Poniedziałek
09.09.2024
nr 253 (6980 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Lans i landwehra. Czyli Strategia trwania.  (NOWY TEMAT)

Autor: Artur Jesionowicz  godzina: 15:34
Uśmiech


Autor: Artur Jesionowicz  godzina: 15:43
Uśmiech


Autor: Artur Jesionowicz  godzina: 15:46
Uśmiech


Autor: Artur Jesionowicz  godzina: 15:48
Uśmiech


Autor: Artur Jesionowicz  godzina: 15:50
Uśmiech


Autor: Artur Jesionowicz  godzina: 15:52
Uśmiech


Autor: Artur Jesionowicz  godzina: 15:57
Oto tekst autorstwa Krzysztofa S. Grochalskiego, jaki ponad tydzień temu ukazał się w postaci PDF na dwóch grupach dyskusyjnych Facebooka. Jedna z nich to: Brać Myśliwska (Grupa dla myśliwych i sympatyków łowiectwa). https://www.facebook.com/share/p/1FSZm31z2D/? (dziennik.lowiecki.plhttps://www.facebook.com/share/p/1FSZm31z2D/?)

Autor: Artur Jesionowicz  godzina: 19:02
Tym, dla których tekst do przeczytania wydaje się zbyt długi i nie przebrnęli nawet przez pierwszą stronę :-), wklejam ostatni akapit przemyśleń autora. „Nie mam żadnych wątpliwości, że aktualnie Związek stał się instrumentem PSL, które potrzebuje go w swojej politycznej strategii realizowanej wobec współkoalicjantów, zwłaszcza tych z Polski 2050. Na ten czas udało się „zneutralizować” wiceministra Dorożałę, a Eugeniusz Grzeszczak rządzi Związkiem samodzierżawnie z tą różnicą, że w przeciwieństwie do trzech poprzedników robi to umiejętnie. Przede wszystkim porozumiał się z Marcinem Możdżonkiem, który jako Prezes NRŁ pełni obecnie rolę analogiczną do tej jaką u Lecha Blocha pełnił Andrzej Gdula. Czyli de facto żadną. Marcin Możdżonek został dopuszczony do udziału w przyjemnościach rządzenia (konferencje prasowe, wystąpienia medialne i reszta tego blichtru), ale już nie do realnego współdecydowania. Naczelną Radą Eugeniusz Grzeszczak się nie przejmuje, choć trzeba przyznać, że zachowuje wszelkie pozory honorowania jej kompetencji statutowych. Sama NRŁ prócz powoływania komisji (na ten czas 18) nie przejawia większej aktywności. Można powiedzieć, że Związek wrócił do stanu sprzed 2018 r. Rządzi nim jeden człowiek, z tą różnicą, że będzie nim rządzić tak długo jak będzie miał polityczną ochronę swojego ugrupowania. A tę będzie miał zapewnioną tak długo, jak długo będzie zabezpieczał interesy PSL w Związku. Z punktu widzenia członków Zrzeszenia oznacza to jedno; żadnej realnej, rzeczywistej samorządności Związku nie będzie. W zamian za to PSL i Eugeniusz Grzeszczak dadzą myśliwym możliwość wykonywania polowania na warunkach nie gorszych niż mają dzisiaj i przedstawią to jako sukces, w tym także Strategii Zrównoważonego Łowiectwa. Strategii utrzymywania Związku w niedemokratycznym marazmie, takim samym w jakim tkwi od lat. Bismarck mówił, że ludzie nie powinni wiedzieć jak się robi kiełbasę i politykę. I dlatego działania polityczne Eugeniusza Grzeszczaka są przykrywane lansowaniem pozornych działań, w tym nachalnego propagowania rzeczonej Strategii jako remedium na wszelkie problemy Związku i łowiectwa oraz ogłaszania „sukcesów” tejże, np. poprzez obecność PZŁ na konkursie sikawek strażackich. Parafrazując pewnego polityka prawicy i praktyka propagandy można stwierdzić, że na dzisiaj „ciemny lud myśliwski to kupuje” i się cieszy, że w Związku coś się dzieje. Rzecz jednak w tym, że w istocie nie dzieje się nic, a już na pewno w kontekście przywracania mu samorządności, co Eugeniusz Grzeszczak solennie obiecywał obejmując swoje stanowisko".

Autor: Artur Jesionowicz  godzina: 19:13
A komedia bzdur i bzdurek, w wykonaniu Eugeniusza Grzeszczaka, przy aprobacie - jak by nie było - wicepremiera rządu RP i jednocześnie ministra obrony narodowej, Władysława Kosiniaka-Kamysza, trwa w najlepsze.
Uśmiech


Autor: Redakcja portalu  godzina: 20:30
Autor przesłał ten tekst z prośbą o publikację na lowiecki.pl prawie 3 tygodnie temu. Uzyskał akceptację do publikacji i miał wybrać dział, w którym publikacja miała się ukazać. Zaproponowaliśmy dział dziennika "Na gorąco" lub dział "Otwarta Trybuna". Nie odpowiedział na to zapytanie, choć pytany był dwukrotnie. Milczenie autora nie pozwoliła nam opublikować tego pisma bez jego zgody na miejsce publikacji.