wszystko w łapach trzyma system esbecko-mafijny" i bardzo dobrze, ze nie kazdy moze zalozyc kolo lowieckie, bo to byloby straszne! Pzdr. DB

Autor: Luzak-63  godzina: 20:08
faun.of.king - Widzisz Kolego odnośnie winy za taki czy inne wyskoki w Kołach nie ponosi winy ZG PZŁ, ale poszczególni członkowie Zarządów Kół. Patologia nie jest w ZG, a w ZK. Coś na ten temat wiem i wydaje mi się, że lepiej od Ciebie. Jestem myśliwym z stażem wystarczającym bym mógł się wypowiadać. Mam wystarczający okres, gdzie pełniłem różne funkcje w organach Koła. Aż do momentu kiedy b. swojemu Łowczemu Okręgowemu powiedziałem, że ŁO nie jest potrzebny Kołu tylko Koło jest potrzebne ZO. Z tym faktem ŁO nie mógł się pogodzić, z tego powodu zaczęły się schodki pod górę dla mnie. Bezpodstawnie zawiesił mnie w prawach członka organu Koła. Zmusił wręcz WZ do odwołania mnie z funkcji, pisząc paszkwil na mnie do WZ. Następnie wspólnie z ZK bezpodstawnie wywar presję na następnym WZ zmuszając WZ by wykluczyć mnie z Koła. Co niezgodnie ze statutem zostało uczynione. W tym czasie Okręgowa Rada Łowiecka nie interweniowała pomimo moich odwołań. Między czasie otrzymałem informację z ZO od uczciwej duszy, że ŁO zamierza mnie wykluczyć mnie z PZŁ. Wiedziałem, że może to zrobić bo miał taką władzę. Tyle zrobiłem, że ubiegłem goi przeniosłem się do innego ZO, oddalonego o 500 km. Tam mnie przyjęli, gdzie nie mam żadnych problemów. Tam też regularnie płacę składki jest wszystko OK. Rok czasu boksowałem się z ZO o rozpatrzenie mojego odwołania, przy tym poinformowałem ZG PZŁ, NRŁ, Ministra Srodowiska. Został mi tylko Watykan i ONZ. Niemniej jednak wierzyłem i wierzę w moc papieru i długopis. Między czasie za namową ŁO Zarząd Koła zawiesił mnie w prawach członka Koła do czasu rozpatrzenia mego odwołania, też bezprawnie. Wiesz Kolego po roku czasu doczekałem się prawdy. ŁO musiał uchylić uchwałę WZ przywracając moje członkostwo w Kole. Zarząd rżnął głupa ale na pierwszym naszym spotkaniu wręczył mi zielony papierek, Koledzy z Koła, którzy głosowali za tym by mnie wykluczyć mają wielki dyskomfort nie wiedzą gdzie oczy skierować jak mi rękę podają. To w większości ich przyjmowałem do Koła będąc członkiem Zarządu. Sumując wszystko - myślisz, że mam w sobie gniew do ubecko - patologicznego układu jaki twoim zdaniem jest w PZŁ. Nie mam żal ma tylko do b. ŁO i po części do moich Kolegów z koła, którym brakło kręgosłupa. Widzisz Kolego wiem o tym, że każdy człowiek ma swoją dupę i powinien mieć swoje zdanie, jednego i drugiego należy bronić. Dziś moi Koledzy z Koła wiedzą, że zrobili źle, ale co? Łowczy Okręgowy odszedł dziś jest stary dziad, bez kija do sracza nie pójdzie. Przyrzekłem sobie, że tylko on gdy znajdzie się w zasięgu mojej nogi zawsze mu dokopie, dlatego, że był chamem. Dziś przyszedł nowy ŁO, którego staram się wspierać różnymi postami na forum. Wiem,że jest nowy człowiek ma inne zapatrywanie na łowiectwo i należy dać mu szansę. Nie mogę brać wszystkiego w czambuł i krzyczeć, że ten człowiek rządzi mafijnym układem w ZO. Tak samo należy dać szansę koledze Piotrowi Jenoch. Wiem doskonale, że są wśród nas różnej maści malkontenci, którzy są niezadowoleni z samego rana z faktu, że musieli wstać z łóżka. Ale czy jest wina PZŁ ?