![]() |
Niedziela
12.01.2025nr 012 (7105 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Co z tym Zrzeszeniem:) Autor: S.N.F godzina: 02:46 W jakimś temacie ten link już wbiłem ale nikt nie podjął sugestii (dziennik.lowiecki.plhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Naczelna_Izba_Lekarska) No i nie mogę go znaleźć. Podejrzewam, że nikt nie podjął z typowo polskich ilości 6-ciu wariantów na trzech statystycznych dyskutantów w lowiecki.pl. Myślę, że wynikało to z konstatacji, że "W chwili obecnej jest jeden Związek i ta wersja ma największe poparcie." i że "Dyskusja co w zamian jest nieco bezcelowa " hehe Autor: starzec godzina: 08:19 Cytat z tytułowego wpisu: Jest jeden związek i ta wersja ma największe poparcie.... Po 1 skąd ten wniosek? Na jakich przesłankach jest oparty? Referendum jakieś było albo badanie opinii publicznej? Wg mnie to ta wersja ma poparcie, ale tych partii, które wrzucają do pzła tych swoich nominantów - wiecznych działaczy. Organizacja lobbystyczna broniąca myśliwych? To już chyba jakiś żart. Pzł to skansen socjalizmu, przechowalnia dla przydupasów władzy i coś zupełnie zbędnego służącego do przewalenia pieniędzy jak ta tytułowa kukła z filmu Miś. Obecnie np. panowie Perzyna i Budzyński robią więcej dla myśliwych niż ten cały pzł. Przynajmniej w zakresie prób dotarcia do mediów i przedstawiania prawdy na tematy związane z łowiectwem. Ilu myśliwych wie np. bez sprawdzania w internecie jak nazywa się rzecznik pzła. Kto wie jak on wygląda i zauważył jakąś jego aktywność w mediach? Autor: Renegat godzina: 11:13 No i jest ci taki spadek po PRL Pzł nikt nie wie co z tym zrobić zupełnie jak ruina w centrum miasta dotykasz i katastrofa gotowa . Autor: Piotr Gawlicki godzina: 11:27 Jaka ma być rola związku, co do wiodącej funkcji? Liczba wariantów wcale nie rośnie, bo jest tylko jeden wariant, z którego korzystają kraje demokratyczne na świecie. Związek myśliwych reprezentuje swoich członków, a nie państwo. Myśliwi dobrowolnie do niego przystępują wiedząc, że mają z tego korzyści, a związek staje na głowie żeby skutecznie reprezentować członków wobec państwa oraz ruchów antyłowieckich, bo doskonale wie, że jak zawiedzie myśliwych, to ci zrezygnują z członkostwa. Związek może przejmować od państwa zadania na zasadzie dobrowolnej zgody lub prowadzić zadania własne, jeżeli uzna to za korzystne dla swoich członków. A gdyby państwo próbowało wprowadzić w życie niekorzystne dla myśliwych rozwiązania, jak przykładowo okresowe badania, których nie ma w żadnym poza Polską kraju świata, to wyprowadzi na ulice kilkadziesiąt tysięcy ludzi lub stanie na czele strajku polegającego na zamianie broni na aparat fotograficzny, a nie jak w Polsce przewodniczący związku ukrywa, jaki jest jego stosunek do badań, żeby nie utracić posady, na której posadziło go państwo. Autor: Robert123 godzina: 13:16 Jest jeden, w jakimś kształcie a postulaty zmiany ani jakoś liczne ani ustawowo realne, dyskusja o podziale byłby akademicka nieco. Czy dobrowolny: w obecnej strukturze: nie, albowiem to nie związek a raczej izba zawodowa, korporacyjna. Wszystkiego, z powodu takiej formy, też nie powinna robić. Po drugie, dzisiaj takie liczne związki to byłby karzełki organizacyjne i finansowe, narażone na łatwą pacyfikację przez ruchy antyłowieckie. Koszt kampanii medialnej jest duży. Brak obowiązkowej przynależności, to spory, dlaczego jedno mają ponosić koszt na rzecz tych niezrzeszonych itd. Są próby tworzenia takich równoległych stowarzyszeń i idzie jak po grudzie. Oczywiście to polityczne zawłaszczanie związku przez coraz to innych boli, tym bardziej przy obecnym MKiŚ. Jednak nie mam złudzeń jaki wpływ miałby taki związek "powiatowy" - mógłby sobie na chodniku postać. Też widziałbym go jako grupę lobbingową, a biorąc pod uwagę narzekania na okres i przed "reformą PIS" nie do końca tak fajnie było. utaj nie chodzi o przejmowanie zadań od Państwa, to trochę zbyt urzędnicze, raczej o tworzenie struktury wpływu, budowanie grupy poparcia, co nie robi się tylko na ulicy, ale też dyskretnie, a z drugiej jest w związku jakiś rygoryzm wobec myśliwych: skłonność do ograniczania się do relacji biurokratycznej do myśliwego + choroba autokreacji dotykająca wszystkich funkcyjnych. Z wpisów na forum widać, że drzewiej też tak było. Brak transparentności, ciągłe rozliczenia, jakieś donosy i przerośnięte ego zostają, a epoka się zmienia. Autor: Kibic godzina: 13:54 A czy PZŁ nie jest w praktyce karzełkiem organizacyjnym, narażone na łatwą pacyfikację przez ruchy antyłowieckie, których społeczny odbiór jest lepszy jak PZŁ? Finansowym nie jest, tyle że kasa idzie zupełnie gdzie indziej. Autor: starzec godzina: 16:23 Robert123 Jeden związek? Takie monopole już były przerabiane u szwabów i w bolszewii. Jedna partia, jeden światopogląd, jeden wódz. My też się na to załapaliśmy w prl. Skutek znany. Wszędzie tragedia. Trzeba mieć łatwowierność, wiarę i doświadczenie życiowe dziecka żeby wierzyć, że taki dziwoląg jak pzł może sam się zreformować. Tylko konkurencja i perspektywa, że łatwe zł za nicnierobienie mogą się skończyć tym, że coś się tam może zmienić. Oni przejadają prawie wszystkie zł jakie mają, inaczej mówiąc prawie wszystko idzie na pensje, więc nawet jakby pewnego dnia zniknął nagle ten pzł to nic złego w przyrodzie by się nie stało. Autor: werant godzina: 18:10 KZD "tuż, tuż". PS. "Strategia zrównoważonego rozwoju łowiectwa" - hasłem przewodnim KZD. Czyli, co? - "constans" - "vivat, ŁK E. Grzeszczak"... Autor: Robert123 godzina: 20:18 To nie tyle związek, co w tej formie korporacja zawodowa, cech, izba zawodowa. Czy dzisiaj można zlikwidować i zamiast pustka? Najpierw musi istnieć alternatywa, a nie na zasadzie "będzie". To nie sprzeciwia się stowarzyszeniom, etc. ale jak to idzie? Alternatywa musiałby być samoistna, oddolna, a nie utworzona przez rząd w zamian. |