![]() |
Czwartek
06.02.2025nr 037 (7130 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Test strzelecki dla każdego myśliwego (NOWY TEMAT) Autor: BSA godzina: 17:26 Marcin Możdzonek w wywiadzie, który możemy przeczytać w lutowym Łowcu Polskim: "będziemy rekomendowali wprowadzenie testu strzeleckiego, któremu każdy myśliwy, chcący polować, musiałby się poddać przed rozpoczęciem sezonu. Rozważamy oddanie kilku strzałów do makiety dzika w przebiegu oraz makiety kozła, a także strącenie kilku rzutków na kręgu myśliwskim lub myśliwskiej osi praktycznej." Autor: pięta godzina: 18:12 No cóż jak zauważam od pewnego czasu także i tu na tymże portalu pojawiają się dziwne wpisy czy zapytania w tematach w których wydawałoby się wszystko wszyscy już powinni wiedzieć.Nie wiem jak długo już pan polujesz ale powinieneś pan wiedzieć ,że nie trzeba tworzyć żadnych NEOLOGIZMÓW bowiem tę funkcje spełniają dziś Obowiązkowe PRZYSTRZELIWANIA każdorazowo minimum raz w roku przed sezonem obowiązkowe przystrzeliwania broni pod okiem instruktora strzelectwa przy PZŁ .Każdy myśliwy chcący polować w danym sezonie głównie na zwierzynę grubą ale i także na drobną /ćwiczenia na rzutkach czy przebiegi zająca musi dokonać takiej czynności co odnotowywane jest w książce strzelnicy /jeśli instruktor ma też swoja książkę to odnotowuje to w swoich zapiskach a myśliwy po przestrzelaniu broni otrzymuje od instruktora kolejne numerowane zaświadczenie o dokonaniu przystrzelania swej broni na dany sezon łowiecki z imienną pieczątką instruktora i numerem jaki ów sędzia i zarazem instruktor łowiectwa posiada.Nie będę tu z braku czasu wypisywał szczegółów co też na takim zaświadczeniu powinno być wpisane.Z takim przedłożonym dokumentem u osoby wydającej odstrzał w kole OHZ etc myśliwy może odstrzał imienny otrzymać.Tyle i tylko tyle bo to bardzo stara sprawa choć młodzi stażem koledzy pytają i dobrze .Słyszałem ,że ponoć przy każdym jakimś drastycznym wypadku z bronią pierwsze o co pyta policja to kto i kiedy dokonywał przystrzelania danej jednostki broni broni owemu delikwentowi i to ponoć jest sprawdzane dosyć skrupulatnie więc właśnie po to są owe książki na strzelnicach myśliwskich..Na szczęscie tfu,tfu w swej karierze jeszcze takiego przypadku nie miałem a jak to bywało u innych kolegów instruktorów chętnie posłucham. O takich faktach kto jak kto ale prezes NRŁ powinien wiedzieć a nie tworzyć czegoś pod publikę jak to się nasze zrzeszenie stara.To stara sprawa i nie trzeba odgrzewać starych kotletów. PS i dlatego po prawie 50 latach prenumerowania Łowca Polskiego już od ponad 20 lat czytam i prenumeruję tylko Brać łowiecką by nie czytać tego typu neologizmów DB. Autor: werant godzina: 18:24 M. Możdżonek zanim coś powie, zachowuje się jak "Pomysłowy Dobromił" - "rekomenduję i rozważam"; dedykuję jemu, przeprowadzenia testu z psychoanalizy... Autor: Artur Jesionowicz godzina: 18:36 Pięta, znowu się podkładasz :-) Co Ty tu za bzd#ry wypisujesz? Wybacz, ale odnoszę wrażenie, że Twoja wiedza w dyskutowanej materii, zatrzymała się jakieś 20 lat temu. „...tę funkcje spełniają dziś Obowiązkowe PRZYSTRZELIWANIA każdorazowo minimum raz w roku przed sezonem obowiązkowe przystrzeliwania broni pod okiem instruktora strzelectwa przy PZŁ .Każdy myśliwy chcący polować w danym sezonie głównie na zwierzynę grubą ale i także na drobną /ćwiczenia na rzutkach czy przebiegi zająca musi dokonać takiej czynności co odnotowywane jest w książce strzelnicy /jeśli instruktor ma też swoja książkę to odnotowuje to w swoich zapiskach a myśliwy po przestrzelaniu broni otrzymuje od instruktora kolejne numerowane zaświadczenie o dokonaniu przystrzelania swej broni na dany sezon łowiecki z imienną pieczątką instruktora i numerem jaki ów sędzia i zarazem instruktor łowiectwa posiada. […] Z takim przedłożonym dokumentem u osoby wydającej odstrzał w kole OHZ etc myśliwy może odstrzał imienny otrzymać”. W ministerialnym rozporządzeniu (www.lowiecki.pl/prawo/prawo_4f.php) mamy tylko to: „§ 8. Myśliwy jest odpowiedzialny za bezpieczne używanie broni i amunicji i obowiązany jest do przestrzegania następujących zasad: 1. [...] 2. przystrzeliwania broni co najmniej raz w roku;” i koniec na ten temat. Nic więcej. Autor: pięta godzina: 18:41 Szkoda,że temu NASZEMU koledze prezesowi nie wychodzi wszystko tak dobrze jak onegdaj jego gra w siatkówkę.Ale naprawdę warto pytać o pewne kwestie starszych stażem kolegów mniej jest zapewne wtedy tzw.wtop.Przecież owo staropolskie porzekadło "kto pyta nie błądzi " nic a nic nie straciło na swej aktualności . Autor: pięta godzina: 19:14 Panie Jesionowicz czy pan naprawdę cierpisz na kompleks etatowego cenzora wszystkiego i wszystkich na tym portalu , ze szczególnym upodobaniem pewnych użytkowników tego portalu?Zajmij się pan wreszcie sobą i nie szukaj zaczepek nawet gdyby ten pański nick należał do samego admina portalu tak będzie i milej i spokojniej.Zaprawdę powiadam panu nie ucz pan ojca dzieci robić.Pisałem już o tym panu kilka razy jak zauważam jednak nadal pan te swoje metody praktykujesz. Autor: starzec godzina: 19:34 O ile to co wpisał BSA to prawda to ja bym rekomendował temu MM po 1 wizytę u psychologa, a może i psychiatry. Po 2 dla wszystkich zajmujących stanowiska w pzł a zwłaszcza tych z najwyższego poziomu przynajmniej raz na miesiąc badania na wykrywaczu kłamstw pod kątem czy czegoś nie ukradli z mienia wspólnego albo czegoś nie załatwili sobie lub swoim kolegom. Po 3 powrotu do rzeczywistości i to tej najbliższej i szerszej. Co do tej najbliższej to było opisywane, że na polowaniu szwedzkim z udziałem tego MM padł łoś i jakoś tego nie zauważyli. Co do tej szerszej to żeby daleko nie szukać jest tu temat o GRD, w którym ten mędrzec łaskaw był powiedzieć, że mamy najlepszy model łowiectwa na świecie bo u nas szkolenie trwa 1,5 roku a w innych krajach to rodzice uczą dzieci polować. Jakoś nie zauważył przy tym, że jest to raczej dowód na tkwienie tego pzła w głębokiej komunie i absurdy tego modela. Szkoda, że ten GRD nie dodał, że Polacy są tak głupi, że muszą ich spece z pzła uczyć tego co w normalnych krajach załatwia rodzic na polowaniu. Do tego obecnie w Polsce różne ministry czy ministerki nie potrafią przeczytać ze zrozumieniem tego co mają napisane na kartce albo nie wiedzą jakie mają wykształcenie i te oczywiste deficyty nie przeszkadzają im w dalszym kierowaniu ministerstwami. A ten proponuję myśliwym, którzy mają monstrualną w porównaniu z innymi krajami liczbę obciążeń i wymagań, kolejne obowiązki. Coś te MM mi się wydawał dziwny od poxzątku bo kto normalny kto wie jak działa ten pzł pchałby się do władz tego skrzyżowania cyrku z muzeum komuny. Autor: Artur Jesionowicz godzina: 19:41 Pięta, nic z tego, za każdym razem, kiedy będziesz bajki opowiadał, będę reagował. Autor: starzec godzina: 19:45 Oto kolejny dowód na to, że nadmiar wolnego czasu może nieść opłakane skutki. Autor: pięta godzina: 19:49 Post usunięty administracyjnie. Przyczyna: post bez związku z niniejszym tematem, a nie dający się przenieść do Hyde Park. Autor: August godzina: 19:54 Przyjmuję do wiadomości, że po raz nie wiem już który zapowiada się kolejna debata nad trzema prawdami Ojca Józefa Tischnera. Pierwsza prawda; Gdy myśliwy jedzie sam raz w roku na strzelnicę nie ulegając żadnej presji ze strony np. zarządu koła - to wtedy zgodnie z prawdą grafomańskiej wykładni realizuje ten zapis ‘’ Myśliwy jest odpowiedzialny za bezpieczne używanie broni i amunicji i obowiązany jest do przestrzegania następujących zasad: - przystrzeliwania broni co najmniej raz w roku;” Druga Prawda Gdy tę samą czynność na komodę prezesa / łowczego koła -drylem wojskowym zadziałano; myśliwi baczność – w szeregu zbiórka - równaj w prawo –kolejno odlicz - w lewo zwrot –odmaszerować na strzelnicę. Mało tego jeszcze ośmielono się rozliczać nieobecnego Pana Jesionowicza to skandaliczne naruszenie obowiązującego prawa. Trzecia prawda ta pozornie g@wniana. Gdy kilka lat z rzędu widywałem bardzo często umiejętności strzeleckie współtowarzyszy łowów sprowadzone do zasady ‘’jedna paczka jedna kaczka ‘’ to się zastanawiałem; Czy nie celowym jest już w formie zorganizowanej w ramach tego tam ‘’przystrzeliwania broni co najmniej raz w roku;” postrzelać sobie do talerzyka. Ale ja rozumuję po komuszemu i zapewne jest to naruszenie swobód obywatelskich. Autor: pięta godzina: 20:20 Post usunięty administracyjnie. Przyczyna: post bez związku z niniejszym tematem, a nie dający się przenieść do Hyde Park. Autor: Robert123 godzina: 20:47 Należy być przeciw, to też może sprawić trudność tym, którzy bawią się tylko breneką:). A serio -dla zasady nie, to nie przedszkole, tym bardziej, że nie ma dostępu ani do 22LR i tanich ćwiczeń a wielu i strzelnic. Jest niewiele, jak wszyscy przyjdą to problem, nawet przystrzelenie to tłok, a co więcej , strzelnice zarabiają, pełno kolekcjonerów, klubów itd. Tak to można jakby strzelnica była na 1,2 powiaty i to nie te miejskie. Autor: labul godzina: 20:47 Dwa tygodnie temu pojechałem na strzelnicę sprawdzić broń. Pojechałem, bo chciałem. Nikt mnie nie zmuszał do tego. sprawdziłem lunetę na 100m i kalimator na 50m. Nie chciałem zaświadczenia o przestrzelaniu, bo nie muszę je mieć. Wolę sprawdzić broń na strzelnicy niż ranić zwierza. Autor: starzec godzina: 20:55 August Weź wytłumacz mi sensownie, powtarzam sensownie, a nie wypisując rzeczy zupełnie nie na temat jak to masz w zwyczaju gdy temat jest niewygodny, jak to jest. Tu 1,5 roku szkolenia a w Europie Zachodniej ojciec zabiera 12 czy 14latka i sam go uczy. I tam nie ma pomysłów żeby karać tych, którzy polują w obecności ludzi poniżej 18 lat i żeby wprowadzać cykliczne badania. I tam z polowania nikt nie wywozi trupów lub postrzelonych ciężarówkami. A we Francji to nie ma nawet zakazu polowania po wypiciu alkoholu. O ile wzrosną umiejętności myśliwych jeśli 1 raz w roku strącą na strzelnicy kilka rzutków? I wreszcie dlaczego ten MM wymyśla ten obowiązek stącania kilku rzutków na strzelnicy jak inny geniusz i reformator myślistwa właśnie chce radykalnie ograniczyć możliwość strzelania do ptaków? I jak to jest, że ten Możdżonek ani żaden inny geniusz nie dostrzegł tego, że tam obok tego jego Olsztyna czyli w Ostrołęce podobno od 2017 produkowali na dużą skalę uprawnienia łowieckie? I też nie słuchać aby trup tam zaczął padać gęsto. I informacja z dziś z Interii. Policjanci z Olecka tak trenowali strzelanie, że jedna f-szka z kulą w ciele wylądowała w szpitalu. Może tych zuchów z policji i wojska trzeba przeszkolić żeby nie postrzelali się na strzelnicy albo w akcji, nie strzelali po pijaku do samochodów? A to przykłady z ostatnich tygodni. Do tego w samej policji z 10 samobójstw rocznie z broni. A ile zachachmęcą? Krótko mówiąc, niech oni wszyscy łącznie z tym MM, który najwyraźniej też nie ma co robić, się od nas odp.... Autor: starzec godzina: 21:44 I jeszcze coś. Statystycznie na każdego myśliwego przypada w sezonie do strzelenia niecała 1 kaczka i poniżej 1 bażanta. Zające to już pieśń przeszłości. Kuropatwa to wielka rzadkość. Płowa w niektórych rejonach wycięta przez wilki. A ten chce obowiązkowe treningi strzeleckie ze strzelaniem do rzutków wprowadzać. Weź się panie kolego zajmij tym co jest w interesie myśliwych. Chodź po tv i opowiadaj o tej księżycowej gospodarce łowieckiej. O wilkach, których może być więcej w Polsce niż w całych 30 razy większych USA. O krukowatych, które niszczą inne ptaki. O idiotycznych pomysłach Dorożały. A nie ogon podkulony i nowe obowiązki dla myśliwych, grzebanie przy statucie i wydawanie zł na kolorowanki dla dzieci, które można sobie wydrukowac z internetu za darmo. Niby wszystko ma swoje granice, tylko głupota jest bezgraniczna. Autor: skaflok godzina: 22:00 Chciałem coś napisać, ale... starzec temat wyjaśnił i wyczerpał. Autor: August godzina: 22:10 Starze Dziwię się Ty mnie pytasz ‘’obrońcę modela ‘’ o te wręcz nieprawdopodobne pierdy- perorując '' od sasa do lasa''- i to jeszcze, odpływając tym samym od meritum tematu. Ty starcze przecież masz patent - modela trzeba zaorać i będzie Eden. Mnie akurat nie podkarmiaj tymi wydumanymi problemami , bo jako 14 latek upolowałem z pod psa samodzielnie swego pierwszego dzika. Statystykę wsadź sobie wiesz gdzie - nią rangi etyki w wykonywani polowania nie zamydlaj gdyż to typowy portrecik mięsiarza co zaprezentowałeś . . . Labul To Twoje ''Wolę sprawdzić broń na strzelnicy niż ranić zwierza.'' W moim odczuciu może w 10% ta dewiza funkcjonuje. Zaryzykuję twierdzeniem. Tam, gdzie za ''ryja myśliweczków śwarnych '' nie zaciągnięto na strzelnicę - produkuje się masowo postrzałki. Gdy się podniosło ponad dwie setki postrzałków i pracowało z posokowcem około pół tysiąca razy to można mieć rozeznanie przyczyn. Tych wynikających z umiejętności strzelecki jaki i tej najczęściej rozklekotanej optyki. No i siewniki gwintowane jeszcze funkcjonują, że strach się bać, że to strzela. Autor: skaflok godzina: 23:17 August Wychodzi na to, że 300 poszukiwań było nieskutecznych. Dużo. 😉 |