Piątek
07.02.2025
nr 038 (7131 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Łowiectwo nie sprzyja przyrodzie a Mikołaj tak.  (NOWY TEMAT)

Autor: S.N.F  godzina: 19:30
Dzisiaj w PR Trójka 18:40 mały reportaż o kłusownikach. Wypowiedziały się krótko "mądre głowy" w tym nawet jakiś łowczy. Na koniec dr Andrzej Pawłowski z Muzeum Badań Polarnych w Puławach stwierdził (bez komentarza), że łowiectwo aktualnie "to (chyba) bardzo zła taka tradycja jednak (...) ale nie sprzyja to przyrodzie..." Także ten ... tego... już wszystko wiecie wyborcy. A dlaczego "wyborcy" ? Ano tu wczorajszy wywiad z naszym ulubieńcem !!! DOROŻAŁA ! Oczywiście również w radiowej Trójce. Jest o lasach, jest o łowiectwie. O aferze w PZŁ. Mniej więcej tak: Badania ... to jest głębszy problem. I to się wydarzy. Te badania. Tego TYLKO nie chcą elity PZŁ :)))) A myśliwi strzelają do ludzi. I w ogóle to są "wpływowi ludzie" bardzo często. Więc ten tego myśliwi ... wicie rozumicie... To była tylko bitwa. Będzie przegrupowanie. I wrócimy do tematu! No i ministerstwo ma niestety fikcyjny nadzór nad PZŁ. A więc potrzebna kontrola (pełna lub co najmniej większa). To był subiektywny skrót a teraz wu a la, nasz pełen poświęcenia bohater, zbawca lasów, polskich firm drzewnych, przyrody ogólnie i oczywiście myśliwych:

Autor: Artur Jesionowicz  godzina: 22:43
Chodzi mi wyłącznie o ten fragment, który dotyczy łowiectwa i myśliwych. Prezentuję pogląd, że skala głupstw, jakie wypowiedział pan wiceminister, jest porażająca. Podam jeden przykład. Stwierdził on, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska ma tylko FIKCYJNY nadzór nad Polskim Związkiem Łowieckim. Otóż przypominam, że od 2018 r. ten nadzór jest tak duży, jaki nie był od samego początku istnienia zrzeszenia PZŁ, czyli od roku 1952, kiedy to zrzeszenie powołane zostało do życia dekretem Bieruta, Cyrankiewicza i Podedwornego. Minister powołuje i odwołuje łowczego krajowego, członków Zarządu Głównego, a także wyraża zgodę (lub wyraża veto) na powoływanie wszystkich 49. łowczych okręgowych i członków zarządów okręgowych. Poza tym minister ma całą paletę narzędzi do nadzoru nad PZŁ, jak uchylanie uchwał Krajowego Zjazdu Delegatów PZŁ i Naczelnej Rady Łowieckiej, czy kierowanie kontroli do PZŁ. Minister posiada też kompetencję do zatwierdzania statutu PZŁ, uchwalanego przez Krajowy Zjazd Delegatów. Jak w takich warunkach można mówić o FIKCYJNYM nadzorze? Niestety, pani redaktor również się nie popisała. Wyrażała mocno kontrowersyjne opinie pod adresem grupy społecznej myśliwych, a nawet mijała się z prawdą, gdy przykładowo mówiła o tym, że spośród użytkowników broni, tylko myśliwi nie muszą przechodzić cyklicznych badań. Głowa mi pękała, gdy przysłuchiwałem się tej ich dyskusji. Mówiąc inaczej, podzielam pogląd pana wiceministra, gdy nawołuje do reformy polskiego modelu łowiectwa, ale na miły Bóg, pan wiceminister zdaje się nie mieć zielonego pojęcia, na czym taka reforma powinna polegać. Samymi kłodami, rzucanymi pod nogi myśliwych, reformy się nie zrobi. Zdejmowaniem gatunków ptaków z listy gatunków zwierząt łownych, również. Nasz model łowiectwa ma już ponad 70 lat i poza kosmetycznymi zmianami, nic się w nim w tym czasie nie zmieniło. Potrzebna jest reforma, która przybliży polski model łowiectwa do modeli, spotykanych na zachodzie Europy. Przede wszystkim należałoby podnieść standard ochrony prywatnej własności, a drogą ku temu jest odebranie Polskiemu Związkowi Łowieckiemu MONOPOLU na dopuszczanie do wykonywania polowania na terytorium RP, a także drugiego – na szkolenie adeptów sztuki łowieckiej, a nawet ich egzaminowanie. To, co robi ostatnio z łowiectwem PSL, z panią Urszulą Pasławską i Eugeniuszem Grzeszczakiem na czele, przy aprobacie Władysława Kosiniaka-Kamysza, budzi nie tylko mój zdecydowany sprzeciw.